Nie będzie ratyfikacji ACTA w Polsce?

Opublikowano: 29.01.2012 | Kategorie: Prawo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 705

Nagły zwrot akcji w sprawie ACTA – premier Tusk zapowiedział, że jeśli pojawią się uzasadnione wątpliwości co do możliwego zagrożenia wolności przez traktat, rząd nie przedstawi go Sejmowi do ratyfikacji.

W czwartek polska ambasador w Japonii podpisała umowę ACTA mimo ogromnych kontrowersji, jakie w ostatnim tygodniu pojawiły się w większości polskich mediów. Porozumienia bronił minister kultury Bogdan Zdrojewski, dowodząc, że ani organizacje pozarządowe, ani prawnicy czy eksperci, o zwykłych internautach nie wspominając, na proponowanych regulacjach się nie znają. W pośpiechu zaczęto mówić o konieczności zorganizowania jednak konsultacji społecznych z prawdziwego zdarzenia, gdy okazało się, że zapytane wcześniej o opinię organizacje reprezentowały de facto tylko jedną stronę.

Ze względu na protesty w wielu polskich miastach (polecamy nasz fotoreportaż z Poznania), zmiękczeniu zaczęło ulegać stanowisko polskiego rządu. Pojawiły się nawet pogłoski, że minister Boni lub Zdrojewski mogą pożegnać się ze stanowiskiem. Ten pierwszy miał zaoferować swoją dymisję, jednak Donald Tusk jej nie przyjął.

Premier polskiego rządu poinformował jeszcze wczoraj w Sejmie o kolejnej rewelacji. Zapowiedział, że jeśli pojawią się naprawdę uzasadnione opinie, że ACTA może stanowić zagrożenie dla wolności, to rząd może nie zdecydować się na przedłożenie umowy do ratyfikacji. Oznaczałoby to, że umowa nie weszłaby w Polsce w życie.

Każe to jednak zadać sobie pytanie, dlaczego dopiero teraz mówi się o pozyskaniu innych opinii? Dlaczego nie zrobiono tego, zanim umowa została podpisana? Na co liczył rząd, podpisując umowę? Czyżby rząd podpisał się pod czymś, co nie było wystarczająco dobrze sprawdzone? Jeśli tak, to kto w takiej sytuacji za to odpowie? Możliwe, że w Warszawie nie dostrzeżono wagi problemu, jaki przedstawia ACTA.

Równocześnie, ze względu na wezwanie jednej z komisji sejmowych, by premier Tusk nie wydawał upoważnienia do podpisania przez Polskę umowy ACTA, do akcji wkroczyła ambasada Stanów Zjednoczonych. Wydaje się, że jej zachowanie wykroczyło poza zwykłe zainteresowanie sprawą.

Amerykanom z przyczyn oczywistych bardzo zależy na wejściu w życie porozumienia ACTA. Przypomnijmy, że Polska podpisała w czwartek w Tokio ten traktat. By jednak wszedł on w życie konieczne jest dokonanie ratyfikacji przez polski parlament. A ta stanęła pod znakiem zapytania z powodu zmiany stanowiska samego Donalda Tuska, który do nie dawna jakiekolwiek zagrożenia związane z ACTA bagatelizował.

Do zamieszania wokół ACTA dołączyła teraz także ambasada Stanów Zjednoczonych w Warszawie. Wszystko za sprawą telefonu, jaki jedna z pracownic placówki dyplomatycznej wykonała do polskiego Sejmu. W środę komisja innowacyjności i nowych technologii przyjęła dezyderat, w którym wezwała premiera Tuska do wstrzymania się z podpisaniem przez nasz kraj porozumienia. Było to możliwe, gdyż podczas głosowania zabrakło trzech posłów – po jednym z PO, PSL i SLD.

Telefon miał miejsce w czwartek. Kobieta miała pytać, o to, dlaczego suma osób, które głosowały nie zgadza się z liczbą członków, którzy zarejestrowani są w komisji. Chciała także wiedzieć, czy podczas głosowania była dyscyplina partyjna i czy z powodu nieobecności kilku posłów nadal było kworum.

Pytani przez telewizję TVN politycy nie mają wątpliwości, że zachowanie to było nie na miejscu. Samo zainteresowanie procesem legislacyjnym w tej sprawie nie jest czymś nagannym, w końcu wejście w życie ACTA leży w interesie amerykańskiej administracji. Jednak pytania o dyscyplinę partyjną i kworum zdaje się zahaczać o wtrącanie się w sprawy polskiego parlamentu.

Opracowanie: Michał Chudziński
Na podstawie: Wyborcza.pl, TVN
Źródło: Dziennik Internautów


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

11 komentarzy

  1. yarekok 29.01.2012 09:23

    Petycja online w sprawie referendum dot. ACTA: http://www.jestemprzeciwacta.pl/

  2. manchester U 29.01.2012 10:26

    Zydo-Jamerykański przemysł i korporacyjne mendy wciskaja swoje lepkie paluchy po naszą kase .Kasa z holokaustu juz sie pomału kończy to trzeba szukać innej dojnej krowy.

  3. Kaarolina 29.01.2012 11:25

    Dziękuje za link :)Zagłosowałam a link podałam dalej

  4. Kaarolina 29.01.2012 11:34

    W okresie „pierestrojki” w Rosji, w końcu lat osiemdziesiątych XX wieku, przygłupi politycy stwierdzili, że gospodarka socjalistyczna od zaraz zmieni się w rynkową, jeżeli tylko wszystko się sprywatyzuje. Ten, kto wówczas znajdował się przy „korycie i zrozumiał powagę chwili, od razu dorobił się bez jakichkolwiek nakładów pracy. Wszystko, co w epoce socjalizmu należało do państwa, czyli ropa naftowa, gaz, złoto, diamenty i wszystkie inne naturalne, przemysłowe i intelektualne dobra, zaczęło należeć do garstki oligarchów. Było wspólne – stało się jego. W tym celu nie trzeba było zajmować się biznesem, tak jak to robią prawdziwi miliarderzy, którzy musieli zarabiać swoje miliony. Wystarczyło, że ten, kto był najbliżej „koryta”, położył łapę i zaryczał: „Moje!” – a potem załatwił formalności tak, by nosiło to znamiona czynności zgodnej z prawem.
    Teraz ACTA położy na wszystko swoją łapę nie można do tego dopuścić

  5. Martinus 29.01.2012 12:06

    Małe sprostowanie. Ratyfikacja zależy od prezydenta, sejm wyraża tylko na nią zgodę gdy chodzi o umowę dotyczącą ważniejszych spraw. Czyli jeśli chodzi o tę umowę to mamy jeszcze dwa zabezpieczenia – pierwsze to głosowanie w sejmie i senacie czy wyraża zgodę a potem decyzja prezydenta czy ratyfikuje czy nie. Oczywiście w obecnej sytuacji gdy większość sejmowa i prezydent są z jednej opcji różnica zdań między nimi może nie wystąpić.

  6. beth 29.01.2012 12:36

    Moje obserwacje tzw. wybrańców narodu pozwalają na określanie owych wybrańców tylko wyłącznie jako “karierowiczów i manipulatorów” nie mających nic wspólnego z narodem, który podobno ich wybrał ? ! By cokolwiek się zmieniło w systemie zarządzania młodzi ludzie, dla własnego dobra ” powinni dążyć do zmiany ordynacji wyborczej “, tak by za fatalne posunięcia owych wybrańców odpowiadali oni sami i ich rodziny całym swoim majatkiem, a nie społeczeństwo, które przez ich celowe działania porusza się jak po kruchym lodzie. Wtedy i tylko wtedy zanim pod czymś się podpiszą , kilka razy zastanowią się czy to im się na dłuższą metę opłaca.

  7. TomaszOzdowski 29.01.2012 15:59

    Cały dowcip polega na tym, że ACTA jest pewnego rodzaju (używając nazewnictwa hakerskiego) „Back Door – tylnymi drzwiami” do opanowania również rynku żywności co za tym idzie przejęcia i uzyskanie pełnego wpływu również na nasze zdrowie. Mówiąc inaczej ACTA która została stworzona przeciw piractwu sama jest pirackim wytrychem. Znalazłem świetny artykuł na ten temat i zamieściłem na swoim blogu: http://zdrowieikondycja.blogspot.com/2012/01/acta-swiatowa-zywnosc.html

    Zapraszam do przeczytania.

  8. xc1256 29.01.2012 17:19
  9. gwiezdny 29.01.2012 19:47

    Ja polecam obejrzeć to wideo o którym mowa w tym artykule.
    http://kaczoland.pl/wrzuta/1420/skandal-amerykanie-dzwonia-do-sejmu
    To nie jest do jasnej cholery śmieszne … to jest tragiczne.
    Dużo na sieci jest teraz różnych akcji, petycji (głównie online). Nie jestem pewien ale wydaje mi się że takie internetowe nie mają żadnej mocy prawnej. Trzeba coś zrobić z tymi ludźmi, zorganizować się i nie dopuścić do podpisania ACTA. Wydaje mi się że ta akcja może mieć jakiś sens.
    http://referendumacta.pl Tu przynajmniej zbierają prawdziwe podpisy.

  10. stash 29.01.2012 20:30

    co do petycji internetowych, o których mowa w początkowych komentarzach, to moim zdaniem nie mają większego znaczenia i rząd nie ma obowiązku nawet się do nich ustosunkować. osobiście wspieram inicjatywę REFERENDUM:
    http://www.referendumacta.pl/

  11. pasanger8 29.01.2012 22:25

    Oczywiście wszyscy kochamy Tuska i wierzymy bez zastrzeżeń ,że tym razem dotrzyma słowa i zrealizuje obietnice.To nic ,że boli nas tyłek od realizacji poprzednich obietnic-chcemy dać się wybzykać raz jeszcze oby nie zrobił nam drugiej Irlandii.
    http://a7.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/s320x320/417952_272001726198720_213390962059797_673177_1705731974_n.jpg

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.