Nauka też cierpi z powodu praw autorskich

Opublikowano: 29.04.2011 | Kategorie: Nauka i technika, Prawo, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 690

Naukę tworzą ludzie często opłacani z budżetów państw, ale efekty ich pracy czasem należą do prywatnych firm i trzeba płacić za dostęp do nich. Wszystko dzięki prawom autorskim, które stanowią zagrożenie nie tylko dla dostępności sztuki, ale także nauki. Zwrócił na to uwagę prof. Lawrence Lessig, zabierając głos w Genewie.

Lawrence Lessig to profesor prawa znany przede wszystkim z krytycznego podejścia do praw autorskich. Jest on założycielem i członkiem rady nadzorczej organizacji Creative Commons. Zazwyczaj Lessig mówi o wpływie praw autorskich na szeroko rozumianą kulturę, ale w ubiegłym tygodniu, zabierając głos w CERN, poruszył także kwestię wpływu praw autorskich na dorobek naukowców.

Lessig zwrócił uwagę na element naukowej układanki, jakim są wydawcy szanowanych czasopism naukowych. Każdy ośrodek naukowy chce, aby efekty jego pracy doczekały się artykułu w takim czasopiśmie. Te czasopisma wymagają wyzbycia się części praw do tekstu. Efekt jest taki, że wytworzona przez naukowców wiedza trafia od razu do źródeł płatnych.

Lessig podkreśla, że prawa autorskie w tym przypadku chronią wydawców, ale niezbyt wiele dają autorom. Nie każdy z tych autorów chce ograniczać dostęp do swoich artykułów, ale nierzadko jest on do tego zmuszany.

To, co Lessig określa mianem “architektury dostępu do wiedzy”, sprawia, że ludzie dzielą się na dwie grupy. Istnieje elita mająca darmowy dostęp do większości wiedzy za darmo. Są to naukowcy i studenci z określonych krajów. Jest też “reszta świata”, której dostęp jest ograniczany właśnie przez prawa autorskie.

Najciekawsze spostrzeżenie Lessiga dotyczy błędu leżącego u podstaw praw autorskich. Chodzi o założenie, że twórczość musi być stymulowana przez materialny zysk i dlatego prawa autorskie powinny być skonstruowane tak, aby zapewnić komuś zyski.

Mówienie o “kwestiach ekonomicznych” zawsze robi wrażenie rozsądnego, ale to tylko pozornie racjonalne. Czy nauka ma podlegać tylko prawom rynku? Czy musimy robić tylko to, co przynosi pieniądze?

W rzeczywistości oglądanie się na zyski powoduje zastój. Ludzie zaczynają się zastanawiać, czy pieniądze nie są wydawane na mrzonki. Po co ludzkość wynalazła maszynę parową, skoro komunikacja konna działała i przynosiła zyski? Po co nam komputery, skoro uderzają one w producentów wielu innych urządzeń (np. maszyn do pisania)? Oczywiście teraz już wiemy, że rynek komputerów może przynosić zyski większe niż produkcja maszyn do pisania, ale pierwsze komputery nie powstawały z myślą o zyskach ze sprzedaży domowej elektroniki.

Opracowanie: Marcin Maj
Zdjęcie: Joi Ito
Źródło: Dziennik Internautów


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. memento 29.04.2011 11:17

    Śmietanką tutaj są technologia i wiedza, a nie papierowe banknoty. Co do komputerów: ich pierwotne zastosowanie miało być czysto matematyczne, miały być wielkimi liczydłami. Do tej pory zresztą są, tylko jedna z gałęzi rozwoju zaadoptowała je do codziennego użytku.

  2. szperacz 29.04.2011 14:54

    To jest jakaś demagogia bez racjonalnych argumentów…

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.