Nacjonaliści znów próbowali spalić żywcem ludzi

W Białymstoku doszło do kolejnego podpalenia mieszkania rodziny do której należał obcokrajowiec.

Atak miał miejsce o 2 w nocy ze środy na czwartek na ul. Armii Krajowej na Osiedlu Słoneczny Stok, gdzie mieszka wielu uchodźców. Tym razem nacjonaliści oblali benzyną i podpalili drzwi mieszkania polskiej rodziny do której należy polsko-hinduskie małżeństwo. Sprawcy podpalili nie tylko drzwi, ale również wybili kuchenną szybę.

Pożar pomogli ugasić sąsiedzi, jednak ogień był tak silny, że ściany klatki zostały okopcone do czwartego piętra. Zginąć mogli również inni mieszkańcy. Straż pożarna dotarła na miejsce po 10 minutach i pomogła opanować płomienie. Polska rodzina nie ma wątpliwości, że za atakiem stoją miejscowi „kibole, skinheadzi”. Mieszane małżeństwo, któremu zdarzały się już wcześniej wulgarne zaczepki rasistów, trzymało się zasady, żeby nie wychodzić z domu po zmroku.

Następnego dnia burmistrz miasta wspólnie z policją i prokuraturą zwołał konferencję na której zapowiedział ściganie sprawców i szeroko zakrojone działania mające na celu ich identyfikację.

Tymczasem jednak śledztwo w sprawie jednego z podpaleń zostało umorzone już po 5 miesiącach. Sprawą zainteresowało się również Biuro Wysokiego Komisarza do Spraw Uchodźców, a prezes osiedla ogłosił, że da 10 tys. nagrody osobie, która pomoże w schwytaniu nacjonalistów-podpalaczy.

Lokalne władze wydają się jednak bezsilne. Policja zasłania się brakiem wystarczających dowodów. Miejscowa społeczność mimo wyrazów ubolewania deklarowanych w internetowych wpisach nie robi nic, by przeciwstawiać się fali białostockiej nienawiści i rasizmu.

„Od jednego z policjantów usłyszałam, że mam dwa wyjścia. Albo wsadzić kij w mrowisko, albo się stąd wyprowadzić” – powiedziała obecna na konferencji ofiara ostatniego podpalenia.

Źródło: Grecja w Ogniu