Myśli bez ładu i składu

Opublikowano: 18.04.2010 | Kategorie: Polityka

Liczba wyświetleń: 1058

Siedzę i myślę… a właściwie, to nawet nie myślę. Nie myślę, bo się nie da. Zawsze czułam, że żyję w jakimś wielkim, globalnym domu wariatów, ale to, co wydarzyło się ostatnio przeszło moje wszelkie wyobrażenia.

Przede wszystkim – w żaden sposób nie potrafię pojąć, jak mogło dojść do tej katastrofy.

Kto jest odpowiedzialny za to, że tak ważne dla polityki kraju osoby wsadzono do jednej, blaszanej, latającej trumny i wysłano na (za przeproszeniem) zadupne, nie posiadające nowoczesnego sprzętu lotnisko w bagiennym lesie? Mało tego – kto zdecydował o tym, że za sterami tej maszyny siedział trzydziestokilkuletni gołowąs? Kto dopuścił do tego, że lista pasażerów tego samolotu krążyła od kilku dni po Internecie?

Kilka dni temu w radiu TokFm gościł major Michał Fiszer i opowiadał, jak to sam pan prezydent, mający obsesję na punkcie komunistów i agentów, pozwalniał z wojska i lotnictwa wszystkich starych (czyli doświadczonych) oficerów. Bo to byli komuniści. Bo to byli agenci. Bo należeli do PZPR.

A jak mogli nie należeć, skoro za komuny przynależność do Partii była obligatoryjna?

W ostatnich dniach słyszałam i czytałam wiele wypowiedzi lotników. Wszyscy oni, jak jeden mąż, powtarzali to samo: czym innym są samoloty myśliwskie, gdzie za sterami najlepiej spisują się młodzi, agresywni i brawurowo odważni mężczyźni, a czym innym lotnictwo transportowe. W tym drugim liczy się nie tylko tzw. „nalot”, czyli ilość wylatanych godzin, ale przede wszystkim doświadczenie i rozwaga. Tu liczą się piloci w wieku 55+ i ich nie da się zastąpić młodymi, choćby nie wiem ile godzin przelatali. Ale takich pilotów nie mamy. Bo szykanowani odeszli. A ci, którzy zostali zginęli w równie tajemniczym wypadku Casy.

Z mojego punktu widzenia wygląda to tak, że prezydenta (nota bene znanego ze swojej rusofobii i niechęci do wybaczenia zbrodniarzom stalinowskim) dosięgła jego własna karma, lub jak kto woli ręka opatrzności. Trzeba przyznać, że ten wypadek był wyjątkowo bogaty w symbolikę i nosił wyraźne piętno fatum.

Politycy i polityka to rzeczy, w które się nie angażuję. Nie wierzę w demokrację. Z wielu różnych powodów. Po pierwsze dlatego, że nie jest prawdą, że większość ma rację. Większość ma tylko siłę i nic więcej.

A jeśli większość stanowią idioci, to co?

Jak powiedział Benjamin Franklin: „Demokracja to dwa wilki i owca głosujące nad tym, co dziś będzie na obiad”.

Ale żeby tylko…

Obecnie w większości krajów świata, w tym w Polsce, obowiązuje system dwupartyjny, a jedna partia praktycznie niczym nie różni się od drugiej. Żeby znaleźć się na liście którejś z nich trzeba przejść przez proces selekcji. Ludzie o niezależnych poglądach, np. niekatolicy nie mają żadnych szans. Z sarkazmem mogę tylko odnotować, że w porównaniu z komunizmem, gdzie mieliśmy do wyboru tylko jedną partię, PZPR, jest to WIELKI postęp. Bo jedną partię, dla zamydlenia oczu narodu, podzielono na dwie. I teraz głupcy się cieszą, bo mogą wybierać. Między dżumą i cholerą.

Oczywiście moją rolą, jako przykładnej obywatelki, jest nie myśleć i nie pytać, dlaczego tak jest. Tak jest, bo tak jest. I koniec. Muszę uwierzyć, że w całej, wielkiej Polsce, a nawet na całym świecie nie ma ludzi myślących inaczej niż ci, których non stop pokazują w telewizorze. Amen. Dlatego mam po prostu iść na wybory i głosować na tych, których ktoś, nie pytając mnie o zdanie, umieścił na listach.

Problem tylko w tym, że tych ludzi z listy KTOŚ JUŻ ZA MNIE WYBRAŁ. A ode mnie oczekuje tylko, żebym ja ten wybór zatwierdziła.

Ten ktoś potrzebuje mojego głosu, żeby mi potem powiedzieć: „głosowałaś na mnie, mam twoje poparcie, działam w twoim imieniu i robię to, czego ty oczekujesz – przecież sama na mnie głosowałaś”. Otóż nie! Nie głosowałam i tego nie chciałam. Nikomu z polityków nie udzielam swojego poparcia i nie wyrażam zgody na to, żeby mnie reprezentował. I dlatego konsekwentnie NIE uczestniczę w tej politycznej farsie. Jak żyję chyba tylko raz brałam udział w wyborach (do tzw. sejmu kontraktowego) i bardzo się wstydzę, że dałam się nabrać.

Ale to wszystko i tak jeszcze nie jest najgorsze.

Najgorsze jest to, że WŁADZA obłudnie nas zapewnia, że ma nam służyć i że nas reprezentuje. Rzekomo wszyscy nie możemy rządzić, bo zrobiłby się bałagan, dlatego (jak uczą nas w szkole) wybieramy swoich reprezentantów, a ich obowiązkiem jest działać w naszym imieniu i nam SŁUŻYĆ.

A jak wygląda rzeczywistość?

W rzeczywistości władza (WŁADZA!!!) jest od rządzenia, a rolą narodu jest „robić za barany” i podstawiać tyłek do bicia (o, przepraszam, do szczepienia i wstrzykiwania leków, żeby koncerny farmaceutyczne rosły w siłę, a ich szefom żyło się dostatniej).

Wybrany przez nas premier (nomen omen Tusk, co po kaszubsku znaczy „Niemiec”) tylko kombinuje, jak to zrobić, żeby siłą narzucić nam interesy Unii Europejskiej i nawet w najmniejszym stopniu nie przejmuje się wolą narodu, któremu rzekomo ma służyć. Dlatego pcha nas na siłę do strefy euro, chociaż dobrze ponad połowa narodu jest temu przeciwna. Jakby tego było mało dąży do wprowadzenia cenzury Internetu, żeby tzw. „internauci” (a w rzeczywistości zwyczajni obywatele, gdyż już ponad połowa gospodarstw domowych jest podłączona do tego medium) nie przeszkadzali WŁADZY W RZĄDZENIU i nie patrzyli jej na ręce.

Łzawo opłakiwany przez cały naród prezydent, którego jedyną zasługą jest to, że zginął bezsensowną śmiercią w katastrofie lotniczej, do której być może sam się walnie przyczynił, spocznie w królewskiej krypcie na Wawelu.

Ten, który podpisał Traktat Lizboński, stawiający prawa unijne ponad uregulowaniami Konstytucji PR, dokonując tym samym zdrady polskiej racji stanu, będzie leżał obok największych, historycznych bohaterów, którzy przelewali krew za wolność i niepodległość kraju.

O miejscu pochówku zadecydował kardynał Dziwisz, który jest właścicielem katedry na Wawelu i który z nikim konsultować się nie musi. Był wszak osobistym przyjacielem papieża, dlatego jego decyzji negować nam nie wolno.

Naród, który jeszcze zupełnie niedawno nazywał swojego prezydenta kartoflem, kurduplem i spieprzaj dziadu dziś uznaje go za największego męża stanu i drze szaty z rozpaczy…

A ja patrzę na to i własnym oczom nie wierzę.

W Chinach, w trzęsieniu ziemi zginęło właśnie ponad tysiąc osób…

Ale co to kogo obchodzi? To byli jacyś zwykli ludzie. Chińczycy. Niewolnicy. My przecież opłakujemy Kastę Panów. Naszych Bogów. I władców. A może właścicieli tej owczarni…

Beeee, beeee, beeeee, baranki…

Na pogrzebie mieli być wszyscy możni tego świata. Ale wygląda na to, że nikogo nie będzie. Wulkan to sprawił. Matka natura też może wyrazić swoje zdanie. I jest to zdanie decydujące – pamiętajcie o tym, drodzy Panowie i Władcy tej Owczarni…

Autor: Maria Sobolewska
Źródło: Jestem za, a nawet przeciw


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

5 komentarzy

  1. karakuli 18.04.2010 20:17

    Piszesz: “Naród, który jeszcze zupełnie niedawno nazywał swojego prezydenta kartoflem, kurduplem i spieprzaj dziadu dziś uznaje go za największego męża stanu i drze szaty z rozpaczy…”

    Czyli degeneraci z TVN i żydowskiej gazety, to wg Ciebie naród?

    A myśli faktycznie bez ładu i składu. Może warto byłoby je trochę uporządkować?

  2. abernau 19.04.2010 20:04

    @autorka
    dawno tego nie napisalem (o ile w ogole), ale tutaj sie nalezy: bardzo, ale to bardzo dobry artykul! Tak trzymac!

  3. Matsuri 19.04.2010 22:31

    Bardzo dobry artykuł. Pozdrawiam autorkę.

  4. helenka 21.04.2010 00:33

    do autorki
    1.trzydziestokilkuletni gołowąs?a nie slyszalas ze to byl jeden z najbardziej doswiadczonych polskich pilotow?i to nie byl jego pierwszy lot z jakas wazna osobistoscia. a ze pozwalnial kilkanascie osob–> trzeb a zrobic miejsc dla mlodych zdolnych i nieskorumpowanych ludzi:))
    2.skoro Ci tak w Polsce zle to zawsze mozesz wyjechac za granice np do Rosji i tam sprobowac wyglosic swoje poglady—>moze tam by zostaly bardziej docenione????
    3. Podpisal Traktat Lizbonski???? ale nie z wlasnej woli ale pod presja.a jak dlugo sie opieral UE?o tym to juz zapomnialas???? ugial sie po tym jak opuscil go rowniez prezydent Czech
    4i jeszcze jedno—>jezeli ktos oglada tv i slucha radia typu rmf czy zet to nigdy nie pozna jaki byl nasz S.P. prezydent:(( WIELKI CZłOWIEK:))) jezeli by wszedzi oglosili ze Twoja matka jest zlodziejka tez bys uwierzyla?????
    5. beznadziejny artykul—>jak w koncu uporzadkujesz ten chaos w swojej glowie—>to wtedy sprobuj sie wypowiadac

  5. Raptor 21.04.2010 00:53

    “Podpisal Traktat Lizbonski???? ale nie z wlasnej woli ale pod presja.a jak dlugo sie opieral UE?”

    Podpisał czy nie? Nie rozumiem okoliczności łagodzących. Jeśli nie z własnej woli, to z czyjej? Narodu? Po co bawić się w politykę, skoro i tak niczego z własnej woli dokonać nie można?

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.