Miasto należy także do pieszych
Do pomysłu uprzywilejowania pieszego czekającego przed przejściem dla pieszych wraca sejmowa komisja infrastruktury. Obecnie spacerowicze mają pierwszeństwo tylko, gdy wtargną na pasy. Poprzedni taki projekt przeszedł nawet przez sejm, ale odrzucił go senat.
Jak pisze portal transport-publiczny.pl, obecnie pieszy może czekać przed pasami w nieskończoność, a przekroczy ulicę tylko wtedy, gdy nie ma na niej akurat ruchu lub gdy kierowcy się nad nim zlitują i przepuszczą. Polskie przepisy bardzo się w tej materii różnią od obowiązujących w innych częściach Europy. W Austrii, Belgii, Bułgarii, Czechach, Danii, Holandii, Niemczech i w Szwajcarii pieszy ma pierwszeństwo jeśli stoi przed przejściem i sygnalizuje zamiar przekroczenia jezdni. We Francji i w Norwegii w ogóle nic sygnalizować nie musi, po prostu jeśli stoi przed przejściem, to kierowca ma obowiązek się zatrzymać i go przepuścić.
Pomysł zmiany przepisów pojawił się już kilka miesięcy temu, a wrócił w zeszłym tygodniu podczas obrad sejmowej komisji infrastruktury, która dyskutowała o raporcie na temat bezpieczeństwa na drogach w 2016 r. W Polsce 30 proc. ofiar wypadków drogowych to piesi, co w liczbach bezwzględnych daje ponad tysiąc pieszych ginących na drogach w ciągu roku. To o wiele więcej niż w większości państw unijnych.
Dwa lata temu fundacja PZU przeprowadziła interesujące badania dotyczące zachowania kierowców przed przejściami dla pieszych. Wyniki wskazywały, że czterech na pięciu kierowców zwalnia, jeśli widzą pieszego podchodzącego do przejścia. Jeśli jednak pieszy stoi i czeka, 62 proc. kierowców nie zwalnia, a czasem wręcz przyspiesza.
Tego rodzaju zmiany zwykle spotykają się z dużym oporem polityków, którzy nie chcą się narazić kierowcom. Dwa lata temu, na zakończenie ubiegłej kadencji Sejmu, głosami PO i PSL udało się przegłosować zmiany w prawie o ruchu drogowym, zakładające, że pieszy miałby pierwszeństwo również czekając przed przejściem, musiałby się jednak upewnić, że samochód się zatrzymuje.
Zdjęcie: Matthias Ripp (CC BY 2.0)
Źródło: NowyObywatel.pl