Liczba wyświetleń: 1481
Nastolatek z Wielkiej Brytanii, u którego błędnie zdiagnozowano COVID-19, dowiedział się, że faktycznie ma guza mózgu.
15-letni Kane Allcock z Cheshire zaczął cierpieć na uporczywe migreny po pozytywnym wyniku grudniowego testu na COVID-19. Jego matka „wiedziała, że coś jest nie tak” i powiedziała pielęgniarce w kwietniu o wgnieceniu na głowie syna.
Kane miał drgawki po przyjęciu do szpitala, a następnie lekarze stwierdzili duży guz nienowotworowy. 15-latek musiał przejść trzy operacje w szpitalu Alder Hey w Liverpoolu, zanim został wypisany w maju. Pani Allcock powiedziała, że zabierała go tam i z powrotem do lekarzy w poprzednich miesiącach, ponieważ jego bóle głowy się pogorszyły, ale obserwacje neurologiczne nie wykryły żadnych problemów.
Rodzinie powiedziano, że prawdopodobnie były spowodowane przez długotrwale przebyty COVID-19, ale Kane zaczął chorować i miał problemy z chodzeniem. W kwietniu nastolatek, pani Allcock i jej mąż Steve, pojechali do Blackpool na turniej piłki nożnej ze swoją drużyną Crewe FC, ale chłopiec był zbyt chory, by grać.
Zabrali go do domu, a następnie prosto na pogotowie ratunkowe w Leighton Hospital w Crewe, gdzie po badaniach krwi pani Allcock powiedziała im, że „nadal cierpi na migreny”. Rozmawiała jednak z pielęgniarką, która „wydawała się traktować nas poważniej” i Kane został przyjęty.
Lekarze stwierdzili narastający nacisk na jego mózg z powodu nadmiaru płynu i guza, co doprowadziło do nagłej operacji w Liverpoolu.
Autorstwo: Michał Waligóra
Na podstawie: NewsPunch.com
Źródło: MediaNarodowe.com
Masa lekarzy to niedouczone felczery traktujące pacjentów jak prywatną skarbonkę do dojenia, zdrowie ich nie interesuje tylko kasa.
Coś mogę napisać to Wielka Brytania,i wszystko jasne ,z2lata temubyl przypadek ,e Polaka odłączono od aparatury podtrzymującej życie ,partnerka się jego na to zgodziła,nawet niechcieli o awyjechaniu jego do innego kraju,to samo było z głośna sprawa z dzieckiem ,to samo