Markety i dyskonty niemile widziane

Opublikowano: 12.11.2014 | Kategorie: Gospodarka, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 508

Węgierski rząd zamierza wprowadzić przepisy, które uderzą w wielkie zagraniczne sieci handlowe. Planowane są m.in. zmiany w systemie podatkowym oraz zakaz handlu w niedziele.

Wyborcza.biz pisze, że oficjalnie prace nad zmianami w prawie jeszcze trwają, jednak jest już trochę przecieków. Pod koniec października pojawiły się informacje o planach wprowadzenia tzw. podatku Tesco, czyli podatku od obrotów, którego wysokość byłaby zależna od wielkości firmy handlowej. Podatek ma chronić małe węgierskie sklepy, których roczne obroty nie przekraczają 500 mln forintów (6,83 mln zł) – one nie zapłacą nic. Kolejne stawki ustalono na poziomie 0,1 proc., 1 proc. (obroty powyżej 50 mld forintów) i potem 1 pkt proc. za każde dodatkowe 50 mld forintów. Maksymalna stawka podatku miałaby wynieść 6 proc. obrotów dla firm, których obroty na Węgrzech przekraczają 300 mld forintów (4,1 mld zł). Według ubiegłorocznych obrotów sieć Tesco musiałaby zapłacić 25,5 mld forintów (348 mln zł), na drugim miejscu byłby holenderski Spar (12 mld forintów).

Niedawno telewizja Hir24 poinformowała, że rząd chce uchwalić prawo, na mocy którego będzie mógł zamykać sklepy, które przez dwa lata z rzędu wykazują straty. Ten zapis może najmocniej uderzyć we francuską sieć Auchan, Spara, a także niemiecką sieć dyskontów Aldi.

Z nieoficjalnych źródeł wiadomo ponadto, że madziarskie władze chcą wypędzić zagraniczne sieci z okolic największych atrakcji turystycznych: od 1 stycznia 2016 r. w pobliżu obiektów znajdujących się na liście UNESCO nie będą mogły działać żadne dyskonty, supermarkety ani hipermarkety. Co więcej, rząd zakaże kursowania darmowych autobusów, które dowożą klientów do sklepów, co praktykuje m.in. Tesco.

Wreszcie, propozycję wprowadzenia całkowitego zakazu handlu w niedziele złożył do parlamentu Péter Harrach, przewodniczący chadeckiej partii KDNP, która jest w koalicji rządowej z Fideszem. Według niego projekt popiera premier Viktor Orbán.

Źródło: Nowy Obywatel


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

7 komentarzy

  1. Hassasin 12.11.2014 11:01

    Ale ,,jarmułkowi,, się wkurzą ! 🙂

  2. rumcajs 12.11.2014 11:26

    Teraz okaże sie, że jest 2 wrogów pokoju, stabilizacji europy, rozwoju, demokracji itd, Putin, i Orban… Bo maja czelnośc prowadzic polityke nie pod dyktando, ale w interesie własnych państw, i obywateli..

  3. poray 12.11.2014 18:55

    obawiam się, że tak jak dotąd część sieci wykazywała sztucznie straty tak teraz w zależności od potrzeby wykażą minimalny zysk. A opodatkowanie w zależności od wielkości to dobry pomysł, pod warunkiem, że nie uderzy we własne firmy. Po drugie wielkość opodatkowania aby stała się uciążliwa powinna dotyczyć pokaźniejszej części obrotów. jak sądzę zysk w sieciach to dużo powyżej 10% obrotów. Nie jestem więc pewien czy te zmiany (planowane) to forma walki z hipermarketami czy forma kreowania swojego wizerunku. Gdyby zależało Orbanowi na tym pierwszym, wprowadziłby cła na towary importowane, zredukował obciążenia podatkowe małym przedsiębiorcom, uniemożliwił transferowania dochodów za granicę. To załatwiłoby hipermarkety i szereg innych zagranicznych inwestorów w szybkim tempie, ale…przybliżyłoby Węgry do Ukrainy.

  4. Rozbi 12.11.2014 19:05

    Branża spożywcza ma to do siebie że generuje gigantyczne obroty (no bo każdy przecież kupuje) ale niekoniecznie zyski na poziomie nawet 10% – podatek obrotowy jedynie co spowoduje to wzrost cen w supermarketach.
    A zapis o zamykaniu sklepów wykazujących straty…

    No klienci na pewno będą piać z radości..

    Sam lubie robić zakupy w super/hipermarkecie bo nawet jeśli jest drożej to oszczędzam 1-2 godziny na zakupach stojąc w sklepie blisko miejsca zamieszkani nawet stojąc w kolejce przez 15 minut niż ganiać po całym mieście za rzeczami które chce kupić po małych sklepikach, a to spożywczch a to RTV żeby kupić żarówkę, długopis, ryze papieru do drukarki, alkohol jaki mi odpowiada itp itd..

    Ja w tym nie widzę nic złego – dlaczego niektórzy mają być lepiej traktowani niż inni?
    Bogatsi więc gorsi?

    Moim zdaniem to chore i jeśli wprowadzą to w życie to jedyne co się zmieni to jakość życia przeciętnego Madziara na gorszą.

  5. 8pasanger 13.11.2014 04:51

    @ Rozbi akurat przepis o zamykaniu sklepów przynoszących straty jest bardzo racjonalny.To najczęściej stosowany kant:korporacja rozdyma koszty , żeby wykazać ,,stratę” w Polsce raz na trzy lata wg przepisów podmiot gospodarczy musi wykazać zysk aby nie być wykreślony z ewidencji(zamknięty) Tesco przynosi kilkadziesiąt milionów rocznie zysku księgowego w Polsce przy miliardowych obrotach.Przepis o zamykaniu nierentownych sklepów po prostu ukróci ,,kreatywną księgowość” korporacji.Czyli ukrywanie zysku aby nie płacić podatku dochodowego.MAcie stratę-zamykajcie interes a nie pierniczyć farmazony ,że nierentowny sklep prowadzicie-z dobroci serca aby utrzymać miejsca pracy.

  6. Hassasin 13.11.2014 07:09

    Przepis o zamykaniu sklepów przynoszących straty .. to bat na część renty neokolonialnej.

  7. Rozbi 13.11.2014 18:03

    Przepraszam – nie wiedziałem że wszyscy pracujecie w URzędzie kontroli Skarbowej i jesteście świeżo po kontroli podatkowej marketu.
    Najwidoczniej się myliłem i te firmy NIE inwestują – nie budują nowych marketów , dróg i parkingów i nie wrzucają sobie ich w koszty, NIE odprowadzają za każdego pracownika składki ZUS i podatku dochodowego, NIE płacą podatku od nieruchomości lokalnym samorządom.
    Wszystkie miliardy idą przecież do kieszeni chciwych prezesów a księgowość tam nie istnieje.

    Przepraszam za swoją ignorancję – na pewno wiecie lepiej.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.