Manipulacje statystyką

Opublikowano: 08.04.2011 | Kategorie: Gospodarka

Liczba wyświetleń: 962

Minister Rostowski już pod koniec stycznia ogłosił, że deficyt sektora finansów publicznych na koniec 2010 roku wynosi 7,9% PKB, a dług publiczny 53,5% PKB, choć do tej pory nie ma danych dotyczących wyniku finansowego całego sektora finansów publicznych za poprzedni rok, ani nominalnej wartości PKB i wyraźnie widać, że szef resortu finansów ma z tym ogromne kłopoty.

Kłopoty te dają sporo do myślenia, bo jednocześnie spektakularnie odwołano na ponad rok przed zakończeniem kadencji Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego (a także jedną z dyrektorek ważnego departamentu tej instytucji) z dziwacznym uzasadnieniem, że nastąpiło ono w związku z pobieraniem podwójnych wynagrodzeń przez niektórych pracowników tej instytucji, odpowiadających za spis powszechny.

Pisał o tym na łososiowych stronach Rzeczpospolitej Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu w artykule “Statystyczne wahania GUS”, zwracając uwagę, że to resort finansów dostarcza dane do tej instytucji.

Ze znacznym opóźnieniem w stosunku do lat poprzednich, resort finansów opublikował na razie tylko szacunkowe dane o wykonaniu budżetu za rok 2010, teraz ponoć już ma dane dotyczące zadłużenia sektora samorządowego, więc wreszcie powinny się pojawić ostateczne dane dotyczące deficytu całego sektora finansów publicznych i długu publicznego.

W marcu GUS w Biuletynie Statystycznym sprostował dane podane w poprzednim numerze tego wydawnictwa dotyczące wpływów i płatności sektora finansów publicznych w grudniu 2010. GUS przyznał się do błędu po stronie płatności w wysokości aż 10,3 mld zł, pozostawiając jednak to sprostowanie danych bez żadnego komentarza (wyobrażacie sobie Państwo pomylić się o 10 mld zł i tego nawet jednym zdaniem nie wyjaśnić?).

Ponieważ dane dla GUS w tej sprawie pochodzą z resortu finansów więc wygląda na to, że to Minister Rostowski poprzednio zaryzykował i zmniejszył pozycję płatności o taką sumę co pozwalało obniżyć deficyt finansów publicznych o około 0,8 % PKB (czyli o więcej niż dokonana zmiana w systemie emerytalnym , która zmniejsza deficyt w tym roku tylko o 0,6% PKB).

Ponieważ o podejrzanych danych resortu finansów dotyczących finansów publicznych za grudzień 2010 pisała prasa, wygląda na to, że Minister Rostowski wystraszył się skandalu i do zwiększonych o 10,3 mld zł płatności się przyznał, a za nim do tego błędu przyznał się także GUS.

Ale Rostowski i GUS mają także problemy z danymi dotyczącymi bilansu płatniczego pochodzącymi z Narodowego Banku Polskiego, które mają wpływ na kształtowanie się poziomu wzrostu PKB w 2010 roku.

Otóż w bilansie tym pozycja saldo błędów i opuszczeń za poprzedni rok wynosi aż 14 mld euro (56 mld zł) czyli blisko 4% PKB . Pozycja ta to tzw. operacje niedające się zakwalifikować do żadnej z wcześniejszych pozycji tego bilansu.

Ale spora część analityków twierdzi, że te niezidentyfikowane przez NBP operacje to w dużej części import (świadczą o tym choćby niemieckie dane dotyczące eksportu tego kraju do Polski, które są znacznie wyższe od tego co NBP pokazuje jako import z tego kraju), co oznaczało by znacznie gorszy rezultat w naszym rachunku obrotów bieżących bilansu płatniczego.

Teraz deficyt na tym rachunku wynosi tylko 3% PKB a po doliczeniu salda błędów i opuszczeń wynosił by blisko 7% PKB w sytuacji kiedy za poziom bezpieczny uchodzi deficyt na tym rachunku nie przekraczający 5% PKB.

Ujawnienie takiej informacji (oznacza ona stopień braku pokrycia finansowego naszych operacji z zagranicą na kwotę 70 mld zł w roku 2010) mogłoby spowodować paniczną reakcję rynków, polegającą na gwałtownym pozbywaniu się polskich aktywów, dewaluację złotego i poważne kłopoty z obsługą naszego długu w szczególności wyrażonego w walutach obcych.

Ale powiększenie o taką kwotę naszego importu oznaczało by wyraźne zmniejszenie wskaźnika eksportu netto, a to z kolei musiałoby oznaczać weryfikację poziomu wzrostu PKB (obniżenie poziomu tego wzrostu) bo wskaźnik ten jest jednym z 3 czynników składających się na przyrost PKB (obok konsumpcji i inwestycji), a więc ostatecznej wielkości PKB w 2010 roku , relacji deficytu sektora finansów publicznych i długu publicznego do PKB.

Jak z tego wynika, mamy do czynienia z poważnymi manipulacjami statystycznymi, które mają na papierze poprawić zarówno obraz naszej gospodarki (poziom wzrostu PKB) jak i finansów publicznych (relacja deficytu i długu publicznego do PKB).

Jeżeli do tego dołożymy manipulacje kursem złotego dokonywane przez Ministra Rostowskiego w tym sprzedaż euro w grudniu 2010 na rynku, a nie za pośrednictwem NBP (wzmocnienie złotego wobec euro na 31 grudnia 2010 o 2%) a także transakcje swap na ponad 3 mld euro (przejściowe zmniejszenie długu o taką kwotę) to aż strach pomyśleć co by się stało gdyby rynki zauważyły tego rodzaju operacje.

Jednak po ogłoszeniu częściowej niewypłacalności przez Grecję, Irlandię a teraz już i Portugalię, a być może za parę miesięcy Hiszpanię, na cenzurowanym znajdą się rynki wschodzące a więc także i nasz kraj.

Rząd Tuska robi wszystko aby II polowa tego roku była możliwie jak najbardziej spokojna (prezydencja, wybory) stąd próba uchwalenia budżetu na 2012 rok jeszcze tej wiosny (czegoś takiego do tej pory nie było w żadnym kraju europejskim) ale może się okazać, że manipulacjami Rostowskiego wpędzi nas w takie kłopoty, przy których kryzys 2009 okaże się “małym Pikusiem”.

Opracowanie: Zbigniew Kuźmiuk
Źródło: Niezależny Serwis Informacyjny


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. dona 08.04.2011 11:06

    A my zrezygnowani, bezsilni siedzimy i czytamy te artykuły – i myślimy, cóż my biedne żuczki możemy zrobić – siąść i płakać, i kto nam teraz pomoże, kto za nas zrobi z tym porządek, Ja już dalej nie chcę żyć w takim państwie kłamstwa i bezprawia (każdy żuczek narzeka), tylko jeśli żuczki nie dostrzegą, że połączone stanowią siłę – to strach będzie myśleć jaką rzeczywistość pozostawią w spadku swoim dzieciom… Natomiast jeśli żuczki odnajdą swoją moc to wtedy strach pozostanie już tylko przy władzy 🙂

  2. edek 08.04.2011 11:18

    Niestety wygląda na to, że w końcu dojdzie do upadku państwa niszczącego swoją gospodarkę od 21 lat. To swoją drogą ile wynosi w 2010 deficyt handlowy Polski? Średnia z okresu “reform” pokomunistycznych to ponad 20mld $.Teraz pewnie GUS nie będzie wszystkiego publikować, by nie niepokoić Polaków…

  3. Hanah 08.04.2011 22:59

    Polecam bardzo ciekawy wywód nt. manipulacji sondażami (nie skupiajcie się na temacie wywodu bo już trochę minęło czasu, ale na samej taktyce)!
    Dobrze mieć na uwadze gdy następnym razem ogłoszą wyniki jakichś sondaży!!!

    http://www.youtube.com/watch?v=5yWdD7Bcmyg&feature=related

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.