MAK sfałszował zapisy czarnych skrzynek

Opublikowano: 09.05.2013 | Kategorie: Prawo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 485

Rosjanie przekazali nam zmanipulowane kopie nagrań z czarnych skrzynek tupolewa. Chodzi o rozbieżności ws. kluczowej komendy ze smoleńskiej wieży kontrolnej podanej dowódcy Tu-154M Arkadiuszowi Protasiukowi.

Najnowsze ustalenia potwierdzają, że Tu-154M był źle sprowadzany przez rosyjskich kontrolerów. Wieża w Smoleńsku podała komendę „na kursie, na ścieżce”, mimo że samolot tam się nie znajdował. Utwierdziło to pilotów w błędnym przekonaniu, że znajdują się na właściwym kursie.

Wszystko wskazuje na to, że manipulowano przy nagraniach z zapisów rozmów w kokpicie (CVR – Cockpit Voice Recorder) polskiego rządowego Tu-154M. Okazuje się, że istnieją dwie wersje odczytów komend wydawanych w tym samym momencie przez rosyjskiego kontrolera. W jednej wersji wydaje on pilotowi komendę: „101 odległość dziesięć wejście na ścieżkę”. W drugiej: „101 odległość dziewięć wejście na ścieżkę”.

Tatiana Anodina podczas konferencji MAK w prezentacji multimedialnej pokazującej zapis lotu Tu-154M wskazywała fragment stenogramów, w którym odczytała komendę wypowiedzianą po rosyjsku jako: „101 odległość dziesięć, wejście na ścieżkę”, i jednocześnie pokazywała wizualizację, na której wskazywała wyraźnie… „odległość dziewięć”.

W ekspertyzach wykonanych na kopiach skrzynek CVR przez Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji (na zlecenie komisji Jerzego Millera) i Instytut im. Sehna w Krakowie (na zlecenie prokuratury wojskowej) biegli odczytali komendę wypowiedzianą po rosyjsku jako „odległość dziewięć, wejście na ścieżkę”.

Autor: Katarzyna Pawlak
Na podstawie: Gazeta Polska Codziennie
Źródło: Niezależna.pl


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

8 komentarzy

  1. onelove 09.05.2013 12:33

    Kłamstwo ma krotkie nogi, czyzby wychodzilo na wierzch ? Chcialbym sie dowiedziec jak bylo naprawde bez tej calej teatralnej i emocjonalnej szopki jaka z tej sytuacji robi sie w mediach.
    Jak maja dowody na zamach to niech dadza.
    Jak maja dowody na katastrofe to niech dadza.
    I wreszcie potwierdza oficjalna wersje.
    Jak narazie to rzucaja argumentami.
    Ci z PIS gdyby rzeczywiscie chcieli dojsc do prawdy z odwaga to zaczeli by podawac nazwiska i konkretne sytuacje w jakich sie znajdowali zamieszani w to cale bagno, bez dowodow. Napewno maja jakis rzetelnych informatorow.
    Jednak cala gra toczy sie o zbyt duza dla kazdego polityka stawke czyli o stracanie wlasnego stanowiska przy korycie.

    A tak to jedno wielkie owijanie w bawełne.

  2. davidoski 09.05.2013 12:35

    Interesujące jest badanie okoliczności lądowania samolotu, na którego wylot nie ma żadnych dowodów.

  3. zk 09.05.2013 20:55

    Tak wlasnie gdzie jest jakies nagranie z odlotu tego samolotu,tylu wysokich ranga ludzi i Prezydent Polski powinno zostac nagrane.

  4. Delite 09.05.2013 22:33

    @davidoski – Interesujące podejście do tematu. Dla mnie od początku rozbity wrak Tupolewa wyglądał jak przywleczony ze złomu, a nie jakby się przed chwilą rozbił. To tylko taka moja teoria, ale jeśli mówicie, że samolot w ogóle nie wystartował to miałem/mam rację.

  5. fuManchu 10.05.2013 00:32

    Można jakieś linki dot. teorii o tym, że samolot nie wystartował?

  6. Aaron Schwartzkopf 10.05.2013 03:38

    Delite i fuManchu,
    pamiętacie szum medialny wokół drastycznych zdjęć ofiar “katastrofy smoleńskiej” publikowanych przez pewnego rosyjskiego blogera? Otóż nikt prawie nie zająknął się nawet na temat kontekstu, w jakim te zdjęcia były publikowane. Otóż człowiek ten twierdzi, że “katastrofa smoleńska” była inscenizacją, szczątki samolotu i ciała ofiar zostały podrzucone, a ludzie znajdujący się na pokładzie tupolewa zostali uśmierceni wcześniej. Dosyś dokładnie analizowałem wywody p. Sizycha (owego blogera) i pomimo że część jego dowodów wydaje mi się dyskusyjna, to jednak wiele z nich skłania do zastanowienia. Przede wszystkim niezgodność położenia “szachownic” na widocznych na zdjęciach szczątkach kadłuba z oficjalnymi zdjęciami tupolewa “101”. Poza tym moje podejrzenia wzbudzają początkowe doniesienia na temat ilości osób znajdujących się w tupolewie. W pierwszych godzinach pojawiały się liczby 132-136. Czy to możliwe, aby nikt nie wiedział ilu ludzi leci w prezydenckim samolocie?
    Sizych twierdzi, że obrażenia (przynajmniej niektóre) widoczne na wspomnianych zdjęciach wyglądają tak, jakby zostały “odniesione” już po śmierci ofiar. Tu musiałby się wypowiedzieć specjalista.
    Co do wylotu delegacji. Faktem jest, że w czasie kiedy miał nastąpić start tupolewa monitoring portu lotniczego “okęcie” był wyłączony(!) z powodu “prac konserwacyjnych”(!). Jedyny pokazany “klip” z odlotu delegacji nosi ślady nieuzasadnionego montażu (był gdzieś na youtubie filmik z analizą tych ujęć).
    Niejasne są doniesienia medialne z okresu od 8 kwietnia 2010 (wizyta Lecha Kaczyńskiego na Litwie – Sizych twierdzi, że zdjęcia z tej wizyty były montowane) do feralnego 10 kwietnia.
    Do tej pory niewyjaśnione jest doniesienie Wiktora Batera, który wiadomość o “katastrofie” otrzymał telefonicznie na ok. 7 minut przed oficjalnie podanym czasem zdarzenia.
    Sizych twierdzi wręcz, że część z ofiar “katastrofy” nie mogła się znajdować na pokładzie tupolewa, ponieważ znajdowały się daleko od Wa-wy.
    Teoretycznie samolot lecący z Wawy do Smoleńska powinien przez jakiś czas znajdować się w przestrzeni powietrznej Białorusi. Wg Sizycha w Białorusi takiego przelotu nie odnotowano.
    Takich niejasności jest multum i zastanawiające jest, że nikt ich nie próbuje wyjaśnić.
    Wersja oficjalna jest absurdalna (samolot lecący z minimalną prędkością spadający z wysokości liczonej w metrach nad miękkim terenem nie może się rozpaść w drobny mak!), nie ufam również wersji macierewiczowskiej. Ta ostatnia jest zbyt promowana przez oficjalne media i nosi znamiona “wrzutki medialnej” (obsesyjna periodyczność doniesień).
    Nie twierdzę, że Sizych ma rację, twierdzę, że prawda jest odmienna zarówno od wersji oficjalnej, jak i macierewiczowskiej. Promowanie Macierewicza przez mainshitowe media ma na celu zajęcie przestrzeni informacyjnej tak, aby w świadomości społecznej nie pozostawić miejsca na inne opcje.
    A prawdy nie dowiemy się być może nigdy.

  7. davidoski 10.05.2013 12:19
  8. Aaron Schwartzkopf 10.05.2013 13:26

    Co do linka podanego przez davidoskiego, chciałbym zwrócić uwagę na jeden z komentarzy, mianowicie komentujący o nicku “szperacz” twierdzi, że na lotnisko w Smoleńsku 10.04.2010 rano w ogole nie została podstawiona kolumna samochodów (o ściśle określonym w procedurach składzie), która miałaby zabrać delegację z lotniska do Katynia, a etatowy pirotechnik BORu w czasie gdy miał obowiązek te samochoody sprawdzać przebywał…w Katyniu. Czyli tak jakby wiedzieli, że nikt nie przyleci…
    Dodatkowo zwróciła moją uwagę ogromna ilość zajadłych ataków na autora, ataków pozbawionych jakichkolwiek merytorycznych treści, najczęściej posądzających go o chorobę psychiczną… czyli (nie)rządowe trole w akcji…
    I jeszcze jedno. Na zdjęciach przedstawiających rzekomy przylot Lecha Kaczyńskiego do Wilna widać wyraźnie idealnie suchą powierzchnię płyty lotniska, podczas gdy dane pogodowe z 7 i 8 kwietnia mówią o obfitych opadach deszczu…

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.