Liczba wyświetleń: 747
Parlament Luksemburga zalegalizował w czwartek aborcję na żądanie. Za nowym prawem opowiedziało się 39, zaś przeciwko było 21 członków Izby Deputowanych tego małego kraju.
Zwolennicy legalizacji aborcji stwierdzili, że nowe prawo daje wolność wyboru i przyznaje możliwość „samostanowienia kobiet”. Przepisy miały też na celu dostosowanie luksemburskiego prawa do zaleceń Rady Europy, która chce dekryminalizacji aborcji i zapewnienie braku barier do jej wolnego dostępu. Kobieta będzie mogła przerwać ciąże jeśli prowadzi ona do „niebezpiecznej sytuacji”, zaś osoby niepełnoletnie nie będą musiały informować o zabiegu rodziców, lecz będą musiały przyjść z „zaufaną” dorosłą osobą. Zwolennicy legalizacji aborcji twierdzą również, że chcą przeciwdziałać liczbie niechcianych ciąż, których liczna rośnie od 1978 roku, gdy przyjęto prawo gwarantujące młodzieży edukację seksualną. Rząd poinformował, że liczba aborcji dokonywanych rocznie w Luksemburgu to 1500-2000 zabiegów, przy ogólnej populacji 500 tysięcy obywateli tego małego państwa.
Działacze ruchów na rzecz obrony życia uważają, że nowe prawo wprowadzono w pośpiechu, bez poinformowania o planowanym głosowaniu tak, aby nie można było dokonać mobilizacji środowisk pro-life. Podczas ich manifestacji pod parlamentem Luksemburga zwolennicy aborcji zniszczyli kilka małych trumien symbolizujących ofiary aborcji w tym państwie.
Opracowanie: MM
Na podstawie: Lifesitenews.com
Źródło: Narodowcy.net
Poznaj plan rządu!
…pewnie ruch pro-life byłby zdziwiony, gdyby zabroniono im prowadzenia akcji protestacyjnych, ale nie przeszkadza im, że żądają zakazu aborcji…co ciekawe ponad 80% populacji Luxemburga jest ochrzczona, czyli podobnie jak w naszym cudnym kraju, jednak przeciwnie niż u nas Państwo nie zajmuje się religią a religia sprawami państwowymi…i można…czekam kiedy w Polsce zwolennicy zakazu aborcji w imię obrony życia zaczną organizować krucjaty i wyprawy krzyżowe…
Jestem zwolennikiem aborcji na żądanie, ale brak informacji dla rodziców to już gruba przesada. Organizowałbym to wręcz przeciwnie i w takich przypadkach nie tylko informował rodziców, ale przekazywał sprawę do jakichś ośrodków edukacyjnych, psychologa. Przecież to przejaw ogromnego braku odpowiedzialności, wręcz patologicznego, nawet przy naturalnym podejściu do ciąży bez jej metafizycznych aspektów.
Ta terminologia przejawiająca się pod postacią wyrażenia “zwolennicy aborcji” jest chyba zdeka niefortunna. Większości tych zwolenników chodzi o możliwość dokonania legalnej aborcji a nie o to by jej dokonać czego by sugerowała taka nazwa 🙂 To uproszczenie wzmacnia później antagonizm między dwiema stronami, bo przedstawia w końcu jedną ze stron jako osoby propagujące mordowanie płodów, które dla niektórych są już ludźmi z duszami.
Ta możliwość aborcji bez wiedzy rodziców ma chyba na celu zapewnienie większej wolności dzieciom. Taka powiedzmy 17-latka może być dzieckiem nie zainteresowana, ale jej rodzice będą katolikami i nie pozwolą jej na aborcje. Nie wiem czy to dobrze czy to źle, bo ma to dwa oblicza. Z jednej strony tak młody człowiek zwykle ma nikłe umiejetności trzeźwej oceny świata, siebie, własnych emocji i łatwo wpada w skrajności i to mogłoby wskazywać na powód do odbierania im prawa do wyboru ale z drugiej strony czy przymuszenie w każdym przypadku takiego dziecka do woli/wiary rodziców jest zawsze dobre? Wiele osób często tu krytykuje socjalizm, za państwo które uważa że wie lepiej od obywateli więc zabiera od nich siłą i daje według swej woli, pytanie czy tu nie dałoby się znaleźć analogii. Rodzice mogą uznać ze wiedzą lepiej i zignorować wole dziecka, choćby i słuszna była 🙂
Niech prolajf zajmie się żyjącymi ludźmi. Wiem, nie tak łatwo.
To niech się zajmą pleśnią w zlewie. Też żywe i pewnie chce żyć nadal.
Żeby nie było: mam syna, najświetniejszego na świecie, jedynego faceta do którego się przytulam.
Swiadczy to tylko o glupocie i zaklamaniu spoleczenstwa Luksemburga, co zreszta (posrednio) potwierdzaja statystyki dotyczace tzw. religijnosci. Sterylizacja – tak, aborcja – nie.