Ludzie nie chcą mieć dzieci

Opublikowano: 18.01.2014 | Kategorie: Społeczeństwo, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 890

Implementowane do bólu wzorce kulturowe prowadzące w konsekwencji do depopulacji ludności zaczynają zbierać pierwsze żniwo. Nacisk na hedonizm i wiara w państwowy system emerytalny powoduje, że ludzie coraz rzadziej decydują się na posiadanie potomstwa.

Naukowcy z Open University w Wielkiej Brytanii przeprowadzili rozległe badanie socjologiczne, aby poznać jaki jest mit tradycyjnej rodziny. Według naukowców okazało się, że pary nieposiadające dzieci są szczęśliwsze od tych, które borykają się z trudami dnia codziennego z przybytkiem.

Przez wieki dzieci były przedstawiane, jako główna wartość każdego społeczeństwa i sens życia ludzkiego, jednak Europejczykom zdołano wmówić, że dzieci to kłopot i najlepiej je usunąć, bo potem zaczyna się tragedia. Notabene wywołana fiskalizmem państwa, które opodatkowuje rodziców dzieci w takim samym stopniu jak próżnujących singli z wyboru.

We wspomnianym studium socjologicznym wzięło udział ponad 5000 osób w różnym wieku, o różnym statusie społecznym i orientacji seksualnej. Okazało się, że lepsze stosunki między małżonkami, panują w rodzinach, w których nie ma potomstwa.

Poprzez liczne wywiady, brytyjscy naukowcy wykazali, że w bezdzietnych rodzinach małżonkowie bardziej doceniają swoich partnerów, oraz są bardziej uważni i tolerancyjni niż w rodzinach z dziećmi. Stwierdzono też, że o dziwo pary bez dzieci są bardziej zainteresowane tym, aby uratować związek i są częściej gotowe do pracy nad sobą.

Jednocześnie, naukowcy byli w stanie zidentyfikować konkretne różnice związane z różnicą płci. Wykazano, że matki z dziećmi czują się dobrze na swoim miejscu, ale z partnerem spełniają się w mniejszym stopniu niż kobiety bez dzieci. Za to kobiety bezdzietne są bardziej zadowolone ze swoich relacji z najbliższymi niż z ich życia w ogóle. Jednocześnie okazało się, że mężczyźni z dziećmi byli bardziej nieszczęśliwi niż ci bez potomstwa.

Oczywiście jak to zwykle bywa przy statystyce, wyniki te są tylko przybliżeniem i odzwierciedlają jedynie skutek jaki wywarło na rodzinach nadmierne opodatkowanie, powodujące lawinowy wzrost opłat za utrzymanie i wychowanie dzieci. Pokazuje to też, że implementowane w serialach czy filmach wzorce pokazujące szczęście w postaci bezdzietności, czy singlostwa, są skuteczne. Oznacza to, że liczba mieszkańców naszego kontynentu będzie nadal spadała. Co ciekawe propaganda ta zupełnie nie działa na arabskich i afrykańskich emigrantów zamieszkujących nasz kontynent.

Źródło: Zmiany na Ziemi


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

7 komentarzy

  1. jj44 18.01.2014 11:09

    Błąd w tytule, powinno być Europejczyków tak urobiono że nie chcą mieć dzieci.

  2. taka tam 18.01.2014 14:24

    statystyki nie odzwierciedlają faktów
    jeśli ty jesz teraz mięso, a ja kapustę to statystycznie jemy gołąbka
    a odnośnie artykułu to wypada zapytać dlaczego tak się dzieje zamiast obarczać za zaistniałą sytuację oglądanie seriali czy filmów
    moim zdaniem, kobieta z dzieckiem nakłada (statystycznie:-)) na męża presję utrzymania siebie i potomstwa, a gdy mąż nie zaspakaja potrzeb przedstawianych przez kobietę, wówczas zaczynają się kłótnie i rozwiązywanie problemu ” każdy sobie”. Kobieta “wspiera” męża idąc do pracy, mąż jest dalej załamany,ze nie potrafi sprostać, a dziecko chowane jest przez żłobki, babcie i dziadków, starsze rodzeństwo, lub ulicę. Więc łatwo przychodzą myśli typu “po co się żeniłem!”, ” po co mi było zamążpójście i dzieci?”…a jeszcze , gdy kobieta ogląda dzień w dzień sielankę telewizyjną atrakcyjnej kobiety, świetnie zarabiającej z wianuszkiem mężczyzn dookoła niej, wiecznie wyglądającej na 25 lat…to zaczyna mieć dość rodziny, zmęczonego pracą męża itp, itd samo-nakręcająca się spirala…a młodzi słysząc o problemach rodziców lub innych w rodzinie postanawia być singlem.
    mój komentarz też wygląda na statystyczny, więc odbiegający od prawdy.
    każdy przypadek jest indywidualny i wtedy prawdziwy.
    pozdro,

  3. MichalR 18.01.2014 20:05

    Wina zapewne leży pośrodku. Ja jestem z drugim pokoleniem, które emerytury państwowej nie dostanie. Przyznam się że jest to dla mnie istotny szczegół, który sprawia że chcę borykać się z trudami posiadania dzieci. Pierwsze pokolenie Polaków którzy nie będą mieli emerytury państwowej będą w najgorszym położeniu, bo obece Panie po czterdziestce już prawie nic z tym fantem nie mogą zrobić.

    Uważam że największym wabikiem na Polaków byłaby możliwość rezygnacji ze składki ZUSowskiej dla rodzin wielodzietnych (troje lub więcej dzieci) lub rezygnacja ze składki ZUSowskiej dla jednego rodzica w przypadku posiadania dwójki dzieci przez parę. Oczywiście należałoby takim rodzicom oddać również pieniądze które obecnie pracodawca płaci za plecami pracownika do ZUSu w imię wspomnianego pracownika.

  4. Rozbi 18.01.2014 21:18

    Nawet gdyby dzisiaj ogłoszono upadek i niewypłacalność ZUS u to wątpie żeby to wpłynęło na demografię.

    Żyjemy w pięknych czasach gdzie tylko się chce można osiągnąć wszystko (albo przynajmniej tak nam mówią) – można zostać gwiazdą, znanym artystą, celebrytą, robić karierę, podróżować i ludzie wybierają te przyziemne sprawy

    Mają do wyboru albo realne przyjemności , albo metafizyczne i nierealne posiadanie dzieci które jest przeszkodą w osiąganiu materialnych celów które sobie przed sobą stawiamy żeby nadać naszemu życiu cel i sens.

    Ja należę do tej grupy ludzi którzy posiadanie dzieci traktują w kategoriach nierealnego fantasy.
    Dobrze mi ze swoim hedonizmem i całkowicie rozumiem innych ludzi którzy nie chcą i nie mają dzieci. A większość moich “dzietnych” rówieśników stała się rodzicami przez “przypadek” i ich życie jest na pewno na dużo niższym standardzie materialnym niż moje. Nie zazdroszczę im a ich przykład tylko bardziej wzmacnia moją “Strefę bez dzieci”

    Starością się nie przejmuję – swoje oszczędności na starość dywersyfikuje w różne lokaty/waluty/akcje/fundusze/surowce – tak żeby gdy jedno upadnie mieć jakiś plan awaryjny.

    Dużo podróżuję – w ciągu ostatniego roku zwiedziłem 8 dużych i pięknych Europejskich miast – głównie stolic – nauczyłem się w tych podróżach wielu rzeczy – poznałem ciekawych ludzi. Jestem lepszym człowiekiem niż Ja sprzed kilku lat , jestem z tego dumny i dodatkowo jestem pewien że gdybym miał dziecko nigdy bym tego nie osiągnął.

    Wolny czas poświęcam nie na zmianę pieluch ale na samodoskonalenie co jednocześnie wpływa dobrze i na moje konto bankowe i na moje ego.

    Życie traktuje jako nagrodę z której mogę korzystać- a nie karę za którą muszę odpokutować.

    Nie sądzę żeby ktokolwiek przekonał mnie do posiadania dzieci, Oczywiście byli tacy którzy próbowali. Ale jak można traktować poważnie ludzi których jedynym sukcesem w życiu jest zdobycie etatowej bezpiecznej posady, kupno używanego samochodu z Niemiec, a przyszłość rysuje się w równie obiecujących barwach:
    “może jakiś kredyt na mieszkanie”,
    “podróże… odpadają nie mam czasu ani pieniędzy”,
    “no sam wiesz jak to jest, dzieciaki, żona, praca, nie mam już czasu na rysowanie ani pisanie opowiadań”
    “ale naprawdę mówię CI – dziecko nadaje Twojemu życiu sens – spróbuj – zobaczysz że warto”

    I ten człowiek zanim się obejrzy będzie w tym samym punkcie a jedynymi jego osiągnięciami będzie starsze dziecko – prawdopodobnie zbuntowany nastolatek przyprawiający o wrzody na żołądku, zdezelowany samochód, i stały debet na koncie – bo jakoś kredyt trzeba spłacać, a i dziecko też swoje kosztuje.

    A ja za 10 lat??
    Cokolwiek byle nie to.

    Nazwiecie mnie przebrzydłym materialistą , egoistą i hedonistą. I przyznam wam 100% racji.
    Dbam tylko o siebie i moją partnerkę – dzieci nas odstraszają- a powyższe badania tylko utwierdzają nas w podjętej decyzji.
    Nikt mnie nie przekona że zmienianie pieluch jest lepsze niż wakacje we Włoszech.
    Nikt mnie nie przekona że pilnowanie żeby dzieciak nic nie zbroił i zorganizowanie mu czasu – jest lepsze niż przeczytanie dobrej książki czy obejrzenie dobrego filmu.
    Nikt mnie nie przekona że chodzenie na wywiadówki jest lepsze niż pójście na koncert.

    I absolutnie nikt, ale to nikt , nie przekona mnie że byłbym dobrym rodzicem.

  5. agama 19.01.2014 08:39

    no i co z tego, że nie chcą mieć dzieci? Na siłę mają się rozmnażać po to, żeby krwiopijczy system zasilać? Mnie się tylko nie podoba groźba zastąpienia cywilizacji europejskiej islamską schizofrenią religijną i cofnięciem do średniowiecza mentalnego jakie panuje w takich zindoktrynizowanych krajach, ale i na to swoimi podbojami kolonialnymi karmicznie Europa sobie niestety zasłużyła. Trzeba się będzie wcielić w inne czasy albo na inną planetę, jeśli świat mają opanować islamiści!

  6. Rozbi 19.01.2014 16:32

    walirlan – problem w tym że np moi rodzice żyli w całkowicie innych czasach i nie mieli tylu możliwości co ja obecnie – więc gdyby w latach 80-tych nie mieli dzieci to co by im zostało ? Praktycznie nic, bo wyjechać się nie dało , zaoszczędzić też nie, na żadne luksusy też nie można było liczyć.

    Natomiast co do arabów – to jest ten sam mechanizm – pierwsze pokolenie emigrantów miało całkowicie inną sytuację niż obecnie ich dzieci/wnuki – i gdybyś poszukał trochę to znalazłbyś badania w których widnieje jak wół (nawet były chyba tutaj na wolnemedia.net) że młodzi arabowie mają praktycznie taki sam współczynnik dzietności co ich “biali” odpowiednicy – po prostu 2-e 3-cie pokolenie zasymilowało się już poniekąd ze społeczeństwem i przejeło wzorce kulturowe i materialne kraju w którym się wychowywali – i bardzo często odrzucają wzorce kulturowe i społeczne swoich rodziców – co jest zresztą normalne.

    Naprawdę – zainteresuj się badaniami na temat demografii imigrantów w Europie zachodniej – poszukaj badań i statystyk a zobaczysz że z czasem współczynnik dzietności jest taki sam jak “rdzennych mieszkańców” – duża ilość dzieci jest wyznacznikiem tylko dla “świeżych” imigrantów – którzy nie mogą odnaleźć się w nowej rzeczywistości i nie do końca zdają sobie sprawę jak wiele możliwości mają w nowym kraju.

    I jeśli niska demografia to specjalna polityka rządu UE – to bogu dzięki za taką politykę – bo zdecydowanie bardziej wolę mieć milion możliwości do wykorzystania i szansę na osiągnięcie czegoś w życiu niż brak jakiejkolwiek opcji poza wychowywaniem dzieci.

    Poza tym moje podejśćie do życia wcale nie oznacza tego że wpływam ujemnie na przyrost naturalny – mam dopiero 28 lat – a co będzie ca 10 lat? 15 lat ? Może znudzi mi się hedonistyczne podejście do życia i będę chciał czegoś więcej – może zmieni się mój stosunek do życia i świata – a będę miał odłożone na tyle pieniędzy że stać mnie będzie na posiadanie dzieci ?

    A to czy za 50 lat Europa będzie białą czy Arabska albo Afrykańska (chociaż statystyki temu przeczą)… zupełnie nic mnie nie obchodzi – byłem w Brukseli – gdzie większość ludzi w metrze była “śniada” – i szczerze mówiąc – w Brukseli jest dużo lepiej niż w Warszawie gdzie większość jest biała..
    W Rzymie też jest masa imigrantów którzy wciskają “pamiątki” turtystom – ale i tak wolałbym żyć w Rzymie niż tutaj.

  7. dagome12345 20.01.2014 12:23

    @Rozbi

    Piszesz ze większość w Brukseli była śniada,a w Rzymie imigranci sprzedają pamiątki – podobało lub było ci to obojętne bo chcesz czy nie, wychodzisz z pozycji tego lepszego czyli w wolnym tłumaczeniu z pozycji pana obserwującego swego sługę 🙂 Wiem zaraz napiszesz ,że ty tak nie postrzygasz świata i jesteś za równością itd Nie, nie jest i tyle w temacie . W Europie toleruje się inne kultury do momentu sprawowania nad nimi władzy . Sytuacja zmieni się całkowicie gdy to oni zaczną mieć realną władze lub przynajmniej zaczną do niej dochodzić. Skończy się to albo zamieszkami lub wojną . Następna sprawa jest asymilacja. Badania pokazują, że to młodzi ludzie w 2 lub 3 pokoleniu się radykalizują , jak to ma miejsce z młodymi muzułmanami w Anglii lub Francji . Matka nie nosi nawet chusty na głowie , a młoda niedojrzała dziewczynka nagle czador chce nosić i walczyć o wprowadzenie państwa wyznaniowego .

    Wiem , przedstawiam czarny scenariusz ,ale całkiem innym tonem będą śpiewać ci wszyscy mieniący się w piórkach bezwzględnej “tolerancji”. Bez asymilacji i odgórnego wyznaczenia pewnych norm co do wolności wyznania i obyczajów społecznych dojdziemy do sytuacji gdzie mniejszości staną na nogi i zaczną dyktować swoje średniowieczne postulaty. Osobiście uważam ,że jest to zaplanowane i w momencie starć miedzy społecznościami zażąda się od nas oddanie swoich praw i wolności w imię zaprowadzenia ładu i porządku .

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.