Litur­gie litur­gicz­ne i wojenne

Opublikowano: 16.04.2022 | Kategorie: Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1967

Nie­ubła­ga­nie zbli­ża­ją się Świę­ta Wiel­ka­noc­ne, a tym­cza­sem na Ukra­inie woj­na trwa na całe­go. To zna­czy – ostat­nio jak­by tro­chę przy­ci­chła bo nie sły­chać o żad­nych więk­szych wal­kach, a nawet nie jest jasne, czy Mariu­pol się bro­ni, czy nie – ale za to roz­go­rza­ła woj­na pro­pa­gan­do­wa. Codzien­nie odkry­wa­ne są jakieś okru­cień­stwa rosyj­skiej armii, któ­ra dla­cze­goś spe­cjal­nie uwzię­ła się na dzie­ci i strasz­nie nad nimi wydzi­wia. Ostat­nio poja­wi­ły się wia­ry­god­ne donie­sie­nia, że rosyj­scy żoł­nie­rze gwał­cą nawet nie­mow­lę­ta, a jak woj­na potrwa jesz­cze tro­chę, to świa­tem wstrzą­śnie wia­do­mość, że po wszyst­kim w dodat­ku je zja­da­ją. Zgod­nie bowiem z zale­ce­nia­mi Alfre­da Hitch­coc­ka, naj­pierw ma wybuch­nąć bom­ba ato­mo­wa, a potem napię­cie zaczy­na rosnąć.

Nie­za­leż­nie jed­nak od tego, nie­ubła­ga­nie zbli­ża­ją się Świę­ta Wiel­ka­noc­ne, co zażar­tym patrio­tom i czy­ścio­chom moral­nym w rodza­ju ojczy­ka Paw­ła Gużyń­skie­go, stwa­rza spo­sob­ność, by obsztor­co­wać papie­ża Fran­cisz­ka, że zamiast we wszyst­kim słu­chać pre­zy­den­ta Zełeń­skie­go, a osta­tecz­nie – nawet pana pre­zy­den­ta Andrze­ja Dudy – nie tyl­ko pro­wo­ka­cyj­nie zwle­ka z potę­pie­niem zim­ne­go ruskie­go cze­ki­sty Puti­na, cho­ciaż prze­cież został on już potę­pio­ny i przez Senat USA i przez same­go Pana z Waszyng­to­nu, czy­li pre­zy­den­ta Bide­na, ale podob­no roz­ma­wiał nawet on line z Patriar­chą Moskwy i Wszech­ru­si Cyry­lem. Tak w każ­dy razie podej­rze­wa były amba­sa­dor nasze­go nie­szczę­śli­we­go kra­ju na Ukra­inie, pan – nomen omen – Pie­kło, któ­re­go do roz­gło­śni RMF FM zapro­sił jej kola­bo­rant, pan red. Tomasz Ter­li­kow­ski. Pan red. Tomasz Ter­li­kow­ski nie ukry­wał swe­go roz­cza­ro­wa­nia nie­sub­or­dy­na­cją papie­ża Fran­cisz­ka, któ­ry, niczym stu­dent Bresz z nie­śmier­tel­ne­go utwo­ru „Pięć Dono­sów” („Dono­szę panie naczel­ni­ku, że w naszym mie­ście stu­dent Bresz cze­sze się bar­dzo eks­cen­trycz­nie, prze­dzia­łek z tyłu robiąc też”), pró­bu­je postę­po­wać według swe­go uzna­nia, pod­czas gdy „cały świat”, a zwłasz­cza „my wszy­scy”, posłusz­nie sto­su­je­my się do „sto­łecz­nych życzeń”, czy­li ocze­ki­wań Pana z Waszyngtonu.

To jesz­cze może uszło­by mu na sucho, ale cza­ra gory­czy prze­la­ła się, gdy amba­sa­dor Ukra­iny przy Sto­li­cy Apo­stol­skiej dowie­dział się o pomy­śle Jego Świą­to­bli­wo­ści, by pod­czas wiel­ko­piąt­ko­wej Dro­gi Krzy­żo­wej w Colos­seum, krzyż nio­sły na prze­mian rodzi­ny z Ukra­iny i z Rosji. Nie tyl­ko uznał to za nie­moż­li­wą do przy­ję­cia pro­wo­ka­cję, ale w dodat­ku – co dał do zro­zu­mie­nia pan red. Ter­li­kow­ski – był wyra­zi­cie­lem opi­nii bar­dzo patrio­tycz­ne­go ukra­iń­skie­go ducho­wień­stwa obrząd­ku grec­kie­go, któ­re w związ­ku z tym zaczy­na roz­wa­żać ponow­ne przej­ście na pra­wo­sła­wie, albo od razu – na juda­izm. To jest – jak mawia­ją gitow­cy — bar­dzo poważ­na zastaw­ka, więc w ramach sław­nej syno­dal­no­ści, w czy­nie spo­łecz­nym pod­po­wia­dam kom­pro­mis: niech ta ruska rodzi­na ponie­sie krzyż, ale dopie­ro na samym koń­cu Via Dolo­ro­sa, po czym, w ramach rekon­struk­cji histo­rycz­nej, mogła­by zostać ukrzy­żo­wa­na. Wte­dy i wilk był­by syty i owca cała, to zna­czy – Via Dolo­ro­sa odby­ła­by się ponad podzia­ła­mi, ale na koń­cu poja­wi­ła­by się suro­wa ręka spra­wie­dli­wo­ści ludo­wej – żeby stro­na ukra­iń­ska też poczu­ła się ude­lek­to­wa­na. Zresz­tą mogła­by tę ruską rodzi­nę ukrzy­żo­wać wła­sno­ręcz­nie, cze­mu z pew­no­ścią towa­rzy­szy­ło­by „doda­nie dra­ma­ty­zmu”, co zawsze sprzy­ja zwięk­sze­niu napię­cia. Takiej Dro­gi Krzy­żo­wej świat na pew­no dłu­go by nie zapo­mniał, a kto wie – może nawet ta sce­na sta­ła­by się trwa­łym ele­men­tem liturgii?

A sko­ro o litur­gii mowa, to war­to odno­to­wać reak­ty­wo­wa­nie przez Naczel­ni­ka Pań­stwa litur­gii smo­leń­skich. Naczel­nik Pań­stwa, przez zło­śliw­ców nazwa­ny z tej oka­zji „Lili­pu­ti­nem”, zaraz po tym, jak pre­zy­dent Biden pod­czas gospo­dar­skiej wizy­ty w War­sza­wie ani sło­wem nie zająk­nął się o uzbro­jo­nej po zęby „misji poko­jo­wej” NATO na Ukra­inie, oświad­czył, że już „wszyst­ko wie” o tym „zama­chu”, a w dodat­ku wycią­gnął z naf­ta­li­ny Anto­nie­go Macie­re­wi­cza, któ­ry mace­ro­wał się tam od 2018 roku, kie­dy to Naczel­nik Pań­stwa ogło­sił „zwy­cię­stwo” w „dąże­niu do prawdy”.

Od tam­tej pory nie poja­wi­ły się, co praw­da, żad­ne nowe oko­licz­no­ści, ani nie sły­chać o żad­nych nowych doku­men­tach, ale to nie ma zna­cze­nia w sytu­acji, gdy „naród się stę­sk­nił” za jakąś nową, świec­ką tra­dy­cją. Nie­któ­rzy mal­kon­ten­ci wpraw­dzie pod­no­szą, dla­cze­góż to śmierć Pana Jezu­sa Chry­stu­sa obcho­dzi się u nas tyl­ko raz w roku, pod­czas gdy pana pre­zy­den­ta Lecha Kaczyń­skie­go – aż dwu­krot­nie; 10 kwiet­nia i 10 listo­pa­da? Nie ma co jed­nak zaprzą­tać sobie gło­wy taki­mi głup­stwa­mi tym bar­dziej, że 11 kwiet­nia, kie­dy jesz­cze nie uci­chły echa reak­ty­wo­wa­nej smo­leń­skiej litur­gii, Anto­ni Macie­re­wicz ogło­sił „raport”, z któ­re­go wyni­ka­ło, że „zamach” pole­gał na tym, iż samo­lot doświad­czył „co naj­mniej dwóch” wybu­chów. Co praw­da, kil­ka dni wcze­śniej, z ust Anto­nie­go Macie­re­wi­cza sły­sze­li­śmy, że na pokła­dzie samo­lo­tu wybu­chła „bom­ba ter­mo­ba­rycz­na”, ale widocz­nie w mię­dzy­cza­sie ktoś mu wytłu­ma­czył, że przy wybu­chu bom­by ter­mo­ba­rycz­nej powsta­je tem­pe­ra­tu­ra 2000 stop­ni Cel­sju­sza, przy któ­rej topią się meta­le, a poza tym, wybu­cho­wi takie­mu towa­rzy­szy sko­ko­wy, ogrom­ny wzrost ciśnie­nia, pod­czas gdy okna samo­lo­tu były roz­bi­ja­nie przez ruskich robot­ni­ków łomem dopie­ro na zie­mi. W tej sytu­acji sta­nę­ło na „co naj­mniej dwóch” wybu­chach, ale sytu­acja jest roz­wo­jo­wa, bo pani Stan­kie­wicz twier­dzi, że tych wybu­chów była „cała seria”, więc kto wie, czy każ­de­go roku litur­gia smo­leń­ska nie będzie wzbo­ga­ca­na o kolej­ny wybuch?

O tym jed­nak prze­ko­na­my się za rok, tym­cza­sem war­to posta­wić pyta­nie, dla­cze­góż to Naczel­nik Pań­stwa reak­ty­wo­wał litur­gię smo­leń­ską i cele­bro­wa­nie „zama­chu” aku­rat teraz, gdy NATO na Ukra­inie woju­je z Rosją? Zwróć­my uwa­gę, że Naczel­nik oświad­czył, że „wie”, iż „zamach” został zde­cy­do­wa­ny „na Krem­lu”. To jed­nak ozna­cza­ło­by, że „Kreml” przy pomo­cy „co naj­mniej dwóch”, albo nawet „całej serii wybu­chów” zaata­ko­wał pol­ski sta­tek powietrz­ny. Taki sta­tek powietrz­ny, podob­nie jak mor­ski, z punk­tu widze­nia praw­ne­go, jest czę­ścią tery­to­rium Rze­czy­po­spo­li­tej. Ozna­cza to, ni mniej, ni wię­cej, że 10 kwiet­nia 2010 roku „Kreml” zaata­ko­wał tery­to­rium Rze­czy­po­spo­li­tej Pol­skiej, któ­ra od 1999 roku była już człon­kiem NATO. Czy w tej sytu­acji art. 5 trak­ta­tu waszyng­toń­skie­go mógł­by mieć zasto­so­wa­nie? Jak wia­do­mo, na jego pod­sta­wie każ­de pań­stwo człon­kow­skie reagu­je według swe­go uzna­nia, ale nie da się ukryć, że pod tym pre­tek­stem ewen­tu­al­ne wcią­gnię­cie przy­naj­mniej Pol­ski w woj­nę z Rosją — o czym Naczel­nik naj­wy­raź­niej marzy – mia­ło­by przy­naj­mniej jakiś pozór legal­no­ści. W prze­ciw­nym razie trud­no było­by tę reak­ty­wa­cję smo­leń­skiej litur­gii wyja­śnić racjonalnie.

Tym­cza­sem woj­na, owszem – ma mnó­stwo plu­sów ujem­nych, ale też jeden plus dodat­ni w posta­ci szan­sy na uciecz­kę do przo­du – bo pod gru­za­mi moż­na by ukryć wszyst­kie dowo­dy lek­ko­myśl­no­ści, nie­kom­pe­ten­cji i roz­rzut­no­ści rządu.

Autorstwo: Stanisław Michalkiewicz
Źródło: Goniec.net


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.