Liczniki wysokiego zagrożenia

Opublikowano: 24.03.2013 | Kategorie: Gospodarka, Prawo, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 614

„Liczniki zdalnego odczytu” – inteligentne urządzenia, dzięki którym powstanie kolejna centralna baza danych osobowych mają zostać zainstalowane u 80% odbiorców do końca 2020 r. Tak zakłada projekt nowelizacji Prawa energetycznego (druk sejmowy nr 946), który w niezbyt transparentnym trybie przechodzi właśnie przez Sejm. Wystąpiliśmy w tej sprawie do sejmowej Komisji Gospodarki.

Liczniki zdalnego odczytu zbierają m.in. dane pomiarowe, czyli informacje o rzeczywistym zużyciu energii elektrycznej, umożliwiają też dwustronną komunikację z systemem. Zbierane przez liczniki dane operatorzy systemów dystrybucyjnych i operatorzy systemów przesyłowych będą przekazywać do centralnej bazy, prowadzonej przez Operatora Informacji Pomiarowych. Dane zgromadzone w centralnej bazie będą z kolei przekazywane – odpłatnie – sprzedawcy energii, żeby ten mógł wystawić rachunek użytkownikowi energii. Skomplikowane? Bez wątpienia. Potrzebne? Tak twierdzi sejmowa podkomisja.

Dzięki inteligentnym licznikom dostawcy będą uzyskiwać wiedzę na temat bieżącego zużycia, co ma im pozwolić na bardziej efektywne zarządzanie produkcją energii, zwłaszcza w tzw. szczytach energetycznych. Skończyć się także mają rachunki oparte na prognozach – będziemy płacić za realne zużycie prądu. To jednak nie rozstrzyga dylematu dotyczącego tworzenia inteligentnych sieci. Dane pomiarowe – przetwarzane przez liczniki, a zbierane w centralnej bazie – stanowią dane osobowe, a te mogą być zbierane przez państwo tylko wtedy, gdy jest to konieczne: nie wystarczy, by było wygodne.

Sejmowa podkomisja dorzucając do projektu poselskiego inteligentne liczniki nie tylko nie przeprowadziła analizy, czy są one konieczne. Nie zagwarantowała również, żeby zbierane dane podlegały należytej ochronie. Najbardziej rażącym uchybieniem projektu jest pozostawienie Operatorowi Informacji Pomiarowych decyzji, jak często liczniki będą przekazywać dane. To, czy będzie się to odbywać co 15 minut, czy 15 dni stanowi zasadniczą różnicę! Projekt nie uzależnia także zakresu przekazywanych danych od celu, do jakiego dane będą wykorzystane: minister do celów statystycznych i sprzedawca do wystawienia faktury, ale też do przygotowania spersonalizowanej oferty, otrzymają dokładnie ten sam pakiet informacji! Co więcej, projekt w wersji przygotowanej przez podkomisję nie reguluje czasu, przez który dane mają być przechowywane, ani nie nakłada obowiązku niszczenia zbędnych danych.

Już w minionym roku Ministerstwo Gospodarki przedstawiło projekt nowego Prawa energetycznego, w którym znalazł się pomysł wdrożenia tzw. inteligentnego opomiarowania. Jednak utknął on w Ministerstwie, a tymczasem do Sejmu trafił projekt nowelizacji Prawa energetycznego podpisany przez grupę posłów koalicji. W jego pierwotnym brzmieniu nie było mowy o licznikach – „wcisnęła” je tam dopiero podkomisja. Takie tworzenie prawa jest bardzo nietransparentne – projekt poselski zawiera uzasadnienie tylko pierwotnej wersji, a więc wersji jeszcze bez liczników. Co więcej, prace podkomisji były wyjątkowe trudne do obserwowania, chociażby dlatego, że nie sporządza się z nich stenogramów. Sprawozdanie przygotowane przez podkomisję czeka teraz na przyjęcie przez sejmową Komisję Gospodarki, do której zaadresowaliśmy nasze wystąpienie.

Autor: Wojciech Klicki
Źródło: Fundacja Panoptykon


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. SkyWei 24.03.2013 15:50

    Co? Od razu powiem, że jestem noga z budownictwa, ale czy obecne liczniki (które są w każdym domu i mieszkaniu) ni liczą po prostu zużytej energii i co kwartał przychodzi koleś do odczytu i wystawieniu rachunku? Tj. Czy już w tej chwili nie płacimy za faktyczne zużycie, a nie prognozy? Dalej. Jak rozumiem jedyną dodatkową funkcją tych liczników miałoby być umożliwienie tworzenia statystyk zbierając info z sieci. Co jest nawet fajne. A więc jedynym zbieranym info byłoby tylko zużycie energii w mieszkaniu/domu na przestrzeni godzin. Więc w takim razie co tu jest do ochrony? To, że ktoś nie gasi światła i dużo ogląda tv? Albo ma czajnik elektryczny? Straszne… Panoptykon powinien się zająć innymi rzeczami.

  2. buzdygan 24.03.2013 20:39

    Tak, jak było napisane we wczorajszym artykule
    http://wolnemedia.net/gospodarka/bedziemy-inwigilowani-przez-liczniki-energii/
    Na podstawie informacji z takich liczników będzie można stworzyć bazę danych o tym w jakich godzinach i ile osób przebywa w domu. Możliwe, że nawet będzie można stwierdzić jaki kanał telewizyjny jest akurat w domu wyświetlany (ja mam miernik zużycia energii, który co sekundę pokazuje ile tej energii jest pobieranej; zużycie zmienia się w zależności od koloru obrazu i zmian dźwięku).

  3. poprostujakub 26.03.2013 00:35

    @buzdygan:
    Obecnie jest taka mnogość różnych zasilaczy w sprzęcie RTV, że takie rzeczy są nie do zmierzenia, choćby ze względu na różnice w sprawności. Dodatkowo duża ilość zasilaczy impulsowych powoduje ogromne zniekształcenia i przesunięcia fazowe w sieci, że naprawdę nic się z tego nie da wywnioskować. A jakby jeszcze się pobawić w szarpanie mocą bierną…. 😉 Tak jak piszą wyżej, można się z tych danych dowiedzieć tylko ogólników, np. że ktoś ma odkurzacz (ok. 2kW i pobór mocy biernej indukcyjnej), czajnik elektryczny lub grzejnik (2kW mocy czynnej), czy mocny komputer ze starym zasilaczem (widoczna moc bierna pojemnościowa i zniekształcenie przebiegu w sieci). Ale różnice rzędu 10W będą nie do “sprofilowania”.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.