Liczba ludności na świecie wymknęła się spod kontroli

Opublikowano: 29.10.2014 | Kategorie: Społeczeństwo, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 752

Jak wiadomo, pewne wpływowe środowiska promują od lat tak zwaną depopulację. Australijscy naukowcy z University of Adelaide mają dla nich złą wiadomość. Przewidują, że mimo prób ograniczenia populacji homo sapiens, liczba ludności na Ziemi do końca XXI wieku może wzrosnąć od dziewięciu do dwunastu miliardów osób.

Według badania, wykonanego na podstawie statystyk ONZ i WHO, wzrost światowej populacji już wymknął się spod kontroli i nie będzie w stanie tego okiełznać nawet wybuch trzeciej wojny światowej, w której liczba ofiar mogłaby być równa ogólnej liczbie zabitych w pierwszej i drugiej wojnie światowej. Modele matematyczne, na których opierali się uczeni wykazały, że nawet gdyby zginęło pół miliarda ludzi, to pod koniec XXI wieku i tak będzie nas około 10 miliardów.

Według profesora Coreya Bradshawa, gwałtowny wzrost liczby ludności osiągnął taki moment pędu, że z czasem może to doprowadzić do niedoborów żywności i pogorszenia klimatu planety. Zdaniem naukowca nie będzie po prostu możliwy tak zwany zrównoważony rozwój, zapewniający odbudowę zasobów naturalnych planety. Najbardziej zaludnione, co nie trudno zgadnąć, staną się Afryka i południowo-wschodnia Azja.

Źródło: Zmiany na Ziemi


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. MichalR 29.10.2014 11:56

    od kilku dziesięcioleci liczba ludności świata ma przyrost niemal liniowy około 1 mld na 15 lat. Co więcej wykres nieubłaganie ma coraz większy przyrost i teraz sięga 1 mld na około 12 lat.

    Wg obliczeń świat może spokojnie wykarmić (polityką zrównoważonego rozwoju) około 1 mld osób żyjących na poziomie dzisiejszych amerykanów, około 2 mld osób żyjących na poziomie przeciętnych europejczyków, albo około 16 mld osób żyjących na poziomie przeciętnych afrykanów.

    Można też zwrócić uwagę na wyliczenia uwzględniające poziom życia 75 centylowego amerykanina (tego od którego 75% amerykanów jest biedniejszych), a wtedy okazałoby się że Ziemia jest w stanie zagwaranotować taki status życia jedynie około 500 mln (0,5mld) osób przy polityce zrównoważonego rozwoju.

    Dzisiaj żyjemy ponad stan. Oznacza to, że zużywamy więcej zasobów (energetycznych) niż Ziemia tworzy, a deficyt zastępujemy zmagazynowanymi zasobami.

    Widać to szczególnie wyraźnie w rolnictwie. Rolnictwo europejskie i amerykańskie produkuje mniej energii (w żywności) niż zużywa (w paliwach kopalnych) oznacza to, że przy braku paliw kopalnych niemożliwym byłoby utrzymanie takiego stanu rzeczy.

    Najprawdopodobniej za kilkadziesiąt lat będziemy świadkami nowej energetycznej rewolucji – gdy ludzkość zacznie tworzyć energię fuzji wodoru, jednak póki nie osiągnęliśmy tego poziomu rozwoju ciągle istnieje obawa o to że energia nam się po prostu skończy.

    Jednak nawet jeśli paliwa nam się nie skończą, to już od 2008 roku dotkliwie odczuwamy brak możliwości zwiększania wydobycia wspomnianych paliw kopalnych po aktualnych cenach. W dużym uproszczeniu gdyby zachować obecnie używane technologie wydobywcze i nie rozwijać nowych to wydobycie globalne paliw kopalnych zaczęłoby gwałtownie pikować. Aby rynek paliw kopalnych zaspokajał potrzeby rynku coraz większe środki są przeznaczane na rozwój technologii wydobywczych oraz poszukiwawczych (w celu odnalezienia nowych złóż). Okazuje się jednak, że skutki są na tyle mizerne, że mimo znacznie zwiększonych wydatków w stosunku do lat ubiegłych, wydobycie globalne spada! Mimo łożenia coraz większych środków na to aby utrzymać wydobycie na stabilnym poziomie – wydobycie spada! Jest to przerażająca informacja! Oznacza ona nie mniej nie więcej tyle, że mimo rosnącego popytu podaż jest coraz mniejsza, czyli stopniowy wzrost cen na początku będzie blokował tylko rozwój przemysłu, jednak jeśli tendencja się utrzyma okaże się że o energię będzie trzeba będzie oprócz konsumpcji produktów luksusowych ograniczać stopniowo zużycie paliw kopalnych między innymi w rolnictwie. Dla uproszczenia pominę inne energożerne gałęzie przemysłu i skoncentruję się na rolnictwie.

    Co się stanie gdy Ameryka, Niemcy czy ktokolwiek inny będzie w stanie zapłacić więcej za energię niż nowoczesny rolnik w Europie Środkowej? Okaże się że rolnictwo bazujące na dobrodziejstwach zielonej rewolucji będzie musiało przejść kontrrewolucję – cofnąć się, albo raczej przestawić na zmodernizowaną, ale jednak mniej energożerną wersję która nie jest aż tak wydajna jak jej paliwożerny odpowiednik. To oznacza zmniejszenie ilości żywności na rynku. To z kolei przekłada się na stopniowe zwiększanie deficytów wybranych produktów, a z czasem jakichkolwiek produktów. Ceny żywności zaczną rosnąć znacznie szybciej niż pensje…

    Mówiąc w skrócie lepiej niż było nie będzie. Już szczyt dobrobytu mamy za sobą.

  2. Murphy 29.10.2014 17:38

    Jak by się nie pchało pieniędzy w miejsca w których się je tylko bezefektywnie marnuje (np. wojny, zbrojenia, polityków) a przeznaczyło się je na prawdziwą edukację (nie to pranie mózgu co rząd wielu krajów oferuje) i rozwój technologii bezpiecznego pozyskiwania energii i mądrego zarządzania zasobami, to ziemia mogła by spokojnie wyżywić jeszcze więcej ludzi niż obecnie. Poza tym w wielu miejscach nie ma zabezpieczenia na starość, więc dąży się tam do wielodzietności aby dzieci mogły się rodzicami zaopiekować jak już oni nie będą mogli pracować. Taki model jest np. w Indiach. Potem nic dziwnego że się robi “gęsto”.

    Ludzi od dziecka nie uczy się samodzielności i tego jak przetrwać, jakimi ziołami leczyć, jak zbudować dom, jak produkować energię i żywność, jak oczyszczać ścieki, itd., bo to by zagrażało obecnej władzy. Wszystkich stara się uzależnić od innych, by ci inni mieli z tego profity (Monsanto -> żywność, firmy paliwowe/atomowe -> energia, Religie -> wierzenia, Pozwolenia na… -> rząd, itd.). Poza tym, tak jak już wspomniano wcześniej, produkuje się buble po to by się biznes kręcił nie patrząc na marnowanie energii i surowców.

  3. masakalambura 30.10.2014 07:21

    Analitycy wzięli pod uwagę wyłącznie klasyczne modele walki, pomijając zupełnie modele uwzględniające stosowanie broni z arsenałów strategicznych stworzonych po 1 i 2 wojnie 20 wieku.

    W takich modelach, kiedy liczba ludności zostałaby zredukowana do kilkudziesięciu milionów, dotarcie do granicy 10 miliardów i więcej zdecydowanie by się wydłużyło.

    Rozwój technik produkcji taniej i czystej energii jest podobno również sztucznie wstrzymywany przez tzw Tajemnicę Państwową, utrzymującą nowe nieznane bronie ukryte przed oczami cywilów, a która czeka na 1 wojnę 21 wieku podobno zaplanowaną jeszcze w 19 wieku.

    Do bilansu energetycznego nie włożono również zapasów paliw nuklearnych, mogących być z powodzeniem wykorzystywanych przez dziesięciolecia do celów cywilnych a będących dalej częścią arsenału świata przygotowanego do totalnej autodestrukcji.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.