Lichwo, ojczyzno moja…

Opublikowano: 10.02.2012 | Kategorie: Prawo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 468

Nowa ustawa o kredycie konsumenckim miała rozwiązać problem „gwiazdek” i „haczyków” w reklamach pożyczek. Niestety niewiele z tego wynikło.

„Gazeta Wyborcza” przypomina, że nowelizacja ustawy o kredycie konsumenckim weszła w życie w grudniu 2011 r. Banki i inne podmioty świadczące usługi finansowe mają odtąd nowe obowiązki, m.in. muszą zapewnić klientowi kartę informacyjną ze wszystkimi opłatami towarzyszącymi kredytowi, żeby mógł on łatwiej porównać jego cenę w kilku instytucjach. Poza tym klient ma teraz więcej czasu na rezygnację z kredytu – 14 dni.

Najbardziej wyczekiwaną przez konsumentów zmianą są jednak zapisy dotyczące reklam pożyczek. Wedle nich reklamy powinny podawać – „w sposób jednoznaczny, zrozumiały i widoczny” – stopę oprocentowania, całkowitą kwotę kredytu i rzeczywistą roczną stopę oprocentowania. Oprócz tego „w stosownych przypadkach” banki zobowiązane są również do podania informacji o czasie obowiązywania umowy, całkowitej kwocie do zapłaty oraz wysokości rat. Podobne zalecenia obowiązywały już wcześniej, jednak teraz postawiony został wymóg, aby wszystkie te informacje były podawane na podstawie reprezentatywnego przykładu. Czyli takiego, jakiego odzwierciedlenie bank może się spodziewać w zawartych przez siebie 2/3 umów danego rodzaju.

Do tej pory banki z premedytacją kusiły klientów reklamami zawierającymi najkorzystniejszą z możliwych opcji, zaś o warunkach, jakie trzeba spełnić, aby z takiej skorzystać, informowały drobnym druczkiem. W praktyce często okazywało się, że jest ona w zasięgu możliwości jedynie najbardziej majętnych klientów. Czy wspomniana nowelizacja ustawy zmieniła tę sytuację? Niestety nie. Banki stosują się do niej, zawierając w reklamach informację o reprezentatywnym przykładzie, ale… umieszczają ją dużo mniejszą, często wyblakłą czcionką poniżej głównego hasła reklamowego, które nadal uwypukla możliwości dostępne garstce wybrańców. Umożliwia im to sama ustawa, która nie precyzuje swoich kluczowych zapisów. Na kredytodawcę nie jest bowiem nałożony obowiązek opierania hasła reklamowego na reprezentatywnym przykładzie – nakazuje mu się jedynie, aby poinformował należycie klienta w przekazie reklamowym o stopie oprocentowania kredytu, całkowitej kwocie kredytu oraz rzeczywistej rocznej stopie oprocentowania, oraz żeby wyliczenia wynikały z reprezentatywnego przykładu. Nie jest również powiedziane, gdzie ta informacja ma się znajdować w obrębie reklamy, ani że ma być wyróżniona największą czcionką. Poza tym ustawa nie zabrania zawierania w reklamach innych informacji o warunkach kredytu (np. o najniższej stawce oprocentowania) poza tą dotyczącą reprezentatywnego przykładu. Banki skwapliwie wykorzystują luki w prawie i dalej z powodzeniem manipulują informacją na niekorzyść naiwnych klientów.

Wygląda więc na to, że nowelizacja ustawy nie zmieni nic w życiu konsumentów. Klientom banków pozostaje polegać na własnej spostrzegawczości i dociekliwości.

Autor: Magdalena Wrzesień
Źródło: Nowy Obywatel


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

4 komentarze

  1. adambiernacki 10.02.2012 10:24

    Lichwiarnie nazywane bankami oszukiwały, oszukują i będą oszukiwać min. bo zajmują się jeszcze np.: mordowaniem głów państw, wywoływaniem wojen i rewolucji “socjalistycznych”.

  2. 8pasanger 10.02.2012 22:18

    Lichwa ,lichwa ponad wszystko czas rozliczenia nadejdzie już Jezus coś tam gadał o tym,że prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne niż bogaty wejdzie do królestwa niebieskiego.To też jakiś podejrzany socjalista pewnie był.Na szczęście wybili mu to z głowy ukrzyżowaniem.

  3. maleczka 10.02.2012 23:05

    Zywot owoca twojego jeZUS jak ktos kiedys napisal a banki w dlugi wpedzaja…co za pulapka…ale nie wpadajmy w panike to WSZYSTKO to UMOWA…. spoleczna…. ;)???

  4. adambiernacki 12.02.2012 00:41

    8pasanger – niejaki Jan Hempel bodaj propagandzista pisał na początku wieku dwudziestego broszurkę pt. “Za co Jezus był ukrzyżowany”, w której bredzi coś o tym jakoby był socjalistą z ludu.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.