Lekcja paragwajska

Opublikowano: 04.01.2012 | Kategorie: Historia, Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1496

Jedne historie wbijają nam w pamięć aż do znudzenia, a o innych ani słowa. Tymczasem wobec przygotowywanej agresji na Iran bardzo ważna jest lekcja paragwajska sprzed półtora wieku.

Państwa nieposłuszne, które wyłamują się z programu światowej oligarchii finansowej, mogą paść ofiarami zaplanowanej agresji z zewnątrz, zwłaszcza, gdyby zaczęły mieć alternatywne sukcesy. Przypadki Iraku, Jugosławii, Afganistanu, Libii, Syrii a także zbliżającą się szybkimi krokami agresję na Iran poprzedza zawsze nawała propagandowa, robiąca wodę z mózgu światowej opinii publicznej, ale dawniej, gdy media i techniki informacyjne nie miały takiego znaczenia jak dziś, nie liczono się aż tak bardzo z tą opinią i nie bawiono w takie drobiazgi. Warto w tym miejscu przypomnieć historię zniszczenia Paragwaju.

W roku 1846 konsul USA w jednym z państw Ameryki Południowej tak pisał w swym raporcie do Departamentu Stanu: „Jest to najpotężniejsze państwo Nowego Świata po Stanach Zjednoczonych. Ludność jest tu najbardziej jednolita (…) Rząd jest tu najbogatszy ze wszystkich państw tego kontynentu”. Konsul pisał z Asunción, stolicy Paragwaju. W roku 1860 kraj ten był samowystarczalny żywnościowo, miał w całości piśmienną ludność i szybko budował imponujący przemysł. W 1856 roku oddano tam do użytku drugą w Ameryce Południowej linię kolejową. Państwo to stosowało rygorystyczną politykę protekcjonizmu gospodarczego w oparciu o amerykańską szkołę ekonomii politycznej Alexandra Hamiltona.

Zazdrość sąsiadów i gniew światowej finansjery nie dały na siebie długo czekać. W latach 1865-70 Paragwaj padł ofiara połączonej agresji swoich trzech sąsiadów – Argentyny, Brazylii i Urugwaju, w czasie której wyrżnięto połowę ludności kraju, w tym ponad 80% mężczyzn. Była to niesławna Wojna Trójprzymierza, jedna z najkrwawszych i najbardziej niemoralnych wojen XIX wieku, dla której jedynym uzasadnieniem formalnym była chęć zniszczenia protekcjonizmu gospodarczego i zaprowadzenia wszędzie kolonialnej doktryny wolnego handlu.

Paragwaj był solą w oku masonerii, która opanowała wtedy prawie całą resztę Ameryki Łacińskiej i stała u kolebki właściwie wszystkich państw powstałych po rozpadzie imperium kolonialnego katolickiej Hiszpanii. Był też przeszkodą dla międzynarodowego kapitalizmu. Niezależny prezydent tego kraju dr Gaspar Rodriguez de Francia (1813-1840) zaprowadził monopol państwa na własność ziemi i monopol handlu zagranicznego, a także całkowicie kontrolował emisję i obieg pieniądza. Zabronił eksportu złota i srebra, co załamało interesy lichwiarzy w Buenos Aires. Zabronił także zaciągania pożyczek zagranicznych. Politykę tę kontynuował kolejny prezydent Carlos Antonio Lopez (1840-1862) oraz syn i następca tegoż – prezydent Francisco Lopez Solano (1862-1870). Kraj bez żadnych długów był też trudno dostępnym rynkiem . Na przywóz wszystkich towarów, które Paragwaj wytwarzał sam, nałożono cło minimum 25%. Ponadto wysokim cłem, zwykle 100% obłożono import wszelkiego luksusu. Bez cła natomiast sprowadzano maszyny i sprzęt inwestycyjny. Za wszystko płacono gotówką i nie zaciągano żadnych kredytów. W dekadzie lat 1840. kraj ten dokonał imponujących inwestycji w infrastrukturze , zbudowano hutę żelaza i stali w Ibicui oraz zakłady zbrojeniowe w Humaita. Położony w głębi lądu kraj miał flotę wojenną i handlową dorównującą jego morskim sąsiadom! Do roku 1855 państwo to osiągnęło nadwyżki w produkcji papieru, farb i barwników, ceramiki, materiałów budowlanych, tekstyliów i nici, siarki, amunicji, kabli, szyn kolejowych itp. Zbudowano sieć telegraficzną i unowocześniono armię dla obrony suwerenności kraju. Z Europy sprowadzano na rządowe kontrakty inżynierów i technologów oraz nauczycieli najbardziej potrzebnych zawodów.

Carlos Antonio Lopez mawiał o sobie, że jest raczej uczniem św. Augustyna niż przedstawicielem Oświecenia. Kiedy obejmował urząd w 1840 roku prawie 90% ludności nie umiało czytać ani pisać. „Od szkół zacznie się nasza wolność” zapowiedział w inauguracyjnym przemówieniu. Za jego kadencji powstało ponad 500 szkół i bibliotek publicznych, krajowe Kolegium Nauczycielskie, państwowy fundusz stypendialny dla najzdolniejszych studentów wysyłanych na studia do Europy i osobny fundusz dla kontraktowania stamtąd specjalistów, a także fundusz premiowania wynalazców. Już w kwietniu 1830 roku brazylijski konsul w Asunción, Correia de Camara pisał do swego szefa w Rio, że „jedynym sposobem pozbycia się tego powstającego kolosa jest szybka i dobrze skoordynowana inwazja”. Tak też się w końcu stało. Wojna z Paragwajem była najkrwawszym i najbardziej cynicznym ludobójstwem na zachodniej półkuli. Ludność Paragwaju, szacowana na pół miliona jeszcze w roku 1865 wytępiono do stanu 194 000 w roku 1870, z czego tylko 13 000 stanowili mężczyźni, a raczej dzieci płci męskiej, bo tylko 2100 z nich miało ponad 20 lat. Pozostali wyginęli niemal doszczętnie w wielkim zrywie heroicznego i powszechnego oporu do ostatniego żołnierza. Zginęli za sprawę, w którą wszyscy wierzyli i za państwo, w którym chcieli żyć. Wojna Trójprzymierza osiągnęła to, czego „sprzymierzonym” nie udało się osiągnąć inaczej: złamano gospodarczy i wojskowy potencjał kraju i obrócono go w perzynę, zduszono w zarodku niebezpieczny dla innych państw przykład wolności, po to by zaprowadzić jedynie słuszną doktrynę wolnego handlu i demokracji „tak jak w całym cywilizowanym świecie”. Dziś Paragwaj jest więc „wyzwolony” dla międzynarodowego kapitału i gospodarczo zajmuje przedostatnie miejsce w Ameryce Południowej.

Kiedy słyszymy o okropnych reżimach Łukaszenki, Ahmadineżada, Chaveza lub Assada, a do niedawna także Kaddafiego lub Saddama, posłuchajmy raczej tego, co mają do powiedzenia ci, którzy w tych krajach niedawno byli. Czytałem rzetelną relację z Białorusi na blogu Izy Brodackiej Falzmann i nie jest to pierwsza taka relacja, której ufam. Sam zawodowo często bywam na Bliskim Wschodzie, ostatnio – jeśli chodzi o kraje wymienionych dyktatorów – w dopiero co ubiegłym roku m.in. w Syrii i Iranie, a w 2010 także w Libii (gdzie jeszcze w listopadzie ściskałem przednią łapę Muchomora). Za Saddama mieszkałem krótko w Iraku, wcześniej dość długo w Egipcie. Wszędzie obraz sytuacji był/jest na miejscu o niebo lepszy niż przedstawiany w ramach medialnej nagonki. Powiem tak: rewolucje i zmiany, które tam dziś zachodzą w imię demokracji i wolności, w każdym wypadku już pogorszyły lub wkrótce dramatycznie i na długo pogorszą jakość życia prawie wszystkich mieszkańców, a zapowiadana wojna USraela z Iranem – jeśli do niej dojdzie – zrobi z nim to, co z Paragwajem w wieku XIX.

Jest zresztą ciekawe, że straszliwa lekcja jaką wtedy przeszedł Paragwaj, i z której się już nie podźwignął, wcale nie była lekcją pierwszą. Wcześniej, w latach 1604-1767 jezuici założyli tam i prowadzili 32 tzw. redukcje paragwajskie, jakby prototyp izraelskich kibuców, w których skupili ok. 300 tys. nawróconych Indian Guarani. Powstało wtedy państwo zakonne o nazwie Chrześcijańska Komunistyczna Republika Guarani (sic!), które było jednym z najciekawszych eksperymentów polityczno-społecznych w znanej historii świata. Niezwykły awans cywilizacyjny, gospodarczy, i duchowo-kulturalny tego państwa i społeczeństwa tak bardzo jednak kłuł w oczy możnych ówczesnego świata, że skończyło się nieomal tak jak w przypadku Wojny Trójprzymierza. Też szykowano inwazję, ale ponieważ chodziło o potężny i wpływowy zakon katolicki, snuto najpierw tak intensywne intrygi m.in. w Watykanie, że ostatecznie zakon jezuitów uległ kasacji, jego paragwajskie państwo rozpadło się, redukcje zniszczono, a Indianie rozpierzchli się, wymarli lub zdziczeli. Jest to jednak temat tak niesamowicie ciekawy, że zostawię go sobie na inną lekcję.

Autor: Bogusław Jeznach
Źródło: Nowy Ekran


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. Almuric 04.01.2012 15:09

    Na szczęście obecnie w Ameryce Łacińskiej zaczynają się bardzo dobre przykłady jak wychodzić z kryzysu i jak osiągnąć dobrobyt. Oczywiście piszę tutaj o Argentynie czy Urugwaju, których to przykłady ciężko wyczytać gdziekolwiek. To są najlepsze przykłady jak pozbyć się spekulanckich długów i ozdrowić gospodarkę.

  2. Ivan Groźny2 05.01.2012 13:13

    Drogi Autorze.
    Nie wiem czy ten post to przedruk z jakiejs strony, czy tez Pana juz przedrukowuja.
    Sytuacja geopolityczna Paragwaju ktora doprowadzila do wojny [kto zaczal i dlaczego] Byla zgola nieco inna niz to Pan przedstawia

    Co najwyzej moge przyznac racje ze F. Lopez Solano dal sie wpuscic w maliny jak prezydent Gruzji w niedawnej wojnie z sovietami. Ale to i tak naciagany poglad

    Nieco info o wojnie tu
    http://www.historycy.org/bez_grafik/index.php/t15128.html

    Polecam takze ta lektore to sie moze troszeczke panu przejasni w glowie
    http://www.historia.org.pl/index.php/recenzje/recenzje/xix-w-do-i-wojny-wiatowej/2286-qwojna-paragwajska-18641870q-j-wojtczak-recenzja.html

    Pozdrawiam

  3. pedzio_kamilek 05.01.2012 14:53

    Artykuł to jedno wielkie kłamstwo. A poglądy autora dotyczące gospodarki to jakiś chory koszmar.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.