„Kurdystan” po izraelsku

Opublikowano: 16.07.2014 | Kategorie: Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 726

Podczas gdy szykowany jest grunt pod przyszły niezależny Kurdystan, Thierry Meyssan uświadamia, w jaki sposób wyzyskano marzenia kurdyjskiej społeczności o utworzeniu własnej państwowości w interesach Izraela, Stanów Zjednoczonych i Turcji. Autor ujawnia planowaną przez klan Barzanich czystkę etniczną i zwraca uwagę na sprzeciw działaczy PKK wobec takiego modelu „Kurdystanu”.

Kiedy David Ben Gurion jednostronnie proklamował utworzenie państwa Izrael, obrona nowej państwowości zakładała utworzenie wokół jego granic stref bezpieczeństwa. W taki sposób realizowano europejską strategię „marchii”: celem kolejnych wojen z udziałem Izraela było poszerzanie jego terytorium, a w razie przegranej, organizowanie na terenach przygranicznych stref zdemilitaryzowanych. Jednak wraz z pojawieniem się i upowszechnieniem kierowanych pocisków rakietowych, nietykalne „marchie” przestały dawać jakąkolwiek gwarancję. To dlatego w 1999 roku Izrael zamyślał oddać Syrii sporne Wzgórza Golan [1], a w 2000 wolał wycofać się z południowego Libanu niż dalej znosić działania podjazdowe, którymi nękał go Hezbollah.

Bieg wypadków wymusił przyjęcie innej doktryny wojennej, w myśl której bezpieczeństwo danego terytorium miałoby zależeć od zdolności do niszczenia możliwie najszybciej wycelowanych w niego pocisków. Do tego konieczna jest już nie tylko demilitaryzacja swoich „marchii” dla zabezpieczenia przed inwazją lądową, ale też utworzenie ochronnego

pierścienia poza państwami wrogimi w celu neutralizacji zagrożenia balistycznego. Stąd pomysł utworzenia Sudanu Południowego (w 2011 roku), a niebawem także Kurdystanu (2015 r.?). Izrael będzie odtąd stwarzał zagrożenie jednocześnie dla Egiptu, Syrii i Libanu.

Doświadczenia Sudanu Południowego pokazują sztuczny charakter owych tworów. Jest to w istocie rzeczy państwo bez państwa, strefa bezprawia, okupowana przez wojsko izraelskie.

Z punktu widzenia Stanów Zjednoczonych utworzenie Kurdystanu jest etapem przebudowy „rozszerzonego Bliskiego Wschodu” (Greater Middle East), to znaczy rozbicia regionu na małe państewka, jednolite pod względem składu etnicznego i łatwe do opanowania. To dlatego Pentagon postanowił, wbrew swoim przyzwyczajeniom, przyjąć rolę obserwatora. Podczas spotkania w Kongresie, gdzie przy zamkniętych drzwiach sekretarz stanu USA Chuck Hagel i szef sztabu generalnego Martin Dempsey objaśniali parlamentarzystom sytuację w Iraku, obaj dyplomaci nie tylko twierdzili, że zgubili dokumenty związane z Abu Bakr al-Baghdadim (która to utrata pociągnęła za sobą amnezję odnośnie do przyczyn jego zatrzymywania w 2004 roku i jego zwolnienia kilka miesięcy później) [2], ale też oznajmili, iż nie mają żadnego planu interwencji i zostawiają wolną rękę Islamskiemu Państwu i Kurdystanowi [3].

Z punktu widzenia Turcji, „Kurdystan” w planowanym kształcie jest też nie lada okazją dla uregulowania własnego problemu z kurdyjskimi rebeliantami. Premier Recep Tayyip Erdoğan sekretnie podpowiedział Barzanim, jak należy się zabrać do całej operacji. On zresztą doprowadził do przegłosowania w parlamencie ustawy upoważniającej do prowadzenia negocjacji z tureckimi Kurdami. Nowe przepisy zapewniają ochronę prawną kurdyjskim wysłannikom, którzy przyczynią się do złożenia przez bojowników broni i ich społecznej reintegracji [4]. Premier liczy na wygraną w wyborach prezydenckich dzięki poparciu Kurdów, którzy swoimi głosami mieliby mu podziękować za protektorat udzielany tworzącemu się „Kurdystanowi”. Oczywiście należy się spodziewać, że z chwilą wyboru na prezydenta, Erdoğan zrezygnuje z polityki otwarcia.

Wielką by to było omyłką, gdyby społeczność kurdyjska uwierzyła, że „Kurdystan”, jaki oferują im Izrael i Turcja, będzie odpowiadał jej aspiracjom. W przeciwieństwie do Saladyna Wielkiego, który wyzwolił i zjednoczył państwa Lewantu, klan Barzanich odizoluje Kurdów od innych społeczności regionu, Arabów, Ormian itd., czym zasili szeregi ofiar apartheidu.

Podczas gdy działacze KDP dyskutują w sieci o przyszłej walucie Kurdystanu, nazwanej „Kuro” [5], klan Barzanich już teraz zachowuje się tak, jakby wygrał z pomocą Izraela. Wydał peszmergom polecenie opanowania pól naftowych w Kirkuku i Bai Hassan (jakoby dla ich zabezpieczenia od manewrów Bagdadu) i wydalenia pracujących tam Arabów [6].

Nie ulega wątpliwości, że izraelski projekt autorstwa Barzanich zakłada czystkę etniczną, która dopiero się rozpoczyna.

Już teraz PKK pod przywództwem Abdullaha Öcalana nawołuje do tego, by nie dać się zagonić w pułapkę. Lider organizacji upublicznił fragment z tajnego spotkania, jakie miało miejsce 1 czerwca w Ammanie, na którym uzbrojone grupy islamskie zawarły przymierze z działaczami KDP Masuda Barzaniego i zaplanowały skoordynowaną ofensywę w Iraku [7]. PKK wzywa do powszechnej mobilizacji Kurdów przeciwko izraelskiemu projektowi Barzanich.

Zaś premier Iraku Nuri al-Maliki oświadczył, że jego armia nie może uderzyć na dowództwo naczelne Islamskiego Państwa, gdyż te stacjonuje… ni mniej, ni więcej tylko w Irbilu pod ochroną lokalnego rządu kurdyjskiego.

A zatem ścierają się dwie linie, i jeden tylko naród kurdyjski może udaremnić plan izraelski.

Autor: Thierry Meyssan
Tłumaczenie: Justyna Jarmułowicz
Źródło: Voltairenet.org

PRZYPISY

[1] Damascus Diary, An Inside Account of Hafez al-Assad’s Peace Diplomacy, 1990-2000, Bouthaïna Shaaban, Lynne Rienner Publishers, 2012.

[2] “US missed Baghdadi’s likely al-Qaida link during 2004 detention”, by Nancy A. Youssef, Merced Sun Star, July 9, 2014.

[3] “Inside the Ring”, by Bill Gertz, The Washington Times, July 9, 2014.

[4] « Le parlement turc fixe un cadre pour négocier avec les Kurdes », Reuters, 17 czerwca 2014.

[5] “As Kurdistan Ponders Independence, Kurds Wonder about Own Currency”, Alexander Whitcomb, Rudaw, July 9, 2014.

[6] “Baghdad Lashes Out After Kurdish Forces Move into Two Oilfields”, Rudaw, July 11, 2014.

[7] « Révélations du PKK sur l’attaque de l’ÉIIL et la création du “Kurdistan” », Réseau Voltaire, 8 juillet 2014.


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. moti 19.07.2014 18:33

    Palestynczykom nalezy sie panstwo a Kurdom nie? Oni walcza o to juz dziesiatki lat.
    Przedstawione tu “fakty” wlasciwie sa jedostronnie zebranymi spekulacjami i wyglada ze problemem autora jest Izrael anie wolny Kurdistan.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.