Kurczaki mielone są żywcem

Opublikowano: 02.04.2012 | Kategorie: Gospodarka, Prawo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 1133

Wielkanoc to wzrost popytu na jajka. Tymczasem Czechy i Bułgaria zakazały sprzedaży części jaj pochodzących z Polski, ponieważ wiele z polskich ferm nie dostosowało się do unijnych wymogów w kwestii rozmiarów klatek dla kur. By uświadomić Polakom w jaki sposób odbywa się produkcja jaj, tuż przed Wielkanocą Fundacja Viva organizuje happening pod hasłem „Jajka 3,2,1,0. Uwaga! Kurczaczki mielone żywcem”.

Regulacje prawne Unii Europejskiej dotyczące warunków bytowych niosek, wprowadziły obowiązek stosowania przez fermy większych niż dotychczas klatek, w których żyją kury. Muszą one mieć co najmniej 35 cm i grzędę, czyli zapewnić kurze minimum niezbędnego ruchu. Zaostrzone przepisy obowiązują od 1 stycznia tego roku. Właściciele ferm mają czas do 1 lipca na dostosowanie się do nich, poprzez wymianę klatek na większe. Tymczasem szacuje się, że w Polsce od 10 do 15 proc. kur, czyli około 4 mln, nadal żyje w klatkach niespełniających wymagań Unii Europejskiej.

– Kury trzymane są w ścisku, jedna nad drugą, nie mogą się obrócić, łamią nogi i skrzydła. Ponadto w stresie okaleczają się, więc obcina się im dzioby – mówi Cezary Wyszyński, Prezes Fundacji Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva!. – To, co producenci tak chętnie przedstawiają nam jako zdrowe, wiejskie jaja, to najczęściej produkty pochodzące z systemu klatkowego i ferm przemysłowych, które przypominają bardziej fabrykę z systemem taśmowej produkcji, aniżeli hodowlę w tradycyjnym tego słowa znaczeniu – dodaje.

Nowe przepisy unijne miały poprawić warunki bytowe kur niosek w Polsce i Europie. Niestety stało się tak w niewielkim stopniu. „Ulepszone” klatki mają co prawda powierzchnię większą od wcześniej wymaganej (obecnie 750 cm², poprzednio 550 cm²), ale jest ona niewiele większa od rozmiarów kartki A4. Tymczasem aż 91 proc. jaj w Polsce pochodzi właśnie z chowu klatkowego (oznaczenie na jajkach: cyfra trzy). Tylko nieco lepsze jest życie kur znoszących jajka w chowie ściółkowym (oznaczenie na jajkach: cyfra dwa), który dopuszcza trzymanie maksymalnie dziewięciu kur na 1 m². Oznacza to, że na jedną kurę przypada powierzchnia niecałych dwóch kartek A4. Rzeczywistość chowu ściółkowego to tłok, wzajemne okaleczanie się i przenoszenie chorób przez kury. Z takiego chowu pochodzi 7, 4 proc. jaj sprzedawanych w Polsce.

Fundacja Viva zwraca uwagę na jeszcze bardziej brutalne praktyki związane z rozmnażaniem kur. „W przypadku, gdy z części jaj wyklują się pisklęta płci męskiej, są one masowo likwidowane. Koguty są bowiem bezużyteczne z punktu widzenia ekonomicznego, ponieważ nie znoszą jaj i nie przybierają tak szybko na wadze jak tzw. brojlery. W Polsce dopuszczone jest uśmiercanie kurcząt w wylęgarniach poprzez zastosowanie urządzeń mechanicznych lub dwutlenku węgla (na mocy Rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 9 września 2004 roku). W praktyce oznacza to mielenie żywych piskląt lub ich zagazowanie.” – czytamy w komunikacie prasowym Fundacji Viva.

– Niestety prawo nie zawsze stoi po stronie zwierząt, choć widać ogólną tendencję zmian na lepsze – mówi Cezary Wyszyński. – Pocieszające jest to, że my jako konsumenci mamy ogromny wpływ na los zwierząt. Absolutnym minimum jest zrezygnowanie z jaj z cyfrą 3 lub 2 na skorupce. Zero oznacza hodowlę ekologiczną, a jedynka chów na wolnym wybiegu. Niestety w każdym przypadku stosowane jest mielenie kurcząt czy brutalny transport do rzeźni – ptaki są upychane do plastikowych pojemników – więc podczas happeningu będziemy namawiać do rezygnowania z kupowania jaj. Bojkot konsumencki jest potężną bronią, zwłaszcza, gdy inne środki zawodzą – tłumaczy.

Fundacja Viva! organizuje z okazji zbliżających się Świąt Wielkanocy happening edukacyjny „Jajka 3,2,1,0. Uwaga! Kurczaczki mielone żywcem”. Odbędzie się on przy stacji metra Centrum, w dniu 2 kwietnia o godz. 13.00. Podczas wydarzenia przedstawione zostaną mało znane fakty na temat smutnego związku, jaki łączy jajko, pisklę i kurę. Fundacja planuje również symboliczne mielenie żółtych kurczaczków, w celu odtworzenia jednego ze wstydliwych etapów produkcji jaj, który ma miejsce w wylęgarniach. W ramach happeningu Viva! będzie także promować weganizm, jako alternatywę dla niehumanitarnej eksploatacji zwierząt.

Na podstawie: Fundacja Viva
Źródło: Ekologia.pl


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

22 komentarze

  1. -chris 02.04.2012 08:53

    Jesteśmy cywilizacją śmierci.

  2. wolnosc 02.04.2012 09:22

    liczy sie zysk , ludzie maja juz wyprane mozg z wartosci moralnych itd. Oczywiscie to wina systemu w ktorym politycy caly czas powoli podkrecaja tempo sukin……!!!

  3. vannamond 02.04.2012 10:55

    Proponuje w ramach tego happeningu uzyc do mielenia, niekoniecznie symbolicznego, jakiegos polityka albo wlasciciela jednej z takich ferm. On tez jak dla mnie jest kompletnie bezuzyteczna kupa miesa.

  4. Yogipower 02.04.2012 11:46

    Nie mogą sprzedawać tych kogutów?
    Ile kosztuje jajko z numerkiem 1? Nigdy takiego nie widziałem.

  5. szara 02.04.2012 13:08

    1. Nie wiem czy ktoś z Państwa był kiedyż na fermie drobiu, ale w kurnikach z klatkami w przeciwieństwie do ściółki jest czysto i nie cuchnie amoniakiem.
    2. Przepisy dotyczące wyposażenia klatek itp. zmieniają się co chwila.
    Hodowcy kupują nowe klatki od zachodnich koncernów. Niedawno kupili te wycofywane w Europie zachodniej, teraz muszą znów wymieniać.
    Na zmianę wyposażenia kurnika zwykle biorą pokaźne kredyty, co jeśli nie spłacili jeszcze poprzedniego? A znając życie za parę lat znów trzeba będzie coś zmieniać.
    3. Zanim zaczniemy oceniać najpierw należało by się dokładnie przyjrzeć sprawie i najlepiej bez zbędnych emocji.

    Apropos mielenia: nie robią tego hodowcy tylko zakłady wylęgowe- do wyboru jest gazowanie.

  6. Rozbi 02.04.2012 17:15

    No proszę – czyli Państwo w komentarzach powyżej są za zwiększeniem ceny jajek?

    zwiększenie klatek i poprawa “warunków bytowych” kur powoduje zmniejszenie podaży – czyli po prostu mniej jajek trafia na rynek – dlatego są droższe.

    Prosze wybaczyć ale kury nie zasługują na mój szacunek – hodowane są po to żeby składać jajka i dawać mięso.
    Jak będę chciał mieć kurę to kupie, wypuszcze na podwórko i będzie miała jak w niebie, ale w dalszym ciągu będę wolał kupić mięso i jajka taniej, niż drożej.

    Proszę wybaczyć ale mój portfel jest dla mnie ważniejszy niż kury.

    I to wcale nie jest ani cynizm ani ironia – tak myślę naprawdę, i nie podoba mi się że w imie dobrobytu zwierząt hodowlanych zmusza się mnie do pogorszenia jakości życia.

  7. Rozbi 02.04.2012 17:18

    A i jeszcze jedno odnośnie moralności.
    Widzę że moralnym jest poprawianie jakości zwierząt hodowlanych kosztem pogarszania jakości życia emerytów i biedaków.

    Bo przecież celowe zmniejszenie ilości jajek na rynku to celowe podwyższenie ceny jajek – czyli celowe działaniu w kierunku tego zeby ludzie WIĘCEJ płacili za jedzenie.

    Proszę wybaczyć ale dla mnie celowe zwiększanie ceny żywności nie jest moralne i bardzo mi przykro że dla niektórych jest.

  8. deep 02.04.2012 17:29

    Rozbi, w stu procentach popieram. Ludzie, którzy tak bardzo są za poprawieniem warunków życiowych zwierząt żyją chyba we własnym świecie. Drodzy panowie, czas zderzyć się z rzeczywistością. Te zwierzęta żyją tylko dlatego, że je hodujemy. Żyją po to, byśmy je jedli. Każda klatka to pieniądze – wielkość klatek jest wymuszona przez popyt. Dorośnijcie 🙂

  9. Yogipower 02.04.2012 17:46

    No chyba nie spodziewaliście się czegoś mądrego po Źródło: Ekologia.pl

  10. fotek2 02.04.2012 17:49

    A ciasto jest smaczne?
    Smacznego …

  11. l82 02.04.2012 18:55

    @ Yogipower- widziałem z 1 i kosztowały w cholerę, jadłem też 0 ale chyba do kupienia nie widziałem:/. Co do samego pomysłu i jego krytyki- pomysł nieco większych klatek jest o tyle głupi, że ciągle to tylko nieco- jako takie działanie dla dobra kur jest złudne w zasadzie- albo zakaz chowu 2, 3 i powrót do metod tradycyjnych – poza ceną ważna jest jeszcze jakość- jajka jednak potrafią się różnić smakiem a z pewnością i składem. Inna sprawa że 0, 1 są pewnie tak drogie bo określane jako “eko” a na to zawsze narzucana jest marża bonusowa. Czym większy jednak ten typ produkcji tym ceny też będą spadać.
    Na koniec wypadało by tylko dodać że UE chyba jakiś nowy podateczek będzie musiała wprowadzić od importowanego spoza unii suszu jajecznego itp- chyba że znów wymyślą utrudnienia dla rodzimych wytwórców a reszta świata będzie to miała w nosie i rosła 🙂

  12. Czejna 02.04.2012 19:01

    Jak myslicie, czy jest jakas nadzieja na wyjscie z tego zakletego kola cywilizacji smierci?

  13. memento 02.04.2012 19:04

    Przerzucić się na błoto ze żwirem, czytałem o tym w jakimś numerze Faktu 😀

  14. norbo 02.04.2012 19:42

    Rozwiązanie: zamiast jednej fermy z 30.000 niosek 300 gospodarstw z setką kurek….

  15. kirstenow 02.04.2012 22:37

    Jeżdżę czasem na wieś do ojca. Hoduje kilka kurek. Z reguły jest u niego ktoś w domu i po południu jak zniosą jajka w kurniku, są puszczane poza ich wybieg – na podwórko, na co zawsze z niecierpliwością czekają. Psy ani koty nigdy ich nie atakują, są łatwe w hodowli. Jestem wege, jajka jem i póki co nie zamierzam z nich rezygnować. Smak i zapach takich jaj jest nieporównywalny ze sklepowymi. Założyłem w tym roku pierwszy własny maleńki ogródek warzywny i mam możliwość zaadaptowania komórki na kurnik. Miejsca na wybieg mają sporo. Jak z ogródkiem wypali to założę kurnik i będę miał jajka od własnych kur 😀 I mam nadzieje skutecznie zadbać by moje kurki umierały tylko ze starości 🙂

  16. Bimbus 03.04.2012 01:24

    Okej…oburzacie się to zrozumiałe. A może tak z innej strony…
    Ptaki generalnie są potomkami dinozaurów…pamiętacie filmu Park Jurajski?
    Otóż dinozaury panowały na ziemi około 100 000 000 (sto milionów lat) były grupą dominującą drapieżcy żarli się nawzajem itd, ale także pożerały protoplastów ssaków przynajmniej te mniejsze gatunki dinozaurów. To jak? chyba trochę sprawiedliwości?

  17. oporowiec 03.04.2012 03:00

    Kiedyś Za zabicie zwierząt będzie kara śmierci. Ludzie w końcu zrozumieją wegetarianizm i go przyjmą.

  18. Prometeo 03.04.2012 04:56

    wegetarianizm to chora wkreta jak ktoś jest mięsożercą to mu taka dieta nie służy ale gdyby ogólnie produkcja rolna nie była tak ufabryczniona. w Polsce to nie problem aby sklepy każdego miasta z osobna były zaopatrywane z podmiejskich gospodarstw a żywność mogła by być w 100% tradycyjnie pozyskiwana jeszcze 20 lat temu mieliśmy większą produkcję niż dziś mogli byśmy zjeść i była 1000 razy zdrowsza To właśnie normy unijne i chciwość przedsiębiorców rolno spożywczych doprowadziły do takiego stanu rzeczy Mogło by się zwiększyć zatrudnienie w rolnictwie. Tak szczerze to wolał bym żeby cała Polska byla zdrową wsią niż chorą wiochą którą jest

  19. szara 03.04.2012 11:12

    sposób w jaki utrzymujemy zwierzęta jest odbiciem naszego własnego życia.
    “wysokoprodukcyjny” człowiek żyjący w M1 lub M2 zjada jajeczka od kurek żyjących w klatkach i pogryza szyneczką od chowanej w ścisku i żywionej byle czym świnki. Do tego w razie choroby faszeruje się antybiotykami podobnie jak hodowane dla niego zwierzątka.
    Mimo wszystko zarówno człowiekowi jak i zwierzątkom należny jest szacunek, bo są to Stworzenia Boże.
    Warto posłuchać:
    http://www.youtube.com/watch?v=2qNBzuLtAoA

  20. jaro 03.04.2012 11:34

    Moje kury chodzą po wybiegu bo muszą. Okoliczne lisy pragnęły się z nimi mocno zaprzyjaźnić. Na jajach pieczątek żadnych nie ma. Chyba im tusz w żopach się skończył… Miejscówkę mają zapewnioną do końca życia.

  21. michal_urbaniak 03.04.2012 11:52

    Smutne i straszne – zobaczcie jaki paradoks – katolicka (niby) polska , religia miłości i szacunku dla wszelkiego życia a tu takie coś … ale spokojnie jak powiedział Jezus “co czynicie braciom mniejszym to tak jakbyście mnie czynili”. Jeśli istnieje piekło ludzie trafią tam w pierwszej kolejności … P.S niech politycy dalej opowiadają głupoty o niżu demograficznym i polityce prorodzinnej – będzie więcej ludzi do wykarmienia = więcej zwierzęcych mordowni …

  22. Raptor 03.04.2012 18:58

    @oporowiec: “Kiedyś Za zabicie zwierząt będzie kara śmierci.”

    Rozumiem, że tą karą zostaną objęte również wszystkie inne zwierzęta, a może nawet organizmy, które w celu pozyskania substancji odżywczych uśmiercają przedstawicieli wybranych gatunków 😉 W następnej kolejności będą uśmiercani ludzie wykonujący te wyroki, a później ludzie wykonujący wyroki na ludziach… itd. Jednym słowem nic się nie zmieni, prócz tego, że wszystko na Ziemi będzie umierać z głodu i w wyniku represji 🙂 Świetna koncepcja, jestem za, tylko rozszerzył bym to koniecznie na problem uśmiercania roślin, bo wtedy plan szybciej przyniesie zamierzony efekt, a planeta odetchnie z ulgą 😛

    Jednak coś w tym może być, że ktoś w WHO uznał ludzki wegetarianizm za chorobę psychiczną 🙂

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.