Kto ponosi winę za piractwo?

Opublikowano: 08.08.2011 | Kategorie: Prawo, Telekomunikacja i komputery

Liczba wyświetleń: 777

W naszych mediach co pewien czas powraca temat piractwa komputerowego. Słyszy się, że policja zrobiła nalot na giełdę albo na akademiki. Tymczasem naprawdę warto sobie zadać pytanie: kto tak naprawdę ponosi winę za piractwo?

W naszych mediach co pewien czas powraca temat piractwa komputerowego. Słyszy się, że policja zrobiła nalot na giełdę albo na akademiki. Tym czasem naprawdę warto sobie zadać pytanie: kto tak naprawdę ponosi winę za piractwo? Niestety winni są przede wszystkim producenci oprogramowania, filmów czy muzyki.

DLACZEGO?

Bo dyktują astronomiczne ceny swoich produktów wielokrotnie przewyższające ich faktyczną wartość. Ceny te nie maja nic wspólnego nawet z rachunkiem ekonomicznym, producentami kieruje zwykła chciwość, pazerność i złodziejstwo. Rozumiem, że nie ma nic za darmo, ale 500 zł za samego tylko Windowsa czy 50 zł za płytkę z muzyką czy filmem, to co najmniej o jedno zero za dużo. Do tego trzeba doliczyć jakiś program antywirusowy – następne 500 zł, pakiet Office – kolejne kilka stówek itp. I za same podstawowe programy zapłacimy tyle, co za nowy komputer.

To wygląda tak, jakby za kanister benzyny trzeba było zapłacić tyle, co za nowy samochód. Odnoszę wrażenie, że Bill Gates i jemu podobni ustalają ceny przy współpracy z astronomami z NASA i obliczają je ze wzoru na czwartą prędkość kosmiczną, albo nawet na prędkość światła, a nie przy pomocy rachunku ekonomicznego. I to jest prawdziwa przyczyna piractwa. Czy płytka z programem nie mogłaby kosztować 50 zł? Oczywiście, że tak i wtedy nikt by nie kombinował, tylko kupił oryginał w pierwszym lepszym sklepie komputerowym.

A MUZYKA I FILMY?

Skoro gazety z płytami CD czy DVD kosztują w granicach 5 – 10 zł, to czy same płyty nie mogłyby kosztować tyle samo? Płytka CD czy DVD kosztuje od 0,50 do 1 zł, wypalenie to grosze, więc i tak producencvi mieliby zarobek, a przy niskich cenach wzrosłaby sprzedaż oryginałek, więc zarobiliby jeszcze więcej. Poza tym czy nie można byłoby wprowadzić zasady, że każda wartość intelektualna (program, utwór muzyczny, film) byłaby dostępna za darmo do użytku domowego i niekomercyjnego?

Można. Producenci i tak by wiele nie stracili, bo wśród właścicieli pirackich kopii większość stanowią użytkownicy korzystający z nich w warunkach domowych, firmy i instytucje muszą mieć legalne oprogramowanie choćby ze względu na kontrole. To samo jest z muzyką i filmami. Jak szacuje Microsoft, na świecie na miliard osób korzystających z oprogramowania tej firmy aż połowa korzysta z nielegalnych kopii. I na niewiele się zdadzą naloty policji, bo zwalczanie piractwa w ten sposób wygląda mniej więcej tak, jak leczenie grypy samymi tylko środkami przeciwgorączkowymi – likwiduje się jedynie jeden z objawów choroby, a nie ją samą.

TRZEBA UŻYĆ LEKÓW ZWALCZAJĄCYCH WIRUSA

W przypadku piractwa takim skutecznym lekiem byłoby powołanie instytucji kontrolującej ceny płyt CD i DVD lub nadanie tych uprawnień istniejącym instytucjom (Urząd Ochrony konkurencji i Konsumenta, Urząd Komunikacji Elektronicznej itp.) i tym samym zmuszenie producentów do obniżenia cen produktów do poziomu odpowiadającego polskim warunkom, do poziomu cen rynkowych – ekonomicznych, a nie astronomicznych.

Nie popieram i nie bronię piractwa, ale jest ono objawem choroby – ta chorobą jest pazerność producentów. A jak mówi powiedzenie – chytry dwa razy traci. I w ten sposób producenci tracą na piractwie, bo zamiast obniżyć ceny kombinują jak zabezpieczyć program przed złamaniem go przez hakerów, a to kosztuje. A hakerzy i tak zawsze znajda sposób na złamanie zabezpieczeń. Tracimy i my, szarzy obywatele, bo policja, zamiast ścigać groźnych bandytów za nasze pieniądze (z podatków) robi naloty na giełdy, bazary czy akademiki i zamiast dbać o nasze bezpieczeństwo eliminując groźnych przestępców, ściga internautów ściągających mp3 przez emule oraz dba o bezpieczeństwo portfela Billa Gatesa, który za swoją fortunę mógłby wykupić pół świata i jemu taka ochrona potrzebna nie jest.

Autor: Gustlik222
Źródło: Nowy Ekran


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

8 komentarzy

  1. -chris 08.08.2011 11:10

    (tylko pozornie nie na temat)
    pierwotną przyczyną ludzkiego nieszczęścia (utraty raju) była chęć posiadania więcej, niż człowiek potrzebuje do życia. To narusza równowagę a przy braku równowagi jakiekolwiek regulacje prawne, pokojowe czy rewolucyjne nie mają sensu. W historii tzw. cywilizacji pojawiali się ludzie, którzy nie tylko to rozumieli ale również stosowali (tych w odróżnieniu od rozumiejących jest znacznie mniej). W naszym kręgu kulturowym to był np. Jezus.
    Równowagę narusza i ten, co chce za wysoką cenę i ten, który nie chce jej zapłacić bo chce taniej i haker i policjant.

  2. senseimarcel 08.08.2011 13:07

    A dla mnie piractwo to coś pozytywnego i bardzo pożytecznego. Tak naprawdę nikogo fizycznie nie okradają. Docelowym klientem pirata jest jednostka która nigdy nie kupiła by oryginalnego oprogramowania lub płyty audio ze względu na jego absurdalnie wysoką cenę. Są niczym współcześni Robin Hood-owie tyle że doskonalsi, rozdają biednym jednocześnie nie odbierając nikomu.

  3. Alphanumerix 08.08.2011 21:19

    Gry do czasopism dodawane są na nieco innych zasadach, z tego co wiem, to czasopisma wykupują prawo do ich n-krotnych dołączeń do czasopisma. Przy uwzględnieniu ceny brany jest pod uwagę m.in. nakład. Z tego, co opowiadał redaktor pewnego czasopisma dla graczy koszt wykupienia praw do dołączenia dwuletniej gry o ocenach rzędu 7-8 na 10 w czasopiśmie o nakładzie ok. 200 000 egzemplarzy wynosi mniej więcej 30 000 złotych.

    A co do ceny płyty z filmami, grami i muzyką, to z każdym w tych sektorów jest tak samo, jak z muzykami i wytwórniami muzycznymi. Znikoma część zysków idzie do autorów, większość pieniędzy zostaje w rękach tych większych. To nie studio tworzące grę zarabia na niej najwięcej, ludzie w nich dostają zazwyczaj regularne pensje. Wyżej opisane 30 000 też nie idzie do nich, tak na marginesie, lecz do wydawcy tytułu.

  4. eFJot 08.08.2011 23:47

    Może i słuszny tekst (a nawet na pewno słuszny!), tylko, że (przynajmniej obecnie) “zalatuje” on ciut utopią. Czemu? Oczywiście (jak zawsze) chodzi o pieniądze… :-/ Czy wspomniany (ale tylko jako przyklad- jeden z przeogromnej ilości ździerców) B. Gates zrezygnuje z części swoich zysków? Sądzę, że ci panowie raczej postarają się “przekonać” rządzących w poszczególnych kraach, żeby nadal prowadzili walkę “piractwem” (a może nawet ją zintensyfikowali?). Politycy [a zwłaszcza typ polityków tacy jak POlitycy 😉 ] zawsze chętnie pójdą na współpracę z takimi ludźmi. A że społeczeństwo na tym traci? Tacy ludzie potzrebuja społeczeństwa tylko w czasie wyborów (na co stale Polacy z resztą się nabierają!), a potem maja nas w d*pie, czego najlepszy przykład widzielismy niedawno przy okazji żywności GMO.

  5. Hassasin 09.08.2011 07:46

    Zysk to premia za podjęte ryzyko . Skąd wziąć kasę gdy podjęte działania będą nietrafione ? Jedna dobra ,,płyta,, finansuje 9 nietrafionych inwestycji .

  6. Yezior 09.08.2011 11:00

    Fakt. Oprogramowanie, muzyka, film są drogie w polskich warunkach. Autor jednak nie bierze pod uwagę że taka gra, program czy muzyka to nie tylko wartość nośnika. To technologie, pomysł, wypłaty. Ile w produkcji w Chinach kosztuje laptop, telewizor, spodnie czy cokolwiek innego? Jedną dziesiąta swojej sklepowej ceny? Czasami nawet jedną setną. Piractwo należy rozpatrywać raczej jako darmowe promowanie czegoś. Mysle że wielu producentów tak już je odbiera.

  7. Raptor 09.08.2011 12:07

    “Piractwo należy rozpatrywać raczej jako darmowe promowanie czegoś.”

    …i wielu autorów również podziela tę opinię. Gdyby nie było piractwa, bo np. byłoby technicznie niemożliwe, to sprzedaż i tak by nie wzrosła, a w zamian pojawiłyby się inne formy oszczędności, tj. pożyczanie, które niedawno zostało wyparte przez powszechny dostęp do Internetu. Popyt na dzieła cyfrowe rośnie tylko wraz z majętnością społeczeństwa.

  8. neurocyp 09.08.2011 12:49

    Nie chcesz piracić, ani popierać np. przemysłu muzycznego, jest inne wyjście, ale o tym cisza w tym artykule. Autor jakby zapomina, że jest trzecia droga (creative commons), która pozwala na to by pominąć ileś tam pięter opłat i płacić właśnie tyle, ile dostaje z tego autor.
    Co do oprogramowania, to z problemem piractwa na szczęście walczą już autorzy wirusów.:)
    A tak poważnie, linux, czy dla ekstremistów hurd, czy inny react os już nie wymagają ogromniastych zasobów umiejętności komputerowych, trzeba jedynie umieć spojrzeć poza pudełko z windowsem na półce w sklepie…

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.