Kto jest prawdziwym ojcem depopulacji i po co ją wymyślił?

Opublikowano: 09.03.2023 | Kategorie: Polityka, Publicystyka, Publikacje WM, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 3799

Depopulacja. Wokół tego określenia narosło przez ostatnie lata wiele mitów. A więc nie, nie będziemy mordowani poprzez „szczepionki” i 5G. Owszem, jedno i drugie może negatywnie wpływać na nasze zdrowie, a w skrajnych przypadkach powodować przedwczesną śmierć. To jednak tylko efekt uboczny chciwości, zaślepienia i głupoty korporacji.

Nie, populacja nie zostanie ograniczona do 500 mln i życia w całkowitej niewoli. To tylko poronione marzenia pewnej grupy wpływowych wizjonerów, którzy w dodatku wspomnieli, że do realizacji potrzebna jest wielka naturalna katastrofa w rodzaju globalnego potopu.

Nie, chodzi o coś innego. Tym, co większość rozumie przez pojęcie „depopulacji”, choć może nawet nie zdawać sobie sprawy, jest kontrola światowej populacji, zwana też kontrolą urodzeń.

A czy pamiętacie słynne słowa Billa Gatesa w jednym z jego występów, że dzięki dobrze wykonanej pracy, z pomocą szczepionek i aborcji uda się zahamować gwałtowny wzrost populacji i zapobiec straszliwemu problemowi przeludnienia? Nie on wymyślił to rozwiązanie. Nawet nie on jako pierwszy wprowadził je oficjalnie do publicznej debaty. To stało się już dawno temu. Chcecie wiedzieć, kto stoi za tym pomysłem i po co tak naprawdę go zaaprobował? Niektórzy mogą być zaskoczeni, inni trochę mniej.

Choć wielu snuło podobne plany, pierwszym, który wprowadził oficjalnie (choć tajnie) ten program w życie był były doradca gubernatora stanu Nowy Jork Nelsona Rockefellera oraz jeden z najbardziej wpływowych polityków, jakich znamy — Henry Kissinger. Dokument nosi nazwę „National Security Study Memorandum 200”, NSSM200 lub potocznie „Raport Kissingera”. Prace nad nim rozpoczęły się jeszcze za prezydentury Richarda Nixona (początek lat 1970.), a zakończyły już za Geralda Forda (10.12.1974 r.). Kissinger u obudwu pełnił funkcje sekretarza stanu i doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego.

Dokument stwierdza, że ludzka populacja rozrasta się zbyt szybko. Oczywiście zatroskany Henry martwił się, że światu grozi przeludnienie i wzrost liczby darmozjadów, a światowe zasoby wyczerpią się przez to zbyt szybko. Należało więc podjąć „niezbędne środki”: „(…) o ile łatwiejsze byłyby nakłady na walkę z przyrostem naturalnym niż te, które mają na celu zwiększenie produkcji”. A więc antykoncepcja, aborcje, zabiegi chirurgiczne i szpryce. Co do tych ostatnich, choć nie zostało to przyznane wprost, zbiegło się dziwnym zbiegiem okoliczności z licznymi programami i eksperymentami stosowanymi w ubogich krajach.

Oto przykłady:

– w miejscowościach Mollepata, Limatambo i Incahuasi (Peru) poddano obowiązkowemu zastrzykowi w grupach po 10-20 kobiet ze skutkiem sterylizacyjnym;

– w 2014 r. wypłynęła informacja, że 2,3 mln kenijskich młodych dziewczyn i kobiet otrzymało szpryconki ze sterylizującym i poronnym genem HGC (ONZ nazywa to „szczypionkami regulującymi płodność”).

Takie przykłady można mnożyć. Kissingerowi jednak co innego najbardziej spędzało sen z powiek.

Jego największym zmartwieniem było to, że większa populacja, szczególnie w tzw. krajach rozwijających się (trzeciego świata), to więcej rąk do pracy. Wiele krajów, bogatych w zasoby naturalne mogłoby dzięki temu szybko rozwinąć się gospodarczo, stworzyć silne armie i ZAGROZIĆ MILITARNEJ I GOSPODARCZEJ HEGEMONII STANÓW ZJEDNOCZONYCH, szczególnie jeśli zawarłyby ze sobą sojusze. Dał to pośrednio do zrozumienia, raportując, że wysoki przyrost naturalny i duży odsetek młodych ludzi w biednych państwach „niszczą stabilność wewnętrzną oraz stosunki międzynarodowe krajów, w których interesy USA są bardziej zaawansowane; stwarzają problemy polityczne, a nawet zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych”. Receptą była więc kontrola urodzeń, jednak zalecono, by nie używać tego określenia, ze względu na negatywne zabarwienie. Zamiast tego Kissinger proponował eufemizmy typu „planowanie rodziny” lub „odpowiedzialne rodzicielstwo”. Ponadto polityk jako cel nadrzędny stawiał maksymalną eksploatację zasobów naturalnych krajów biedniejszych, pozostawiając im najmniej ile to możliwe.

Choć raport został już odtajniony, nie wygląda, aby coś to zmieniło. Przyglądając się Ameryce i Europie łatwo zauważyć, która strona sceny politycznej najbardziej lobbuje na rzecz wprowadzenia wymienionych rozwiązań. Nie ma w tym przypadku. Przez ostatnie kilkadziesiąt lat byliśmy systematycznie urabiani i przygotowywani do tych zmian, które określa się mianem „postępowych”, a tradycyjne wartości mają się jawić jako przestarzałe i archaiczne.

Jak mogliście się przekonać, Kissinger rzeczywiście obawiał się wyczerpania światowych zasobów (choć oparł swoje przewidywania na spekulacjach, a nie racjonalnych prognozach!!!), jednak w centrum był i jest interes Stanów Zjednoczonych — utrzymanie statusu supermocarstwa nr 1, motywowany ambicjami tamtejszych polityków i elit bankierskich. Działania wojenne, losy traktatu antypandemicznego i stopień oporu poszczególnych państw wobec lewackiej indoktrynacji prawdopodobnie zadecydują o przyszłym kształcie naszego świata.

Autorstwo: Radek Wicherek (Polaku Dawaj z Nami)
Źródło: WolneMedia.net


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

6 komentarzy

  1. Truenamekian 09.03.2023 10:47

    Zgadzam się ze wszystkim oprócz tego jednego zdania: “A więc nie, nie będziemy mordowani poprzez „szczepionki” i 5G. ”

    Przez “szczepionki” na COVID już jesteśmy mordowani, a raczej przez cały złożony proces z tym związany, zaczynając od nieskutecznych testów PCR które pokazują fałszywie dodatnie wyniki, przez proces hospitalizacji z “lekami” typu remdesivir na respiratorze kończąc który jest ostatnim przystankiem przed trumna, a na owych eksperymentalnych preparatach terapii genowej w fazie testów kończąc.

    Odnośnie 5G, z jakiegoś powodu nabudowali wszędzie tych wież, w Wuhan jak zaczęła się “pandemia” ludzie padali na ulicę nie od wirusa, a od testów wież 5G, które nadawały na częstotliwości która oddziela tlen od azotu – dla ciekawych, proszę sprawdzić na jakiej częstotliwości działa respirator 🙂 pozdrawiam

  2. Szwęda 09.03.2023 15:26

    Prawda jest taka, że gatunek ludzki jest wymordowywany na monstrualną skalę, największa w dziejach, całymi milionami, setkami milionów – wszystko na wiele różnych sposobów bardziej widocznych ale i mniej widocznych albo zupełnie niewidocznych dla opinii publicznej, dlatego społeczeństwo nie jest w stanie się temu przeciwstawić, nie jest w stanie przeciwstawić się potworom w ludzkiej postaci zarządzającym i przeprowadzającym globalny mord.

  3. AlbertW41 10.03.2023 05:24

    Wszyscy wiedza ze ludzi na Ziemi jest za duzo tylko nikt nie ma pomyslu na to co z tym zrobic. Tak samo jak z jedzeniem schabowego, wiekszosc lubi ale nie chce wiedziec skad pochodzi to mieso. Probowali z Covidem aby wyeliminowac najslabszych i najdrozszych w utrzymaniu czyli emerytow ktorzy sa nieproduktywni a wymagaja ciaglej opieki. Nie wiem co bedzie nastepne ale pewnie kataklizmy jak glod, panademia, wojna, co juz jest wdrazane, mam nadzieje ze nie dozyje tego.

  4. Aaron Schwarzkopf 10.03.2023 07:47

    Albercie, “wszyscy wiedzą” – to jest argument? Przeludnienie jest takim samym mitem jak globalne ocieplenie. Wystarczy spojrzeć na dowolną mapę ludnościową świata. Z kolei sama liczba 7 czy 8 miliardów też stoi pod wielkim znakiem zapytania. Np. liczba ludnosci Chin jest wzięta z sufitu i jest sprzeczna z elementarnymi zasadami demografii. W momencie dojścia komunistów do władzy liczba Chińczyków była oceniana na 450 milionów. Na początku lat 70. źródła chińskie podawały liczbę 840 mln, źródła tajwanskie – 700 (ta różnica ma akurat znaczenie). W tym momencie Chiny wprowadziły ostrą politykę restrykcyjną (max. 1 dziecko w rodzinie) i stan taki trwał do czasów obecnych. Do dzisiaj wg źródeł chińskich współczynnik reprodukcji wynosi 1,3 (co jest równoznaczne z ujemnym przyrostem naturalnym) i dlatego władze zdecydowały się na promowanie modelu 2+3. Liczba 1,5 mld jest raczej chwytem psychologiczno-propagandowym. Rzeczywista liczba ludnosci Chin nie moze w tej chwili przekraczać 700-800 mln, a mogłaby się okazać (tyle że nie ma jak tego sprawdzić) – jeszcze niższa.

  5. Szwęda 11.03.2023 16:14

    Oczywiście, że przeludnienie jest mitem, tak samo jak to, że nie starczy surowców i tym podobne dyrdymały. Ziemia mogłaby spokojnie dać dom i wyżywić dziesiątki jak nie setki miliardów ludzi, ale jest jedno ale, człowiek musiałby mieć inną naturę, co jest raczej nierealne.

  6. Aaron Schwarzkopf 11.03.2023 19:31

    @Szwęda, a propos surowców. Pół wieku temu akademicy akademickich akademii nauk twierdzili, że surowców (ropy, gazu, węgla) starczy nam na…jakies 50 lat :D. Jestem niestety tak stary, że te czasy pamiętam…

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.