Kryzys zmiecie rząd Tuska

Opublikowano: 24.11.2011 | Kategorie: Gospodarka, Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1028

Wywiad z wiceprezydentem Centrum im. Adama Smitha Andrzejem Sadowskim.

NOWY EKRAN: Jak pan ocenia expose Donalda Tuska?

ANDRZEJ SADOWSKI: Szkoda, że nie skorzystał z tego sprzed 4 lat. Wciąż jest aktualne i nieużywane. Obecne sprowadza się głównie do podwyżki podatków, aby utrzymać poziom rządowych wydatków. Tak zwane zyski budżetu to eufemizm na zabieranie pieniędzy obywatelom.

– Do czego doprowadzi taka polityka?

– Do powiększenia się szarej strefy. Z kolei podwyższenie, już i tak haniebnie wysokiego, opodatkowania pracy będzie skutkować zwiększeniem bezrobocia. Słowa premiera, że podwyższa podatki przedsiębiorcom, bo zaoszczędzili pieniądze na kryzys, każą się dwa razy zastanowić czy w ogóle oszczędzać. Jeszcze kilka takich pomysłów, a ludzie zaczną wypłacać pieniądze z banków, żeby rząd nie postanowił zaopiekować się również ich oszczędnościami. Można spodziewać się kolejnej fali emigracji zarobkowej. Już dziś Polacy zakładają firmy zagranicą, bo są tam lepiej traktowani niż we własnym kraju.

– Kiedy kryzys dotrze do Polski?

– Pierwsze symptomy już są. Firmy już teraz przeprowadzają zwolnienia grupowe nie czekając na spowolnienie.

– Grozi nam czarny scenariusz w rodzaju greckiego?

– Bez fundamentalnych zmian, a nie tzw. reform, jest to tylko kwestia czasu. Wystarczy, że międzynarodowe agencje ratingowe obniżą naszą wiarygodność o jeden poziom, żebyśmy mieli kłopoty z obsługą długu. Jest to tym bardziej prawdopodobny scenariusz, gdy rząd nie zmniejsza wydatków, tylko podnosi podatki. W wypadku spadku wpływów do budżetu będzie musiał pożyczać jeszcze więcej pieniędzy. Tylko jakim kosztem i czy w ogóle mu pożyczą?

– Zapowiadane przez Tuska reformy nie uratują nas przed kryzysem?

– To nie są reformy, tylko ciągła próba utrzymania status quo. Mało prawdopodobne, aby udało się tej ekipie szczęśliwie przeżyć następne 4 lata przy tym, co się dzieje na kontynencie. W Europie kryzys zmiótł już 5 rządów. Podwyższanie podatków nie powstrzyma kryzysu, a może go tylko przyśpieszyć.

– Przy jakim bezrobociu ludzie wyjdą na ulicę protestować?

– To nie jest kwestia wielkości bezrobocia. Jeżeli zostanie przekroczony “poziom bólu” i aplikowane “miejscowe znieczulenia” przestaną działać, to zaczną protestować.

– Na razie ponad połowa Polaków nie wzięła udziału w wyborach…

– Bo nie miała partii, na którą mogła zagłosować. Takiej, która realnie chciała i mogła coś zmienić, ale na lepsze.

– Dlaczego do tej pory kryzys traktował nasz kraj łagodnie?

– To zasługa przedsiębiorców oraz szarej strefy, która jest w Polsce wyjątkowo duża. To właśnie ta gospodarka, nie regulowana przez nikogo, amortyzuje dekoniunktury i szkodliwą działalność polityków.

– Podwyższenie wieku emerytalnego, to dobry pomysł?

– To próba ratowania walącego się systemu ubezpieczeń społecznych, pokonanego przez demografię. Jeżeli kto dziś mówi, że będzie zależność między płaconymi składkami, a wypłacanymi emeryturami, to jest to twierdzenie fałszywe. Przyszłe emerytury będą zależne od aktualnego rozwoju gospodarczego i możliwości finansowych państwa oraz ludzi, którzy za 20-30 lat będą pracować.

– A co pan sądzi o podatku dochodowym dla rolników?

– W przyszłym roku rząd będzie musiał w ustawie zapisać wzór na leasing i amortyzację konia. Skoro przedsiębiorcy w miastach mogą wliczać koszty samochodu, to podobnie powinno być z rolnikami. To kolejny z pomysłów na komplikację systemu podatkowego. Na końcu może się okazać, że dochody rolników będą tak małe, że zamiast wpływów z podatków, będą konieczne dodatkowe pieniądze na zapomogi.

– Na co powinniśmy liczyć?

– Na to, że rządowe plany podwyżki podatków nic nie pomogą i rząd zostanie tym samym zmuszony do przeprowadzenia prawdziwych zmian. A zrobi to wtedy, kiedy wszystkie dotychczasowe działania nie dadzą pożądanego efektu.

Z Andrzejem Sadowskim rozmawiał: Jan Piński
Źródło: Nowy Ekran


TAGI: , , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

14 komentarzy

  1. Obi-Bok 24.11.2011 10:54

    Innymi słowy nie mamy wyjścia – będziemy przyglądać się jak ta banda dyletantów z Tuskiem na czele rozkłada swoją biernością i interesownością Polskę, a później ci sami ludzie którzy zubożą ten Kraj, będą go “naprawiać” [cokolwiek będzie to w rozumieniu tej bandy znaczyć].

    ….albo – masowe, ogólnokrajowe protesty i oddolna delegalizacja władzy Tuskokratów..

  2. Artur Marach 24.11.2011 12:06

    To jest logiczne i przewidywalne – wzrosną ceny, spadnie jeszcze poziom życia Polaków(niestety to jeszcze możliwe),niebotycznie rozwinie się szara strefa(to akurat dobrze bo świadczy o tym, że ludzie sobie jednak radzą),ludzie znów będą uciekać za granicę i oby spełniło się to, że ten “rząd” z wielkim hukiem upadnie, bo to najgorszy rząd od 1989roku. Coś czuję, że tym razem żadnego okrągłego stołu nie będzie i Tusk z ekipą będą musieli za swoją politykę odpowiedzieć głowami.

  3. Roots Chant Rising 24.11.2011 12:38

    Zyski sprywatyzować , straty skomercjalizować. Oto polityka rządzących.
    Im szybciej to wszystko runie tym lepiej.

  4. fm 24.11.2011 13:07

    “…- To zasługa przedsiębiorców oraz szarej strefy, która jest w Polsce wyjątkowo duża. To właśnie ta gospodarka, nie regulowana przez nikogo, amortyzuje dekoniunktury i szkodliwą działalność polityków….”

    Wszystko zatem jasne. Jeśli człowiek postępuje naturalnie i nie daje się mafii ubrać w haracze – wszystko jest w porządku.

    Płacisz podatki – pije polityk. Napij się sam obywatelu 😛

  5. jegor 24.11.2011 18:11

    Można się zastanawiać, czy expose premiera było pisane tak, aby było miłe dla tzw. “rynków”. I wszystko to miałoby sens, gdyby władza nie traktowała tego odczytanego programu poważnie, a robiła akurat to, co ma sens. Ale mimo wszystko w to nie wierzę, już więcej zaufania budzi u mnie pragmatyzm Palikota.

  6. edek 24.11.2011 20:44

    Akurat to całe Centrum to stowarzyszenie lobbystów skrajnego liberalizmu. Nie wiadomo przez kogo opłacane. Ich zarzut w stosunku do PO w skrócie brzmi: za mało liberalizmu.
    Nie żebym popierał tuska 🙂 Ale to dzięki ich ideologii sypie się dzisiejsza demokracja. Bo do tego to się sprowadza. PO jest partią “kolesiów” i liberalizm jest im potrzebny o tyle o ile służy ich interesom. Inna rzecz, że rząd sadowskich cofnął by nas do kapitalizmu XIX wieku. I pewnie doprowadziłby szybciej do rewolty.

  7. ARTUR 24.11.2011 22:54

    Nic nie dadzą żadne reformy ,musi być przeprowadzone wszystko jak w Islandii ale nasza budżetówka na to nie pozwoli gdyż pensje w kopertach musiałyby zniknąć .Jedynym rozwiązaniem byłby przewrót ale armia musi się określić kogo będzie bronić gdyż musi być obstawiona północna ,zachodnia i południowa granica aby zadymiarze innych państw nie doprowadzili do rewolucji zbrojnej .

  8. kasacja systemu 25.11.2011 00:52

    Islandczycy sprawili, że rząd, który aprobował pod dyktando światowej finansjery zubożyć islandzki naród zgodnie ze scenariuszem aktualnie “przerabianym” przez Grecję podał się w komplecie do dymisji! Główne banki w Islandii zostały znacjonalizowane i mieszkańcy zdecydowali jednogłośnie zadeklarować niewypłacalność długu, który został zaciągnięty przez prywatne banki w Wielkiej Brytanii i Holandii. Doprowadzono też do powołania Zgromadzenia Narodowego w celu ponownego spisania konstytucji. I to wszystko w pokojowy sposób. To prawdziwa rewolucja przeciw władzy, która doprowadziła Islandię do aktualnego załamania. Na pewno zastanawiacie się, dlaczego te wydarzenia nie zostały szeroko nagłośnione? Odpowiedź na to pytanie prowadzi do kolejnego pytania: Co by się stało, gdyby reszta europejskich narodów wzięła przykład z Islandii? Oto krótka chronologia faktów: Wrzesień 2008 roku: nacjonalizacja najważniejszego banku w Islandii,Glitnir Banku, w wyniku czego giełd zawiesza swoje działanie i zostaje ogłoszone bankructwo kraju. Styczeń 2009 roku: protesty mieszkańców przed parlamentem powodują dymisję premiera Geira Haarde oraz całego socjaldemokratycznego rządu,a następnie przedterminowe wybory. Sytuacja ekonomiczna wciąż jest zła i parlament przedstawia ustawę, która ma prywatnym długiem prywatnych banków (wobec brytyjskich i holenderskich banków) wynoszącym 3,5 miliarda euro obarczyć islandzkie rodziny na 15 lat ze stopą procentową 5,5 procent. W odpowiedzi na to następuje drugi etap pokojowej rewolucji. Początek 2010 roku: mieszkańcy zajmują ponownie place i ulice, żądając ogłoszenia referendum w powyższej sprawie. Luty 2010 roku: prezydent Olafur Grimsson wetuje proponowaną przez parlament ustawę i ogłasza ogólnonarodowe referendum, w którym 93 procent głosujących opowiada się za niespłacaniem tego długu. W międzyczasie rząd zarządził sądowe dochodzenia mające ustalić winnych doprowadzenia do zaistniałego kryzysu. Zostają wydane pierwsze nakazy aresztowania bankowców, którzy przezornie odpowiednio wcześniej uciekli z Islandii. W tym kryzysowym momencie zostaje powołane zgromadzenie mające spisać nową konstytucję uwzględniającą nauki z dopiero co “przerobionej lekcji”. W tym celu zostaje wybranych 25 obywateli wolnych od przynależności partyjnej spośród 522, którzy stawili się na głosowanie (kryterium wyboru tej “25%u2033 – poza nieposiadaniem żadnej książeczki partyjnej – była pełnoletniość oraz przedstawienie 30 podpisów popierających ich osób). Ta nowa rada konstytucyjna rozpoczęła w lutym pracę, która ma się zakończyć przedstawieniem i poddaniem pod głosowanie w najbliższych wyborach przygotowanej przez nią “Magna Carty”. Czy ktoś słyszał o tym wszystkim w europejskich środkach przekazu? Czy widzieliśmy, choćby jedno zdjęcie z tych wydarzeń w którymkolwiek programie telewizyjnym? Oczywiście – NIE! W ten oto sposób Islandczycy dali lekcję bezpośredniej demokracji oraz niezależności narodowej i monetarnej całej Europie pokojowo sprzeciwiając się Systemowi. Minimum tego, co możemy zrobić, to mieć świadomość tego, co się stało, i uczynić z tego “legendę” przekazywaną z ust do ust. Póki co wciąż mamy możliwość obejścia manipulacji medialno informacyjnej służącej interesom ekonomicznym banków i wielkich ponadnarodowych korporacji. Nie straćmy tej szansy i informujmy o tym innych, aby w przyszłości móc podjąć podobne działania, jeśli zajdzie taka potrzeba.

  9. rebelia 25.11.2011 09:35

    “W przyszłym roku rząd będzie musiał w ustawie zapisać wzór na leasing i amortyzację konia”
    ŻE CO????????????????? Albo ja jako mieszczuch czegoś nie rozumiem, albo rządzący i ich poplecznicy już w momencie urodzenia rozwiedli się z rozumem…Myślę, że bardziej to drugie.

  10. bass 25.11.2011 09:57

    W przyszłym roku rząd będzie musiał w ustawie zapisać wzór na leasing i amortyzację konia. Skoro przedsiębiorcy w miastach mogą wliczać koszty samochodu, to podobnie powinno być z rolnikami.

    Jak czytam takie pierdoły to się nóż w kieszeni otwiera… Konie to podstawa na wsi jak w XIX w. Widać jak Centrum im. Adama Smitha jest odrealnione.

  11. mgmg 25.11.2011 11:11

    “…Widać jak Centrum im. Adama Smitha jest odrealnione.” – albo widac jak ty nic nie zrozumiałeś z tych słów.

  12. jaro 25.11.2011 13:33

    rebelia i bass -nic nie zrozumieliście. Rolnik będzie miał koszty. Będzie mógł amortyzować budynki gospodarcze i środki do produkcji (maszyny), czyli elementy niezbędne do swojej działalności gospodarczej (uprawy ziemi). W koszty wrzuci wszystko co kupi do działalności – nawozy, paliwo do traktora, części zamienne do maszyn. Od tych zakupów odliczy VAT. Sprzeda (i to będzie po stronie zysku) to co mu się “wyprodukuje” na polu. Po zbilansowaniu zysku ze stratą (kosztami) otrzyma zysk, od którego zapłaci podatek. Jest jednak mały jeszcze szczegół, to co kupuje rolnik do działalności jest opodatkowane przeważnie VAT-em 23% a to co sprzedaje (żywność nieprzetworzona) 7%. Wątpię czy rolnik kiedykolwiek VAT zapłaci. Raczej będzie miał zwrot z US.

  13. Artur Marach 25.11.2011 14:32

    kasacja systemu – tak właśnie się to odbyło. Weź jednak pod uwagę specyfikę Islandii. To jest zupełnie inny kraj, niż jakikolwiek inny w Europie. Mam na myśli ich kulturę, historię, uwarunkowanie demograficzne i geograficzne i samych ludzi, których na wyspie mieszka około 300tys. To są ludzie mimo swojej nordyckiej powściągliwości i na pierwszy rzut oka – nieufnośc; otwarci i przyjaźni, może nawet przez to nieco naiwni, ale jednocześnie na tyle hermetyczni, żeby nie pozwolić obcym za bardzo mieszać w sprawach, które dotyczą Islandczyków. Tam np. nikomu by do głowy nie przyszło, żeby zapraszać na narodową manifestację obcych zadymiarzy! W 2008 roku jak się okazało, że ktoś robi w ich kraju “eksperyment”, bo tym w istocie były wydarzenia w Islandii, eksperymentem finansowego kolapsu na mniejszą skalę, przed zrobieniem tego samego na ogromną skalę w Europie, Islandczycy pierwsze co zrobili to np.zwolnienie z pracy kilkunasty tysięcy polskich robotników i wysłanie ich do domu, każdemu dając miesięczne wypowiedzenie i przepraszając za zaistniełą sytuaję w ich kraju. Wśród polskich robotników na Islandii, były wtedy strajkowe nastroje i co niektórym się marzyło, że jeśli Polacy stanowią pierwszę co do wielkości siłę emigracyjną, to będą mięli wpływ na wydarzenia. Niektórzy żartowali nawet, że stworzą Republikę Polską na Islandii;)Islandczycy obawiając się rzeszy bezrobotnych Polaków na ulicach w sytuacji, kiedy nie wiadomo było co się wydarzy i mówiło się o spodziewanych zamieszkach na ulicach (w styczniu 2009 roku po raz pierwszy od lat 50-tych, kiedy Islandczycy protestowali przeciwko budowie bazy US-Army, policja użyła gazu łzawiącego) załatwili sprawę elegancko i sprawnie. Polacy dostali zarobione pieniądze co do korony i do wyboru – albo bilet do Polski w jedną stronę na koszt pracodawcy, albo możliwość zostania na wyspie i skorzystania z ich opieki socjalnej, ale z przestrogą że nie wiadomo co będzie dalej z gospodarką Islandii. Większość Polaków wróciłą do domu, co niektórzy kombiowali z islandzkimi zasiłkami dla bezrobotnych, a niewielu, którzy zostali do dzisiaj, wtopiło się w społeczeństwo islandzkie na dłużej…Żeby zrozumieć, że wariant islandzki w Europie się nie sprawdzi (nie będzie tak pokojowo i elegancko) trzeba znać tych ludzi i ten kraj.

  14. ARTUR 25.11.2011 22:34

    Czyli jednak przewrót .

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.