Kryzys w Panamie po rządowym ataku na Indian Ngöbe

Opublikowano: 10.02.2012 | Kategorie: Gospodarka, Polityka, Publicystyka, Publikacje WM, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 607

Na przełomie lat 2011 i 2012, prezydent Panamy Ricardo Martinelli, łamiąc wcześniejsze zobowiązania, po raz trzeci podczas własnej prezydentury zmusił Indian Ngöbe-Bugle do podjęcia kampanii publicznego sprzeciwu. W marcu 2011 roku podczas rozmów między przedstawicielami rządu a liderami Indian Ngöbe, uzgodniono, że artykuł 5 ustawy 415, będzie chronić pół-autonomiczny region Comarca od wszelkich projektów związanych z eksploatacją i poszukiwaniem surowców naturalnych. Rząd zgodził się na odstępstwo w kwestii górnictwa, ale odmówił odwołania projektów związanych z budową elektrowni wodnych. Po paru miesiącach okazało się, że dygnitarze nie zamierzają dotrzymać nawet tych cząstkowych obietnic: przedstawili inną wersję ustawy górniczej, nie uwzględniającej wielu z postulatów wysuniętych przez członków ludu Ngöbe.

Region Comarca posiada znaczne ilości bogactw mineralnych. Perłą dla inwestorów jest Cerro Colorado – szacunkowo drugie co do wielkości złoża miedzi na świecie – do tej pory w dużej mierze nie eksploatowane. Na początku stycznia, Hector Lopez, lider stowarzyszenia na rzecz praw i rozwoju społecznego ludu Ngöbe skrytykował treść artykułu 5. Zastrzegł jednak, że górnictwo mogłoby przynieść zdecydowane korzyści dla regionu, pod warunkiem, że Ngöbe otrzymaliby 50% zysków z wydobycia. Przedstawiciel tradycyjnej rady Indian Ngöbe-Bugle, Celio Guerra, podważa umiarkowane stanowisko Lopeza; przypominając, że w 2011 roku ludzie, którzy przystąpili do protestów mówili głośno i wyraźnie: „Nie chcemy górnictwa w Comarca”.

Z takimi samymi hasłami około tysiąca członków ludu Ngöbe przystąpiło do protestów 30 stycznia 2012 roku. Demonstranci ulokowali się w różnych punktach wzdłuż autostrady interamerykańskiej, kluczowego szlaku komunikacyjnego w Ameryce Środkowej. Niebawem ruch został wstrzymany, Ngöbe utworzyli blokady z gałęzi, drewna, skał i metalowych elementów w prowincjach Chiriqui i Veraguas. Protest został skierowany przeciw ustawie znoszącej zabezpieczenia środowiskowe i gospodarcze na ziemiach plemiennych. Do pierwszej próby rozbicia demonstracji Ngöbe doszło w czwartek 2 lutego. Po interwencji policji, która użyła przemocy i gazu łzawiącego, rannych zostało siedmiu Indian. W oficjalnym komunikacie panamska policja zaprzeczyła jakoby miało dojść do konfrontacji. Z czasem liczba protestujących Ngöbe wzrosła do ponad 5 tysięcy osób.

Z każdym dniem protestu, w innych częściach Panamy, zaczęto zawiązywać akcje solidarnościowe. W Donoso (prowincja Colon) grupa Indian Ngöbe i okolicznych mieszkańców zablokowała drogę do kopalni Petaquilla. W prowincji Bocas del Toro, pracownicy plantacji bananów zagrozili rozpoczęciem strajku jeżeli rząd nie odstąpi od powziętych decyzji. Akcje solidarnościowe odbyły się także w stolicy Panamy. Piątego dnia demonstracji zanotowano poważne zakłócenia w funkcjonowaniu krajowej gospodarki. W Bocas Del Toro, firmy bananowe, oszacowały, że straty z powodu zamknięcia drogi i problemów z transportem wynoszą już 270 tysięcy dolarów. Według Izby Gospodarczej całkowite ubytki w skali kraju mogą sięgać już nawet 10 mln dolarów.

Przedstawiciele ONZ w Panamie zwrócili się do panamskiego rządu oraz Indian Ngöbe z prośbą o rozpoczęcie „pokojowego dialogu” i „unikaniu przemocy”. Prezydent Ricardo Martinelli podważając zasadność protestów, zdystansował się co do rozpoczęcia podobnych rozmów i ogłosił, że Indianie zostali zmanipulowani przez partie opozycyjne. Atmosfera zaczęła się jeszcze bardziej pogarszać gdy rząd Kostaryki wyraził obawę z powodu problemów komunikacyjnych po zamknięciu drogi po stronie panamskiej. 270 kostarykańskich obywateli zostało zatrzymanych w Panamie przez blokadę Ngöbe. Strona rządowa wykorzystując ten incydent zaczęła przeinaczać fakty i sięgać po pokrętną retorykę, używała słów „porwani” i „zakładnicy”, w stosunku do podróżnych, którzy przebywali w autobusach oraz innych środkach lokomocji i nie mogli przekroczyć granicy.

4 lutego w godzinach popołudniowych w mieście Santiago, aresztowano sześciu nauczycieli, którzy wzięli udział w proteście solidarnościowym. Wcześniej pojawiły się poważne utrudnienia w dotarciu do San Felix, gdzie skoncentrowali się Ngöbe. Obszar został właściwie zamknięty dla dziennikarzy i organizacji praw człowieka. Na kilka dni przed wybuchem protestów, 20 stycznia, odmówiono wjazdu do Panamy, kanadyjskiej dziennikarce, Rosie Simms, pracującej nad materiałem dotyczącym historii kanadyjskich firm wydobywczych w Ameryce Łacińskiej.

Nad ranem, 5 lutego 2012 roku, panamska policja przystąpiła do brutalnej rozprawy z demonstrującymi Ngöbe. Do stłumienia oporu posłużono się przede wszystkim gazem łzawiącym i gumową amunicją, lecz wbrew zapewnień centrali, przynajmniej niektórzy funkcjonariusze służb porządkowych zaopatrzeni byli także w ostrą amunicje. Jako pierwszy zabity został Jeronimo Rodriguez Tugi. Drugą ofiarą śmiertelną okazał się Francisco Miranda. Obok ofiar śmiertelnych, ok. 60-80 osób zostało rannych, 100 kolejnych aresztowano. Zanotowano także przypadek gwałtu na 13-letniej dziewczynie, którego mieli dopuścić się funkcjonariusze policji. Jeden z uczestników protestów nie mógł uwierzyć w to co się stało: „Policja ostrzelała nas. Demonstrowaliśmy tak cicho, spokojnie, a oni zaatakowali nas… wystrzelili pociski, gumowe kule i gaz łzawiący”. W odwecie grupa Indian podpaliła posterunek policji w San Felix.

Po gwałtownym rozbiciu protestów, strona rządowa zgodziła się przystąpić do rozmów. W roli mediatora wystąpił arcybiskup Chiriqui, Jose Luis Lacunza. Po sześciogodzinnych rozmowach osiągnięto porozumienie. Rząd zgodził się na natychmiastowe uwolnienie wszystkich więźniów Ngöbe-Bugle i członków grup solidarnościowych, zobowiązał się do uznania protestu grup etnicznych i wzięcia pod uwagę postulatów zgłaszanych przez członków demonstrujących społeczności. Ponadto podjął się kurateli nad wszystkimi poszkodowanymi w zamieszkach oraz wypłacenia odszkodowań dla krewnych Jeronima Rodrigueza. Panamski rząd zapowiedział także wstrzymanie represji wobec wszystkich przywódców i koordynatorów Indian Ngöbe. Ci ostatni zaś zobowiązali się do odstąpienia od protestów i zniesienia blokad drogi.

Ustalenia te nie zamykają jednak problematycznego dziedzictwa po niedzielnych represjach skierowanych pod adresem Ngöbe. Jak zauważa członek komitetu koordynacyjnego na rzecz praw ludności autochtonicznej, Rogelio Montezuma, po 5 lutym zgłoszono wiele zaginięć członków rdzennych społeczności. Rozwiązanie tych zagadek stanowi jedną z kilku palących kwestii przed którą stoi rząd Ricardo Martinelliego. Przedstawiciele Indian Ngöbe powątpiewają jednak w szczerość obecnych zobowiązań jakie wziął na siebie rząd. Reynaldo Santana przestrzega, że prawdziwą intencją panamskiego rządu jest przejęcie ziemi i zasobów naturalnych należących do Ngöbe. Silvia Carrera uważa, że Ricardo Martinelli wystarczająco wykazał, że jest zamknięty na dialog ze społeczeństwem: jest niezdolny do rządzenia i powinien zostać odwołany. Z wielu stron napływają apele o wszczęcie specjalnego śledztwa w sprawie zaangażowania panamskiego ministra bezpieczeństwa, José Raúla Mulino i komendanta głównego policji, Gustavo Pereza, w kwestie łamania praw człowieka wokół protestów.

Lutowe wydarzenia w Panamie to już trzecia odsłona masowych protestów ludu Ngöbe za prezydentury Ricardo Martinelliego. Po raz pierwszy Indianie zostali zmuszeni do wyjścia na ulice gdy w 2010 roku rząd posługując się fortelem prawnym, wykluczył badania wpływu na środowisko przy przedsięwzięciach górniczych, tłumacząc to odstępstwo „interesem narodowym”. W 2011 roku Ngöbe ponownie oponowali przeciwko planom eksploatacji na autochtonicznych ziemiach. W 2012 roku panamski rząd znów zaczął zmieniać swoje stanowisko, odwołując się do ważkiej kwestii bezpieczeństwa energetycznego. O powodach silnych nacisków wokół rozwoju branży inwestycyjnej, górnictwa i hydroenergetyki w Panamie, pisze gazeta La Estrella. Padają tu nazwiska dwóch przedsiębiorców, Gabriela Btesha oraz Felipe Virziego. Oboje są zaangażowani w duże projekty elektrowni wodnych, których wdrożenie poważnie wpłynęłoby na rezerwy Indian Ngöbe. Jak czytamy na łamach La Estrella, Btesh i Virzi są dobrymi przyjaciółmi – i prawdopodobnie partnerami biznesowymi – prezydenta Panamy, Ricardo Martinelliego, znanego również jako właściciela dużej sieci supermarketów. Konieczność wykorzystania potencjału ziem indiańskich argumentują także przyjaźni rządowi eksperci. Jeden z nich, prezes panamskiego konsorcjum przemysłowego, Juan Francisco Kiener, ostrzega przed skokami cen energii elektrycznej, a nawet „zaciemnieniami energetycznymi”, jeśli tylko budowa elektrowni wodnych na terytorium Ngöbe zostanie zabroniona. Raporty przedstawione przez La Estrella podważają jednak zbawienny wpływ tych inwestycji: budowa tam popierana przez duet Btesh-Virzi, pokryłaby co najwyżej 4,5% zapotrzebowania energetycznego Panamy.

Przedstawiona rachuba nie przyczyni się niemniej do redefinicji planu biznesowego obecnego rządu, nawet po gwałtownych wydarzeniach w pierwszej tercji lutego 2012 roku. Minister prezydencji, Jimmy Papadimitriu już zapowiedział, że zasoby wodne Ngöbe będą chronione „tak długo jak nie będzie zagrażać to bezpieczeństwu energetycznemu kraju”. Wszystkie poczynania w tej dziedzinie będą wytrwale śledzone przez członków społeczności Ngöbe, którzy zapowiedzieli podtrzymanie oporu jeśli obecne zobowiązania rządu okazałyby się kłamstwem. Indianie otoczyli siedzibę Zgromadzenia Narodowego. Wielosetosobowe protesty solidarnościowe, w których wzięli udział tamtejsi Ngöbe oraz członkowie społeczeństwa obywatelskiego, odbyły się w sąsiedniej Kostaryce.

Autor: Damian Żuchowski
Zdjęcie: Jennifer Kennedy
Na podstawie: panama-guide.com, intercontinentalcry.org, thepanamadigest.com, laestrella.com.pa, culturalsurvival.org, indigenouspeoplesissues.com
Dla “Wolnych Mediów”


TAGI: , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. maleczka 10.02.2012 22:50

    tak sobie mysle, kiedy my przestaniemy ryc pod ta matka ziemia…?

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.