Kryzys w InterRegio

Opublikowano: 09.07.2013 | Kategorie: Gospodarka, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 590

W ciągu dwóch lat liczba podróżujących pociągami InterRegio spadła o ponad 60%.

Jak informuje raport roczny spółki Przewozy Regionalne za 2012 r., w ubiegłym roku z pociągów kategorii InterRegio skorzystało 6,68 mln pasażerów. To zaledwie jedna trzecia liczby pasażerów z 2010 r., gdy podróż składami InterRegio odbyło w sumie 18,22 mln osób.

Spadek liczby pasażerów dalekobieżnych pociągów spółki Przewozy Regionalne wiązać należy z pogarszającą się ofertą przewozową. O ile bowiem liczba kilometrów zrealizowanych przez pociągi InterRegio w 2010 r. wyniosła w sumie 11,14 mln, to w 2012 r. było to już tylko 8,14 mln. Jak widać, zmniejszenie pracy eksploatacyjnej o 26,9% pociągnęło za sobą spadek liczby podróżnych aż o 63,3%.

Zmniejszenie pracy eksploatacyjnej o jedną czwartą oznaczało istotne cięcia w sieci połączeń InterRegio. Przykładowo w 2010 r. z Warszawy do Krakowa kursowało pięć pociągów InterRegio dziennie, podczas gdy w 2012 r. już tylko dwa. Z pociągów InterRegio w 2010 r. kursujących co 2 godz. na trasie Wrocław – Opole – Gliwice – Katowice – Kraków – Tarnów – Rzeszów w 2012 r. ostało się zaledwie jedno połączenie na dobę.

Na odpływ pasażerów wpływ miało również to, że na niektórych trasach, które wcześniej obsługiwane były codziennie, w 2012 r. pociągi pojawiały się tylko w wybrane dni tygodnia (mowa między innymi o relacji Warszawa – Wrocław przez Łódź i Kalisz obsługiwanej tylko w piątki i niedziele). Czynnikiem dodatkowo zniechęcającym podróżnych była nieprzewidywalność oferty InterRegio. W połowie 2012 r. – w trakcie obowiązywania rozkładu jazdy – niektórym pociągom InterRegio niespodziewanie ograniczono terminy kursowania, zaprzestając realizacji przewozów między innymi w wakacje czy poza weekendami.

Źródło: Z Biegiem Szyn


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

10 komentarzy

  1. Collega 09.07.2013 13:02

    Nie jechałem pociągiem już jakieś 7 lat, bo to przyjemność dla bogatych, ale mój bogaty kolega, który nie ma samochodu i z tego powodu skazany jest na transport publiczny mówił, że jak chce jechać z Warszawy do Gdyni a PKP zachce się poprowadzić pociąg okrężną drogą przez jakieś pipidówy, to nie dość, że podróż trwa dłużej, to bilet też jest droższy, bo pasażer jest wieziony większą liczbę kilometrów i może dłużej podziwiać malownicze krajobrazy naszej pięknej ojczyzny.
    (Wyrobiłem się w jednym zdaniu, yes!)

  2. l82 09.07.2013 13:09

    Pozostaje się tylko zgodzić z wnioskami choć zmieniłbym kolejność. Zacząłbym od zmniejszenia liczby połączeń na popularnych liniach- zapewne ktoś wymyślił że będzie mnie pociągów to ludzie się przesiądą do tych co zostaną a to wcale tak nie działa. Z pociągu którym jeździłem wcześniej po likwidacji(faktycznie nie jeździło nim zbyt wiele osób) wcześniejszym (niestety blisko godzinę) nie jeździ nikt poza mną. Dołożyć kolejki które niejednokrotnie zmuszają ludzi by być 20min wcześniej itd…
    Inna sprawa że aż tak duże spadki to mocno intrygujące. Moim zdaniem kilka zmian w PKP (zmiana taboru starego na mniejsze szynobusy, bardziej wyraźne informacje o zmianie rozkładu, automaty biletowe -albo kontrola wydajności jaśnie pań kasjerek (oczywiście sporo jest i tych sumiennych), wyraźna informacja że płacenie kartą może trwać 5minut :D, zwiększenie liczby połączeń i zejście minimalnie poniżej ceny pozostałych przewoźników) szybko naprawiłoby tą sytuację. Można też likwidować dalej połączenia aż zostaną sami prezesi co drezynami będą ludzi wozić:)

  3. cacor 09.07.2013 13:52

    panowie “menadżerowie” z PKP to muszą się zastanowić nad jedną rzeczą ( a właściwie kilkoma):
    1. Czy ludzie odchodzą od PKP bo zmniejszają liczbe połączeń, czy zmniejszają liczbę połączeń do ludzie odchodzą??

    2. Czy ludzie odchodzą od PK bo ceny zwiększają, czy zwiększają ceny bo ludzie odchodzą od PKP.

    Jak na te dwa pytania panowie “menadżerowie” odpowiedziecie, to będziecie wiedzieć co zrobić.

  4. Stasiu26 09.07.2013 14:07

    Idiotyczne godziny odjazdu, jak chce się jechać gdzieś dalej, to może jeden pociąg bezpośredni na cały dzień (i mówię tu o połączeniach pomiędzy największymi miastami, do mniejszych to z 3 przesiadki), a jak już jedziesz to w połowie przypadków nawet stanąć prosto nie można – już bydło jest lepiej przewożone. Naprawdę, chciałbym żeby ktoś mi wytłumaczył dlaczego nie można dołożyć 1-2 wagonów ? Lokomotywa by nie dała rady ? Ewentualnie jedziesz sam w wagonie i zastanawiasz się czy wsiadłeś w dobry pociąg czy to może kolej-widmo.
    Na koniec najgorsze – podział kolei na mniejszych jednostki. Jak się nie dogadają (a zazwyczaj się nie dogadują), to masz przesiadki na prostej trasie, bo pociąg nie może przejechać strefy i musi skończyć swój bieg gdzieś w połowie drogi. Oczywiście dochodzi czekanie i odpowiednio wyższa cena.

    Z pozytywów, wprowadzili kilka promocji i można naprawdę znacznie obniżyć sobie koszty.
    I tak wolę blablacar i umawianie przejazdów. Choć jeśli ktoś ma zniżkę studencką i umie korzystać z promocji, to Regionalne mogą wyjść taniej.

  5. biedak 09.07.2013 16:57

    Mimo komunistycznych podatkow sprawiajacych, ze benzyna kosztuje ile kosztuje, bardziej oplaca sie jezdzic samochodem. Pociag bedzie tanszy jak samochod spali ponad 10l/100km. Pewnie tylko mlodziez jezdzi pociagami, bo nie moga jeszcze miec prawa jazdy. Napisalem “pewnie”, bo sam juz dawno nie siedzialem w pociagu.

  6. goldencja 09.07.2013 17:19

    Kiedyś, jakieś kilka lat temu, jechałam pociągiem nad morze kilkaset kilometrów…pierwszą klasą z 3 przesiadkami. Nigdy więcej!!! Jakby mi ktoś dopłacił, to bym nie pojechała. Tylko samochód!

  7. MichalR 09.07.2013 19:08

    Moja rodzina przesiadła się na Polskie Busy albo na busy regionalne. Niedość że bywa nawet dwa razy taniej niż IR to jeszcze zawsze wyjeżdża i przyjeżdża o czasie. Gdy skończą autostradę Rzeszów-Kraków to już do pociągu IR pewnie nie wsiądę.

    Druga sprawa to że od IR w ostatnich latach i tak wolę wybrać TLK. Koleje TLK mają wygodniejsze wagony a cena jest albo taka sama albo niższa. IR jest raczej ostatecznością.

  8. kudlaty72 09.07.2013 20:51

    @MichalRskoro mieszkasz na kresach to kup papierosy i przywież mi je do wawy.Dasz dobrą cenę to zarobimy obydwaj.

  9. przemex 09.07.2013 22:51

    Trzeba być masochistą, gołodupcem lub idiotą żeby jeździć pociągami.

    – zimą mróz, latem upał w wagonach nie do zniesienia
    – ceny biletów porównywalne do ceny przejazdu 1,5 osoby samochodem na LPG lub ON
    – w pociągach kradną
    – w pociągach jest bród i smród
    – pociągi nigdy nie dojeżdżają na czas
    – pociągiem jedzie się dłużej niż samochodem po drogach krajowych zgodnie z przepisami
    – pociągi przyjeżdżają do celu w południe a powrotne odjeżdżają o godz 13
    – pociągi ….

    hmmm … czemu coraz mniej ludzi jeździ pociągami …

  10. Joshamee 11.07.2013 22:32

    @przemex

    Śmiem się z tobą nie zgodzić. Od 1.5 roku jeżdżę regularnie z Gliwic i Raciborza do mojej dziewczyny do Wrocławia. Zazwyczaj jadę TLK czasami jakąś osobówką i :

    – zimą mróz, latem upał w wagonach nie do zniesienia… ani zimą mrozu ani latem upału ( nadmiernego ) nie zaznałem
    – ceny biletów porównywalne do ceny przejazdu 1,5 osoby samochodem na LPG lub ON … 21 zł w jedną stronę – to zniżka studencka – choć nawet gdybym miał zapłacić 42 zł to wolę jechać pociągiem niż martwić się o to gdzie postawić samochód we wrocku, żeby mi go nie obrobili …
    – w pociągach kradną … nigdy mnie w pociągu nie okradli ani nie słyszałem by kogokolwiek okradli ( zdarzało mi się przespać większą część trasy i nigdy nic mi się nie stało )
    – w pociągach jest bród i smród … większy syf widziałem w urzędach miasta i innych instytucjach pożytku publicznego, może pociągi mamy stare ale nigdy nie zdarzyło mi się aby wagon bądź toaleta były brudne a smród głównie generują pasażerowie
    – pociągi nigdy nie dojeżdżają na czas … najdłuższe spóźnienie miałem 50 min i to tylko raz bo jakiś geniusz kradł węgiel z pociągu w taki sposób ze zasypał całe tory, poza tym w 90 % pociąg był o czasie
    – pociągiem jedzie się dłużej niż samochodem po drogach krajowych zgodnie z przepisami …. fakt, choć czas w pociągu możesz wykorzystać na relaks bądź swoje zainteresowania i żaden debil nie wymusi ci pierwszeństwa
    – pociągi przyjeżdżają do celu w południe a powrotne odjeżdżają o godz 13 … n/c … wydaje mi się, że dość logicznym rozwiązaniem jest gdy pociąg jest cały czas w ruchu zamiast stać godzinami na uboczu , dodatkowo masz kilka różnego rodzaju pociągów nikt Ci nie karze jechać tym samym …
    – pociągi ….

    – czytając twój komentarz śmiem twierdzić, że zdanie o pociągach i kolei wyrobiłeś sobie z demotów … trochę żałosnym jest krytykować coś czego się nigdy na własnej skórze nie próbowało …

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.