Kryminalne karty kredytowe

Czyli krótkie podsumowanie jak kredytowe narzędzie finansowe znane jako Karty kredytowe służy jako banksterska metoda do wyzysku społeczeństwa. Za aprobatą pastuchów stada, rzecz jasna.

Istnieją 3 główne machlojko-szwindle związane z kartami. Wszystkie legalne. Dwa pierwsze w miarę błahe, trzecia poważnie okradająca społeczeństwo.

1. Lichwiarskie odsetki – rzędu 20% w skali roku. Zasadniczo to drobiazg i na nikim taka lichwa już wrażenia nie robi. Beneficjent to bank komercyjny. Poszkodowany to każdy użytkownik, im uboższy, tym mocniej cierpi.

2. Prowizja za transakcję to często „tylko” 2% od zakupu. Ponieważ jednak w wielu gałęziach gospodarki marże są niskie, te skromne 2% często pozbawia 1/3 zysku danego sprzedawcę. Oczywiście najbardziej uderza to w przedsiębiorczą klasę średnią. Beneficjentem są operatorzy kart Visa i MasterCard, czyli zagraniczne firmy prywatne.

3. Nieistniejący, fikcyjny kredyt. Operatorzy udostępniają infrastrukturę, a bank tworzy nowe środki (tzw. pieniądze) dopiero w momencie dokonania zakupu przez posiadacza karty. Przykładowo kupujesz telewizor do ogłupiania siebie i swojej rodziny, płacisz kartą kredytową 5000 złotych – w tym momencie bank tworzy w systemie te pieniądze i przelewa je do twojej dyspozycji. Po czym tworzy zobowiązanie, w którym temu bankowi będziesz musiał dostarczyć odsetki, jeśli nie spłacisz tego kredytu w terminie (ok. 20-50 dni). Czyli taka wysublimowana „chwilówka” dla lepiej sytuowanych.

O ile takowe odsetki można uznać za stosowne, aby zmusić nabywcę do spłaty kredytu, to pojawia się pytanie, dlaczego w dobie dzisiejszej technologii mamy je oddawać prywatnemu bankowi?! Bo wykreował dla nas pieniądze z powietrza? Też potrafiłbym tak uczynić, jeżeli tylko mafia banksterska by mi pozwoliła.

Rozwiązanie jest banalnie proste. Dlaczego takich kart nie mogłoby emitować np. państwo (wg tych samych warunków ich dystrybucji), a wszelkie odsetki wówczas zasilałyby budżet państwa? Czyli zamiast iść w prywatne łapska (głównie NIE-polskie), szły by na poczet dobrobytu polskiego narodu.

Można? Oczywiście, że tak. W końcu to MY tworzymy rzeczywistość, a przynajmniej tak być powinno. Ale istnieją siły, którym NIE zależy na dobru ludzi. Zależy im, abyśmy żyli w strachu, niewiedzy i ciągłym wzajemnym skłóceniu. Dzięki czemu bandycka arystokracja może spokojnie żyć sobie naszym kosztem, podczas gdy my nieświadomie śpimy na jawie…

Autorstwo: Grohmanon
Źródło: WolneMedia.net