Kredyty dla rozwoju – nie dla zysku

Opublikowano: 14.08.2016 | Kategorie: Gospodarka, Historia, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1780

Uwiąd polskiego przemysłu oraz trwale wysokie bezrobocie wskazują na potrzebę zmian miar sukcesu ekonomicznego naszego kraju oraz odmiennych metod działania. Mogłaby to zmienić ponowna industrializacja Polski. Kredyt „non profit” jest narzędziem dostarczającym potrzebnej maszynerii finansowej do tego zadania.

Niedawno Polskie Lobby Przemysłowe opublikowało raport na temat przyczyn i konsekwencji światowego kryzysu finansowo-gospodarczego. Zawarto w nim także rekomendacje dla polskiego rządu, których wdrożenie, zdaniem ekspertów, powinno odwrócić obecny trend obniżania poziomu życia i wysokiego bezrobocia. Wśród rekomendacji na pierwszym miejscu znalazła się taka:

Podjęcie emisji obligacji Skarbu Państwa upoważniających państwowe banki do udzielania niskoprocentowego kredytu „non profit”, nie dla finansowania deficytu budżetowego, jak to ma miejsce obecnie, lecz w celu rozbudowy potencjału gospodarczego kraju w określonych dziedzinach gospodarki (w przemyśle, budownictwie, energetyce, infrastrukturze). Udzielane kredyty byłyby narzędziem zwiększającym popyt rynkowy, zatrudnienie i krajowy wolumen dóbr i usług.

Realizacja tego postulatu stałaby się, jak postulują w eksperci PLP, instrumentem reindustrializacji kraju. W tej i innych rekomendacjach wspomnianego raportu kluczowe jest poczynienie umownego rozróżnienia między „realnym” a „wirtualnym” sektorem gospodarki. W jednym z punktów postulowana jest regulacja derywatów (instrumentów finansowych), których brak odseparowania od „realnej” gospodarki i tradycyjnej bankowości depozytowo-kredytowej stał się wielkim obciążeniem dla sektorów produkujących oraz dla podatników, ponoszących koszty spekulacji.

Tym samym autorzy raportu wskazują na potrzebę zredefiniowania wartości w gospodarce. Wartością nie są bowiem bilionowe kwoty instrumentów finansowych, rosnące w tym samym czasie, gdy spada wytwórczość rolnictwa i przemysłu. Wartością jest to, co przyczynia się do powiększenia siły i dobrobytu państwa. Kwalifikatorem wartości jest więc sam system kredytu. Przykładowo, inwestycje w hazard nie mogłyby liczyć na kredyt „non profit”. Natomiast inwestycje, które powiększają ilość fizycznych dóbr, mostów, maszyn czy megawatów przesłanej energii, mogłyby taki kredyt uzyskać. To, o czym zapomnieli analitycy z Wall Street, i niestety także wielu nauczycieli akademickich, to fakt, iż rozwój mierzy się jako wzrost produktywności, łatwiejsze tworzenie większej ilości i lepszej jakości nowych dóbr. Kluczowa zatem jest leibnizowska fraza „billiges Feuer” (tani ogień) i hamiltońska „artificial labor” (sztuczna praca).

Model państwowego kredytu „non profit” różni się znacząco od dzisiejszej metody dokonywania przez państwo – zresztą nader rzadko – wielkich projektów infrastrukturalnych. W systemie państwowego kredytu „non profit”, państwo byłoby nie pożyczkobiorcą, lecz pożyczkodawcą! Decyzją rządu, zatwierdzaną przez parlament, tworzony byłby kredyt o określonej wartości. Różne transze kredytu miałyby różny okres trwania i wielkość, zależne od przeznaczenia, czyli typu projektu, który byłby finansowany w taki sposób. Instytucją udzielającą kredytu byłby bank państwowy.

Zwolennicy monetarnej ortodoksji wskazują, iż jakakolwiek państwowa ingerencja, tworząca zwiększenie agregatów monetarnych, może łatwo powodować inflację. W rzeczywistości mechanizm kredytu „non profit” jest na tyle „nie-monetarny” w swych zasadach, które opiszemy poniżej, iż taki efekt nie występuje. Natomiast przyrost ilościowy i jakościowy krajowych dóbr i usług wskutek jego zastosowania, eliminuje jakąkolwiek inflację „pieniężną”.

AMERYKAŃSKI SYSTEM KREDYTU

Jeden z Ojców Założycieli Stanów Zjednoczonych i pierwszy Sekretarz Skarbu tego kraju, Alexander Hamilton, jest słusznie uważany za kreatora nowożytnego systemu kredytu narodowego. W swych raportach dla kongresu (Raport o Publicznym Kredycie, Raport o Banku, a także definiujący wartość Raport o Manufakturach) Hamilton propagował ideę zamiany długu państwa w wartość (kredyt), dzięki której państwo będzie mogło dokonywać inwestycji w wytwórczość i infrastrukturę. Przekonywał, że odpowiednie inwestycje mogą pomnożyć bogactwo państwa, co jest zaprzeczeniem brytyjskiej idei „niewidzialnej ręki”. W przypadku, gdy państwo nie posiada gotówki, aby uruchomić ubogacające obywateli inwestycje powinno ono wytworzyć na bazie długu kredyt. Zostanie on w przyszłości spłacony dzięki wytworzeniu bogactwa, które w momencie emisji kredytu jeszcze nie istniało.

Ten optymistyczny, postępowy ton, przeciwny teorii gospodarki jako gry o sumie zerowej, jest charakterystyczny dla polityki Hamiltona i jego duchowych następców. Już w 1791 r., jak pisał Noah Webster: Ustanowienie funduszy dla utrzymania publicznego kredytu daje wspaniały efekt dla interesów i całego kraju. Handel odżywa i kraj jest całkiem zaopatrzony. Manufaktury wielce wzrastają, a w dużych miastach wielkie ulepszenia są czynione w drogach i chodnikach. Zwroty z inwestycji regularnie przekraczały 10% rocznie, i to po odliczeniu odsetek dla kupujących obligacje.[1]

System kredytu był fundamentem, na którym zbudowano potęgę USA. Ta potęga, wskazywał Hamilton, budowana jest poprzez manufaktury wspierane odpowiednią infrastrukturą, w tym finansową. Ponieważ ugruntowanie zaufania dla amerykańskich obligacji nie rozwiązywało problemu niewystarczającego kredytowania dla krótkoterminowych przedsięwzięć prywatnych, zadanie to miał spełniać Pierwszy Bank Stanów Zjednoczonych, powołany w 1791 r. przez Kongres z inicjatywy Hamiltona. Parlament USA został uznany władnym do przegłosowywania aktów emisji kredytu, które następnie za pośrednictwem Banku przeznaczano na cele inwestycyjne.Sam Bank szczycił się (częściowo państwowym, częściowo prywatnym) kapitałem założycielskim 10 milionów dolarów, głównie w formie państwowych obligacji. W przeliczeniu na dzisiejsze kwoty pozwoliłoby mu to zostać właścicielem ponad połowy firm z indeksu giełdowego Dow Jones.[2]

Poszczególne decyzje o przyznaniu kredytu należały do Banku, jednak bezpośrednią intencją w każdym przypadku był wzrost produktywności oraz tzw. ulepszenia wewnętrzne, jak nazywano szeroko rozumianą infrastrukturę. Państwowy Bank współpracował ręka w rękę z Departamentem Skarbu, udzielając często rządowi pożyczek. Bank państwowy z prawem do emisji kredytu był, obok taryfy celnej i rządowych inwestycji infrastrukturalnych, jednym z trzech kluczowych filarów tzw. Systemu Amerykańskiego, zwanego również Szkołą Amerykańską ekonomii politycznej.

Istnienie Banku od początku napotykało, podobnie jak inne założenia Systemu Amerykańskiego, na wielki opór arystokratycznych właścicieli ziemskich z Południa. Latyfundyści, opierający swą pozycję na pracy niewolników, niechętnie patrzyli na wspieranie z federalnego budżetu postępowych gałęzi produkcji, innowacyjności i ulepszeń. W 1811 r. Kongres nie przedłużył Karty inkorporacyjnej Pierwszemu Bankowi Stanów Zjednoczonych, który tym samym zakończył istnienie.

Jednak już po pięciu latach, ze względu na koszty wojny 1812 r. i narastającego długu, zdecydowano się powołać Drugi Bank Stanów Zjednoczonych, który funkcjonował przez dwie dekady (1816-1836) do wygaśnięcia Karty. Mimo iż zgodność z konstytucją państwowego Banku została potwierdzona przez proces McCulloch kontra Maryland w 1819 r., przeciwnikom Banku (głównie nowojorskim bankom komercyjnym) udało się storpedować – dzięki wetu prezydenta Jacksona – przedłużenie jego funkcjonowania. Przeniesienie państwowych depozytów do zainteresowanych zyskiem banków komercyjnych i koniec Drugiego Banku spowodowały kryzys 1837 r., a przede wszystkim, co gorsza, praktycznie unieruchomiły rozwój wielkich inwestycji infrastrukturalnych.

Kolejne dekady to okres tzw. dzikiej bankowości, nacechowany wielkimi wahnięciami ilości pieniądza w obiegu. Dopiero nowe prawo bankowe Lincolna uporządkowało ten sektor, odbierając lokalnym bankom stanowym prawo wydawania banknotów, tworząc system małych banków narodowych, powiązanych z Departamentem Skarbu. To pozwoliło, mimo wojny domowej, finansować wielkie inwestycje infrastrukturalne, z których największą była Kolej Transkontynentalna, łącząca oba krańce USA.

Niestety, planowany jeszcze przez Daniela Webstera Trzeci Bank Stanów Zjednoczonych nie rozpoczął nigdy działalności, zaś wytworzone przez bankierów kryzysy płynności spowodowały, że administracja Grovera Clevelanda skapitulowała przed potęgą domu bankowego JP Morgan, oddając de facto w jego ręce kontrolę nad pieniądzem. Utworzona kilka dekad później Rezerwa Federalna jest niekontrolowaną przez Kongres groteskową parodią hamiltońskiego Banku. Swymi liniami kredytowymi służy działalności spekulacyjnej, a wykupując toksyczne instrumenty finansowe pogrąża gospodarki w chaosie.

KREDYT KONTRA NAZIZM

Hamiltoński system kredytu, ze swą wyznaczoną w Raporcie o Manufakturach definicją wartości, był jednym z kluczowych czynników, dzięki którym młode amerykańskie państwo stało się jeszcze w XIX w. najbogatszym państwem świata. Standard życia obywateli przekraczał tam uzyskiwany przez Wielką Brytanię dzięki swemu wolnohandlowemu imperium.

Nie był to jednak w ścisłym sensie model emisji kredytu „non profit”. Jak wskazują autorzy raportu Polskiego Lobby Przemysłowego, tzw. eksperyment niemiecki z lat 1930., polegający na kredytowaniu produktywnych inwestycji w przemysł oraz infrastrukturę zainteresował ekonomistów (m.in. Michała Kaleckiego) swym nowatorskim mechanizmem. Warto jednak przypomnieć, iż to nie naziści byli autorami tego programu. Ich wątpliwą „zasługą” było jedynie wypaczenie dobrze zaprojektowanego systemu poprzez ukierunkowanie wysiłku inwestycyjnego w stronę zbrojeń oraz wprowadzenie pracy przymusowej.

Niemcy w czasie Wielkiego Kryzysu, w obawie przed powtórką doświadczeń hiperinflacyjnych, zdecydowały się pod kierownictwem kanclerza Heinricha Brüninga (1930-1932) na politykę deflacji. Rząd bezczynnie patrzył na rosnące szeregi bezrobotnych, wierząc, iż kryzys ten jest jedynie zwyczajowym cyklem gospodarczym. Paradoksem jest iż polityka nie-interwencji i ograniczania wydatków państwa, powiększała deficyt budżetowy zamiast spowodować jego spadek. W warunkach depresji, cięcia państwowych wydatków okazywały się mieć zgubny wpływ na sektor prywatny, skutkiem czego rzesze bezrobotnych szybko rosły. Do 3 milionów bezrobotnych w roku 1930 dołączyło w ciągu zaledwie dwóch lat kolejne 2,5 miliona bezrobotnych.

Drastyczne pogorszenie warunków życia i wszechogarniające poczucie niestabilności spowodowało, że poparcie dla partii narodowych socjalistów zaczęło bardzo szybko rosnąć także wśród grup do tej pory będących gwarantami łagodnego kursu Republiki Weimarskiej, takich jak nauczyciele czy sklepikarze. Liczba głosujących na NSDAP zwiększyła się z ok. 6,4 milionów w wyborach z września 1930 r. do niemal 14 milionów w lipcu 1932 r.

Oczywista katastrofa polityki nie-interwencjonizmu gospodarczego i spowodowane przez nią bezrobocie stały się przedmiotem krytyki niemieckich związkowców (m.in. V. S. Voitinsky), którzy domagali się zarządzenia przez państwo wielkich inwestycji w przemyśle i infrastrukturze w celu wytworzenia impulsu zmniejszającego bezrobocie. Tego rodzaju politykę gospodarczą wkrótce wprowadzono w USA przez Franklina D. Roosevelta. Tymczasem środowiska niemieckich przemysłowców i ekonomistów przedstawiły własne propozycje. Pierwszą przygotował ekonomista, urzędnik ministerstwa finansów, Wilhelm Lautenbach. We wrześniu 1931 r., już po reakcji łańcuchowej powodującej upadek kluczowych banków komercyjnych, Lautenbach zaproponował na zebraniu Stowarzyszenia Fryderyka Lista metodę ożywienia gospodarki poprzez kredyt.

Jak wskazywał, taki kredyt byłby dostępny jedynie na użytek projektów potrzebnych gospodarce. Miał on być w zamierzeniu autora pomysłu źródłem finansowania ambitnego programu budowy i modernizacji infrastruktury, co odrodziłoby gospodarkę i dało zatrudnienie bezrobotnym.[3] Jego propozycje byłyby finansowane poprzez emisję państwowych weksli, wymienianych między składającym zamówienie (państwowym przedsiębiorstwem) a podwykonawcą. Banki byłyby zmuszone do uznania takich weksli, podwykonawca zaś otrzymywałby w zamian gotówkę, choć ta nie byłaby potrzebna w większości transakcji (tylko do płatności pracowniczych). Dzięki temu zwiększyłaby się krótkoterminowa płynność, zaś weksle byłyby po okresie 12-15 miesięcy wymieniane na obligacje skarbu państwa.[4] Efektem byłabyzwiększona aktywność gospodarcza – wzrost ilości dóbr i usług oraz rozwój infrastruktury.

Uproszczenie powyższego schematu zostało zaproponowane przez przemysłowca Heinricha Draegera. Przewodząc Grupie Studiującej Pieniądz i Gospodarkę Kredytową, Draeger zaproponował wiosną 1932 r. system kredytu „non profit”. W eseju „Stwarzanie pracy poprzez stworzenie systemu produktywnego kredytu” przekonywał do wsparcia szerokiego programu rozbudowy infrastruktury, energetyki i miast za pomocą kredytu dla trwałych i produktywnych przedsięwzięć. W jego propozycji weksle składane byłyby w banku państwowym – Reichsbanku, który nie żądałby od składającego przedsiębiorstwa zysku w postaci odsetek, tym samym dodatkowo wynagradzając przedsięwzięcia twórcze.[5]

Propozycje Draegera znalazły posłuch wśród najwyższych kręgów rządowych w Niemczech po dojściu do władzy kanclerza Schleichera. Program został niestety rozpoczęty zbyt późno, bo 28 stycznia 1933 r., czyli dwa dni przed objęciem władzy przez Adolfa Hitlera. Sukces programu przyczynił się do legitymizacji i popularyzacji rządów nazistów, choć ci bardzo szybko zmienili jego założenia, nie stawiając na pierwszym miejscu wzrostu produktywności, lecz przygotowania wojenne. Bezrobocie zdążyło już jednak znacząco spaść, a widoczne znaki poprawy (takie jak autostrady) dały zmęczonemu społeczeństwu krótkotrwałe poczucie stabilizacji.

LEKCJA DLA POLSKI

Uwiąd polskiego przemysłu oraz trwale wysokie bezrobocie wskazują na potrzebę redefinicji miary sukcesu ekonomicznego naszego kraju. Brak silnego i nowoczesnego przemysłu wytwórczego odbija się na sytuacji materialnej przeciętnego Polaka. Jak wskazywał prezydent USA, William McKinley, taniość wyprodukowanych za granicą produktów jest relatywna względem zasobności krajowego portfela. Zatem kluczowe dla dobrobytu społeczeństwa jest posiadanie rozwiniętych gałęzi przemysłu, oferujących dobre miejsca pracy dzięki produkcji wysokiej wartości dodanej.

Zwraca na to uwagę również grono ekspertów PLP, wskazując na potrzebę intencjonalnej interwencji państwa z zamiarem reindustrializacji kraju. Kredyt „non profit” jest narzędziem znakomicie dostarczającym potrzebnej maszynerii finansowej do realizacji tego zadania. Rekomendacje raportu to przypomnienie, że obowiązkiem każdej generacji jest zostawić przyszłym pokoleniom coś trwałego, a obecnym oferować dobrobyt.

Autor: Krzysztof Mroczkowski
Źródło: Nowy Obywatel

O AUTORZE

Krzysztof Mroczkowski (ur. 1987) – publicysta, absolwent historii i ekonomii w University of Manchester. Aktualnie studiuje stosunki międzynarodowe w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie oraz współprowadzi portal EkonomiaPolityczna.pl, zajmujący się przybliżaniem i promowaniem nieortodoksyjnej ścieżki osiągania rozwoju gospodarczego.

PRZYPISY

[1] Robert E. Wright i David J. Cowen, Financial Founding Fathers: The Men Who Made America Rich, University Of Chicago Press, 2006, ss. 10-37.

[2] Tamże.

[3] Webster Griffin Tarpley, Surviving The Cataclysm: Your Guide through the greatest Financial Crisis in Human History, Progressive Press, 2009, ss. 10-15.

[4] Tamże.

[5] Frank Hahn, Where Do We Get The Money To Pay For Great Infrastructure Projects?, „The American Almanac”, styczeń 1992.


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

15 komentarzy

  1. Il 18.12.2011 11:15

    Proszę nie zaśmiecać portalu wolnemedia artykułami broniącymi dłużnika-tuska. Ma do spłacenia około 400 tys. kredytu to niech się weźmie do UCZCIWEJ pracy a nie do sprzedaży majątku narodowego Polaków i decyzyjnego ludobójstwa narodu polskiego.
    Co za baran napisał ten artykuł?

  2. norbo 18.12.2011 15:00

    Tak na moj maly chlopski rozumek to proba sklonienia rzadu do bezinteresownego wsparcia prywatnych przedsiebiorstw – w ten sposob rzad stalby sie wprawdzie wierzycielem przedsiebiorstw ale takze bylby dluznikiem bankow… Rzadowe kredyty non profit ale juz realizowane przy ich pomocy inwestycje jak najbardziej moga przynosic zyski 😀

  3. Szaman 18.12.2011 15:27

    A co za baran komentuje ten artykuł?

    panie li nie wiem gdzie tu pan widzisz jakąś obronę dla Tuska być może o czymś nie wiem, jednak chyba nie dokończa pan zrozumiałeś chyba o co kaman ani różnicy.

    wiesz pan co jest powodem obecnej sytuacji gospodarczej na świecie? INFLACJA.

    a wiesz pan czym jest spowodowana inflacja?

    KREDYTEM OPROCENTOWANYM który tak ochoczo oferują nam dziś banksterzy z prywatnych banków, na każdym kroku.

    wie pan jak to działa? jeśli nie to proszę sobie poczytać a nie wypowiadać sobie a jeśli tka to kontynuujmy.

    tak więc największym problemem jest inflacja rozumiana jako realny spadek wartości pieniądza. Patrz>>

    kowalski miał złotówkę za sprzedane selery i mógł kupić 2 chleby a teraz kowalski ma złotówkę i może kupić 1 więc kowalski sprzedaje swoje selery za 2 złote bo dalej potrzebuje 2 chlebów ale za 2 złote nikt nie che kupić wiec kowalski może albo sprzedać selery za 1 złotówkę, wziąć pożyczkę albo też przejść na przymusową dietę. Patrz >> kowalski jest w kryzysowej sytuacji, nastał jego domu kryzys.

    kowalski mógłby obniżyć koszty produkcji selerów modernizując swoją farmę ale nie ma za co. W obecnym systemie jedyna opcją jest wiec albo zamknięcie firmy i pójście pracować gdzie indziej ALE uwaga uwaga niema pracy bo rzesza kowalskich już tak zrobiła i miejsca w innych zakładach są pozajmowane, albo pozostać przy zjadaniu jednego chleba i zaciśniętym pasie co w efekcie najpewniej wykończy kowalskiego i ten wyląduje w ziemi, albo też… wziąć kredyt! no tak i oczywiście że kowalski bierze kredyt i kupuje nowe maszyny i materiały ale! no właśnie jest ale: kowalski dalej może sprzedawać swoje selery najtaniej za 2 złote.

    Dlaczego zapytamy?

    a no właśnie ODSETKI!

    kowalski musi spłacać również odsetki od kredytu!

    I zaś kowalski ma problem bo co z tego że ma nowe maszyny? co z tego że ma większą produkcję? Dalej NIKT nie chce kupować jego selerów bo dalej nie da się ich sprzedać z zyskiem taniej jak za 2 złote!

    i co tu teraz zrobić?!

    kowalski sprzedaje maszyny.. jako żę są nowe sprezdaje je za tą samą cenę no i ma pieniążki biegonie do banku spłaca kwotę pożyczoną i wydawało by się że nasa bajka już się skończyła a tu ci psikus!

    Nie dość że kowalski nie zarobił nic to jeszcze zostały mu teraz odsetki do spłacenia!
    Bank ściga, komornik puka! a pieniędzy jak nie było tak nie ma.

    co robi kowalski? no tak co może zrobić: sprzedaje swoją zimie , zamyka, swą działalność spłaca odsetki i ląduje na bruku bez pracy…
    Za resztę pieniędzy pozostałą z kredytu przeżywa następny miesiąc bezskutecznie szukając pracy. po czym popełnia samobójstwo lub idzie do urzędu pracy po zasiłek…

    Oczywiście czym kończy się ciągle rosnąca lista bezrobotnych na zasiłku bezskutecznie szukających pracy której niema bo kolejni kowalscy zamykają swoje zakłady a kolejne pieniądze ze skarbu państwa uciekają na zasiłki zamiast na nowe inwestycje?

    a to ci niespodzianka 😀 BRAKIEM PIENIEDZY W SKARBIE PAŃSWA! a czym to się kończy? dzień dobry dorotko potrzebą brania pożyczki prezz państwo które tak samo jak kowalski chce istnieć! czyli kim się staje państwo w naszym wspaniałym systemie? kolejnym kowalskim drogi panie!

    tak wiec jak Historię kowalskiego to analogicznie wiemy jaka będzie historia państwa. tylko powstaje pytanie..

    Kto da naszemu państwu zasiłek dla bezrobotnych?! ma pan jakąś ideeę? no właśnie niema ..;/

    Tak wiem że to długi komentarz ale przyjrzyjmy sie teraz co by się stało gdyby kowalski miał możliwość dostania kredytu NIEOPROCENTOWANEGO:

    tak wiec kowalski idzie po pieniążki kupuje maszynę sprzedaje selery nie tylko po złotówce ale ma ich więcej. ale to nie koniec ponieważ na rynek wyszczekiwany jest zastrzyk nowej gotówki której wartość nie maleje ponieważ nie jest oprocentowana patrz>> kowalski może sprzedawać dalej selery ale i sprzeda ich więcej ponieważ sprzedaje je taniej i inni ludzie którzy dotychczas zaciskali pasa i kupowali jeden seler za 2 złote teraz kupują 1 za złotówkę a w rezultacie zostaje im za każdym razem pieniądz na zmodernizowanie własnych produkcji a w efekcie i oni wytwarzają więcej i taniej i wszyscy w rezultacie zaczynają żyć w coraz większym dobrobycie a nasz kowalski już po miesiącu zwraca pieniądze pożyczone i wszyscy są szczęśliwi państwu są zadowoleni. ALE! tak to jeszcze nie koniec!

    Jako że kowalski ma dalej swoja firmę ktróa dobrze prosperuje to co robi? Płaci podatki bo ma z czego! a jak płaci podatki to co się dzieje? a to ci niespodzianka! skarb państwa rośnie! jak skarb państwa rośnie to ci sie dzieje ? państwo jest w stanie spłacać SWOJE pożyczki i kraj wychodzi na prostą. Dalej jako żę kraj się stale wbogaca i nie bierze pożyczek od innych i spłacił nawet odsetki to co sie dzieje ?

    O EUREKA! INFLACJA SIĘ ZATRZYMUJE ! ZŁOTÓWKA NIE TRACI WARTOŚCI JUŻ WIĘCEJ! BA! jeśli inne kraje biorąc sobie nas za przykład, i nie idą idą w nasze ślady to złotówka idzie drastycznie do góry aż do nieskończoności!

    tak więc niech pan sobie przemyśli tą bajeczkę którą ułożyłem i jeszcze raz zweryfikuje artykuł!

    Niech się pan zastanowi dlaczego system non-profit był zwalczany tak gorliwie w usa przez ludzi takich jak właściciele ziemscy żerujący na pracy NIEWOLNIKÓW, prywatnych banków i tym podobnych pasożytów którzy od zarania ludzkości chcą żyć kosztem innych.

    A Tuska niech pan w to nie miesza bo po pierwsze wątpię aby ten człowiek kiedykolwiek chciał przystać na taki system a jeśli nawet w którymś przemówieniu wypowiadał sie na temat tego pochlebnie w jakiejś przemowie której nie słyszałem, to najpewniej albo jak zwykle kombinował albo też wszyscy sie co do niego pomyliliśmy i czeka nas niebawem cud finansowy i powinniśmy go popierać a nie ganić.

    Dziękuję więc za doczytanie do końca jeśli raczył pan tak uczynić i mam nadzieję iż ten komentarz rzuci panu oraz wszystkim innym podobnie myślącym nieco inne spojrzenie na tą kwestię.

    Pozdrawiam

  4. norbo 18.12.2011 16:48

    Troszke naiwna ta bajka… W obecnych warunkach mechanizm proponowany w artykule oznacza, ze panstwo pozycza pieniadze w banku a nastepnie uzycza ich nieodplatnie przedsiebiorcom – koszt pierwotnego kredytu (odsetki) ponosi zatem panstwo… Tajemnica pozostaje tez kwestia “nieflacyjnosci” takiego procederu – przeciez udzielenie kredytu panstwu jest jednoznaczne z kreacja pieniadza… Caly ten tekst jest niczym wiecej jak proba wymuszenia subwencji rzadowych dla prywatnych przedsiebiorstw 😀

  5. norbo 18.12.2011 17:00

    @Szaman, to nie inflacja jest przyczyna kryzysu a system kreacji pieniadza oparty o dlug powodujacy inflacje. W praktyce “bezplatny” pieniadz uzyskac mozna tylko pozyczajac bezposrednio z banku centralnego przy zerowych stopach procentowych. Aby zrealizowac pomysl przedstawiony w tym artykule nalezaloby zatem radykalnie zmienic podstawowe zalozenia monetarne i praktycznie dokonac demontazu systemu bankowego – czy moze lepiej powiedziec: przywrocic polityke monetarna panstwu…

  6. ARTUR 18.12.2011 20:34

    Najbezpieczniejszy byłby system kredytów oparty na prawie arabskim ,ale nie można go wprowadzić w systemie który ma niszczyć ludzi i firmy a dochód mają mieć zagwarantowany jedynie elity .

  7. Szaman 18.12.2011 22:18

    a bzdura.. państwo ma prawo. Prawo może zmusić banki do zakazu udzielania pożyczek oprocentowanych. państwo też ma wartość wyrżną dobrach a co za tym idzie majątek i może ten majątek pożyczyć nieodpłatnie wcale nie musząc brać pożyczki z banku. Gdyby w naszym rządzie nie siedziały barany to punkt a został by już dawno zrealizowany i przyczynił by się do dalszego pogłębiania inflacji prze bandę nieodpowiedzialnych i niezdających sobie sprawy ludzi którzy lekkomyślnie biorą sobie pożyczki na głupstwa w styl;u nowy telewizor czy też samochód. Przyczyniając sie tym samym do nieogarnianego i nie kontrolowanego pogłębiania inflacji właśnie przez dziką kreację pieniądza opartego na długu.

    natomiast punkt b powstrzymał by kraj przed zastojem gospodarczym gdyż Pożyczka sama w sobie jest rozwijająca dopóty dopóki ktoś nie każe ci płacić procentu od wartości tej pożyczki. Pożyczka na inwestycje, jakakolwiek by ona nie była, jest niczym innym jak podarowaniem zaufania komuś że on wytworzy w jakiś sposób te pieniądze i je zwróci.

    na poziomie państwowym jest to wystawienie weksla honorowanego przez banki i sklepy do wydawania towarów tak samo jak na pieniądze z gwarancją że ten majątek istnieje realnie czyli nosz dolicha właśnie nic innego jak to o czym piszesz czyli sprowadzenie pieniądza do ekwiwalentu!

    i fajnie że wypisujesz jak to powinno wyglądać ale ja panie norbo piszę w swoim komentarzu od czego trzeba zacząć! To właśnie pańskie wywody są moim zdaniem naiwne bo pokazują tylko jak jest i jak powinno być a co z drogą ?

    Chcesz zmieniać świat to zacznij pan od siebie i analogicznie chcesz zmieniać światowy model pieniądza to zacznij pan od swojego kraju. Bo może i dalej zostaniemy zadłużeni w banku światowym z długiem oprocentowanym ale poprawiając naszą gospodarkę wewnętrzną staniemy się wystarczająco wypłacalni a żeby tego długu już więcej nie brać i nie pogłębiać oraz PRZEDE WSZYSTKIM żeby spłacić istniejący. Wtedy będziemy mogli pokazać takiego wała bankowi światowemu i niech se istnieje bo ciekawe jak długo będzie w stanie XP

    Pozdrawiam

  8. Szaman 18.12.2011 22:21

    *przyczynił by się do POWSTRZYMANIA dalszego pogłębiania inflacji prze bandę nieodpowiedzialnych…

    umknął mi wyraz XP

  9. norbo 19.12.2011 00:43

    OK, jak zatem ma wygladac zmiana prawa zakazujaca bankom komercyjnym udzielania oprocentowanych kredytow w warunkach konstytucyjnie zagwarantowanej niezaleznosci banku centralnego, ktory kreuje platny pieniadz? Mozna doplacic – kredyt jest darmowy ale odsetki placi panstwo. Albo mozna zmienic prawo o banku centralnym… czyli demolka systemowa, tak jak pisalem wyzej. A “ekwiwalent” w postaci weksla… tak, bank zdyskontuje ale przeciez musi zarobic, prawda? 🙂

  10. Szaman 19.12.2011 01:15

    Oczywiście że demolka systemowa 😀 bank będzie zarabiał tyle ile zarabia teraz bez oprocentowania. 7 zeta na miesiac za utrzymanie konta i obsługę karty to uczciwa kwota.. w końcu maja ich tysiące X)

  11. norbo 19.12.2011 03:10

    Ty nie chwytasz mysli… przeciez ja o tym wyzej pisalem (o przywroceniu polityki monetarnej panstwu) a ty mi wyjechales, ze wskazuje cel tylko i ty masz lepsza “droge”… no to gdzie ta twoja “droga”? No i jak ma sie darmowy pieniadz do globalnej gospodarki? wywedruje do Chin i co? deflacyjne kredyty zarzadzimy? 😀

  12. bro 19.12.2011 09:41

    “…Zwolennicy monetarnej ortodoksji wskazują, iż jakakolwiek państwowa ingerencja, tworząca zwiększenie agregatów monetarnych, może łatwo powodować inflację. W rzeczywistości mechanizm kredytu „non profit” jest na tyle „nie-monetarny” w swych zasadach, które opiszemy poniżej, iż taki efekt nie występuje…”
    – to nie teoria, a fakt, zwiększanie środków pieniężnych w obiegu kreuje inflację, ten efekt występuje zawsze, to jedno z podstawowych praw ekonomi.
    Jak pisze autor: “…System kredytu był fundamentem, na którym zbudowano potęgę USA…”
    – zgoda ale nie był to kredyt wewnątrzny, a kredyt udzielony europie podczas I i II wojny

  13. norbo 19.12.2011 15:09

    @Fenix, to ty jeszcze nie ustaliles z bogatymi “gospodarzami” tej granicy bogactwa? Strasznie dlugo to trwa… 😀

  14. fm 20.12.2011 09:46

    Bush nie ma co już pytać. Został wybrany jako morderca ludzi. Może kiedyś go złapią i usmażą mu jaja.

  15. norbo 20.12.2011 16:07

    😀 Udalo mi sie dogadac z bogaczami! Sklonni sa podpisac porozumienie w mysl, ktorego gorna granica bogacenia sie zostanie ustalona na poziomie wartosci planeta Ziemia. Porozumienie ma obowiazywac do 2050 roku… 😀

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.