Kot też może mieć alergię na właściciela

Opublikowano: 13.05.2017 | Kategorie: Wiadomości ze świata, Zdrowie

Liczba wyświetleń: 915

Wszyscy wiedzą, jakie to straszne: nabyć kotka, a potem zrozumieć, że ma się na niego alergię. Natomiast mało kto wie, że sytuacja może być zupełnie odwrotna. Maleńki kotek trafia do kochającej rodziny, a potem zaczyna drapać się do krwi. W rezultacie długich badań weterynarze wyjaśniają, że to alergia na skórę właścicieli.

W przypadku alergii na koty człowiek reaguje także na skórę. Nie na sierść, jak ogólnie przyjęto uważać, lecz na białko zawarte w obumarłych cząsteczkach skóry, w moczu i w wydzielinach gruczołów łojowych kotów. Koty mogą znaleźć się w podobnej sytuacji: nie tolerować białka konkretnego człowieka.

W ostatnim czasie liczba ludzi i zwierząt cierpiących na alergię wzrasta. Lekarze upatrują przyczynę takiego stanu rzeczy w sytuacji ekologicznej i w ilości szkodliwych domieszek w jedzeniu. Leczenie także przebiega jednakowo: należy usunąć alergen, a jeśli to niemożliwe, stosować hormony lub leki przeciwhistaminowe. W przypadku kotów droga do postawienia właściwej diagnozy, jest jeszcze dłuższa.

Na początku weterynarze dopuszczają najbardziej rozpowszechnione warianty, alergię żywnościową lub reakcję alergiczną na pchlą ślinę. Kot poddawany jest gruntownemu odrobaczeniu albo wyznacza mu się dietę. Jeśli to nie pomaga weterynarze diagnozują zwierzakowi atopowe zapalenie skóry, usiłując usunąć alergen metodą naukową.

I tak w niektórych przypadkach weterynarze ze zdziwieniem zauważali, że zmiana właściciela prowadziła do całkowitego wyleczenia. Hipoteza znalazła swoje potwierdzenie w laboratorium. Podanie alergenu — w danym przypadku rzeczy właściciela zawierającej drobinki jego skóry — wywołało kilkakrotnie powtórną reakcję alergiczną u kota.

Zdjęcie: Maurycy Hawranek
Źródło: pl.SputnikNews.com


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. rumcajs 13.05.2017 10:49

    Jeden z moich synów miał alergie, miedzy innymi na zwierzęca sierśc. Jednak w domu były dwa koty, na które nie reagował alergicznie. Mógł sie z nimi bawić, i nie wywoływało to typowych reakcji alergicznych, ale wystarczyło, że poszliśmy do rodziców, gdzie był pies i kot, i…zaczynały sie problemy….
    Lekarz leczący syna kategorycznie nakazał pozbycia sie futrzaków, a moje sugestie, że byc może selektywnie, dzieciak jest “uodporniony” na kocie (ulubieńcy wszystkich domowników…) alergeny, zostałem przez niego zbesztany…
    Wychodzi na to, że pan “doctor” był niedouczony…

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.