Konieczne zmiany mentalnościowe i prawne

Opublikowano: 30.08.2012 | Kategorie: Publicystyka, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 905

Zmiany kulturowe, mentalnościowe i prawne – to wszystko zdaniem Ireneusza Jabłońskiego z Centrum im. Adama Smitha jest konieczne, aby odwrócić katastrofalny trend demograficzny. W rozmowie z portalem Stefczyk.Info tłumaczy, jak istotny to problem.

SV: Dane Głównego Urzędu Statystycznego są przerażające. Wskaźnik dzietności w Polsce wynosi 1,3, co daje nam 208 miejsce na 228 sklasyfikowanych państw. Jakie są tego przyczyny?

IRENEUSZ JABŁOŃSKI: Tak naprawdę jesteśmy ofiarami dwóch wadliwych rozwiązań systemowych. Pierwsze, w mojej opinii kluczowe, to zmiany kulturowe, w efekcie których młode kobiety zmieniły swoje priorytety i nie chcą jak kiedyś cieszyć się macierzyństwem, ale przyjęły jako paradygmat założenie, że mają realizować się jedynie poprzez karierę zawodową. Warto zwrócić w tym miejscu uwagę na to, że większość kobiet aktywnych zawodowo nie jest celebrytkami, tylko wykonuje dość monotonną, codzienną pracę. A drugą przyczyną tego stanu rzeczy jest to, że rodziny oporne na zmiany kulturowe, które chciałyby mieć dzieci, mają, ze względu na wadliwy system podatkowy i wysokie opodatkowanie pracy, coraz mniejsze środki finansowe. To nie pozwala im decydować się na posiadanie potomstwa, bowiem koszty utrzymania, ale też oczekiwania co do standardu życia poszły mocno w górę.

– Poznaliśmy przyczyny, wypada również zapytać o skutki. W lewicowych tezach pojawiają się zdania, że po prostu miejsca na rynku pracy wypełnią imigranci.

– Takie podejście jest niepoważne i niemądre. Oczekiwanie, że lukę po Polakach, którzy nie będą się rodzić zapełnią Ukraińcy czy Rosjanie jest myśleniem sufitowym. A nawet gdyby do tego doszło, co w mojej ocenie jest bardzo mało prawdopodobne, to wtedy rodzi się pytanie, czy ci ludzie i ich potomstwo będą lojalni wobec państwa polskiego i będą chcieć płacić podatki na polskich emerytów? Nie musimy nawet specjalnie filozofować na ten temat; wystarczy popatrzeć, co się dzieje w społeczeństwach zachodnich – francuskim czy niemieckim. Kryzys demograficznyrdzennej ludzkości, nawet jeśli odrobinę mniejszy od naszego, jest tam podobny, a luki demograficzne wypełniają rodziny imigrantów, które w niewielkim stopniu integrują się z lokalnymi społecznościami. Pomimo dużej dzietności tych rodzin, luka na rynku pracy nie jest wypełniana. Jedyną radą jest próba odwrócenia tego trendu poprzez kompleksowe działania i politykę prorodzinną, choć nazwa ta jest traktowana dzisiaj dosyć pejoratywnie.

– Na czym ma polegać taka próba?

– Ta polityka musi być oparta o kilka filarów. Trzeba zaprzestać opodatkowania pracy podatkiem akcyzowym, a trzeba wiedzieć, że dzisiaj opodatkowanie pracy wynosi realnie 64 proc., więc o tyle zmniejsza się siła nabywcza tych rodzin. Należy także zwiększyć jakość serwisu prowadzonego przez państwo, zwłaszcza w usługach, które dla rodzin z dziećmi są szczególnie istotne. Chodzi o usługi opiekuńczo-edukacyjne oraz medyczne w szerokim znaczeniu tego słowa. Bez poprawy jakości w tych dwóch obszarach trudno mówić o zachęceniu Polaków do większej aktywności prokreacyjnej. Oczywiście, pozostaje też kwestia antidotum na zmiany kulturowe; jest nim promocja postaw prorodzinnych czy prorodzicielskich, w podobnym stopniu, z jakim mamy dzisiaj do czynienia z promocją antyrodzicielskich przykładów życia.

– W „Gazecie Wyborczej” pojawił się ostatnio artykuł, w którym opisywane są skargi właścicieli firm na lekarzy, którzy zbyt łatwo wypisują zwolnienia kobietom w ciąży. „Ciąża niszczy etaty” dowiadujemy się z tytułu.

– Szkoda komentować takie artykuły. Tamci ludzie uważają się za niezwykle rozgarniętych i inteligentnych. Studiowali w większości przedmioty humanistyczne, tym bardziej powinni wiedzieć, że narody i całe cywilizacje upadały lub były redukowane do minimalnej ilości właśnie z powodu systemu wychowania. My, jako jeszcze relatywnie duży naród, jesteśmy na takiej ścieżce redukcji. Wystarczy popatrzeć na to, co się dzieje w Rosji, która była imperium, a teraz po prostu wymiera; i to fizycznie wymiera, bo z roku na rok umiera coraz więcej osób, którzy nie są zastępowani przez rodzące się dzieci. Nasz rząd wydaje się również niezainteresowany tą sprawą, a kwestią fundamentalną dla państwa jest wprowadzenie pewnych kompleksowych programów związanych z odwróceniem tego trendu. To leży w interesie państwa i społeczeństwa, bo skutki będą opłakane. I to nie tylko na płaszczyźnie finansowej, ale także społeczno-politycznej, przecież liczba mieszkańców jest jednym z głównych kryteriów w Unii Europejskiej, jeśli chodzi o decyzyjność.

– Z danych przekazanych przez prasę dowiadujemy się także, że Polki coraz później decydują się na rodzicielstwo. Czy takie inicjatywy jak Marsz dla Życia i Rodziny są ziarnem, które kiedyś przyniesie plon?

– Przyczyną coraz późniejszych decyzji Polek o rodzicielstwie są nie tylko zmiany kulturowe, ale również coraz większa liczba studiujących na uczelniach wyższych, co powoduje opóźnienie wieku wejścia w dorosłe życie. Co do wspomnianych przez pana inicjatyw – myślę, że mają szansę one coś zmienić w świadomości ludzi. Mam nadzieję, że za samym marszem i hasłami pójdą społeczne inicjatywy budujące jeżeli nie cały, to przynajmniej fragmenty takich programów prorodzinnych, o których mówiliśmy. Nie ma inicjatywy polityków, więc społeczeństwo musi wziąć sprawy we własne ręce i budować oddolnie odpowiedzi na te najtrudniejsze problemy Polski.

Z Ireneuszem Jabłońskim rozmawiał sv
Zdjęcie: Janusz Kaliszczak
Źródło: Stefczyk.info


TAGI: , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

27 komentarzy

  1. norbo 30.08.2012 10:32

    1. Czy to faktyczna obawa przed “wymarciem” narodu czy troska o model gospodarki opartej na nieustannym wzroście?
    2. “posiadanie potomstwa” – czy ktoś kto sprowadza kwestie wychowania dzieci do “posiadania” jest normalny? Pewnie snuje w swojej chorej głowie fantazje o hodowaniu przyszłych pokoleń konsumentów tak jak hoduje się bydło….
    3. “opodatkowanie pracy wynosi
    realnie 64 proc.” – skąd ta liczba? Co to jest “opodatkowanie pracy podatkiem akcyzowym”?
    4. W jaki sposób państwo ma “zwiększyć jakość serwisu” skoro postulowane jest zaprzestanie “opodatkowania pracy” czyli obniżenie podatków? Czy to nie jest prymitywny populizm – domagać się obniżenia podatków oraz wzrostu wydatków budżetowych równocześnie?

    Strasznie prostackie te opinie…

  2. Komzar 30.08.2012 10:58

    Co oni za bzdety opowiadają. Jest nas dużo za dużo. W Polsce jest już gęsto, co widać na przykład latem na plażach. Już nie ma spokojnego miejsca, a żywność produkujemy z udziałem nawozów sztucznych by wystarczyło.
    Szczęście narodu nie zależy od jego liczebności ale od rozsądku tych co są.
    Demografowie dlatego cisną na przyrost bo to jedyna metoda zachowania obecnego systemu ubezpieczeń emerytalnych, czyli zwykłej piramidy w której obecnych emerytów opłacają nowi “członkowie klubu”.
    W praktyce każdy powinien dostawać na emeryturze swoje i tylko swoje pieniądze i nie było by żadnego problemu wtedy.
    Chcą więc zmienić ludziom mentalność by dostosować ją do debilnego systemu który wymyślili i który im się sypie.

  3. edek 30.08.2012 11:28

    Następny “mondra” wypowiedź lobbysty liberała z Centrum 😀
    To nie jest winne opodatkowanie pracy. By była praca musi być gospodarka, która ją daje. A dokładniej przemysł, który jest podstawą ekonomii. U nas skutecznie zniszczono przemysł po przejściu do kapitalizmu. Na dodatek nieuczciwa konkurencja głównie z Chin niszczy to co pozostało (szczególnie branżę odzieżową). Nie skutki trzeba leczyć a przyczyny. Niskie płace są spowodowane niedostatkiem pracy, a to zniszczeniem przemysłu. I nawet napływowe inwestycje w strefach ekonomicznych nie załatwią sprawy. Tym bardziej, że jest to tylko rozwiązanie na czas trwania zwolnień podatkowych.
    Inna sprawa to niedorozwinięty system opieki dla dzieci w wieku przed szkolnym. “reforma” szkolna (do roboty szybciej won!), która wymusiła objęcie obowiązkiem przedszkolnym 5-latków spowodowała przy okazji skurczenie się ilości miejsc w przedszkolach dla młodszych dzieci. Ale poważnym problemem jest też to, że większość większych firm zatrudnia na stanowiska robotnicze i nie tylko w systemie 2,3 i 4 zmianowym. Co stwarza wielkie problemy dla przyszłych rodziców. Jeśli dziadkowie są pod ręką to nie jest tak źle. Gdy brak tej “instytucji” to pozostaje problem co zrobić z dziećmi gdy rodzice w pracy… Na opiekunki nocne lub urlop wychowawczy większość rodzin po prostu nie stać. Z powodu niskich płac, które są spowodowane… i wracamy do sedna problemu. Nie podatki, jak chce liberał.

  4. Rozbi 30.08.2012 11:28

    To się chyba zgadza – system – a dokładniej system emerytalno podatkowy nie jest przygotowany na spadek demograficzny.

    Trzeba zmienić system – głównie emerytalny – a problem niskiego przyrostu naturalnego zniknie – bo przestanie być problemem.

  5. ocelot 30.08.2012 11:51

    Odpowiedzi dla Norbo 🙂

    1. Nieustanny wzrost jest poprostu nie możliwy. A co do demografii, jest problemem teraz tego może jeszcze tak nie widać ale bardzo dużo ludzi młodych wyjechało za pracą(chyba ok. 1-2 milionów), jeśli bedzie wiecej emerytów/rencistów niż ludzi pracujących będziemy musieli pracować za okrogłe 0zł bo wszystko bedzie odprowadzane na emerytury. Ja jako młody człowiek już dzisiaj biore pod uwage, że nie dorobie się juz emerytury(wolałbym napisać że praktycznie o tym na 100% jestem przekonany). No chyba że bede pracował jedynie na czarno i regularnie odkładał na przyszłość.

    2. Wiekszość ludzkich określeń składa na materializm “posiadać”, “mieć”, “moje”. Mówiąc do kobiety “jesteś moja” ma się już czuć jako twoja zabawka/rzecz?? To samo tyczy się dzieci “mam chęć posiadzania dziecka” czy nie możemy tego rozumieć jako że “chciałbym w najbliższej przyszłości mieć/posiadać dziecko”.

    3. Prosty kalkulator płacowy dla osób niebedących przedsiębiorcami i nie obytych w gąszczu prawa podatkowego:
    http://www.bankier.pl/kalkulatory/wynagrodzenie-brutto-netto/
    Prosze wybierać opcje wynagrodzenia “brutto” i np. 2000zł tegoż wyngrodzenia, podatek oddawany(na państwo) wynosi w sumie mniej wiecej podane w artykule 64% (64%=32%+32%). Dlaczego ta suma, ponieważ na wartość 64% wpływa: 32% podatku od naszego wynagrodzenia(np.2000zł) i poniesionego podatku za zatrudnianie nas przez pracodawce czyli “+32%”. Teraz dodajmy sobie jeszcze do tego wszędobylski VAT(22% na towary i usługi) to bardzo mało zostaje nam do odłożenia na przyszłość.

    4. Napewno wiecie o odwiecznej walce Ilość/Jakość. Niekoniecznie wydatki budżetowe muszą wzrosnąć, jeśli służba medyczna będzie lepiej koordynowana i finansowana (bez bensensownego zakupu urządzeń, “mebli” które niespełniają swojej funcji albo muszą być obsługiwane przez pracownika który zarobi 3-4 tysiące złotych (jedynie za obsługe). Przykład z Instytucji Wojskowej RP, gdzie na szkolenie lotnika do F-16 wydaje sie 16mln zł(który po takim kursie jest posadzony za biurko) a w USA chyba 4mln zł i później jest w normalnej służbie wojskowej(a nie siedzi za biurkiem). I czy teraz nie widać, że wzrost jakości niekoniecznie musi pociagać za sobą wieksze koszta. Trzeba tylko troche głowy i chęci, no chyba że uświadomimy sobie dlaczego tak jest i zrozumiemy że w Polsce działa system mafijny.

    Przyznam, że system gospodarczy nasz czy wielu innych krajów jest chory, ale potrzeba dobrych ludzi żeby to powoli zmieniać:).

    KOMZAR co do nie możności wyżywienia naszej Polskiej populacji to nie prawda akurat, bo jeszcze w latach 90 byliśmy samo wystarczalni pod względem żywieniowym i jeszcze wysyłaliśmy na eksport. Niestety regulacje, podatki itd. nas wykańcza.

    pozdrawiam:D

  6. CD 30.08.2012 11:54

    “Czy to faktyczna obawa przed „wymarciem” narodu czy troska o model gospodarki opartej na nieustannym wzroście?”

    Troska o upadające państwo socjalne, które musi mieć odpowiednią ilość podatników i płatników ZUS, żeby system się nie zawalił.

    “2. „posiadanie potomstwa” – czy ktoś kto sprowadza kwestie wychowania dzieci do „posiadania” jest normalny? Pewnie snuje w swojej chorej głowie fantazje o hodowaniu przyszłych pokoleń konsumentów tak jak hoduje się bydło….”

    Nie ma sensu czepiać się określeń, zwłaszcza, ze określenie “posiadanie dzieci” jest na co dzień stosowane.

    “3. „opodatkowanie pracy wynosi
    realnie 64 proc.” – skąd ta liczba? Co to jest „opodatkowanie pracy podatkiem akcyzowym”?”

    Można poszukać jak to liczyli, bo różne podatki można wliczać bądź nie do opodatkowania pracy. Moim zdaniem wliczać należy zarówno PIT, CIT, ZUS a nawet VAT.

    “4. W jaki sposób państwo ma „zwiększyć jakość serwisu” skoro postulowane jest zaprzestanie „opodatkowania pracy” czyli obniżenie podatków? Czy to nie jest prymitywny populizm – domagać się obniżenia podatków oraz wzrostu wydatków budżetowych równocześnie?”

    Podejrzewam, że chodzi o to, żeby zamiast pracy opodatkować coś innego. Ja osobiście jestem za wysokim podatkiem od nieruchomości w zamian za podatek od pracy, ale za Centrum A.S. nie mogę się wypowiedzieć. Z pewnością jednak trzeba też zmniejszyć biurokrację, bo z całą pewnością 500 tys urzędników nie potrzeba nawet do tego, żeby realizować najbardziej wymyślne programy socjalne.

    “Zwiększenie jakości” nie musi oznaczać ładowanie w coś kasy. Jak wiadomo publiczne instytucje to dziura bez dna. Nie chodzi więc o to, by ładować w to kasę, tylko by zmienić sposób zarządzania.

  7. shuang 30.08.2012 12:34

    “Dobrze pójdzie kiej się zbiorą dobrzy ludzie.
    Kiej się zbiorą popierdasi to się ino bieda kwasi.”

  8. Aida 30.08.2012 13:47

    Zlikwidować ZUS i nie trzeba będzie odwracać żadnych trendów demograficznych. Niech każdy ma tyle dzieci na ile go stać i ile czuje, że jest w stanie wychować, a nie tylko urodzić i odchować. Jestem przeciwniczką zmuszania nas obywateli do jakiś działań w imię jakiegoś ogólnie pojmowalnego “wspólnego dobra”.

  9. norbo 30.08.2012 14:01

    @CD
    1. A czy jest możliwe utrzymanie modelu gospodarki opartej na nieustannym wzroście przy malejącej populacji? Nie sądzę…
    2. Pozostaję przy swoim zdaniu – dziecią są podmiotem a nie przedmiotem i nie mogą być posiadane…
    3. Już liczyłem, same podatki przy skrajnych założeniach dają maksymalnie trzydzieści pare procent, po uwzględnieniu składki emerytalnej (ze strony pracodawcy i pracownika) – choć to raczej oszczędności i nie powinno się brać pod uwagę, wychodzi około 56 proc. Składki rentowa i inne to już zdecydowanie typowe ubezpieczenia i nie powinny być wliczane do podatków. Biorąc pod uwagę skrajność założenień stawiam na to, że większość ludzi płaci zdecydowanie mniej…
    4. Gratuję, właśnie zniechęciłeś skutecznie ludzi do zakładania rodzin wywołując wzrost bezrobocia w postaci zwalnianych urzędników 😀 Biorąc pod uwagę, że wcześniej obniżyliśmy podatki – czyli zmniejszyliśmy wydatki publiczne, nie prędko znajdą nowe zatrudnienie…. Na wszystko trzeba kasy, bajki o tym jak to można zreorganizować od lat niedofinansowane sektory w obecnych kosztach to może zachowaj dla siebie…

  10. norbo 30.08.2012 14:11

    @Aida, tu nie o ZUS tylko chodzi a o cały model gospodarki opartej na wzroście. Jak przyszłe rządy będą mogły się chwalić “wzrostem gospodarczym” gdy malejąca populacja będzie kupować coraz mniej? 😀 Poważnie – w obecnym modelu zmniejszenie liczby ludności doprowadzi prędzej czy później do kryzysu zadłużenia….

  11. Aida 30.08.2012 14:40

    Z jednej strony tak, ale gdyby przeciętny obywatel nie był tak obciążany podatkami i innymi dodatkowymi obciążeniami to może chętniej decydował by się na dziecko. A nawet jeśli nie, to z pieniędzy przez siebie zarobionych by korzystał, ciągły obrót pieniądza, dóbr i usług nawet mniejszej ilości ludzi nie byłby w stanie utrzymać wzrostu gospodarczego? Poza tym wydaje mi się, że takie trendy się co ileś tam lat odwracają, teraz mamy niż, a na 20 lat przyjdzie wyż i tak w kółko.
    Nuży mnie to ciągłe gadanie o naprawie Polski, bo nasi politycy nie chcą nic zmieniać, po 1989 chodziło o to by tak zmienić, by wszystko zostało po staremu. Czytam ostatnio książkę Żakowskiego, który szeroko potraktował temat korupcji, układów w naszej polskiej rzeczywistości politycznej. Żeby to wszystko funkcjonowało jak należy trzeba by wywrócić całą politykę i ludzi w niej do góry nogami bo, ci co w niej siedzą są już do końca przeżarci tym niezdrowym systemem i myśleniem najpierw o swoim dobrze, a dopiero później o obywatelu. Tłumaczenia “wszystko było zgodne z prawem” jakby nie obowiązywały już inne normy, jakaś przyzwoitość, etyczna wrażliwość.

  12. norbo 30.08.2012 14:49

    Wiesz co to jest “wzrost gospodarczy”? Jutro musisz zjeść więcej niż dziś ale mniej niż pojutrze… a teraz wyobraź sobie, że ludzi ubywa…

  13. norbo 30.08.2012 14:59

    @ocelot
    1. Nieustanny wzrost jest warunkiem koniecznym obecnego modelu gospodarki – każde spowolnienie powoduje kryzys zadłużenia.
    2. –
    3. No… problem w tym, że chyba nie masz pojęcia jakie obowiązują w Polsce stawki podatku dochodowego. Co do bredni o łączeniu podatków pracodawcy i pracownika – zysk z pracy dzielony jest pomiędzy pracownika i pracodawcę i każdy z nich płaci od swojej części podatek… Resztę niech ci wytłumaczy pani w przedszkolu.
    4. lepiej pozostawię te brednie bez komentarza

  14. CD 30.08.2012 15:52

    “A czy jest możliwe utrzymanie modelu gospodarki opartej na nieustannym wzroście przy malejącej populacji? Nie sądzę…”

    Jeśli mówisz o PKB na osobę to pewnie nie jest to takie niemożliwe. Jeśli rządom będzie tak wygodniej – skupią się na PKB na osobę byle by wykazać wzrost. Prawdziwy problem to ZUS, bo problemy z ZUSem i głodujący emeryci to już na prawdę może wywołać zamieszki.

    Tak na prawdę jednak rządzący wolą sprowadzić imigrantów, bo imigrant od razu może pracować, a dziecko to dla skarbu państwa koszt.

    “Co do bredni o łączeniu podatków pracodawcy i pracownika – zysk z pracy dzielony jest pomiędzy pracownika i pracodawcę i każdy z nich płaci od swojej części podatek…”

    Nie ma znaczenia jak to dzielisz i komu każesz odprowadzać podatek. Chodzi o to, że jeśli ja jako klient idę do fryzjera, to muszę fryzjerowi zapłacić ponad 2x więcej niż to, co on weźmie do ręki, ponieważ po drodze opłacone muszą być wszystkie podatki. Fryzjer wykonał więc pracę za którą dostał 10zł, ale dla mnie (klienta) koszt tej pracy wynosi 20zł i sprawia, że chodzenie do fryzjera przestaje się opłacać. Pisałem to już kilka razy, a ty oczywiście ciągle tego nie rozumiesz. To smutne.

  15. sunner 30.08.2012 16:46

    Komzar 30.08.2012 10:58

    1.
    “Jest nas dużo za dużo”

    Dziwne. Bo np. Italia ma powierzchnię trochę mniejszą od Polski, a żyje tam 60 mln ludzi. Dawna RFN (przez zjednoczeniem) miała obszar mniejszy i to relatywnie dość sporo mniejszy od Polski, a ludności też jak Włochy coś koło 60 mln.

    2.
    W Polsce jest już gęsto, co widać na przykład latem na plażach.

    ??? Na których plażach? Bo u mnie na plaży są pustki.

  16. Aida 30.08.2012 16:46

    norbo podeszłam bardzo optymistycznie do tematu:)
    ex

  17. fm 30.08.2012 17:10

    Stara UB-ecja boi się o emerytury i swoją kasę.
    Zlikwidujmy ZUS i niech zdychają. Prawi ludzie poradzą sobie jako rodziny.
    Podatki też należy zlikwidować bo są tylko marnotrawione przez bandycką elytę.

  18. ocelot 30.08.2012 20:45

    @norbo

    bardzo cie polubiałem, co do tego podatku. Poczytaj sobie pani przeczkolanko, abys potem dobrze takich jak ja poinformował:
    http://praca.wp.pl/title,Ile-pracodawce-kosztuje-pracownik,wid,14160801,wiadomosc.html

    pozdrawiam:)

  19. adambiernacki 30.08.2012 20:47

    “Przyczyną coraz późniejszych decyzji Polek o rodzicielstwie są nie tylko zmiany kulturowe, ale również coraz większa liczba studiujących na uczelniach wyższych, co powoduje opóźnienie wieku wejścia w dorosłe życie.”
    Ach, te zmiany kulturowe i te kaprysy edukacyjne…a co mają robić ludzie jeśli nie studiować? Zostać bezrobotnymi. Pracować w markecie za miskę zupy? Gdzie mają iść może do szkół zawodowych? Może rzemiosłem się zająć? Przecie tego już nie ma. Przemysłu też już nie ma.
    To jest już skutek a nie przyczyna.

  20. norbo 30.08.2012 20:58

    @ocelot, ty nie masz pojęcia o czym piszesz, bredzisz i do tego przynudzasz.

  21. pedzio_kamilek 31.08.2012 13:54

    Akurat największa liczba urodzeń była w 1982-4 , kiedy nie było mieszkań, towarów i żadnych perspektyw na przyszłość. Ciekawe prawda ?.

  22. -chris 31.08.2012 16:31

    NIE MA INNEJ METODY na dobrostan jakiegokolwiek układu, jak zdrowe jego składowe. Tu też działa Prawo Liebiga.
    Nie istnieje skuteczny długotrwale system zarządzania (rządzenia) żadnych układem (również Państwem. A może zwłaszcza lub szczególnie Państwem), który nie prowadziłby do wynaturzeń (eufemizm).
    To nie polityka prorodzinna w gruncie rzeczy jest podstawową przyczyną złego stanu rzeczy. Bo przecie ubożejące Państwo nie stać na dobrą politykę prorodzinną, bo larum podniosą umierający na raka, nauczyciele, jeżeli odbywało się to będzie ich kosztem.
    To stan Państwa jest zły. Z jakiej przyczyny?
    Ano z naszej – jego obywateli.
    To my pozwoliliśmy na to, że znaleźliśmy się tu gdzie jesteśmy.
    W katastrofalnej sytuacji. Pozwoliliśmy przyjść do rządów ludziom, którzy tego robić w naszym imieniu nie powinni.

    Ale dlaczego pozwoliliśmy???!!!

    Bo sami jesteśmy albo krótkowzroczni, niemyślący, patrzący jedynie własnego nosa, niedouczeni, chciwi, przestraszeni lub bojaźliwi.
    ZA WSZYSTKO CO NAS SPOTYKA SAMI JESTEŚMY ODPOWIEDZIALNI!

    Naprawę zacząć trzeba od siebie!
    Innej metody nie ma!
    Tak jak zwiększanie liczby więzień nie zmniejsza liczby przestępstw, tak zwiększanie regulacji prawnych, instytucji nadzorczych, kontrolnych nie poprawi ludzkiej UCZCIWOŚCI!
    Póki sami ludzie nie zaczną być po prostu uczciwi.

    Zatem co robić?
    Na początek Zrozumieć co jest sensem życia. Jak niewiele potrzeba człowiekowi do szczęścia. Że wszystkie nieszczęścia Człowieka biorą się z, najpierw – chęci bogacenia się, potem – strachu.
    Wszystkie!
    I wszystkie cywilizacje upadały, bo nie rozumiały tego. Nasza też upadnie. Właśnie obserwujemy pierwsze objawy.

  23. -chris 31.08.2012 16:38

    Dlaczego nie można znaleźć rozwiązania?
    Czy to dla chorób, czy niskiej dzietności, ekonomii, polityki i gdzie tam jeszcze chcecie.
    BO ICH NIE MA TAM, GDZIE ICH SZUKACIE.
    Tych złych rzeczy nie dostarcza Wam żadem Pan Bóg.
    Sami sobie to robicie!
    Nie da się wyleczyć raka tabletkami, jeżeli nie zmieni się stylu życia!

    Dopóki Człowiek nie nauczy się Kochać – wszystko będzie psuł.

  24. pasanger8 31.08.2012 23:52

    Ten wywiad czy artykuł to wyjątkowe pierdoły.Stefczyk info czyli miejsce przyjazne bardzo PiS partii ,która w ramach solidarnej z bogatymi Polski obniżyła podatki najbogatszym.W Polsce 63%społeczeństwa żyje poniżej minimum socjalnego.Ludzie ci nie są w stanie udźwignąć nagłego wydatku powyżej 900zł Ponad 2 miliony ludzi żyją w skrajnej nędzy poniżej minimum biologicznego.

    A tacy durnie mówią w tych warunkach(brak dostępnych mieszkań ,stabilnego zatrudnienia)o wychowywaniu dzieci i próbują wciskać pseudo-liberalne śpiewki o obniżaniu kosztów pracy.Wychowanie dziecka kosztuje minimum 250 tys. zł Żeby jeśli będzie chciało mogło się wykształcić.
    70% Polaków uważa, że zła sytuacja mieszkaniowa jest główną przyczyną kryzysu demograficznego.”
    http://wolnemedia.net/gospodarka/inwestujmy-w-obywateli-prawdziwa-zmowa-milczenia/
    Ale czegóż się spodziewać po PiSiorkach ludziach ,którym się nie da wmówić ,że białe jest białe a czarne czarne.Zresztą cała klasa polityczna w Sejmie wg mnie nadaje się tylko na przemiał. Z Paligłupem na czele .

  25. pasanger8 01.09.2012 00:00

    @ CD po raz pierwszy się z Tobą zgadzam.
    W dwóch kwestiach:
    1.Jednoczesne domaganie się obniżki podatków i zwiększenia wydatków budżetowych to czerwona kartka-prosta manipulacja obliczona na słaby poziom edukacji obywateli.A ludzi próbujących manipulować jako nieuczciwych trzeba wyeliminować z polskiego życia politycznego zbyt wielu ich.
    2.Wyższe opodatkowanie nieruchomości(najlepiej z jakimś progiem wartości nieruchomości np.:powyżej 300 000 zł)miałoby sens biedacy nie mają dużych cennych nieruchomości.

  26. szejn44 01.09.2012 19:36

    Spadek dzietności jest problemem jedynie dla systemu.
    To oczywiste że liczba ludzi nie będzie stale przybywać bo po prostu nie ma dla nich miejsca.
    Postep technologiczny moze jedynie pszesunąć tą granice. Zauwazcie w jakich warunkach teraz produkuje sie zywnosc na masową skale. Zwierzeta trzyma sie w klatkach bez mozliwosci ruchu i wyjscia, rosliny spryskuje sie coraz to nowymi specyfikami. Wzrost ilosci ludzi zwiekszy zapotrzebowanie w zywnosc co pogorszy tez warunki w produkcji.
    Mozecie sie nie zgadzac ale jesli ilosc ludzi bedzie stale przybywac to czeka nas tu predzej czy pozniej pieklo.
    Na spadku ilosci dzieci ucierpi system i pewnie my razem z nim dzieki kochanemu zusowi

  27. edek 01.09.2012 20:17

    @szejn44
    Mówimy o sytuacji w Polsce a nie na świecie. To całkiem różne rzeczy. Choć na pewno implikujące nowe problemy. Na polu “świat” – Polska. Jeśli nas (zresztą Europejczyków też) będzie coraz mniej, to w końcu nasze miejsce zaczną zajmować obcokrajowcy. I następny, wcale nie mniejszy problem.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.