Koniec dominacji dolara. Zastąpi go chiński juan?

Opublikowano: 15.10.2013 | Kategorie: Gospodarka, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 1325

Ameryka dochodzi do limitu zadłużenia i już za kilka dni może się okazać, że USA po prostu zbankrutuje. Niewątpliwie odbije się to na wartości dolara, który ostatnio nie jest nawet drukowany, po prostu są dodawane zera na końcu rachunków w systemach bankowych. W takim kontekście nie może dziwić to, że Chiny planują dywersyfikację posiadanych rezerw walutowych.

Poinformowano właśnie, że Chiny podpisały specjalną umowę z Unią Europejską zakładającą swap walutowy opiewający na 350 miliardów juanów (45 miliardów euro). Analitycy rynków finansowych wskazują to, jako znaczący krok w kierunku umiędzynarodowienia chińskiej waluty.

Chiny już od jakiegoś czasu przygotowują się do uczynienia juana jedną z głównych walut światowych. Do tej pory broniły się przed jego uwolnieniem trzymając sztywny kurs, ale sprytnie wykorzystywali to Amerykanie, którzy wiedząc, że gospodarka chińska zależy od dolara po prostu zaczęli psuć swoją narodową walutę. Teraz bardziej niż kiedykolwiek widać zmierzch panowania dolara i Chińczycy szykują się już na świat, w którym walutą rezerwową będzie ich juan.

Aby tego dokonać oprócz porozumienia z UE podpisali podobne umowy z 22 krajami na świecie. Zaplanowane transakcje opiewają na 2,2 biliona juanów, co odpowiada 358 miliardom dolarów. Wygląda na to, że wkrótce większość produktów z Chin będzie kupowana nie w dolarach a właśnie w juanach. Oznacza to prawdopodobnie możliwość wzrostu wartości chińskiej waluty, który może się odbić negatywnie na konkurencyjności przedsiębiorstw państwa środka.

To głównie dlatego Chiny zwlekały z pełną wymienialnością juana na rynkach światowych. Teraz jednak sytuacja jest na tyle wyjątkowa, że prawdopodobnie podjęto decyzję wyboru mniejszego zła. Znając też mądrość i spryt polityczny przywódców chińskich zaimplementują oni jakieś mechanizmy pozwalające im na wpływanie na kurs juana.

Na podstawie: news.xinhuanet.com
Źródło: Zmiany na Ziemi


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. pablitto 16.10.2013 00:49

    co do nafaszerowanych hamburgerami i dragami amerykańskich żołnierzy – to nie jest żaden mit, i to był poważny problem pod koniec wojny wietnamskiej – śr. waga amerykańskiego żołnierza wynosiła, jak pamiętam niecałe 100 kg (i to wcale niekoniecznie takich “pudzianowych”) – i co z tego? – i stwarzało to wiele logistycznych problemów, tym bardziej, że żołnierz Vietkongu warzył bodaj ~60 kg. (zaopatrzenie, żywność, udźwig helikoptera etc… – to konkretne rzeczy). Armia amerykańska była zdegenerowana tą wojną (te wszystkie dziwne filmy o Wietnamie z kątowni się nie wzięły), a statystyki jakie rzucił Lt Aldo to jakiś żart chyba. Równie dobrze napiszę, że Wehrmacht w czasie II wojny św. był niezwykle skuteczny, bo przy stracie powiedzmy 100 000 żołnierzy na polskim terytorium poległo ok 5 000 000 żołnierzy Wojska Polskiego, AK, AL etc. (bez ofiar cywilnych) – niezły wynik, co? – chyba żartujesz kolego z tymi statystykami, hę????

    PS. a co do chińczyków, obawiam się, że nieźle się ustawili, a ponadto wycyckali nieźle amerykanów w sensie szpiegowskim – dokonali drenażu technologii naprawdę konkretnie – praktycznie co roku grubsza afera w tej materii.

    PSS. Pytanie retoryczne – gdzie produkuje się dziś układy scalone dla całego świata? – obawiam się, że takie USA czy Europa same pomogły Chinom technologicznie zrobić się w balona, a ciężko oczekiwać, że ma się zawsze do czynienia z idiotami, i tyle.

  2. Towarzysz Chuiev 16.10.2013 10:20

    @pablitto

    odnośnie produkcji np elektorniki mylisz się i to bardzo. Weźmy np producentów min procesorów min do PC.

    Intel – posiada 12 fabryk , z czego tylko dwie są zlokazliowane poza USA i Europą :

    – Fab 68 jest zloklizowana w Chinach – produkuje chipsety do płyt głownych.
    – Fab 28 jest zlokalizowana w Izraelu – i składa się w głownej mierze z R&D ( Research and Development) + produkują procesorki do ultrabook’ów.

    Podobnie sprawa ma się z AMD, Cortexem itd. Kluczowe technologie i tajemnice handlowe nie opuszczają fabryk w USA.

    Do Chin docierają tylko technologie, które oni i tak potrafią skopiować.

    Przeprzływ technologii między USA a resztą świata ściśle nadzorue NSA – firmy amerykańskie mają zakaz eksportu kluczowych technologii poza granice USA. Złamanie tego zakazu jest równoznacznie ze zdradą.

    Co więcej USA mają czarną listę krajów, na której znajdują się min Chiny (również Polska – dlatego nigdy nie dostaniemy wiz do USA, i sa to jedynie wyborcze obietnice składane polonii w celu zdobycia głosów).

    Na tej liście brak np Korei Południowej czy Taiwanu. Dlatego amerykańskie firmy mogły szkolić tamtejszych inżynierów, mogły udostępniać część swoich technologii.

    Efekt np firmy Samsung oraz HTC, które są w czołówce producentów elektoriki konsumpcyjnej. Nie słyszałem o żadnym odpowiedniku takich firm z Chin.

    Grarantuję Ci , że każdy nit, każda podkładka czy nawet farba, którą są pokryte np drony czy karabiny zostały w całości wyprodukowane w USA lub w amerykańskich fabrykach poza USA.

    I tu masz odpowiedź na pytanie, dlaczego ile razy gospodarka USA ma kłopoty , to od razu w ruch idą karabiny, czołgi i drony.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.