Koncepcja obywatelstwa i państwa w XXI wieku

Opublikowano: 06.10.2011 | Kategorie: Polityka, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 858

Życie społeczne i polityczne nie nadąża za technicznymi możliwościami, pozostaje w XIX wieku. Ten wygra kto lepiej zrozumie i wykorzysta trendy.

OBYWATELSTWO JEST WZAJEMNĄ UMOWĄ

Umową zawartą pomiędzy państwem a obywatelem. Z jednej strony umowy mamy przedsiębiorstwo zwane „państwem”, na czele tego przedsiębiorstwa stoi prezes zwany czasami „prezydentem” a czasami „kanclerzem”, funkcję menadżerów spełniają „sekretarze stanu”, menadżerem głównym jest „sekretarz stanu ministerstwa spraw zagranicznych”. Jak każdą umowę można ją zerwać (zmienić obywatelstwo albo zostać bezpaństwowcem), zaskarżyć (np. przed trybunałem w Sztrasburgu), domagać się rekompensaty za złamanie umowy (np. w arbitrażu w Luxemburgu) itd.

Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, że taka umowa istnieje. Wydaje im się, że rodzą się jako obywatele-niewolnicy, że umowy nigdy nie zawierali i są zmuszani. Prawda jest taka, że gdy się rodzimy umowę w naszym imieniu zawierają rodzice w chwili wystawienia „świadectwa urodzenia”, później umowa jest domyślnie kontynuowana i potwierdzana na każdym dokumencie w którym obywatel wpisuje „narodowość” lub „obywatelstwo”. Po raz pierwszy jest potwierdzana w chwili złożenia wniosku o pierwszy „dowód osobisty” ponieważ umowa zawarta przez rodziców traci w tym momencie ważność. Jak widać bardzo to przypomina „kontynuację” umów jakie zawieramy z telewizją kablową czy operatorem komórkowym. Podobnie jak w przypadku umowy z kablówką, aby rozwiązać umowę musimy ją wypowiedzieć czyli złożyć wniosek o „zrzeczenie się obywatelstwa”, wbrew pozorom jest to bardzo prosta procedura. Trudniej jest zmienić „operatora” czyli przyjąć nowe obywatelstwo.

Problem w tym, że „państwa” wykorzystują niewiedzę obywateli i zawierają z nimi bardzo niekorzystne umowy w których przeciętny obywatel ma niewiele praw i bardzo dużo obowiązków (podatkowych). Coraz więcej ludzi uświadamia sobie, że umowy są dla nich niekorzystne i zwykle dość bezrefleksyjnie buntuje się.

OBYWATELSTWO NIE MUSI BYĆ TERYTORIALNE

Przedsiębiorstwo najłatwiej jest zbudować na hipotece gruntów czyli na terytorium. Jednak tak być nie musi. Na przykład można sobie wyobrazić sytuację w której na terytorium Polski funkcjonowałoby równolegle kilka państw-przedsiębiorstw, każde z własnym systemem podatkowym (np. innym VATem), własnym systemem prawnym, politycznym, policyjnym itd. Technicznie to było trudne kiedyś ale dziś w czasie powszechnego szybkiego obiegu informacji jest bardzo proste do wykonania. Moglibyśmy mieć równolegle Polskę Kaczyńskich i Tuska, zwolennicy PO płaciliby 23% VAT-u i wysyłali do szkół sześciolatki a zwolennicy PiS płaciliby 22% VAT i nie mogli przeprowadzać aborcji. Naprawdę, żaden problem z technicznego punktu widzenia, kilka dodatkowych liczb na karcie kredytowej i dłuższy PESEL. W tym wypadku mielibyśmy dwa „państwa polityczne” oparte na ideologii partii, ale to nie jest jedyna możliwość budowania „państw”, możliwości jest znacznie więcej, ten przykład służy jedynie ilustracji. Co najzabawniejsze, prawnie takie „podwójne państwo” nie jest żadną utopią, funkcjonowało nawet całkiem oficjalnie w jednym miejscu na świecie, gdzie na tym samym terytorium były dwa obywatelstwa. Trochę innego rodzaju przykład to federacje czyli spółki państw.

Przykładem państwa-przedsiębiorstwa, opartego tylko na szczególnym wspólnym interesie jakiejś grupy (tutaj akcjonariuszy), są tzw. ponadnarodowe korporacje. Zapewniają one jednak bardzo wąskie umowy, umowy wzajemne dotyczą tylko kapitału.

KRYZYS OBYWATELSTWA WYNIKA Z KIEPSKIEJ JAKOŚCI UMÓW

Rozzuchwalone ignorancją obywateli państwa wprowadzają umowy o fatalnej jakości. Z jednej strony nakładają nieproporcjonalnie wielkie obowiązki (podatki) i restrykcyjne regulacje, z drugiej zaś wybranym grupom nadają nieproporcjonalne przywileje. Bezkarnie zaciągają też zobowiązania. To powoduje utratę zaufania obywateli do państwa, niechęć do respektowania umowy – szczególnie dobrze widoczną na przykładzie naszego nieszczęsnego kraju.

SPRAWNE PAŃSTWO TO DOBRA UMOWA OBYWATELSKA

Najprościej rzecz ujmując dobra umowa powinna być zawierana całkowicie świadomie, indywidualnie z przedsiębiorstwem-państwem, na indywidualnych warunkach, z pełną świadomością wszystkich wzajemnych obowiązków, z jasnym i prostym systemem wzajemnych „kar umownych” i obowiązków. Wtedy będzie przestrzegana, złe umowy nie działają w praktyce – to wie każdy kto zajmował się biznesem. Taki system, częściowo, od dłuższego czasu funkcjonuje już w Szwajcarii – tam podatki negocjuje się z kantonami, obywatele sami się bronią, o regulacjach decydują wspólnie – demokracja bezpośrednia. Elementy takiego systemu pojawiają się też w Chinach, w stosunku do części obywateli.

BUDOWANIE NOWYCH PAŃSTW

Nowe państwa można budować na różnych fundamentach, koncepcjach. Te koncepcje w gruncie rzeczy mają jeden cel, przekonać strony, że umowa będzie przestrzegana. W istocie „państwa” opierają się na „wierze”, na „wierzeniu w umowę”. Wiarę buduje się „mitami założycielskimi”. Drugim niezwykle istotnym elementem jest sama umowa, jej treść, jasność, wiarygodność, atrakcyjność, opłacalność.

KRÓTKOTERMINOWE TRENDY EUROPEJSKIE

Europejskie państwa-przedsiębiorstwa wydają się działać jak plajtujące korporacje które w ciągłych reorganizacjach szukają sposobu na ukrycie fatalnej niewydolności i przedłużenia pobierania horrendalnych premii przez rady nadzorcze. Stąd wszystkie „federalistyczne” pomysły, federacje w istocie są spółkami spółek czyli tylko komplikują i zaciemniają sytuację podczas gdy problemem jest rentowność spółek podstawowych.

Ciekawy pomysł przedstawił ostatnio profesor Rybiński. Jest on w gruncie rzeczy powrotem do pierwotnej koncepcji EU jako państwa-przedsiębiorstwa opartego wyłącznie na wspólnej walucie, z regulacji samej waluty wynikają dopiero wszystkie inne regulacje. Niestety pomysł z pewnością nie uzyska aprobaty, nie trafia w prawdziwe potrzeby „zarządów” czyli w duże premie. Nie trafia też w aktualne „emocjonalne” potrzeby społeczeństw.

Rozgoryczone i sfrustrowane społeczeństwa europejskie z coraz większym sentymentem patrzą na „państwa narodowe”. Niewątpliwie będzie to trend rosnący mimo, że powrót do klasycznych państw narodowych jest już niemożliwy. To daje nam jednak pewną wskazówkę w jakim kierunku podążać.

PROGNOZA TRENDÓW XXI WIEKU

1. Będziemy obserwować powstawanie nowych państw, także nie terytorialnych czyli opartych tylko na samych umowach i atrakcyjnych mitach. Trend ten związany jest z powszechnym i rosnącym rozczarowaniem „kiepskimi umowami” i poszukiwaniem lepszych. Upowszechni się wieloobywatelstwo i ograniczone obywatelstwo.

2. Tęsknota do państw narodowych prawdopodobnie przywróci nie terytorialne „państwa diaspory”, taniość i powszechność badań genetycznych umożliwi powrót bardziej pierwotnych koncepcji narodu rozumianego jako „podobieństwo genotypu”.

3. Państwa terytorialne będą starały się umacniać poprzez faszyzację i oligarchizację czyli symbiozę administracji z najsilniejszym biznesem, wzorem hitlerowskich Niemiec czy współczesnej Rosji. W krajach tych będzie zwiększać się tendencja do „zamykania granic”, będą powstawać nowe rodzaje „obozów pracy”.

4. Wszędzie będzie pojawiać się i rozszerzać grupa „wykluczonych”, ludzi faktycznie bez umów z państwem czyli obywateli bez „obywatelstwa”.

Autor: Subaru
Źródło: Nowy Ekran


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. norbo 06.10.2011 14:27

    Nawet traktując państwo w kategoriach “biznesowych” powinniśmy mówić o umowie społeczej, a więc o wzajemnym porozumieniu obywateli a nie umowie pomiędzy obywatelami a państwem, które przecież jest tylko zbiorem obywateli. Zresztą podobnie jest w przypadku spółek – akcjonariusze umawiają się odnośnie wspólnych inwestycji. Autor tutaj, świadomie najpewniej, wprowadza czytelników w błąd – istotą spółki jest realizacja wspólnej inwestycji, nie ma więc mowy o abstrakcyjnej niezależnej od udziałowców spółce, z którą akcjonariusze mogą zawierać umowy. Taka wersja prawdopodobnie ma na celu zamaskowanie i/lub uzasadnienie elitarnego i autorytarnego charakteru zarówno podmiotów gospodarczych jak i państw – założona/e przez elitę spółka/państwo, według autora konkuruje o względy udziałowców/obywateli podlegając całkowitej kontroli tejże elity. Tak wcale być nie musi……..

  2. planeswalker 07.10.2011 13:19

    @norbo +1

    W kwestii nowego państwa. Popełniłem niedawno coś co pozwolę sobie zamieścić poniżej. Wszelkie opnie mile widziane. Z góry przepraszam za niedopatrzenia w tekście i braki w mojej skromnej wiedzy o życiu.

    Dobrze Wychowane Społeczeństwo (DWS)

    Bez wiedzy zawartej w naturze, ludzkich głowach, na kartach ksiąg, w artykułach najprzeróżniejszej maści, wreszcie we mnie samym, wciąż tkwił bym w przepastnym niezadowoleniu.

    Drogi Czytelniku, wszystko co znajdziesz poniżej, to wynik wieloletnich przemyśleń, rozmów i badań, jakie przeprowadziłem. DWS to moja odpowiedź na pytanie zadane przez ofiarę kataklizmu naturalnego pewnemu polskiemu premierowi, który okolicę katastrofy akurat odwiedzał. A brzmiało ono: „jak żyć?”. Co ma począć człowiek, którego życie zewsząd doświadcza, często w sposób uciążliwy? Władza umieszcza na barkach szarych ludzi coraz większy ciężar. Jesteśmy poddawani testowi na wytrzymałość fizyczną oraz psychiczną. Jak długo jeszcze będziemy w stanie znieść narastającą presję ze strony państwa, władz miejskich, pomniejszych urzędów, wreszcie ludzi znanych nam od dzieciństwa? Każda ze wspomnianych stron czegoś od nas oczekuje. A czy zapytali co uważamy o ich programach, ustawach, pomysłach? Czy zapytali o chęć uczestnictwa? Rodzimy się niewolnikami systemu oplatającego nas jak wąż dusiciel. To pewne, że w końcu zabraknie nam tchu. Statystyki są alarmujące. Coraz bardziej bogacą się już obrzydliwie bogaci (korporacje, konglomeraty, itp.), a my pracujemy na ich bogactwo, w zamian płacąc zdrowiem, życiem oraz wolnością, które to w przebiegły sposób odbierają nam rządy będące na usługach międzynarodowej finansjery. Mógłbym pisać o ich podłościach i wątpię aby starczyło życia na napisanie o wszystkich. Jednak przyświecają mi inne cele. Dosyć wylewania jadu! Zróbmy coś konstruktywnego! Zgoda buduje!

    Łatwo rzucać prostymi hasłami. Trudniej przekuć je w działanie. Wzniosłem się więc ponad własne lenistwo i niezadowolenie. Prześledziłem oraz bezustannie rozważałem jak potoczyło się życie moje, moich bliskich i dalekich. Zadawałem pytania jak zmienić zaistniały stan rzeczy. Bo zdążyłem nauczyć się jak piękne może być życie, a także jak dalece nam do nirwany. Chcielibyśmy zmienić Ziemię, a potykamy się o własne problemy płynące ze słabości ducha, serca i umysłu. W tym właśnie upatruję sedna sprawy. Zmiany muszą zajść u podstaw, gdyż fundament jest częściowo zepsuty. A jeśli erozja będzie postępować w rosnącym tempie? Jak można oczekiwać, że konstrukcja będzie dobrze funkcjonować? W końcu zawali się. A szkodą i głupotą byłoby budować od nowa, skoro można wymienić dysfunkcyjne części na nie dość, że sprawne, to jeszcze dobrze, zdrowo oraz solidnie służące użytkownikom. Co proponuję?

    Pomóc w doli i niedoli innym, bo uważam, że tylko tak można zmienić obecną sytuację na lepszą.

    DWS to próba zarysowania modelu społecznego zachęcającego do:
    1. pokojowej koegzystencji (etyka – biblia, a zwłaszcza nowy testament – przykazanie miłości, promowanie umysłowości opartej na partnerstwie/kooperacji zamiast agresji/podstępie)
    2. zindywidualizowania rozwoju jednostki (system edukacji, specjalizacja [bardziej ryzykowna] kontra wszechstronność [mniej ryzykowna, za to częściej występująca, przez co mniej opłacalna])
    3. bardziej równomiernej dystrybucji dóbr (mniej niepokojów społecznych, wyrównanie szans, rozwiązanie problemów żywnościowych)
    http://www.wordsforgood.org/mirrors/educate-yourself.org/cn/cartalucciselfsufficiency11mar11.shtml
    4. przejrzystości w podejmowanych działaniach (jawna, klarowna komunikacja międzyludzka, także urzędowa)
    5. strategicznego myślenia (myślenie o celu i konsekwencjach zarówno realizacji jak i osiągnięcia, już na początku podróży)
    6. nieustannego rozwoju duchowego i umysłowego, gdyż z tego pierwszego płynie siła i chęć do wprowadzania zmian na lepsze (żeby nie było wątpliwości), a z tego drugiego umiejętne formowanie założeń prowadzące w następstwie do ich efektywnej realizacji nawet wbrew przeciwnościom losu.

    Staram się udowodnić, że człowiek może, jeśli tylko chce, operować na gruncie zaufania społecznego bez obawy, że nawet w przypadku, gdy zostanie oszukany przez inną jednostkę bądź instytucję, jego życie duchowe i/lub materialne zostanie zburzone ( http://wolnemedia.net/prawo/czy-przestepcow-powinno-sie-karac/ ).

    Przeprowadzenie dowodu, to proces wielostopniowy, z dołu w górę, a więc rozpoczynający się na pojedynczym człowieku, poprzez dom i rodzinę, wieś, osiedle, miasto, państwo, wreszcie idący w kierunku świadomości kolektywnej. Wymagać będzie strukturalnych zmian w systemach: społecznym, ekonomicznym oraz politycznym, a także diametralną reewaluację istniejącego systemu moralności, będącego fundamentem kultur/społeczności.

  3. norbo 08.10.2011 00:21

    1. współpraca zamiast rywalizacji, zdrowy rozsądek zamiast mistycyzmu;
    2. ciągła edukacja – multidyscyplinarność;
    3. gwarancja realizacji (szeroko rozumianych) potrzeb podstawowych;
    4. oddolny (naturalny) charakter wszelkich działań;
    5. zrozumienie wspólnego celu przez wszystkich członków społeczeństwa;
    6. patrz punkt 2., mistycyzm zbędny;

    Wolne (szybkie) tłumaczenie na zrozumiały język 😉

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.