Komu wolno mniej

Opublikowano: 14.12.2013 | Kategorie: Polityka, Prawo, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 861

Już wiem, dlaczego Janukowycz powinien wejść do Unii Europejskiej. Bo wtedy mógłby tłuc manifestantów wedle uważania i nikt by mu się nie wtrącał. Jak mu się nie podoba Unia i wolałby jakieś bardziej tradycyjne imperium, może spróbować federacji ze USA. Efekt byłby ten sam.

„Dziennik Trybuna” pisał niedawno o brutalności, z jaką brytyjska policja rozprawia się ze studentami, protestującymi przeciw prywatyzacji wyższych uczelni, 300-procentowej podwyżce czesnego, obecności policji na kampusach. Lady Ashton nie udała się jednak do Davida Camerona, żeby pouczać go o tym, jak źle jest używać siły w stosunku do pokojowo nastawionych manifestantów.

Media obiegły obrazki, prezentujące brutalność nowojorskiej policji, likwidującej miasteczko namiotowe Occupy Wall Street. Miasteczko, które co najwyżej psuło estetykę okolicy. Parę tysięcy ludzi zostało aresztowanych w USA za udział w antykapitalistycznych protestach, wielu z nich przy okazji dostało od policji solidny wycisk.

Ale jakoś nie pamiętam, żeby PiS żądał, aby Unia Europejska zastosowała sankcje wobec Stanów Zjednoczonych.

Możemy sobie wyobrazić, co zrobiłaby nowojorska policja, gdyby wrogowie kapitalizmu przejęli tamtejszy ratusz. Że już nie wspomnę, co spotkałoby desperatów próbujących oblegać Biały Dom, albo co zrobiłyby robocopy z oddziałów taktycznych, gdyby tłum usiłował ich uwięzić w autobusach. Na pewno nie byłoby to nic, co przypominałoby dziwacznie łagodną nocną akcję wypierania demonstrantów z newralgicznych punktów Majdanu za pomocą tarcz.

Żeby nie było wątpliwości: nie chcę przez to powiedzieć, że Janukowycz ma prawo bić obywateli, którzy protestują przeciwko jego polityce względem UE.

Chcę tylko powiedzieć, że ma dokładnie takie samo prawo, jak prezydent Obama, premier Cameron i inni „liderzy wolnego świata”.

Tymczasem polscy – i niestety, także europejscy – politycy i analitycy zdają się, zwłaszcza w stosunku do Rosji i krajów oraz polityków postrzeganych jako jej sprzymierzeńcy, stosować zasadę Adama Michnika wymierzoną w SLD: „Wam wolno mniej”.

Tymczasem z prawa do bicia, przyznawanego selektywnie niektórym władcom wynika w prostej linii fakt, że także prawo do niebycia bitym przez władzę jest selektywne i przynależy się tylko tym obywatelom, którzy popierają władzę, cieszącą się naszym poparciem.

To bardzo kalekie rozumienie pojęcia „praw człowieka”.

Autorka: Agnieszka Wołk-Łaniewska (redaktor naczelny „Dziennika Trybuna”)
Źródło: Głos Rosji


TAGI: , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.