Czy władze Ukrainy szantażują polityków PiS-u sekstaśmami?

Leszek Sykulski informuje na swoim „Twitterze”, że kompromitujące nagrania polskich polityków wysokiego szczebla z kontaktów z prostytutkami ukraińskimi na Podkarpaciu „funkcjonują w obiegu” oraz zostały wywiezione na Ukrainę…

Posłuchajcie zeznań złożonych przez agenta CBA Wojciecha Janika w Sejmie Zespołowi Śledczemu ds. Bezpieczeństwa Państwa w maju 2019 roku.

Agent Centralnego Biura Antykorupcyjnego dodaje, że nagrana na taśmie scena była obrzydliwa i według jego wiedzy przedstawiała marszałka Sejmu. Backupy nagrań służących do szantażowania polityków trafiały na Ukrainę.

„Nagrania z domów publicznych na Podkarpaciu z udziałem polskich polityków znajdują się na Ukrainie. To już znamy odpowiedź, dlaczego polityka Warszawy jest tak uległa wobec Kijowa… Strach pomyśleć, co by było, jakby je przejęli Rosjanie” — czytamy na „Twitterze”.

Na podstawie: Twitter.com
Źródło: Goniec.net