Kolejna recesja czeka za drzwiami

Opublikowano: 22.09.2011 | Kategorie: Gospodarka, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 926

Rynek kredytów hipotecznych w Stanach Zjednoczonych zaczął pękać dokładnie cztery lata temu. Mała z początku rysa szybko doprowadziła do załamania na giełdach i do globalnej recesji.

W 2010 roku niektórym krajom udało się odrobić straty, a nawet osiągnąć wzrost. Nie na długo. Kolejna recesja już wydaje się być tuż za drzwiami, a jej skutki gospodarcze i społeczne mogą być znacznie bardziej poważne.

Tym razem powodem jej nadejścia nie są kredyty o podwyższonym ryzyku, a dług publiczny. O gospodarczych konsekwencjach spowodowanych szalejącym długiem publicznych pierwsza przekonała się chyba Grecja. W ciągu całego ubiegłego roku jej gospodarka skurczyła się o prawie 7,5 proc., a opublikowane do tej pory tegoroczne dane nie wskazują na znaczącą poprawę.

Kryzys w Grecji i trudna sytuacja gospodarcza w pozostałych krajach nieelegancko nazwanych „świniami“ (z ang. PIGS), czyli Hiszpanii, Portugalii i Włoch, z pewnością nie pomaga w wzroście gospodarkom strefy euro i całej Unii Europejskiej. Jeszcze w pierwszym kwartale zarówno wzrost PKB 27 krajów Wspólnoty wyniósł 0,8 proc. W drugim kwartale skurczył się do maleńkich 0,2 proc.

Najbardziej zaskakują Niemcy, które są motorem europejskiej gospodarki. Jeszcze w pierwszym kwartale tego roku PKB Niemiec urósł o prawie 1,5 proc., a w drugim kwartale już tylko o 0,1 proc. – nieco gorzej od brytyjskiej (0,2 proc.), ale za to lepiej od francuskiej, która od kwietnia stoi w miejscu.

Stany Zjednoczone też nie mają powodu do zadowolenia. Co prawda, w drugim kwartale amerykański PKB wzrósł o 0,3 proc. – o 0,2 pkt proc. więcej niż w pierwszym kwartale, to jednak prawie nic w porównaniu z całym ubiegłym rokiem, kiedy produkt krajowy brutto USA powiększył się o ponad 3 proc.

Powód do rozpaczy mają Japończycy. U nich, na trwające od kilku miesięcy zawirowania na światowych giełdach nałożyły się konsekwencje trzęsienia ziemi i tsunami z marca tego roku. W rezultacie, w drugim kwartale japońska gospodarka straciła 0,3 proc., a w ciągu ostatnich 12 miesięcy prawie 1 proc.

Spowolnienie gospodarcze czeka też pędzące od dawna Chiny. Ekonomiści szacują, że po ponad 10-proc. wzroście gospodarczym w 2010 roku, w tym roku PKB Państwa Środka zwiększy się o 8,9 proc., a w przyszłym roku o 8,3 proc.

Skutki poprzedniej globalnej recesji odczuliśmy wszyscy, choćby przez gwałtowny wzrost bezrobocia. Na razie Światowa Organizacja Pracy szacuje, że zatrudnienie w krajach rozwiniętych wzrośnie do poziomu sprzed kryzysu nie wcześniej niż za trzy lata, w krajach rozwijających powrót nastąpi już w tym roku, ale z powodu rosnącej siły roboczej nadal zabraknie tu ponad 8 mln miejsc pracy.

Tymczasem Bank Światowy twierdzi, że z powodu poprzedniej globalnej recesji w skrajnym ubóstwie nadal żyć będzie – przynajmniej do 2015 roku – około 53 mln osób, których jakość życia poprawiłaby się gdyby nie kryzys.

Ekonomiści są już więcej niż pewni, że świat wchodzi w drugą recesję. Rzeczywistość pokazuje, że strat społecznych nie udało się jeszcze odrobić po poprzednim kryzysie, dlatego ta recesja może nas kosztować znacznie więcej.

Autor: Adrzej Wróbel
Źródło: eLondyn


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. bro 22.09.2011 09:56

    Jak widać zależy kto i jak liczy PKB. Wg wczoraj podanych przez MFW danych: “Wzrost gospodarczy Polski wyniesie w tym roku 3,8%, a w przyszłym roku spowolni do 3,0% (wobec ubiegłorocznych 3,8%)”
    – albo rzeczywiście jesteśmy zieloną wyspą o PKB kilkakrotnie wyzszym od niemiec, albo podawane przez MFW dane są sciemą – skłaniam się do tej drugiej opcji, zwłaszcza że MFW prognozuje na przyszły rok inflację w Polsce na poziomie 2% (w to chyba nikt kto ma jakiekolwiek pojęcie o sytuacji nie wierzy)

  2. Murphy 22.09.2011 10:08

    MFW jak by nie kłamało tylko prawdę podało to pewnie by wyszło że w Polsce jest już recesja.

    Poza tym ciekawy jestem kiedy skończy się to szaleństwo ciągłego wzrostu gospodarczego. Czy ziemia się powiększa co roku czy jest cały czas tej samej wielkości? A skoro się nie powiększa to jak można ciągle oczekiwać że będzie wzrost gospodarczy? Przecież w końcu rynek się nasyci produktami (no może poza żywnością, choć to też nie do końca pewne). I co wtedy? Jeszcze większe będzie bezrobocie bo firmy nie będą mogły sprzedać więcej towaru? A nie będą mogły sprzedać, bo przecież bezrobotnych nie będzie na ten towar stać. I błędne koło ekonomii się zamyka.

    Jak długo ludzie się nie obudzą z letargu że nie tędy droga i produkowanie pieniędzy tak na prawdę nic nie daje, tak długo nic na lepsze się nie poprawi.

  3. CD 22.09.2011 16:44

    Recesja trwa cały czas i nie skończy się dopóki będzie trwał ten system. Jest to system w którym to nie obywatele, tylko elita na górze decyduje niemal o wszystkim. Jest to system w którym wygrywają nie producenci oferujący produkty najlepsze i najtańsze, tylko ci, którzy mają układy i potrafią sobie załatwić odpowiednie ustawy/nakazy/zakazy. Z tego się nie da normalnie wyjść, to pewne. Pozostanie tylko czekać, aż zabraknie żarcia, to wtedy zbuntowane masy wyjdą na ulice, a policja i wojsko też zaczną się buntować, gdy już nawet dla nich zacznie braknąć pieniędzy.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.