Klasa średnia, czyli koniec mitu

Opublikowano: 06.11.2015 | Kategorie: Polityka, Publicystyka, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 1033

Jedną z najważniejszych, a zarazem prawie niezauważonych konsekwencji wyborów prezydenckich i całej serii wywołanych przez nie wydarzeń w Polsce jest falsyfikacja i dekompozycja mitu o klasie średniej.

To jeden z mitów założycielskich III Rzeczypospolitej. Budowa i rozwój klasy średniej stanowią rdzeń modernizacyjnej ideologii, która w minionym ćwierćwieczu połączyła liberałów, postkomunistyczną lewicę, centroprawicę, a nawet część konserwatystów. Wszyscy podzielali wiarę w stabilizującą funkcję licznej klasy średniej, w jej demokratyczne, humanistyczne i oświeceniowe aspiracje oraz ogólnie w to, że przyszłość należy do niej.

W czasach gdy samo pojęcie klasy stało się podejrzane to ona – definiowana nie przez stosunek do środków produkcji, ale przez miejsce w hierarchii konsumpcji stała się jedyną klasą, o której wypadało mówić na salonach politycznych i pisać w akademiach. Z tych mniej więcej powodów nie ma się co dziwić przywiązaniu polskich polityków i analityków sceny politycznej do tej kategorii, ciągłemu trwaniu przy pozytywnych wyobrażeniach na jej temat i umizgiwaniu się do jej wyobrażonych przedstawicieli. Ofiarą tego przywiązania pada właśnie Platforma Obywatelska. Przekonana, że reprezentuje aspiracje klasy średniej partia ta okazała się zupełnie niezdolna do skonstatowania, że spora część tych, w których widzi swe społeczne zaplecze, gwałtownie zmieniła front. Dziś chętnie zagłosowaliby na prawicowych radykałów w antysystemowym przybraniu. Wbrew pokładanym w nich nadziejom nie nasiąkli kulturą demokratyczną ani wrażliwością na prawa człowieka. A może klasa średnia zawsze była tam, gdzie manifestuje swą obecność dziś?

W rzeczywistości, ten scenariusz był do przewidzenia. Klasa średnia opisywana, a właściwie wymyślana przez socjologów, takich jak Henryk Domański, stanowi przecież nie tyle zwartą grupę o czytelnych interesach, wspólnych rysach tożsamościowych i aspiracjach, ale raczej ideologiczny miraż, mający wyprzeć z pola widzenia i debaty publicznej realia klasowego oporu. Była też rodzajem samospełniającej się przepowiedni, bo rugując z perspektywy socjologicznej antagonizm klasowy sekundowała jak najbardziej realnej ustrojowej transformacji lat 90. Ta ostatnia obiecując każdemu z osobna (i co niemniej ważne, każdemu przeciw innym) indywidualny sukces, rzeczywiście zdołała częściowo stłumić polityczny wymiar walki klas i rozbić solidarność pracowników w Polsce. Pewne, istotne segmenty klas pracujących po prostu uwierzyły w to, że są klasą średnią, że kiedyś zarobią na samochody reklamowane w telewizji, wyjadą na wakacje do Kenii, wezmą upragniony kredyt na mieszkanie, a może nawet zarobią na giełdowych spekulacjach. Nie byłoby to możliwe gdyby nie hegemonia ideologiczna neoliberalizmu, sprawowana za pośrednictwem mediów. Trzeba było wielkich nakładów by przekonać pielęgniarki, korporacyjnych urzędników, robotników przemysłu motoryzacyjnego, czy pracowników Biedronki, że bycie pracownikiem jest obciachowe, a klasą średnią cool. W dużej mierze to się udało. Wśród części pracowników upowszechniły się nawet pretensje do bycia burżuazją, podsycane np. sprytną propagandą przedstawiającą epidemię samozatrudnienia jako rodzaj emancypacji, przysłowiowe branie losu w swe własne ręce. Miarą sukcesu tych hegemonicznych strategii pozostaje fakt, że polska klasa średnia wciąż widzi siebie jako przyszłych przedsiębiorców i niemal całkowicie utożsamia się z ich interesami. To w szeregach pracowników przekonanych, że są klasą średnią, a już za chwilę zostaną kapitalistami znalazły oparcie najbardziej reakcyjne idee ostatnich 25 lat – z podatkiem liniowym, prywatyzacją systemu emerytalnego i służby zdrowia, deregulacją kodeksu pracy, atakami na ZUS i związki zawodowe oraz pomysłami JOW-ów na czele.

Popularna interpretacja każe wierzyć, że za sukcesami Kukiza i Korwina stoi prekariat. To nieprawda. Ich prawdziwe zaplecze stanowi klasa średnia – wysadzona z siodła swych złudnych aspiracji, ale rozpaczliwie nie chcąca się z tym pogodzić. System nie jest w stanie w dalszym ciągu sprzedawać ludziom swoich obietnic. Dlaczego jednak konsekwencją tej sytuacji nie jest odkrycie własnych interesów przez pracowników przekonanych, że są klasą średnią? Hegemonia neoliberalna skutecznie to uniemożliwia. W zamian oferuje kompensację tożsamościową oznaczającą zwrot ku nacjonalizmowi. Dlatego klasa średnia najłatwiej radykalizuje się na prawo. Wrogiem dla jej sfrustrowanych przedstawicieli nie jest zatem wielki kapitał, ale inne jego ofiary: związkowcy, rolnicy, imigranci, muzułmanie, mniejszości kulturowe i obyczajowe, partie polityczne, sektor publiczny, pomoc społeczna i wreszcie demokracja.

To nie jacyś nieokreśleni barbarzyńcy, ale sama klasa średnia jest dziś problemem i zagrożeniem dla demokracji. Wygląda na to, że w zawrotnym tempie nadrabiamy lekcje historii. W końcu zarówno w międzywojennych Włoszech i Niemczech, jak i w Chile w trakcie i po zamachu Pinocheta bazą skrajnie prawicowych reżimów była właśnie zradykalizowana klasa średnia. Historia XX wieku pokazuje, że siłą napędową prawicowych dyktatur było nie tylko państwo, ale także oddolna, antysystemowa wściekłość średniaków. Możliwe, że dziś w Polsce jesteśmy świadkami urzeczywistnienia politycznego potencjału naszej klasy średniej: prawdziwej, realnie istniejącej, a nie wydumanej i idealizowanej.

Autorstwo: Przemysław Wielgosz
Źródło: Monde-Diplomatique.pl


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

11 komentarzy

  1. Prometeusz 06.11.2015 12:29

    Poprawki:

    1) Ideologie faszystowska i nazistowska okresu miedzywojennego nie byly skrajnie prawicowe, tylko skrajnie lewicowe.
    (*Albo Sz.P. Wielgosz jest analfabeta oraz ignortantem z zakresu polityki, ekonomii, historii i politologii, albo pisze politgramote na zyczenie.*)

    2) Klasa srednia nie istnieje juz od dawien dawna; w Polsce zlikwidowala ja nacjonalizacja, w minimalnym stopniu polska, w znacznie wiekszym – Niemiecka (choc przejsciowa) i na stale, Sowiecka i Post-Sowiecka; w Polsce nie ma ziemianstwa i ludzi wolnych – nie bylo od 1939 roku; kazda sfera zycia i ekonomii jest kontrolowana przez wszechpotezne i wszechwscibskie panstwo (*co samo w sobie wypelnia definicje etatyzmu, ktory to, w polaczeniu z ‘redystrybucja’ dobr i retoryka prospoleczna – czy to w skali jednego czy wielu narodow – dopelnia definicji ruchu lewicowego*).

    Problem polega na iluzorycznosci demokracji politycznej (ktora zasadniczo nigdy i nigdzie nie byla ani realna, ani trwala), jej dyktatorskim charakterze (kazdy MUSI brac w niej udzial i MUSI sie podporzadkowac; vide: mozemy glosowac nad wysokoscia oplaty podatkowej na komunikacje miejska, ale NIKT NIE MA PRAWA ZREZYGNOWAC Z TEJ USLUGI) i ludziach, ktorzy zza kulis wykorzystuja go do stworzenia pozoru moralnego uzasadnienia dla grabiezy obywateli.

    Zdaniem Pana Wielgosza klasa srednia powinna zniknac. Ciekawe – nazisci, faszysci i komunisci mysleli podobnie, ba! – cala ja wymordowali; obenie za klase srednia uchodza ludzie, ktorych stac jeszcze na jakiekolwiek, nawet drobne – glownie ekonomiczne – ruchy nieposluszenstwa wobec monopolu panstwowo-korporacyjnego oraz ideologiczna niezaleznosc od obecnej rewolucji kulturalnej (marksizm kulturowy, gramscizm, nihilizm naukowy – jak zwal, tak zwal).

    Teraz Pan Wielgosz straszy, ze ci sami nazisci odrodza sie, bo komus nie podobaly sie zady komuny… tzn. przepraszam: demokratycznych, postepowych i europejskich, tolerancyjnych marionetek na stanowiskach rzadowych – tupet i ignorancja to jedno, ale poziom, jak Sz.P Autor prezentuje, wola o pomste do Nieba.

  2. kozik 06.11.2015 14:27

    Też jestem za zlikwidowaniem polskiej klasy średniej – tzw. inteligencji!!!

    Najlepsze wzorce należy czerpać z działalności Hitlera i Stalina: Intelligenzaktion, mordy katyńskie, zsyłki na Sybir dla wszystkich Polaków, którzy mają czelność (czyli: czas) myśleć o Polsce zamiast zap… na kasie w hipermarkecie, albo na rusztowaniu w celu spłaty 30-letniego kredytu za klitkę w postkomunistycznym bloku!!!

    Niech żyją: bankokracja i plutokracja (po 150 lat) i polska klasa żebracza (do emerytury+1 dzień)!!! Śmierć kułakom i pasożytom z polskiej klasy średniej!!!

  3. janpol 06.11.2015 22:22

    Dla niewiedzących – typowy przykład “czerwońcowego” motania i mieszania w głowach.
    Po krótce dla jasności:
    – nie ma już klas w ujęciu marksistowskim (nie wiem czy kiedykolwiek były zresztą, gdzie zaliczyć np. współwłaściciela akcji i pracownika jakiejś spółki?) jeżeli zostały to takie jak opisał je, twórca nowoczesnej filozofii, Hegel z ew. uszczegółowieniem uwzględniającym czasy współczesne;
    – klasa średnia nigdy nie istniała, choć prawie wszyscy wiedzą o kogo chodzi (czyli ktoś, kto ma własny dom (ale np. też jakąś daczę), jakiś inny majątek ruchomy np. samochód ale też mały jacht itp. i konto w banku z wkładem pozwalającym mu na spokojne patrzenie w przyszłość (czyli np. w naszych warunkach jaki roczny dochód czyli co najmniej jakie 30 tyś. zł)) ale ktoś taki może być urzędnikiem, pracownikiem budżetu, duchownym, rolnikiem ale też robotnikiem (czyli do jakiej w końcu klasy należy – zabrakło “naukowej” wyobraźni “czerwońcom”? Ale faktycznie ktoś taki to “wróg ludu” bo jest raczej zdolny do samodzielnych decyzji i raczej odporny na “komun-propagandę”);
    – “nowa”, ulubiona klasa “czerwońców” – prekariat, oczywiście też nie istnieje bowiem każdy (lub prawie każdy) z nas, prawdopodobnie, kiedyś przeszedł przez jakiś okres niepewności i braków perspektyw (które wynikały raczej, moim zdaniem, z chwilowych słabości ale nie wykluczam, że są tacy ludzie, którzy znaleźli się w takim położeniu niekoniecznie z własnej winy, ale przy odrobinie szczęścia (tego, które sprzyja odważnym i rozumnym) jakoś z tego wyjdą byle “czerwońcy” ich nie uszczęśliwiali po swojemu, czyli na siłę);
    – po raz kolejny zwracam uwagę, ale już nie liczę, że pogrobowcy stalinizmu – lenninizmu się wreszcie nauczą (bo dla nich faszyzm, nazizm, imperializm ale też liberalizm to jedno), ale dla przypomnienia innym: faszyzm to ideologia PRAWICOWA, w której podstawowa wartością jest statolatria i nie ma nic wspólnego z nacjonalizmem, szowinizmem czy rasizmem a nazizm (narodowy socjalizm) to ideologia LEWICOWA z dodatkiem szowinizmu i rasizmu a totalitaryzm to charakterystyczny, antydemokratyczny (np. też królestwo) sposób sprawowania władzy.

  4. lboo 06.11.2015 22:52

    @janpol: Pojęcia które krytykujesz, to tylko skróty myślowe, stworzone po to żeby łatwiej było przekazać myśl. Skoro piszesz że wszyscy wiedzą co to klasa średnia to znaczy że ona istnieje (jako pojęcie), że Twoim zdaniem reprezentantów takiej klasy nie ma – de facto potwierdza że pojęcie takie istnieje bo sam go używasz.
    Ktoś mógłby powiedzieć że coś takiego jak “czerwońcy” nie istnieje, ale co to wniesie do dyskusji, skoro pomimo że pierwszy raz słyszę to pojęcie to rozumiem co masz na myśli.

    Czy jesteś pewien że dodawanie nowych, czy usuwanie starych pojęć czy definicji coś zmieni? Izmy które tu wymieniasz najczęściej obecnie służą do dzielenia społeczeństwa. Każdy ma własną wersje który izm jest lepszy, pomimo że tak naprawdę każdy ma inne pojęcie co ten izm znaczy.

    Trudno mi się domyślić z tego co napisałeś, co chciałeś nam przekazać. Jedyne co wywnioskowałem to że pałasz sporą niechęcią do osób które mieszczą się w Twojej definicji słowa czerwońcy i że nie podoba Ci się używanie pojęć które wymieniłeś.

  5. 8pasanger 07.11.2015 05:52

    Nerwowość kolegów z prawej strony dowodzi jak celna jest diagnoza Wielgosza z tego artykułu.Klasa średnia z aspiracjami była głównymi wielbicielami NSDAP i zrobienia porządku z komuchami, gejami i Żydami.Hitler był tylko odpowiedzą na popyt z tej strony:niech świat się wali komuchów do Dachau aby tylko trawniczek przed willą był w idealnym stanie bezdomnym i innym przybłędom też najchętniej kula w łeb chyba, że są gotowi pracować za miskę ryżu.Obecny elektorat PiS i kukiza ma bardzo podobne podejście.Niech świat się kończy.Jak chcą by się zawalił to się i zawali.

  6. janpol 07.11.2015 11:34

    Może i racja, że nie wszyscy muszą znać “wszystkie moje wypociny” ale dyskusja pod tekstami w WM jest raczej z natury skrótowa (choć czasem, co widzę i u siebie -niestety posty są zbyt rozległe a i tak nie są w stanie oddać jakiejś w miarę spójnej całości, tak jest i już 😉 ).
    – “czerwońcy” to wszyscy lewicowcy (oprócz może socjaldemokratów, którzy, jak czasem daje się zaobserwować są skłonni “odwrócić się jakimś otworem” na logiczne argumenty (czasem niestosownym “otworem” ale cóż, dobre i to 😉 ) czy istniejący jeszcze tzw. socjal-liberałowie, choć też specjalnie za nimi nie przepadam, bo często “zjeżdżają” w kierunku libertynizmu), którzy WSZYSTKO wiedza najlepiej bo reszta to tłuki, ciemnogród, skrajna prawica i w ogóle mają siedzieć cicho i się słuchać bo jak nie to do “miejsca światłej “czerwońcowej” resocjalizacji”, co i tak jest postępem, bo jakiś czas wcześniej to było: kula w potylice i do dołu);
    – jedną z metod rządzenia “czerwońców”, przejętą i “twórczo” zaadaptowaną od poprzedników (często nawet ze starożytności) jest “dziel i rządź” lub zniszcz struktury społeczne od środka np. poprzez indyferentyzm moralny albo “bzdur – wrzuty” dla motania w umysłach (np. o światowym spisku Chazarów, Żydów (a może to to samo, bo się pogubiłem), masonów, iluminatów, bankierów czy nawet, o zgrozo liberałów (ale mam świadomość, że istnieją różne ponadnarodowe korporacje, które chcą mieć więcej władzy niż nawet mocarstwa takie jak USA i to od czasów Kompanii Wschodnioindyjskiej, którą to nie do końca jednak “załatwił” król WB) przed którym są oni w stanie obronić np. poprzez stworzenie jednego, “światle – czerwońcowego”, internacjonalistycznego (nie żadnego stalinowskiego, broń ateisto) rządu światowego 😉 itp.) stąd debilne podziały, mnożenie bytów ponad wszelką miarę (w tym np. bzdur -prawa), napuszczanie jednych na drugich itp. itd. Tu jednym z narzędzi jest też psucie języka i mieszanie pojęć, dlatego tak mnie to wpienia;
    – a moje poglądy to “wszyscy ludzie są równi i mają niezbywalne prawo do wolności i godnego życia” reszta tu:http://politykawspolnedobro.neon24.pl/post/30664,liberalizm-zlo-wcielone

  7. Prometeusz 07.11.2015 18:15

    @8passenger:

    Wprowadzmy definicje, by uniknac chaosu:

    1. Ideologia promujaca podzial dochodu obywateli pod przymusem poprzez struktury panstwowe: etatyzm
    2. Ideologia promujaca podzial dochodu obywateli na zasadzie dobrowolnej, poprzez rynek: liberalizm

    Dopiero do tych dwoch podstawowych trendow mozna dolaczac charakterystyki: a) czy szuka [taka ideologia] uzasadnienia swojej tezy w etyce dwuwartosciowej i bezwzglednej (dobro i zlo sa logicznie zdefiniowane, podobnie jak prawda i falsz): konserwatyzm (*inna definicja, dalece uproszczona, moze byc suma: grecki – arystotelesowski – stosunek do prawdy i rzymski system prawny*)
    b) …czy tez w relatywistycznej etyce sytuacyjnej (czasami cos jest dobre, czasami klamstwo w zasadzie nie jest klamstwem): postepowosc/rewolucjonizm

    Nie jest zadnym sekretem, iz pozycja druga niejako z przyrodzenia wyrosla z charakterystyki a) i najczesciej to wlasnie ona jest uwazana za prawicowa w pelni (lub skrajnie, jak kto woli): jest to jedno ekstremum – 2a.
    Pozycja pierwsza z podobna naturalnoscia wyrasta z ideologii b, stanowiac drugie ekstremum: 1b.
    To, co pomiedzy – mozna okreslic jako wyjatkowo niespojne i nietrwale hybrydy… Dajmy na to, centrowosc…?

    Jezeli jestesmy w stanie pogodzic sie obydwaj z ww. definicjami (??), to wowczas wystarczy spojrzec na nazizm czy faszyzm z punktu widzenia ich teorii i praktyki:

    1. Czy byly one zdominowane przez wolne indywidua, czy stanowily tyranie panstwa zaslaniajacego sie poparciem mas: czy wszechwladne bylo tam panstwo/system, czy ludzie byli wolni?

    2. Czy stosunek do prawdy, falszu, dobra i zla opieral sie w nich na tradycyjnym ich rozumieniu (w naszym kregu kulturowym), czy na nowej wykladni (Mein Kampf, Male Czerwone Ksiazeczki, Das Kapital itd. – grab nagrablennoje, sprawiedliwosc spoleczna, czystosc rasy/slusznosc klasy spolecznej etc.)?

    ———

    Co sie tyczy tego, kto wybral Hitlera:

    1. Zostal wybrany glosami wiekszosci… rozumiem, ze zrujnowane po I wojnie swiatowej, targane wojna domowa w ramach republik komunistycznych itp. Niemcy byly jedyna w historii swiata enklawa, w ktorej gros narodu stanowili niezalezni ludzie (tj. tacy, ktorzy byli sami w stanie sie wyzywic, utrzymac i zapewnic sobie mozliwosc zaspokojenia swoich potrzeb wyzszych) z tzw. klasy sredniej?

    Nie. Masy byly biedne, zdemoralizowane i gotowe pojsc za kazdym krzykaczem, ktory obieca, ze ‘zrobi im dobrze’.

    2. Czy to glosy Niemcow przewazyly o wygranej NSDAP (Niemiecka Narodowo-Socjalistyczna Partia Robotnicza pod czerwonym sztandarem, gloszaca koniecznosc wprowadzenia socjalistycznej dyktatury) w wyborach?

    Nie. Wiekszosc zostaje przeglosowana dzieki glosom… towarzyszy z Partii Komunistycznej, ktorzy na bezposredni rozkaz samego Tow. Stalina oddaja swoje glosy na Hitlera (!). Nie musze dodawac, jaki procent ww. towarzyszy byl pochodzenia wiadomego.

    3. Czy NSDAP i Hitlera popierali zwolennicy ‘bicia pedalow’ oraz ‘wzorowi katolicy/chrzescijanie’?

    Nie. NSDAP poczatkowo (az do roku 1934) byla wspierana przez tzw. ‘brunatne koszule’, czyli SA; kto zasilal szeregi SA? W olbrzymim, niewytlumaczalnym procencie byli to nie kto inny, ale wlasnie geje (podobnie sprawa ma sie z Zydami i Kominternem) oraz… Zydzi 🙂
    Nota bene: W tym samym czasie Hitler jest czlonkiem Towarzystwa Teozoficznego i Stowarzyszenia Thule – ekstremalnie okultystycznych, lucyferianskich i satanistycznych grup wzajemnej adoracji, ktorymi kreca roznego rodzaju loze i sluzby (glownie brytyjskie, jak np. oficer prowadzacy Hitlera, znany pod nazwiskiem von Sebottendorf); to stamtad wywodzi Hitler swastyke, koncept rasy aryjskiej, darwinowski koncept ludobojstwa jako formy selekcji naturalnej; to przez owo stowarzyszenie zaciaga najwierniejszych czlonkow pozniejszego dyrektoriatu III Rzeszy (pozniejsi: Generalny Gubernator, Generalny Protektor Czech i Moraw, komendant obozu Aushwitz I i inni.
    Nota bene II: Pieniadze na finansowanie zalazka partii nazistowskiej i wsparie ideologiczne sa dostarczane m.in. przez Kosciol Katolicki, np. w osobach Kardynala Pacellego [pozniejszy Pius XII] (to on dostarcza miliony dolarow w zlocie na walke z Komunistyczna Republika Monachium) oraz O. Stempfle – faktycznego autora ‘Mein Kampf’. W tym miejscu KONIECZNYM zaznaczyc jest tez fascynacje Hitlera Marksem (ktorym podowczas sie zaczytuje i zachwyca) oraz Bolszewikami. Konczac ten etap nasiakania ideologia Hitler deklaruje, iz docenia sprawnosc Bolszewikow – ale uwaza, ze sa zbyt miekcy, zbyt slabi – sam wierzy, iz jest w stanie idee Marksa wcielic w zycie lepiej (!!!). Kolejny punkt-perelka: to Marks pisze nie tylko o ludobojstwie klasowym, ale i rasowym oraz narodowym – uznajac nie tylko klasy, ale takze rasy i narody hamujace postep za godne wytepienia. W swoich dziela expresis verbis uzywa slowa ‘ludobojstwo’.

    Svma svmmarvm: Hitler dochodzi do wladzy w warunkach biedy i chaosu, majac za soba poparcie zubozalych mas klasy nizszej oraz etatowych pracownikow biurokracji panstowej (to ona wszak najbardziej ucierpiala, utraciwszy zrodlo dochodow) – zolnierzy, policji, urzednikow, nauczycieli; kluczowa jednak role w jego dojsciu do wladzy – role nie pasywna, polegajaca na glosowaniu czy statystowaniu w wiecach, ale aktywna: formowanie bojowek, tworzenie zrebu ideologicznego, faktyczne udzialy w mordach, jak rowniez glosne manifestowanie poparcia i agitowanie calych wykluczonych grup spoleczenstwa, odgrywaja wlasnie tradycyjnie wykluczane mniejszosci: Zydzi, komunisci, okultysci/satanisci, loze i tajne stowarzyszenia, geje, element kryminalny – cala zas te hucpe obficie finansuja glowne osrodki interesow moznych tego swiata: wywiady brytyjski i amerykanski, bogaci Zydzi europejscy, tajne loze i stowarzyszenia.

    Po dojsciu do wladzy Hitler robi to, co kazda wladza, ktora juz te wladze zyskala: SA zostaje wymordowana w ramach Nocy Dlugich Nozy, zas pozostale przy zyciu resztki lobby homoseksualnego w wojsku i sluzbach trafiaja do obozow badz pod mur; komunisci zostaja wymordowani, zas ich zastraszony elektorat – wciagniety w tryby NSDAP; w ramach Traktatu w Rapallo i podobnych III Rzesza rozpoczyna wieloletnia wspolprace z ideologicznie pokrewnym Zwiazkiem Radzieckim; celem zachowania jednak wladzy nad rzedem dusz oraz zatarcia sladow, Marks i inni klasycy komunizmu zostaja zakazani, a ich ksiazki – spalone. Nie chodzi o to, ze Hitler przestal byc Marksista, a III Rzesza Niemiecka – panstwem socjalistycznym. Chodzi tylko o rzad dusz: o to samo, o co dziesiec lat wczesniej toczyly sie krwawe walki z bolszewikami: o pozyskanie milionow glosow i rak biedakow, lumpow, zlodziei, degeneratow i kryminalistow po swojej stronie. Niemcy planuja, a nastepnie – do roku 1941 – wspolnie z bolszewikami na podbitych terenach cwicza wojne blyskawiczna, ludobojstwo klasowe i rasowe, fiskalizacje, nacjonalizacje i urealnianie socjalizmu.
    Tajne stowarzyszenia, choc zakazane dla maluczkich, nadal swietnie maja sie w drugim obiegu, zwlaszcza wsrod bogatych, wplywowych i poteznych; wszak swastyka, przodujaca rola rasy aryjskiej na drodze postepu i ideologia Thule Gesellschaft nadal sa zamanifestowane w samej istocie III Rzeszy.

    W skrocie: nie Mogles byc dalszy od prawdy. Wszystkie rewolucje, w tym nazistowska w Niemczech, powstaja, gdy wykluczone mniejszosci w okolicznosciach sztucznie sprowokowanego chaosu i za pieniadze moznych tego Swiata, zostaja sprowokowane (glownie dzieki sklanianiu sie ku ideologiom aprobujacym moralny relatywizm) do mordowania milionow ludzi takim ideologiom wrogich. Gdy madrosc etapu zostaje osiagnieta, leninowscy ‘uzyteczni idioci’ zostaja wyeliminowani na zasadzie ‘murzyn zrobil swoje, murzyn moze odejsc’.

    Tak bylo wtedy, tak bedzie i teraz: to geje, Zydzi, ‘aktywisci’, ‘socjalisci’ – wszyscy Ci, ktorych ludzie z domow z ladnymi ogrodkami uwazaja za gorszych, sa wykorzystywani przez rozne macki Swiatowej Rewolucji. Oczywiscie, dzieki wspanialym obietnicom i idealom postepu, a co najwazniejsze – ‘rownosci’ (czyli zdjecia odium wykluczenia); koniec niestety bedzie, tak, jak i wtedy, zalosny: rewolucja pozre wszystkich, a swoje dzieci – w pierwszej kolejnosci.

    Moze Ci wszyscy ludzie z domkow z nienagannymi ogrodkami sa, jacy sa – ale oni nie beda z pochodniami biegac po ulicach, ani pieniedzy, za ktore moga jechac na sloneczne wakacje, dobrowolnie przeznaczac na podatki celem wyhodowania nowego Gestapo, ktore wymorduje ‘pedalow i Zydow’, ktorymi tak pogardzaja. Nie – to ww. chca czegos dla siebie: owych domkow z nienagannymi ogrodkami, szacunku i uznania… oni po prostu sami czuja sie gorsi.

    Moja uwaga: Rozumiem ich i nimi nie pogardzam (wzgardzonymi); nie podzielam ich wyborow, ba! – uwazam w wiekszosci za zle i chybione: ale nie zywie pogardy, urazy (poki nikogo nie atakuja, a w szczegolnosci – mnie!); chcialbym, by dostrzegli groteskowosc swoich postaw, swojej naiwnosci… by nie dali sie znowu wykorzystac celem zniszczenia nas wszystkich. Po prostu boje sie, ze jest za pozno.

  8. 8pasanger 08.11.2015 07:10

    @ czyli teraz w Polsce nie ma liberalizmu zgodnie z twoimi definicjami ponieważ przy obecnych degresywnych podatkach w Polsce państwo gnębi podatkami biednych aby dać bogatym taki etatyzm z korzyścią dla bogatszych.
    http://www.trystero.pl/archives/10026
    Reszta rzeczy, o których piszesz czyli tam jakieś rozważania o oficerze prowadzącym Hitlera itd itp nie jest warta przeczytania a tym bardziej zanalizowania czy prób dyskusji ponieważ są to zwyczajne bzdury.Hitler dla niepoznaki zakazujący Marksa.Gubisz się to Hitlerem sterowali Anglicy czy pokrewny mu ideowo ZSRR?To co piszesz nie jest nawet wewnętrznie spójne.Przeczysz sam sobie jakbyś był na prochach lub był niespełna rozumu.Jasność umysłu i prowadzenia wywodu to nie są twoje mocne strony.

  9. Prometeusz 09.11.2015 18:15

    @ 8passenger:

    1) To nie sa moje definicje; jednakowoz, gdyby byly: tak. Odkryles Ameryke. Wszechwladne panstwo i przymusy, podatki, nakazy i scisla kontrola, zagladajaca nie tylko do lodowki, ale nawet do muszli klozetowej – to faszyzm: korporacjonistyczny etatyzm.

    2) Reszta rzeczy, o ktorych pisze, wymaga czytania, myslenia i laczenia faktow. Jak widac jest to dla Ciebie zbyt wiele.

    a) https://en.wikipedia.org/wiki/Rudolf_von_Sebottendorf <- nawet tak dobrze cenzurowane zrodlo, jak Wiki, wspomina p. v. Sebottendorff'a dosc obficie, nadmieniajac jego role, jako agenta tak MI6, jak i OKH;
    b) to, ze byl agentem brytyjskim, nie jest niczym dziwnym: Lenin byl agentem niemieckim, Trocki – Amerykanskim. Imperium Brytyjskie (ktorego USA jest czescia DO DZIS, PLACAC PODATEK NA RZECZ KORONY BRYTYJSKIEJ!) zawsze chetne bylo zarabianiu na wojnach i ludobojstwach na kontynencie.
    ZSRR byl w 100% tworem kapitalu amerykanskiego i brytyjskiego, ktore to utrzymywaly go [ZSRR] przy zyciu od kolyski po grob (vide: Prof. Anthony Sutton i in.);

  10. Prometeusz 09.11.2015 18:23

    c) Hitler dla niepoznaki zakazujacy Marksa. Czytales jakies prace Hitlera, jego zbiory publikacji? Polecam. Roi sie w nich ot pelnych cytatow tego, co powyzej przytoczylem. Zreszta, ‘Po owocach ich poznacie’ – Hitler, ale tez Stalin i obaj wespol, wcielaja idee Marxa w zycie.
    NSDAP jest partia tak samo socjalistyczna, jak KPZR – tez ma czerwony sztandar, tez faworyzuje socjalizm wojenno-korporacyjny; roznia sie elementami: ZSRR stawia na eliminacje klas spolecznych (choc rasami tez nie gardzi – vide akcja Polska NKWD, vide obwod Zydowski na dalekim wschodzie), zas III Rzesza stawia na eliminacje ras (choc klasami tez nie gardzi – vide Intelligenzaktion, Sonderaktion etc. na terenach podbitych).
    d) Czytales kiedys o takim wydarzeniu jak Traktat w Rapallo? Poczytaj. Czytales o dojsciu NSDAP do wladzy dzieki rozkazowi Stalina? Poczytaj.
    Wiesz, ze Niemcy nie mogly miec lotnictwa i wojsk pancernych na mocy porozumien Wersalskich? Ale mialy. Legalnie. W ZSRR. Oslawione niemieckie jednoski powietrzno-desantowe powstaly w ZSRR. Blitzkriegu Guderian i von Manstein uczyli sie wraz z Sowietami w ZSRR – co nie przeszkadzalo im testowac strategii po przeciwnych stronach frontu w wojnie domowej w Hiszpanii.
    e) Sumujac – brytyjska agenturalnosc nie tylko ma sens, ale i jest oczywista: w mysl starej jak Swiat zasady ‘divide et impera’. Mysle, ze architekci Imperium Brytyjskiego byli i sa nie tylko przebieglejsi, ale i inteligentniejsi, niz ty czy ja. To, ze w Twoim waskim umysle cos sie nie miesci (szczegolnie, jezeli sam tego nawet nie pofatygujesz sie sprawdzic – ‘bo to przeciez niemozliwe’!) – to jeszcze nic nie znaczy.

  11. Prometeusz 09.11.2015 18:23

    Howgh i przepraszam Admina za rozdzielenie postow – przypadkowy ‘klik’.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.