Kiedy uda się zapanować nad uprzedzeniami, uda się też przywrócić pokój w Syrii

Opublikowano: 23.01.2017 | Kategorie: Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1464

Służby prasowe władz w Moskwie i rządu w Ankarze poinformowały, że Turcja, Rosja i Iran rozpoczęły w Astanie, w stolicy Kazachstanu, 23 stycznia rozmowy pokojowe w sprawie uregulowania konfliktu syryjskiego. Tymczasem obserwatorzy wskazują, że walka z terroryzmem stała się dla tych państw jedynie pretekstem do zyskania szerszych wpływów w regionie.

Podają też przykłady. Moskwa nie ukrywa, że dla niej parytetem działań w tym regionie jest zapewnienie stałej sobie obecności w bazie wojskowej w Tartus, by kontrolować obszary położone nad Morzem Śródziemnym. Przypominają również, że „Władimir Putin podpisał rozporządzenie w sprawie podpisania umowy między Federacją Rosyjską i Syryjską Republiką Arabską o rozszerzeniu terenu punktu zabezpieczenia materiałowo-technicznego Marynarki Wojennej Federacji Rosyjskiej w rejonie portu Tartus oraz zawijaniu okrętów wojennych Federacji Rosyjskiej na morze terytorialne, wody wewnętrzne i do portów Syryjskiej Republiki Arabskiej”. Komunikat o tej treści pojawił się na stronie internetowej Kremla kilka dni temu.

Wcześniej (pod koniec 2016 r.) prezydent Rosji mówił o konieczności „obrony pozycji kraju na scenie międzynarodowej” w celu „wypełnienia najwyższego historycznego prawa Rosji – by stała się silnym krajem”. Można więc przypuszczać, że sprawa pozostania prezydenta Syrii na kolejną kadencję jest sprawą drugorzędną.

Podobnie Turcja stara się realizować politykę, która pomoże jej osiągnąć zamierzone cele w tej części świata i szuka swojej szansy. Nadzieje na przełom rozbudził szczyt w Moskwie (zorganizowany 21 grudnia 2016 r.) na którym szefowie dyplomacji Turcji, Rosji i Iranu mieli dojść do przekonania (czytamy w oświadczeniu), że „nie istnieje już militarne rozwiązanie konfliktu w Syrii (…)” i „Trzeba znaleźć rozwiązanie polityczne”.

„To jest bardzo ważne, bo gotowość taką zadeklarowały państwa mające wpływ na strony konfliktu syryjskiego” – tłumaczył po powrocie minister spraw zagranicznych Mevlut Cavusoglu. Polityk ujawnił, że Turcja przygotowała projekt zawieszenia broni w Syrii, dzięki czemu udało się znaleźć konsensus w tej sprawie.

Warto nadmienić, że już kilka dni po moskiewskim spotkaniu prezydent FR W. Putin, 29 grudnia, podczas transmitowanego w telewizji spotkania z ministrami MSZ i obrony Siergiejem Ławrowem i Siergiejem Szojgu poinformował, że rząd prezydenta Baszara al-Asada oraz zbrojna opozycja podpisały porozumienie w sprawie zawieszenia broni na całym terytorium Syrii. I „zapowiedziały wolę rozpoczęcia negocjacji pokojowych w sprawie uregulowania syryjskiego konfliktu” oraz przyjęły sposób kontroli przestrzegania zasad rozejmu. Rosyjski przywódca ogłosił, że Rosja i Turcja będą gwarantem porozumienia. “Nie tylko my od dawna na to czekaliśmy, ale także włożyliśmy dużo pracy, by się do niego przybliżyć” – stwierdził.

Opinię tę potwierdziła również agencja Reutersa zauważając, że w ramach negocjowanego przez Ankarę, Moskwę i Teheran porozumienia Syria miałaby zostać podzielona na nieformalne strefy wpływów pomiędzy mocarstwa regionu. Wówczas prezydent B. al-Asad pozostałby u władzy jeszcze przez kilka lat do kolejnych wyborów, w których mógłby zostać zastąpiony przez innego kandydata (alawitę); o ile strony nie dogadają się i nie uda się przyśpieszyć wyborów.

– Jest to o tyle prawdopodobne, że Rosja stara się pozostać głównym rozgrywającym w tej sprawie – mówi były ambasador Wielkiej Brytanii w Moskwie Tony Brenton w rozmowie z Reutersem. – „To dla Rosji wielka sprawa – móc pokazać, że jest obecna na tym froncie i chce zmieniać świat. Szczególnie teraz, gdy Stany Zjednoczone nie są zbyt aktywne w tej sprawie”.

– Rosja musi się też liczyć z opinią krajów arabskich – mówi prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan i wyjaśnia dlaczego opowiedział się za przyłączeniem do turecko-rosyjsko-irańskich rozmów ws. pokoju w Syrii także Kataru i Arabii Saudyjskiej. – Oba te kraje „pokazały dobrą wolę i okazały wsparcie” Syrii i mogą pomóc osiągnąć kompromis. Kłopot w tym, że nadal nie jest jasne, kto spośród prawie 100 grup rebelianckich, weźmie udział w tych rokowaniach. Nie pozostawił też wątpliwości. Turcja nie weźmie udziału w żadnych rozmowach, do których zaproszone zostaną jakiekolwiek „organizacje terrorystyczne”, czyniąc aluzję do zaproszenia do stołu rokowań syryjskich Kurdów.

Warto nadmienić, że również rebelianci czują się zaniepokojeni całą sytuacją. Z podpisanego porozumienia wyłączeni bowiem zostali dżihadyści z tzw. Państwa Islamskiego oraz powiązani z Al-Kaidą przedstawiciele organizacji Dżabhat Fatah al-Szam, a także kurdyjska milicja YPG – zostali uznani przez ONZ za terrorystów. A bojownicy z Dżabhat Fatah al-Szam już zapowiedzieli, że zamrożą wszelkie rozmowy na temat ich ewentualnego udziału w rokowaniach pokojowych. – Dopóki rząd w Damaszku i jego sojusznicy z Iranu nie zaprzestaną naruszeń rozejmu – czytamy w wydanym przez nich komunikacie po wydarzeniach 3 stycznia br., kiedy doszło do zbombardowania prowincji Idlib. W wyniku ostrzału śmierć poniosło ponad 20 cywilów. Zapowiedzieli, że nie złożą broni dopóki nie odsuną prezydenta B. al-Asada od władzy. „Inne rozwiązanie polityczne jedynie reprodukowałoby kryminalny reżim” – mówią.

Podobną opinię wcześniej wygłosił również prezydent R.T. Erdogan, gdy oskarżył B. al-Asada o zbrodnie wojenne w Aleppo przypominając, że w trwającym od 5,5 roku konflikcie w Syrii do tej pory zginęło ponad 310 tys. ludzi (wg danych Organizacji Narodów Zjednoczonych liczba ta mogła sięgnąć nawet 500 tys. zabitych), a ponad 4,8 mln zostało wypędzonych. Nie licząc zaginionych setek mężczyzn i chłopców po uprowadzeniu przez siły reżimu.

Z opinią tą nie zgadza się jednak Jelena Suponina ekspert RIAC (Rosyjskiego Instytutu Studiów Strategicznych), która w rozmowie z RIA Novosti przekonuje: – Moskwa pełni jedynie rolę mediatora w relacjach między Erdoganem a al-Asadem i dąży do „ocieplenia stosunków między Rosją a Turcją”. Choć samo „ocieplenie dotyczy raczej gospodarki oraz niektórych kwestii politycznych, a nie problemu Syrii. – W tej kwestii rozbieżności pozostaną”. Po takich wypowiedziach Erdogana szanse na to nie są zbyt duże – podkreśla.

Również rosyjski szef dyplomacji S. Ławrow jest innego zdania. Przypomina, że już parokrotnie wzywał inne kraje do przyłączenia się do trójstronnych rozmówi. Odbył nawet rozmowę z sekretarzem stanu USA Johnem Kerry, w której poinformował o przebiegu przygotowań.

Tymczasem Sarkis Nahum – jeden z czołowych arabskich komentatorów politycznych zauważa, że same szczegóły dotyczące rozmów pokojowych wciąż nie są jasne. – Sądzę, że reżim al-Asada popełnił poważny błąd godząc się na ofensywę w Aleppo. Już niedługo może dojść do eskalacji konfliktu w Syrii. Kraje arabskie boją się, że nie uda się im utrzymać politycznego islamu w ich krajach i zapowiedziały zwiększenie pomocy dla rebeliantów w Syrii – tłumaczy.

– Nie da się ukryć, że islam nie akceptuje pluralizmu – mówią eksperci i potwierdzają opinię, że choć rebelianci utracili znaczną część terytorium (siły rządowe przejęły kontrolę nad najważniejszymi miastami: Aleppo, Damaszkiem, Hama, Homs i Latakią), nadal sprawują kontrolę nad większością terenów wiejskich. Mają w dodatku władzę w prowincji i mieście Idlib (może stać się nowym Aleppo), a także na północnym-zachodzie Syrii.

Jednak Staffan de Mistura, wysłannik ONZ ds. Syrii rozwiewa te wątpliwości. Zwraca uwagę, że Syria potrzebuje pokoju. – Tylko ci, którym udało się zapanować nad uprzedzeniami, nie odrzucają innych ludzi. Ma nadzieję, że rozmowy w Astanie będą na tyle produktywne, że otworzą przestrzeń, by osiągnąć „postęp w wewnątrzsyryjskich i inkluzywnych negocjacjach, które mają się rozpocząć 8 lutego 2017 roku pod auspicjami ONZ” – napisał w specjalnie wydanym komunikacie.

Autorstwo: Dariusz Dulaba
Źródło: Geopolityka.org


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.