Karygodne marnotrawstwo

Opublikowano: 16.10.2011 | Kategorie: Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 701

Wg najnowszych badań Federacji Polskich Banków Żywności, warzywa i owoce są jednym z pięciu najczęściej wyrzucanych produktów.

Dane Eurostatu sytuują Polskę na piątej pozycji wśród państw marnujących najwięcej jedzenia. Rocznie marnujemy ok. 9 mln ton żywności, informuje Portal Spożywczy.

Banki Żywności przygotowały badanie z okazji Światowego Dnia Żywności, przypadającego na 16 października. Wynika z nich, że Polacy kupują za dużo owoców i warzyw, nie wiedzą jak je przechowywać i nie zauważają, gdy gniją. To najczęstsze przyczyny wyrzucania przez Polaków tych produktów.

Jak zauważa Maria Gosiewska, koordynatorka kampanii „Nie marnuj jedzenia”, bardzo ważnym aspektem marnowania owoców i warzyw są także straty ekologiczne. – Do wytworzenia 1 kg ziemniaków potrzebne jest aż 300 ton wody, a każda 1 tona żywności, która trafia na wysypiska śmieci emituje do atmosfery 4,2 ton CO2 . Dlatego też należy pamiętać, że wyrzucając owoce i warzywa, poza stratami samego produktu, generujemy również starty wartości odżywczych oraz ogromne straty dla środowiska – mówi Maria Gosiewska.

Według raportu Komisji Europejskiej, w 2010 roku najwięcej żywności marnowali Brytyjczycy. Na kolejnym miejscu są Niemcy, a następnie Francja i Holandia. Polska zajmuje niechlubne piąte miejsce. Do marnowania jedzenia przyznaje się co czwarty Polak.

Z okazji Światowego Dnia Żywności w 16 miastach w Polsce, odbędą się „Strajki Żywności”. Wolontariusze Banków Żywności przebrani za owoce i warzywa, w kolorowym przemarszu będą manifestować swój sprzeciw wobec marnowania owoców i warzyw oraz podpowiadać, jak ograniczyć ich marnowanie.

Źródło: Nowy Obywatel


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

16 komentarzy

  1. Sebek 16.10.2011 10:22

    do 1 kg ziemniaków 300 ton wody? Że co proszę?

  2. taihosan 16.10.2011 10:39

    O hurtowniach żywności i hipermarketach cisza?

  3. manchester U 16.10.2011 10:52

    300 ton na 1 kg ziemniaków to jeszcze nic (chociaż to jakaś bzdura totalna) ale wyprodukowac z tony żywności 4,2 tony gazu to już można nagrode Nobla dostać.Ktoś jest lepszy od Chrystusa bo on zmieniał 1 litr wody w 1 litr wina.A tu boskie rozmnożenie z 1 tony mamy 4,2 tony, i nie ważne czy to tona kamieni cz tona gazu 1000 kg to 1000 kg niezależnie co ważymy.To juz idąc śladem takiego stwierdzenia 1 tona daje 4,2 tony ziemia niedługo pęknie w swoich rozmiarach a przynamniej atmosfera bedzie się rozciągać…

  4. buzdygan 16.10.2011 12:45

    Zgadzam się z przedmówcami. Liczby wzięte z kosmosu.

  5. norbo 16.10.2011 13:55

    @taihosan, myślisz że ktoś odważyłby się napisać źle o marketach, które nie dość że wyrzucają żywność to jeszcze kontenery-śmietniki na kłódki zamykają żeby biedni nie połasili się na darmowe jedzenie…?

  6. SL 16.10.2011 14:54

    Zadlawic sie mozna ze smiechu przy takich tekstach:”Do wytworzenia 1 kg ziemniaków potrzebne jest aż 300 ton wody…”, nie wiem czy ta osoba widziala kiedykolwiek rosline a nie owoce…..mogla by kiedys wychodowac sobie ziemniaki, niech nie zapomni o milionach ton wody na grzadki:). Tak samo jak z tym gazem, nie wim czy smiac sie czy plakac.

    Tak jest jak zamiast isc na lekcje fizyki pije sie jabole z eko-oszolomami, potem idzie takie cos bez wiedzy o bilansie energetycznym i glosi takie bzdury.
    Dziewczyno, gdyby tak bylo to kazdy mialby kolo domu kompostownik z 1T smieci i ogrzewal dom za darmo.Ale tak nie jest bo istnieje zasada zachowania energii.

  7. Murphy 16.10.2011 15:25

    Jak by rolnicy stosowali się do takich zaleceń ilości wody to już dawno Europa była by pod wodą.

  8. SL 16.10.2011 16:26

    @taihosan, @norbo. Witam. Z marketami i hurtowniami jest inny problem. Marnotrastwo zywnosci jest na spora skale, uzaleznione od jakosci planowania sieci dystrybucyjnej, czyli ile przywioza a ile uda sie sprzedac+towar uszkodzony w czasie procesu dystrybucji.

    Problem dlaczego ine daja odpadow z zywnosci, jest zwiazany z polityka firm, robia to aby byc po prostu krytymi przed pozwami konsumentow.
    Latwo mozna udowodnic iz towar pochodzi z danej sieci i nawet jesli nie masz rachunku a np. strules sie starymi pomidorami czy jajkami a masz opakowanie(bath code i inne danze zopakowania), mozesz udowodnic iz towar jest z ich sieci. Oznacza to pozwy i odszkodowania.
    Markety w USA zaczely pierwsze zamykac skipy na klodki, po pozwach ktore wygrali ludzie spozywajacy odpadki i zasadzajacy sklepy za zatrocia:).

    Co innego gdyby produkty byly bez opakowan-wtedy mozna by je rozdac bez problemu.

    Jestem przeciwnikiem marnotrastwa zywnosci, jednak kazde dzialanie musi miec prawnie rece i nogi. Zrozumiale bylo by zaangazowanie organizacji, charytatywnej lub panstwowej ktora redystrybuowala by zywnosc, po wczesniejszym pozbyciu sie opakowan/repakowaniu. Taka redystrybucja, za darmo lub po kosztach-kiedys przed II WS byly tego typu sklepy, biedasklepy gdzie ubodzy obywatele mogli nabyc za grosze zywnosc.

  9. norbo 16.10.2011 17:48

    @SL, ja mam prostsze wytłumaczenie: biedni muszą trwać w przekonaniu, że ‘nie ma darmowych obiadów’, muszą wierzyć w konieczność podejmowania (choćby najgłupszej) ‘pracy zarobkowej’…

  10. SL 16.10.2011 19:10

    @ norbo. Nie ma i nigdy nie bylo darmowych obiadow, to dotyczy KAZDEGO nie tylko biednych. Tak samo jak darmowej szkoly, szpitali etc.

    Chyba nie myslisz ze jakakolwiek instytucja da ci za darmo dobra, poprzez handel ktorymi utrzymuje sie i zostala zalozona do tego celu. Dotyczy to nie tylko marketu, ale nawet najmniejszego sklepiku czy gospodarstwa rolnego, nawet grzadki na dzialce.

  11. norbo 16.10.2011 19:26

    @SL, zapomniałeś podać przykład państwa, w którym panuje ‘wolna konkurencja’…

    Dodaj jeszcze info na czym polega ‘zapłata’ za ‘niedarmowe obiady’ i jak pozyskuje się na nie środki…

  12. accidentalprotege 16.10.2011 19:37

    Wniosek jest prosty.
    Państwo (oczywiście mowoczesne) powinno zająć się dystrybucja żywności.
    Trzeba wprowadzic kartki na żywność i walczyć ze spekulantami.

  13. Wentyl 16.10.2011 20:52

    Treść delikatnie mówiąc zabawna. Pod tym “artykułem” przydałoby się wkleić taki z cyklu: “brakuje żywności, trzeba wprowadzić GMO” 😀 Aż zerknąłem do ich broszurki na ich stronie: mają tam 300 litrów na kilogram kartofli. To ja napiszę, że na niewielkie pole, ręcznie pielone wystarczy 0 litrów wody (słownie: zero). Duże gospodarstwa pryskają, więc trochę wody zużywają, ale nie wyobrażam sobie tak olbrzymich ilości wylanej trucizny.

  14. mr_craftsman 16.10.2011 22:39

    w tłumaczeniu być może jest chochlik, a być może nie.

    w przypadku wielkich monokultur typu “same kartofle po horyzont” – wielkie, masowe uprawy, prowadzone głównie w USA, to faktyczna katastrofa ekologiczna.
    pola uprawne przez te tysiące lat jakiś tam ekosystem mają, są poprzedzielane żywopłotami, zagajnikami, czy też są na klasycznej trójpolówce – 1/3 część gleby “odpoczywa” po obsianiu odpowiednimi “chwastami”

    300 litrów to ilość minimalna dla upraw ekstensywnych – jak napisałem – “kartofle/kukurydza/etc” po horyzont. ziemia na takich uprawa wyjaławia się bardzo szybko, trzeba ją silnie nawozić i podlewać, a po kilku latach uprawy z takiej gleby tracą większość substancji odżywczych, gdyż nawożenie obejmuje najwyżej kilka z kilkudziesięciu występujących w glebie pierwiastków.

    ilość 4 ton wody na 1 kg produktu może być prawdziwa dla upraw w rejonach półpustynnych (arid), czy dla pustynnych upraw bajecznie bogatych krajów arabskich.

    jednocześnie przypomnę niektórym nie używającym mózgu, że jest to ilość wody “użyta do”, więc może być dużo większa od ilości otrzymanego produktu.

    niestety nie żyjemy w czasach umożliwiających bezpośrednią modyfikację materii na poziomie atomowym czy subatomowym, i np zrobienie z tony wody tony ziemniaków – o czym niektórzy zdają się zapominać – nie jest takie łatwe.

    tak samo to nieszczęsne sformułowanie o CO2 – ziemniaki nie zamieniają się samoczynnie w CO2, ale są pożywką dla bakterii. gnijąca materia roślinna może również ułatwiać (energia, chemia, ciepło) bakteriom rozkładanie trudniejszej do “rozgryzienia” materii, innymi słowy – działać jak organiczny katalizator. stąd sugestia, że 100 kilo ziemniaków może się na wysypisku przyczynić do znacznie większej emisji różnych gazów.

    art. jest niestety źle zredagowany, i na pierwszy rzut oka zbyt uproszczone sformułowania brzmią nierealistycznie a u osób o przesadnie ociężałych umysłach mogą nawet wywołać lęk i małpią agresję. cóż, atawizmy ewolucyjne ;>

  15. mr_craftsman 16.10.2011 22:46

    @ Wentyl – na Twoje niewielkie pole faktycznie trzeba minimum wody, podlewasz, jeśli lato jest suche.

    ale jeśli mamy do czynienia z wielką monokulturą, to na pewnych rodzajach gleby i klimatu szybko dochodzi do sytuacji, że gleba w ogóle nie trzyma wilgoci i trzeba ją podlewać regularnie i obficie – tysiące ton wody rano i wieczorem.
    dwie dekady ciągłej uprawy typu kukurydza – i z żyznego pola mamy jałową pustynię, gdyż aby zmaksymalizować efekt mechanizacji na tysiącach hektarów nie rośnie ani jedno drzewo, nic, zupełnie nic, biologiczna pustynia.
    jak jeszcze dodamy do tego GMO i Roundup – nie uchowa się żaden chwast, żaden owad.
    10 lat, pole do wyrzucenia, karczujemy następny las.

  16. norbo 17.10.2011 22:34

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.