Już ponad 250 tysięcy uchodźców w DRK

Opublikowano: 03.08.2012 | Kategorie: Publikacje WM, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 1223

Ponad 260 tysięcy osób zmuszonych do opuszczenia swoich domów na przestrzeni ostatnich miesięcy: to tylko jeden z tragicznych skutków walk toczonych we wschodniej części Demokratycznej Republice Kongo, między rządową armią (FARDC) a rebeliantami z Ruchu 23 marca. Około tysiąca partyzantów, którzy zdezerterowali z kongijskiej armii, walczy oficjalnie w obronie „kongijskich Tutsich prześladowanych przez rząd w Kinszasie”. Nie sposób jednak zauważyć, że ich wystąpienie zbiega się w czasie z listem gończym Międzynarodowego Trybunału Karnego za gen. Bosco Ntagandą, jednym z warlordów czerpiących korzyści z wojen i rabunkowej gospodarki w odległych rejonach wschodniego Konga. Walki przeniosły się na wzgórza położone na pograniczu DR Kongo, Ugandy i Rwandy, zamieszkane przez zagrożone wyginięciem goryle górskie.

W ostatnich tygodniach starcia toczono również we wsiach wokół miasta Goma, w pobliżu granicy z Rwandą. Żołnierze kongijskiej armii otrzymali wsparcie śmigłowców ONZ, partyzanci zaś, wbrew zaprzeczeniom dygnitarzy z Kigali, subsydiowani są po cichu przez rwandyjski rząd, który wysłał posiłki w postaci dostaw broni i 300 rekrutów. Rebelianci z Ruchu 23 marca oskarżani są o liczne naruszenia praw człowieka: w tym gwałty i rekrutacje dzieci-żołnierzy. Kongijscy żołnierze, mimo oświadczenia rzecznika wojskowego Oliviera Hamuli, podtrzymującego, że armia „unika rozlewu krwi cywilów”, również łączeni są z gwałtami i masowymi grabieżami, dokonywanymi w toku działań zbrojnych.

Uchodźcy zbiegający z rejonu walk kierują się w stronę Gomy, inni przekraczają granice z Rwandą i Ugandą. Tymczasem główny poszukiwany, Bosco Ntaganda, ukrywa się niczym niepokojony, gdzieś w niedostępnych regionach Północnego Kivu. Jeszcze kilka miesięcy temu był widziany w Gomie, gdzie otoczony luksusami, grywał w tenisa i popijał kawę w jednym ze swoich hoteli. „To szokujące” – ocenia Anneke Van Waudenberg z Human Rights Watch – „że kongijski rząd promował tego zbrodniarza wojennego”, odpowiedzialnego za rekrutację dzieci-żołnierzy i masakrę 150 cywilów w Kiwanja w północnym Kivu.

Gwałtowne starcia, które wciąż wybuchają w niestabilnych regionach DR Kongo i za które odpowiedzialne są wszystkie strony konfliktu, przedstawiane są często jako niesnaski o podłożu plemiennym. W rzeczywistości na utrzymaniu mgieł wojny zależy zarówno rządowi DR Kongo i sąsiednich krajów, wojennym watażkom i międzynarodowym grupom interesu, które włączają kongijski potencjał surowcowy w globalną sieć geopolitycznych strategii. Wielkie zasoby ropy naftowej, złota, diamentów, kobaltu, miedzi, srebra czy berylu, to nad wyraz nęcąca nagroda. I tak, oprócz przetaczających się w tym regionie konfliktów zbrojnych, niedawno niedaleko parku narodowego Virunga swoje wieże wiertnicze postawiły francuski koncern Total i włoski ENI. Zdaniem kongijskich obrońców przyrody dla lokalnych gatunków zwierząt i parku narodowego, przemysł naftowy może być jeszcze bardziej niebezpieczny niż wybuchające cyklicznie niesnaski zbrojne.

Opracowanie dla “Wolnych Mediów” Damian Żuchowski
Zdjęcie: James Akena
Na podstawie: Al. Jazeera, africajournalismtheworld.com, konflikty.wp.pl, inyenyerinews.org, starafrica.com, hungeree.com, greatervirunga.org


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. accidentalprotege 03.08.2012 01:05

    Skoro i partyzanci i żołnierze (obie strony konfliktu w Kongo) oskarżani są o gwałty, morderstwa, w skali niespotykanej np w Europie, to wniosek jest prosty:
    Kongijczycy są gwałcicielami i mordercami.
    Skoro tak, to mam kolejny wniosek;
    Zostawić ich, niech się wyrżną

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.