Jezus antykatolik

Opublikowano: 16.10.2015 | Kategorie: Publicystyka, Wierzenia

Liczba wyświetleń: 1112

Jako ksiądz, a potem apostata i redaktor „Faktów i Mitów”, miałem i mam kontakt z tysiącami ludzi o różnych poglądach – wiernymi różnych religii, agnostykami i ateistami. Czasem są to wielcy antagoniści, którzy siedząc przy jednym stole, niechybnie by się wyzwali i opluli. A jednak jest Osoba, która tonizuje, a nawet łączy całe to towarzystwo. To Jezus Chrystus.

Nie słyszałem nigdy, żeby ktoś go obrażał, urągał mu, wyśmiewał się z niego. Właściwie wszyscy go podziwiają. Nawet ci, którzy… nie wierzą w jego historyczne istnienie. Twierdzą oni, że wyjątkowość postaci Jezusa świadczy właśnie o jego micie, a nie realnym bycie. Niedowiarki zachodzą w głowę, jak można było 2 tysiące lat temu, w czasach na wskroś barbarzyńskich, robić i mówić takie rzeczy. Bo tylko Jezus i nikt przed nim nie wzywał wrogów do miłości, żołnierzy – do złożenia mieczy, bogaczy – do oddawania majątków, a sprawiedliwych – do odwiedzania więźniów. Takie zachowania były raczej w powszechnej pogardzie. Podobnie jak okazywanie miłosierdzia pokonanemu było oznaką słabości. A nadstawianie drugiego policzka zamiast odwiecznej zasady „oko za oko, ząb za ząb”? A miłość nieprzyjaciół?! To była prawdziwa społeczna i moralna rewolucja! Co z niej zostało na naszym polskim podwórku? Została parodia chrześcijaństwa w postaci Kościoła rzymskokatolickiego. Organizacja ta wybiła się pośród innych i zdobyła władzę dzięki cesarzowi Konstantynowi, który uczynił ją religią państwową. Dał też początek ciągłemu modyfikowaniu religijnej doktryny według uznania (czyt.: aktualnych interesów) cesarzy i papieży; na przykład wymyślono czyściec, żeby odpustami napełnić kościelne skarbce. Kościół papieski, aby prosperować, musi ciągle powoływać się na osobę Syna Bożego, podczas gdy już praktycznie nic z jego ewangelicznych nauk w watykańskiej firmie nie zostało. A jeśli zostało, to wyłącznie w słowach i deklaracjach, nie czynach. Ateiści nazwą taką sytuację paradoksem, wierzący chrześcijanie – grzechem i bluźnierstwem. Ofiarami tej jednej z największych mistyfikacji i kłamstw w dziejach ludzkości są wierni katolicy. Księża stawiają im fałszywe wymogi oraz zachęcają ich do modlenia się do Jezusa, który katolikiem z całą pewnością nie był. Ba, gdyby dziś zstąpił na ziemię i pojawił się na przykład na synodzie biskupów, z całą pewnością potraktowałby to grono uzurpatorów jego mocy i władzy co najmniej tak jak handlarzy w świątyni. Warto przypomnieć, że na kartach “Nowego testamentu” Jezus nikogo nigdy nie potępił – z wyjątkiem kapłanów i uczonych w Piśmie, którym zarzucił przekręcanie boskiego prawa, a przede wszystkim obłudę. Ten, który nigdy nie używał obraźliwych epitetów, „wyróżnił” nimi jedynie poprzedników dzisiejszych księży i biskupów, mówiąc: „(…) podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa. Tak i wy z zewnątrz wydajecie się ludziom sprawiedliwi, lecz wewnątrz pełni jesteście obłudy i nieprawości” (Mt 23. 27–28). Jezus nie chciał mieć z tą bandą nic do czynienia. Był odstępcą od religii wymyślonej przez ludzi, a także antyklerykałem i antykatolikiem. Skąd to wiemy?

Oto kilka przykładów…

Jezus nie począł się podczas aktu małżeńskiego. Właściwie był to rodzaj zabiegu in vitro potępianego przez Kościół papieski. Dziecko nie zostało ochrzczone, jak 99 procent współczesnych małych katoliczków. Mały Joshua nauczał w świątyni kapłanów i biblistów, a przecież w Krk to oni są od pouczania i to ich nauk należy ślepo słuchać. Swoją misję dorosłego kaznodziei Jezus zaczął bez obowiązkowego w takim przypadku dekretu biskupa, któremu podlega obszar zamieszkania delikwenta. W oczach Kościoła była więc ona bezprawna, czyli nieważna, a zatem bezowocna. Fałszywe były również wszystkie jego cuda. Po pierwsze, nie miał misji kanonicznej do działalności, jaką prowadził; nie miał nawet godności akolity do rozdawania pobłogosławionego chleba. Na swoje szczęście nie prowadził pogrzebów, bo do tego konieczne są pierwsze święcenia – tzw. diakonat. Po drugie, cuda owe nie zostały oficjalnie zbadane i uznane przez odpowiednią komisję kościelną. Biorąc to pod uwagę, wskrzeszenie Łazarza podpada właściwie pod zbezczeszczenie zwłok. Po trzecie, żadnych świętych czynności i cudowności Jezus nie kończył słowami „w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego”. To w oczach Kościoła deprecjonuje Trójcę Świętą, którą papieże wymyślili i uważają za źródło bóstwa i świętości. “Biblia” nie wspomina ani słowem, by Jezus uczestniczył w jakichkolwiek rekolekcjach czy pielgrzymkach. Nie pościł też w piątki, nie święcił jajek, nie dawał na tacę (!), nie ubierał choinki, a także – UWAGA! – nie spowiadał się i nie przyjmował komunii! Chleb, który rozdawał jako pokarm, alegorycznie nazywał swoim ciałem, a wino krwią. Tych, którzy twierdzą inaczej, zapytajmy o „bramę”… Tak, Jezus nazwał się też „bramą”. Jako jego ewidentne odstępstwo – i to od dwóch “Testamentów” jednocześnie – należy uznać fakt, że modlił się bez żadnych pośredników, wprost do Boga Ojca. O pomstę do nieba (czytaj Watykanu) woła też fakt, że Syn Boży nie modlił się za zmarłych! Co więcej – wyraźnie deprecjonował taką modlitwę („Zostaw umarłym chowanie umarłych” – Mt 8. 22). W związku z tym nie dawał na wypominki i nie zamawiał mszy. Według Kościoła watykańskiego Jezus nie miał rodzonych braci i sióstr, choć “Biblia” wspomina o nich w kilku fragmentach. Ale to przecież żaden dowód. Znamienne jest natomiast teologiczne uzasadnienie tego odstępstwa – otóż fakt posiadania przez Syna Bożego ziemskiego rodzeństwa „poniżałby jego boską godność”. A mówią, że Jezus przyszedł na świat, żeby stać się jednym z nas…

I tak można by bez końca wyliczać niezgodności życia i nauki Syna Bożego z życiem i nauką Kościoła rzymskokatolickiego. Zakończmy przykładami najnowszymi. Jezus, który zawsze ujmował się za wykluczonymi, w tym cudzoziemcami (kobieta kananejska) poniżanymi (jawnogrzesznica) czy wykluczonymi (celnik) – z całą pewnością poparłby ustawę o uzgodnieniu płci i potępił tych niegodziwców, którzy ją wetują. O księdzu Krzysztofie Charamsie, który ujawnił swój homoseksualizm, nie powiedziałby też tak, jak prymas Polski bp Polak: „To jest osobisty, wielki dramat tego człowieka”. Tak, to jest jego dramat, że musiał przez kilkadziesiąt lat ukrywać prawdę o sobie i żyć w kościelnym zakłamaniu! W tym samym, które dla współczesnych biskupów faryzeuszy jest jak woda dla ryb.

Autorstwo: Jonasz
Źródło: FaktyiMity.pl


TAGI: , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

5 komentarzy

  1. stiopa 16.10.2015 13:28

    Taki fajny artykuł, ale z tym ostatnim akapitem to przesada. Prawem Bożym był przykaz rozmnażania się zawarty w księdze rodzaju. Zasada prosta, im nas więcej tym większa siła naszego plemienia. Związki partnerskie, z natury bezowocne, są tego zaprzeczeniem. Choć z drugiej strony klasztory, izolacja jak również chęć utrzymania majątku przy kościele raczej pobłaża takim związkom. Pod latarnią najciemniej. Prymas dobrze powiedział, to dramat, nie mógł się rozmnażać, bo wolał chłopców, poszedł do kościoła by znaleźć jemu podobnych i choć trochę odkupić grzechy.

  2. Świetlisty 16.10.2015 13:38

    Nie wdając sie w zawiłosci napisze tylko tyle ze biblia (plus listy nieuznane przez KrK) czytana i rozumiana w hebrajskim moze byc zaskoczeniem dla tych którzy znają ją tylko z tłumaczeń.

    “Na ile zrozumiałeś na tyle rozumiesz”

  3. Konter 16.10.2015 13:51

    @stiopa Zgadzam się. “Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie.” Słowa “Osobisty dramat tego człowieka” współgrają z przytoczonym przeze mnie biblijnym cytatem.

    Co do katolicyzmu to mam podobne zdanie, dzisiejszą sytuację w KRK dobrze obrazuje ten cytat: “Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Wy sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą”

    Katolicyzm przestał spełniać swoje zadania zbliżania do Boga, potrzebny jest nowy Marcin Luter.

  4. shfaya 16.10.2015 14:13

    To mało słyszałeś i widziałeś. Żywot Bryiana od razu się nasuwa, Jezus i Mo to drógi przykład. A ode mnie usłyszysz dodatkowo że jezus był jakimś gościem którego wypromowali inni goście. Prawde mówiąc nie był nawet jakiś istotny i mało kto o nim myśli kiedy już rozbierze się choinkę po świętach. A już szczegulnie jego wyznawcy mają problem z stosowaniem się do jego nauk. Innymi słowy Jezus czy jak anglicy mówią Czizus, jest tylko twarzyczką na materiałach promocyjnych organizacji NGO kościoła.

  5. MilleniumWinter 17.10.2015 12:20

    No ja Cię proszę. Powoływanie się na ewangelię wg. Mateusza i Marka które napisano stulecia po odejściu Jezusa? Napisano na podstawie ewangelii wg. Jana, wg. Łukasza oraz plotek zasłyszanych od wyznawców.

    Jeśli chodzi o KK to do jego oceny w zupełności wystarczy fakt że usunęli jedno z dziesięciu Przykazań Bożych bo przeszkadzało w zarabianiu pieniędzy i pozyskiwaniu parafian (łac. parafian = pol. prostak).

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.