Jesteśmy bliżej wojny jądrowej, niż myśleliśmy

Opublikowano: 19.01.2014 | Kategorie: Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 642

Dzisiaj ludzkość jest bliżej wojny jądrowej, niż w najtrudniejszych latach konfrontacji bloków Związku Radzieckiego i USA.

Eksperci wymieniają jako główną przyczynę erozję reżimu nierozprzestrzeniania broni jądrowej. Stworzony po kryzysie kubańskim „klub jądrowy”, do którego oprócz ZSRR i USA weszły Wielka Brytania, Francja i ChRL, wyznaczył zasady gry. Obecnie dla wielu są one dyskryminujące. Ale lepszy jest odpowiedzialny dyktat, niż nie niosąca odpowiedzialności powszechna tolerancja. Dzisiaj trzeba przyznać, że oficjalna „jądrowa piątka” stanowi znacznie mniejsze zagrożenie dla pokoju i stabilności niż państwa, które bez pozwolenia przeszły do kategorii jądrowej. Szczególnie dotyczy to Azji Południowej.

“W Azji Południowej są państwa, które posiadają broń jądrową. Mają wystarczającą liczbę głowic jądrowych i środków przenoszenia. Na Bliskim Wschodzie takim potencjałem dysponuje tylko Izrael. Iran nie ma jeszcze broni jądrowej. Nie ma także efektywnych środków przenoszenia. To samo można powiedzieć o Korei Północnej. Posiada ona materiały rozszczepialne do produkcji tego typu broni Zgromadziła również jądrowe urządzenia wybuchowe i przetestowała je. Ale od tych urządzeń do pełnowartościowej broni jądrowej jest nieprosta i długa droga. Korea Północna będzie musiała ją przejść” – uważa starszy pracownik naukowy Centrum Bezpieczeństwa Międzynarodowego MGIMO Rosyjskiej Akademii Nauk Piotr Topyczkanow.

Wspólnym punktem stało się twierdzenie, że w najbliższym czasie bombę jądrową może uzyskać 30-40 krajów. Wiele z nich przed tym powstrzymuje tylko dobra wola. Z technicznego punktu widzenia w każdej chwili broń jądrową mogą uzyskać Niemcy, Japonia i Kanada. Sunnicka Arabia Saudyjska daje do zrozumienia, że stanie się państwem jądrowym, jak tylko broń jądrowa pojawi się w szyickim Iranie. Kwestie wiary to dość niebezpieczny temat do dyskusji. I chociaż nikt z regionalnych liderów nie chce wymiany ataków jądrowych, to wzajemna nieufność, ograniczenia informacyjne, brak czasu dla analizy sytuacji mogą doprowadzić do eskalacji napięcia. Przy tym nikogo nie powinien wprowadzać w błąd lokalny zasięg wydarzenia. Następstwa konfliktu będą globalne.

“W zasadzie następstwa konfliktu jądrowego będą dramatyczne w każdym przypadku. Broń jądrowa to broń masowej zagłady. Nie działa ona wybiórczo. Wykorzystanie broni jądrowej na Bliskim Wschodzie byłoby bardzo niekorzystne. Przede wszystkim dlatego, że tam skupione są duże zasoby ropy naftowej. Palące się pola naftowe to bardzo nieprzyjemna rzecz. A po drugie każde użycie broni jądrowej na Bliskim Wschodzie będzie oznaczać bardzo gwałtowny wzrost cen ropy naftowej na świecie. Dla globalnej gospodarki oznaczałoby to powrót do kryzysu ekonomicznego. Być może w znacznie gorszej fazie. A masowe użycie broni jądrowej w konflikcie indyjsko-pakistańskim, na obszarach gęsto zaludnionych, także doprowadzi do katastroficznych następstw. Konflikty indyjsko-pakistański i bliskowschodni są najniebezpieczniejsze. W przypadku Korei straty byłyby bardziej o lokalnym zasięgu” – uważa dyrektor projektów informacyjnych Centrum PIR Andriej Baklickij.

Niestety światem rządzą paradoksy. Mimo tego, że w ciągu ostatnich trzydziestu lat broni jądrowej jest znacznie mniej, to zagrożenie wywołaną przez człowieka apokalipsą przestało być wyłącznie hipotetyczna. To widocznie jedno z najstraszniejszych następstw rozpadu bipolarnego systemu geopolitycznego z ubiegłego wieku.

Autor: Siergiej Duź
Źródło: Głos Rosji


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

4 komentarze

  1. Wytagen 19.01.2014 21:17

    Tytuł powinien brzmieć:”Jesteśmy coraz bliżej totalnego pokoju na świecie”. Im więcej państw będzie posiadało broń jądrową tym bardziej będzie bezpiecznie, bo nie rusza się kogoś kto może oddać równie boleśnie. Tym samym zmniejszy się ilość krajów którym można będzie “wprowadzić demokrację”.Czy którekolwiek z posiadających teraz broń jądrową państw było ofiarą agresji? Czy może państwa te są agresorami,a na swoim podwórku mają spokój? Raczej to drugie. Pokój gwarantuje mocniejsza broń niż u wroga.

  2. raist356 20.01.2014 09:24

    To jest istota istnienia państw. Wojny i grupy interesów.

  3. skyhigh 20.01.2014 12:24

    @Wytagen – zgadzam sie z kolegą, posiadanie duzej ilosci broni jadrowej przez USA i ZSSR globalnie spowodowało powstanie równowagi i zapewne dzieki tamu uniknelismy wojny miedzy tymi mocarstwami. Niestety nie ma co liczyc na rozbrojenie narodów, trzeba sie spodziewać, ze coraz wiecej krajów bedzie dążyć do posiadania broni masowego rażenia, może to umocnić stabilizację tak jak pokazuja statystki USA- w tych stanach, w ktorych kazdy moze posiadac bron palną tam jest bezpieczniej

  4. masakalambura 20.01.2014 20:40

    Wygrana wojna to ta, do której nie doszło.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.