Jest szansa na demokrację bezpośrednią w Polsce?

Opublikowano: 05.09.2013 | Kategorie: Polityka, Prawo, Społeczeństwo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 785

Społeczeństwo informacyjne nie ufa władzy, a problem ten można rozwiązać na dwa sposoby – dając ludziom więcej informacji lub więcej władzy. Krokiem do tego może być prezydencki projekt ustawy samorządowej, który warto dokładniej omówić.

W ostatnich latach możemy obserwować narastającą nieufność społeczeństwa informacyjnego do władz. To właściwie paradoks, bo społeczeństwo ma szybki, jak nigdy, dostęp do wielu dokumentów i informacji. Te informacje wywołują jednak nowe pytania, a władze nie zawsze chcą “drążyć temat”.

Wspomniany konflikt można rozładowywać na dwa sposoby. Władze mogą oddać społeczeństwu więcej informacji, mogą być bardziej przejrzyste. Z tym niestety jest problem, o czym często piszemy w cyklu Dostęp do informacji publicznej. Ostatnio obserwowaliśmy, jak Kancelaria Premiera nie chciała się przyznać do umowy obejmującej “zniwelowanie opinii na Facebooku”. Tymczasem pojawiają się postulaty, aby wszelkie umowy zawarte z rządem po prostu publikować w internecie, bo czemu nie?

A może społeczeństwo mogłoby wywalczyć coś więcej? Może moglibyśmy mieć… więcej władzy?

W ubiegły piątek Prezydent Bronisław Komorowski skierował do Sejmu projekt ustawy samorządowej, która ma wprowadzić zmiany także do ustawy o referendach lokalnych. Ten projekt był konsultowany od grudnia 2012 roku w serwisie MamZdanie.org. Kopię dokumentu znajdziecie pod tym tekstem.

Projekt jest wspierany m.in. przez Stowarzyszenie Demokracja Bezpośrednia (nie należy go mylić z partią polityczną o nazwie Demokracja Bezpośrednia, to dwa różne podmioty). Członkowie stowarzyszenia wierzą, że ustawa może być początkiem wprowadzania do Polski tzw. demokracji szwajcarskiej, a więc takiej, w której wiele ważnych decyzji może być podejmowane w referendum, a nie tylko przez przedstawicieli, których wybieramy raz na kilka lat.

Proponowana ustawa ma szereg zapisów, które ułatwiają podjęcie decyzji w referendum. Oto przykłady:

– Referendum ma być ważne niezależnie od liczby głosujących. Teoretycznie jedna osoba może podjąć decyzję, jeśli będzie jedyną, której chciało się iść na głosowanie (z wyjątkiem odwoływania władz, o czym będzie dalej).

– Decyzje referendalne mają być zrealizowane w ciągu 3 miesięcy, a nie “niezwłocznie”. Oczywiście zwrot “niezwłocznie” brzmi nieźle, ale tak naprawdę nie wiadomo, co znaczy.

– Jednostki samorządu terytorialnego nie będą mogły podejmować działań sprzecznych z rozstrzygającym wynikiem referendum w terminie 2 lat od dnia ogłoszenia wyników referendum.

– Będzie można prowadzić kilka referendów jednocześnie.

Jako pomoc w ogarnięciu propozycji przedkładamy zestawienie zmian, które przygotowało Stowarzyszenie DB.

Choć proponowana ustawa ma generalnie pobudzić referenda lokalne, jedna rzecz rzuca się w oczy – ta sama ustawa może utrudnić odwołanie władz poprzez referendum. W tej jednej sytuacji będzie wymagana minimalna frekwencja, która ma wynosić minimum 100% frekwencji, jaka była przy wyborach.

Z powyższego powodu projekt ustawy był mocno krytykowany. Skierowanie go do Sejmu zgrało się w czasie z referendum w sprawie odwołania prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. Pojawiają się głosy, że ustawa ma tak naprawdę odebrać obywatelom władzę.

Rozważając ten zarzut, warto zwrócić uwagę na dwie rzeczy:

– Prace nad wspomnianą ustawą rozpoczęły się dużo wcześniej i nie mogły być reakcją na wydarzenia w Warszawie.

– Odwołanie władz to tylko “odwrotność wyborów”. Tak naprawdę możemy odwołać nawet 100 osób ze stanowisk, nie zyskując realnie prawa do decydowania o tak ważnych rzeczach, jak np. wydatki gminy, w której żyjemy.

Robert Fiałek ze Stowarzyszenia Demokracja Bezpośrednia, z którym “Dziennik Internautów” rozmawiał o projekcie ustawy, nazwał odwołania władz “PR-owym cyrkiem”, który daje tylko wrażenie podjęcia jakiejś decyzji.

“Od 25 lat próbujemy wybrać “właściwe” władze, ale wciąż to się nie udaje. Władza tylko się umacnia. Każdy kolejny polityk zwiększa tylko swój wpływ na rzeczywistość oraz ilość pieniędzy pobieranych od obywateli. Odwoływanie i powoływanie kolejnych polityków tej tendencji nie odwróci” – mówił Fiałek.

Oczywiście Fiałek nie uważa, aby proponowana obecnie ustawa była idealna. Jego zdaniem można ją nazwać “dobrą” i to już jest coś. Nadal dostrzega on pewne utrudnienia w dostępie do referendum.

“Obecny zapis mówiący, że pod wnioskiem o referendum musi podpisać się 10% mieszkańców gminy (powiatu) lub 5% mieszkańców województwa, został w nowej ustawie jedynie nieznacznie złagodzony – zezwolono, aby władze lokalne mogły obniżyć te progi, ale nadal jest ogromna przeszkoda. Jedyne, co tłumaczy autorów ustawy w tym punkcie, to strach przed wprowadzeniem dość radykalnych zmian w tak krótkim czasie” – mówił przedstawiciel Stowarzyszenia.

Temat demokracji bezpośredniej jest o tyle istotny, że wiąże się z takimi problemami społeczeństwa informacyjnego, jak przejrzystość władz, dostęp do informacji, konsultacje społeczne przez internet itd.

Sami możecie wyrobić sobie opinię o ustawie, zapoznając się także z jej projektem TUTAJ. Warto po prostu mieć na uwadze, że taki projekt ustawy w ogóle powstał. Nieczęsto pojawia się okazja, aby w Polsce stworzyć prawo dające więcej władzy obywatelom.

Autor: Marcin Maj
Źródło: Dziennik Internautów


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

4 komentarze

  1. Rozbi 05.09.2013 15:40

    Problem w tym że istotne kwestie – np w wersji podatków i wydatkowania budżetu i tak będą w kwestii rady gminy / burmistrza.

    Poza tym nie wierze że np będzie się dało zlikwidować straż miejską albo zmniejszyć podatek od nieruchomości poprzez referendum.

  2. Czejna 05.09.2013 16:40

    Wciaz pokutuje w nas bylejakosc i zadowalanie sie ochlapami z oligarchicznego stolu i za nim sie spostrzezemy, ze znowu oszukano nas pieknymi slowy, ubedzie nam sporo cennych lat w kosciach. Ot dokonanie.

  3. janpol 05.09.2013 22:55

    Co to ma wspólnego z demokracją bezpośrednią? To jest nowy (zresztą taki sobie, np. zapis o tym, ze referendum jest ważne bez względu na ilość uczestników,a na dodatek blokujące działania samorządów na 2 lata – a co będzie jeżeli w ciągu roku najpierw 3% podejmie jakąś decyzję a następnie 1% podejmie decyzję sprzeczną z poprzednią – paranoja!) sposób przeprowadzania referendów lokalnych w ramach systemu władzy zwanym tu i ówdzie demokracją pośrednia lub przedstawicielską.

  4. pas72 05.09.2013 23:27

    @Rozbi
    Zmniejszyć groszowy podatek od nieruchomości? Z tego co słyszałem, to każde państwo, do którego Polacy uciekają za pracą, podatek od nieruchomości jest kilkanaście albo kilkadziesiąt razy wyższy niż w Polsce, a podatki od pracy bez porównania niższe. Polski groszowy podatek od nieruchomości, a niemal 90% sumaryczny podatek opłacany przez pracującego Polaka, to ewidentna przyczyna ukrytego niewolnictwa, gdzie przeciętny Polak bez nieruchomości potrzebuje dwa życia pracy, żeby kupić dom, a inny pokroju towarzystwa z Magdalenki z kilkoma domami i kilkuset hektarami może leżąc do góry brzuchem zarabiać tyle, co kilkudziesięciu wyrobników. Ten kilkukrotny wzrost cen nieruchomości kilka lat temu i anormalne luksusowe warunki wielkich posiadaczy nieruchomości nie wzięły się przez przypadek.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.