Japonia chce dostępu do bazy lotniczej USA

35-milionowe miasto, bardzo potrzebuje trzeciego lotniska, aby pomóc pokryć rosnące zapotrzebowanie na loty pasażerskie. Tokijscy urzędnicy twierdzą, że takie lotnisko już istnieje: baza lotnicza USA, położona na rozległych zachodnich przedmieściach, w cieniu góry Fuji.

Pomimo niemal dekady lobbingu z Tokio i rządu centralnego, Japonii nie udało się przekonać Stanów Zjednoczonych, aby odstąpiły części lotniska bazy lotniczej Yokota. Rozmowy utknęły w martwym punkcie po przeprowadzeniu tzw. „studium wykonalności” w 2007 r. w celu zbadania możliwości przystosowania bazy lotniczej do lotów pasażerskich. Zdaniem Amerykanów proponowane rozwiązania mogłyby wprowadzić chaos, jeśli lotnisko w bazie obsługiwałoby zarówno wojskowe odrzutowce, jak i samoloty komercyjne.

Jednakże władze w Tokio otrzymała nieoczekiwaną pomoc po wydaniu w zeszłym tygodniu raportu Centrum Nowego Amerykańskiego Bezpieczeństwa, umiarkowanego think-tanku, który zaleca, by Stany Zjednoczone ponownie rozważyły tę kwestię, z uwagi na fakt zwiększania amerykańskiej obecności wojskowej w Azji. Jednak Pentagon nie mówi, czy zamierza podjąć podobne działania. Cathy Wilkinson, rzeczniczka Pentagonu ds. bezpieczeństwa Azji i Pacyfiku, powiedziała że wnioski Departamentu Obrony z 2007 roku nadal pozostają aktualne.

Raport think-tanku, który jest efektem całorocznych prac, stwierdza, że podwójne zastosowanie Yokoty może wizerunkowo pomóc USA. Dzięki temu armia amerykańska w Japonii może zyskać na popularności wśród mieszkańców krajów Kwitnącej Wiśni. Ponadto Waszyngton mógłby udowodnić swoją gotowość do współpracy z Japonią, zmniejszając gorycz, która zdominowała kwestia bazy na południowej wyspie Okinawa. To nie jedyne korzyści. Polepszeniu może ulec też jej zdolność do szybszego przemieszczania się, a sam atak na oddziały stanie się trudniejszy.

Stany Zjednoczone również mogą się targować w tej sytuacji z Japonią za układ „Quid pro quo”. Raport głosi, że USA może zyskać wojskowy dostęp do japońskich lotnisk cywilnych w sytuacjach nadzwyczajnych. Dokument teoretyzuje także, że taki dostęp może być potrzebny Stanom Zjednoczonym, szczególnie gdy te koncentrują się na potencjalnych zagrożeniach stwarzanych przez Chiny i inne mocarstwa azjatyckie.

Raport głosi, że „Mimo, że zabezpieczenie zdolności do pracy w dodatkowych portach lotniczych w Japonii będzie tylko niewielką częścią potencjalnej reakcji USA przeciw Chinom, to jednak pomoże zmniejszyć zagrożenie”. Powodem tego jest fakt, że w przypadku katastrofy, pierwszeństwo będzie mieć wojskowe zastosowanie lotnisk.

Stany Zjednoczone posiadają już kilka infrastruktur podwójnego zastosowania na całym świecie, w tym trzy w Japonii. Jednak Yokota jest szczególnie atrakcyjna, ponieważ leży zaledwie 37 km na zachód od centrum Tokio. Japońska stolica posiada dwa główne lotniska Haneda i Narita, które leżą na południe i na wschód od miasta, sprawiając, że kilka milionów mieszkańców, w zachodniej części miasta Tokio, aby ci dojeżdżali ok. 2 godz. do najbliższego lotniska.

Urzędnicy miejscy twierdzą, że w porównaniu do innych miast azjatyckich, takich jak Hong Kong czy Szanghaj, Tokio cierpi na niedobór powierzchni drogi startowej dla prywatnych lotów biznesowych, co oznacza, że ​​bywa pomijane przy dużych imprezach korporacyjnych i różnego rodzaju zjazdach.

„Tokio stara się też o Igrzyska Olimpijskie w 2020 roku. Choć stawka nie zależy od wspólnego użytkowania Yokoty, uzyskanie takiego dostępu skłoniłoby władze do unowocześnienia infrastruktury kolejowej i drogowej w zachodniej części miasta, a to zwiększyło by „żywotność” Tokio” – powiedział Takahiro Kojima, urzędnik tokijskiego magistratu.

Urzędnicy miejscy razem z przedstawicielami rządu centralnego, starają się jednak utrzymać kwestię na widelcu. Premier Yoshihiko Noda wezwał prezydenta Baracka Obamę, by rozważyć wspólne wykorzystanie Yokoty. Wcześniej w tym miesiącu, Tokio wydało raport, w którym prognozuje, że 5,6 mln pasażerów może latać do i z Yokoty w 2022 roku.

Opracowanie: ECAG
Na podstawie: www.washingtonpost.com
Źródło: Geopolityka.org