Jaka kurde demokracja?

Opublikowano: 09.02.2012 | Kategorie: Polityka, Publicystyka, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 951

Jedyna w miarę sensowna demokracja to demokracja bezpośrednia. Zbieramy się na placu i głosujemy, wrzucając karteczki do wielkiego dzbana. Z tego wynika prosty wniosek, że państwa demokratyczne nie mogą być większe niż duża wieś. No, może jak małe miasteczko. Bardzo małe…

System, jaki mamy obecnie żadną demokracją nie jest. Identyczny system mieliśmy za komuny, a chyba nikt mi nie wmówi, że mieliśmy wtedy wpływ na cokolwiek i że ktokolwiek pytał nas o zdanie w jakiejkolwiek sprawie. Wprawdzie władza organizowała regularnie przeróżne wybory i nawet branie w nich udziału było niekoniecznie dobrowolne (za olewanie tego „przywileju” groziły szykany w pracy), ale wszyscy wtedy doskonale rozumieli, że mając do wyboru koszyk pełen samych robaczywych jabłek nie wybierzesz ani jednego wolnego od lokatora, nawet gdybyś w nich grzebał przez cały dzień, tydzień lub nawet rok.

Jakim cudem ludzie dali sobie wmówić, że w Unii jest inaczej? Że Unia to wolność? I że tu zdanie obywatela liczy się bardzo?

W Unii, tak samo jak PRL-u głosujemy na te same, robaczywe jabłka, tyle tylko, że wtedy mieliśmy do wyboru same zielone, a teraz mamy czerwone (nomen omen). I dalej, choćbyśmy się pochlastali, nie wybierzemy zdrowego.

Demokracja musi być dla kogoś cholernie dobrym interesem, skoro zaprowadza się ją w całym świecie bombardując państwa, które jeszcze jej nie mają. Nikt nie pyta uciemiężonego narodu, czy życzy sobie uwolnienia od tyrana, ale przecież mamy demokrację, nieprawdaż?

U nas na szczęście (jeszcze) nie bombardują.

Jak więc wygląda demokracja w Polsce?

Demokracja to rządy ludu, a władza jest po to, żeby ludowi służyć, spełniać jego kaprysy i nieustająco kombinować, jakby mu zrobić dobrze i jakby mu się wkręcić. Bez wazeliny.

Jeśli lud poważy się wyrazić swoją demokratyczną wolę i wysunąć żądania pod adresem mającej mu służyć i spełniać jego kaprysy władzy, na ulicach pojawiają się wozy opancerzone i armatki wodne… eee, co ja gadam, to wyposażenie Milicji Obywatelskiej, a dziś mamy XXI wiek i policję. Znaczy się mamy postęp.

A więc jeszcze raz:

Władza uszczęśliwiona perspektywą spełniania naszych obywatelskich marzeń wyciąga z magazynu karabiny na gumowe kule (które potrafią wybić oko, a czasem bywa, że ktoś przez pomyłkę zamieni gumę na ostrą amunicję), broń hukową i laserową (oślepiającą), paralizatory a nawet śmiercionośne działa infradźwiękowe. Ma też tradycyjne karabiny maszynowe, kałasznikowy i rewolwery. Przygotowuje też olbrzymie, opancerzone i zakratowane pałace na kołach i solidne kajdanki do przykucia delikwenta do tegoż pałacu, a w końcu luksusowe obozy wypoczynkowe, otoczone drutem żyletkowym (ale zwróconym nie w tę stronę, co myślisz; one nie chronią przed niepowołanym wtargnięciem z zewnątrz, lecz przed wydostaniem się na wolność).

Szkoda, naprawdę szkoda, że władza się stara, a lud jest tak niewdzięczny, że trzeba do niego strzelać. To musi być bardzo bolesne dla władzy, naprawdę.

Powinniśmy wykazać więcej zrozumienia dla wysiłków władzy. Nasz premier ma świetlaną wizję przyszłości i niezachwianą pewność, jak należy te plany wprowadzić w życie. Wszak został demokratycznie wybrany i to daje mu prawo do robienia co tylko zechce. W imieniu ludu, bo lud powierzył mu to zadanie. Nawet, jeśli ludowi się odwidziało i już nie chce, żeby pan premier robił mu dobrze.

Wprawdzie “Wychodzimy z etapu wzajemnej brutalności”, ale “Nie ugnę się przed szantażem! (…) Polski rząd nie wycofa swojego podpisu z jakiegokolwiek dokumentu, tylko dlatego że jakaś grupa tego żąda. Taki rząd może się od razu podać do dymisji.”

Całkiem dobry pomysł…

Premier nie pozwoli, żeby jacyś niezadowoleni przeszkadzali w uszczęśliwianiu innych niezadowolonych: “Nie podpisalibyśmy żadnej umowy międzynarodowej, gdybyśmy stosowali konsultacje społeczne, bo zawsze znalazłby się ktoś niezadowolony.”

A tak w ogóle, to panu premierowi należy współczuć, bo jest niczym dentysta, któremu zabrakło środków znieczulających do wyrywania zdrowych zębów: “Rząd jest do tego, by podejmować niepopularne decyzje, nie przejmując się głosami sprzeciwu, na przykład przeprowadzić reformę systemu emerytalnego, która na pewno też by w referendum poległa, a jednak jest niezbędna dla kraju”.

Pan premier jest Polską, a nie premierem, a konsultacje ma gdzieś, bo po co komu konsultacje skoro jest prawo: “My w swoim postępowaniu posługujemy się przepisami prawa. Umowy międzynarodowe, umowy handlowe nie podlegają żadnemu trybowi konsultacji, to nie jest tylko polska specyfika – tłumaczył. Zaznaczył, że w związku z tym Polska nie złamała żadnej reguły.”

A w ogóle to po co jakieś referendum, skoro z góry wiadomo, jaki będzie wynik: “Przy alternatywie: ‘Czy jesteś za ACTA, czy przeciw?’, jest jasne jaka będzie odpowiedź obywateli.”

Minister Kultury Bogdan Zdrojewski wyjaśnił, dlaczego ACTA zostało podpisane: “Zamknięcie drogi do ratyfikacji byłoby sygnałem, że jest w Europie państwo, któremu nie zależy na ochronie własności. Taki byłby przekaz.”

A tak w ogóle to pan premier broni cywilizacji zachodu, która bez ACTA uległaby zagładzie, zalana przez hordy dzikich piratów okradających Hołdysa i podobnych mu leni: “ACTA mają bronić kultury zachodu przed piractwem”.

Niech mi ktoś odpowie, jak to możliwe, że ta cywilizacja istniała przed ACTA i przed walką naszego premiera o jej ocalenie?

A teraz dygresja bardziej osobista.

Mój były był na nartach w znanym kurorcie i spotkał tam kompozytora pewnego sławnego super-hitu z początku lat 1980. Facet od tamtej pory nic nie stworzył, bo i po co, skoro od prawie 30 lat żyje w luksusie, odcinając kupony od tamtego sukcesu.

Czy sytuacja, w której stworzenie jednego przeboju, choćby nawet najpiękniejszego, pozwala na luksusowe życie aż do śmierci jest normalna? I czy jest moralna?

Czy moralne jest obciążanie każdego nośnika elektronicznego zapisu podatkiem na różnych Hołdysów i inne darmozjady, tylko dlatego, że POTENCJALNIE ktoś może na ów nośnik nagrać jego hit sprzed roku, pięciu czy trzydziestu lat?

Jeśli nie nie chce ci się wnikać czym jest ACTA i nie mierzi cię fakt, że kręcąc film z życia własnej rodziny odpalasz haracz na Hołdysa, może zaniepokoi cię cytat z artykułu “Egzekucja przed wyrokiem” w ComputerWorld: “Kolejnym, podstawowym prawem obywatela – a więc i przedsiębiorcy – jest ochrona jego majątku oraz domniemanie niewinności w postępowaniu. ACTA bardzo daleko przesuwa granice działań, które można podjąć w postępowaniu zabezpieczającym, nie tylko przed wyrokiem, ale wręcz przed wysłuchaniem obwinionego. Art. 12 traktatu pozwala na „konfiskatę lub innego rodzaju przejęcie kontroli nad podejrzanymi towarami oraz nad materiałami i narzędziami związanymi z naruszeniem”, a wcześniej na „prawo zastosowania środków tymczasowych bez wysłuchania drugiej strony”. A ponieważ gama możliwych okoliczności naruszeń jest bardzo szeroka (art. 23 p. 1 pozwala praktycznie każdą działalność uznać za prowadzoną „w celu osiągnięcia bezpośredniej lub pośredniej korzyści handlowej”), otwiera to pole do licznych nadużyć, dających się streścić w określeniu „egzekucja przed wyrokiem”.”

Czyli, jeśli złośliwy sąsiad oskarży cię o piratowanie, korporacja (nie policja!) ma prawo wtargnąć do twojego domu i skonfiskować twój komputer bez wysłuchania, co masz do powiedzenia.

Autor: Maria Sobolewska
Źródło: Jestem za, a nawet przeciw


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

6 komentarzy

  1. Angel 09.02.2012 17:00

    tak, dlatego że Acta jest realnym dążeniem do walki z potencjalnym zagrożeniem w postaci konkurencji, a nie próbą zadośćuczynienia posiadaczom praw autorskich z racji ich rzekomego łamania.

    jeśli ktoś będzie tworzył niezależną firmę albo działalność niekomercyjną na podstawie tego typu przepisów będzie można zablokować jego działalność na podstawie pretekstów. podejrzewam że Acta nie byłyby stosowane na masową skalę, ale w celu usunięcia niewygodnej konkurencji lokalnej, czy eksterytorialnej.

    w przypadku działalności której chciałem się podjąć, wystarczyłoby że zwyczajnie ktokolwiek komu dałem redakcyjną część serwisu wpisałby coś co zawiera “cytat objęty prawem autorskim” i można by już likwidować mi portal, gdyby jakiś użytkownik serwisu do którego mogą się logować zwykli użytkownicy umieścił pliki objęte prawem autorskim, mógłbym się żegnać z serwisem, gdybym sprowadzał jakikolwiek niezależny “materiał” i sprzedawał go tylko w formie fizycznego przedmiotu a nie w plikach też wystarczyłoby podejrzenie że ten materiał zawiera elementy objęte prawem autorskim, bądź jest “towarem podobnym” (np podejrzenie o plagiat) i na przykład zarekwirowano by mi “asortyment”. cały czas tłumaczę że Acta uderza przede wszystkim w Twórców, ale niezależnych, a dziś Internet stał się największym narzędziem oddolnej niezależnej Twórczości, jej dystrybucji, sprzedaży, i konsumpcji. to zagrożenie dla silnych do niedawna firm, również poprzez darmowe oprogramowanie, ale to tak samo zagrożenie dla Mediów (przede wszystkim) i Władzy która tak jak może kontrolować i infiltrować środowiska niewielkiej liczby opartych na hierarchicznej strukturze podmiotów, nie jest w stanie zapanować nad całą rozproszoną siecią. interes wielkich firm które są doskonałym sprzymierzeńcem Władzy, jest równoznaczny z interesem Władzy. wypuszczenie rynku ale też “rządu dusz” na rzecz niezależnego Internetu, niekontrolowanych firm, portali, forów, serwerowni, firm hostingowych, portali społecznościowych grozi utratą kontroli, a ta grozi utratą Władzy. interes jest wspólny dlatego dopóki nie dojdzie do nastawień rewolucyjnych umowy typu Acta będą przechodzić. największy interes w Acta mają dzisiaj działające duże Media, o czym się nie mówi w ogóle. one są doskonale dostosowane do tej pasożytniczej sytuacji. chroniąc interesy wąskiej grupy nazwijmy to “establishmentu” mają wsparcie ze strony tego establishmentu i Władzy w prawie, i na rynku. Media pozbawione monopolu na propagandę, i dystrybucję treści, tracą wpływy na rynku, a następnie stają się mniej atrakcyjne dla Polityków. zamach na Wolność Internetu będzie przeprowadzany z wydatną pomocą mainstreamowych mediów, w ich własnym interesie.

  2. maleczka 09.02.2012 19:06

    no i mi sie podoba!!! swiadomosc tu jest ludzka budzona!!! brawo brawo!!! 🙂

  3. jagakot 09.02.2012 22:14

    karteczki do dzbana, a może kartę kodów do głosowania – taką samą jak mają prawie wszyscy do banku? Internetowa wioska może być całkiem duża.

  4. emgieka 10.02.2012 13:46

    Co do Demokracji, to dobrze wypowiedział się o niej Aaron Russo w swoim wywiadzie udzielonym Alexowi Jonesowi w 2007 roku (http://www.youtube.com/watch?v=S3vLCwXnroQ&feature=related), że demokracja jest złem, bo w ogóle nie liczy się z Twoją wolą, jako JEDNOSTKI – cytuję: “[..] w demokracji 51% obywateli może narzucić swoje zdanie pozostałym 49% obywateli; jeśli należysz do mniejszości,czyli owych 49% obywateli, to… co to za wolność?!”. Idąc dalej: “W Republice 99% obywateli nie może odebrać jakichkolwiek praw pozostałemu 1% ogółu! [..] Każdy ma te prawa, bo je otrzymał od Boga, gdy tylko się urodził i nikt nie może mu ich [na tym świecie] odebrać!”
    Przychylam się do Jego zdania.

  5. maleczka 10.02.2012 23:25

    znowu nawiaze do kwestii swiadomosci bo tu pies pogrzebany!Tak juz jest,ze choc rowni jestesmy to jednakowoz sa ludzie mniej i bardziej SWIATLI ze tak to nazwe,przydaloby sie by byli to ROWNIEZ ludzie uczciwi,przejrzysci moralnie-nie mylic z cnotliwymi 🙂
    I takich NIEWIELU przydaloby sie wybrac jednakowoz do mowienia w naszym imieniu bo jak jeden procent powie nie bo ma prawo i ten procent swiatly nie jest to lepiej niech ten procent nie decyduje!!! Nie wiem czy jasno moj zamysl przedstawilam… 😉

  6. kudlaty72 11.02.2012 13:09

    Co Wy macie z tą demokracja? Powariowaliście już wszyscy? Jak 51% ludzi może decydować o losie pozostałych 49%? W Konstytucji USA nie ma słowa “demokracja” ! Prawny ustrój Ameryki to Republika Konstytucyjna ,a nie żadna demokracja.Demokracje im i Wam wmówiono!!!!!!!!!!
    Ktos kiedys napisał,że demokracja to dwa wilki i owca,którzy głosują co zjedzą dziś na obiad! Republika Konstytucyjna to też głosowanie dwóch wilków i owcy tyle tylko ,że owca ma pistolet!!!!!!
    W Republice Konstytucyjnej każdy ma prawo decydować o losie swoim,swoich dzieci,o tym czego i kiedy będą sie uczyć itd.Jedyna zasada to nie kradnij i nie czyń krzywdy bliżniemu.Wtedy jesteś WOLNYM człowiekiem.Pozdrawiam “Swiadomych”

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.