Jak ufać – to wiedzy i intuicji

Opublikowano: 28.02.2022 | Kategorie: Publicystyka, Publikacje WM, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 2279

Identycznie jak na początku zjawiska nazwanego pandemią, aktualnie poddani jesteśmy codziennej obróbce psychiki tematyką wojenną. W analogiczny sposób do dwuletniej praktyki ludzkie zachowanie obliczone jest na reakcje na poziomie odruchu. Tylko niekiedy pojawiają się umiejętności filtrowania faktów od spekulacji. Znów osoby przywiązane do jedynego źródła przekazu medialnego odpowiadają paniką, która zakłóca racjonalną ocenę wydarzeń, automatycznie wywołując irracjonalne reakcje, po myśli polityków. Głównym czynnikiem nakręcającym spiralę niepewności, strachu, paniki są media, politycy i wojskowi. Będziemy mieć do czynienia ze zdemolowanymi planami zawodowymi, rodzinnymi, osobistymi, bo wielu rodaków będzie reagować emocjonalnie. Ostrożni nie będą ufać nikomu, bo trzeba upływu czasu, by odsłonić intencje zweryfikowane faktami.

Lokalnie

Początek zdarzeń aktualnie wyświetlanego globalnego serialu nasuwa realizację celu będącego pogłębieniem rozmycia tożsamości narodowej hasłem „pomocy uciekinierom”. Materializuje się więc polityka dalszego przyzwyczajania Polaków do priorytetowej roli i znaczenia jaką w Polsce odgrywać mają migranci (Gowinowa zapowiedź o Ukraińcach jako elicie w Polsce). Na ten kierunek wskazują wypowiedzi i podejmowane przez rząd działania. Dla przyjezdnych są pieniądze, gotowe adresy na jakie przyjeżdżają na pewniaka, wsparcie Caritas, władz wojewódzkich i gminnych. Jakby w tej wojnie nie było zupełnie miejsca dla interesu ludności cywilnej Polski. Cokolwiek rząd funduje, to źródłem są zawsze nasze kieszenie, konta opróżniane bez naszej zgody, czasem i wiedzy. Jak za smutnych czasów PRL-u jednomyślność sejmowych marionetek dowodzi korupcji i działania sprzecznego z demokracją.

Jednoosobowa opozycja, której funkcję pełni poseł Grzegorz Brown uzmysławia znikomość znaczenia opinii społecznej. Prawidłowość li tylko oznajmiania społeczeństwu o poczynaniach dalekich od jego interesu ma postać artykułów, komunikatów prasowych, pod którymi komentarze są wyłączone. Niski poziom wiarygodności mediów może weryfikować ludzkie doświadczenie i rzetelna wiedza. Prymitywnie działające media usiłują sensacją złamać opinie źródeł i osób odmiennie oceniających sytuację. Podobnie do niewidocznego wirusa mamy do czynienia z odległym teatrem wojny. Wysłani na miejsce zdarzeń korespondenci przysyłają sprzeczne wiadomości. Takie podejście przesądza o braku zaufania, sprzyja zarzutom o kłamliwości, rodzi zwątpienie. Mechanizm utraty zaufania do środków powszechnej dezinformacji świetnie ilustruje opinia Brytyjczyków o ich prze-i-stoczeniu się mediów. Znana onegdaj z rzetelności i obiektywizmu stacja BBC (British Broadcasting Corporation) ulegając globalizmowi jest już tylko Brodcasting Corporation.

Ten sam sposób przypisania sobie intencji bliskich Polakom wykorzystuje np. „Gazeta Polska” serwująca przekaz na zamówienie polityczne. Przymiotniki nazw własnych odbiegają znaczeniem od interesu sugerowanego odbiorcom. Liczenie stacji na popularność, datki, polubienia są aktem uzależnienia sugerującym artykuły, debaty, doniesienia jedynie miłe sponsorowi. Podejrzenie o wiarygodność jest tym trudniejsze im większe pustosłowie kryją natrętne apele o datki z komentarzem „dzięki wam utrzymujemy niezależny charakter naszej stacji”. Trzeba upływu czasu, by przekonać się o fałszu nadawcy, który dostrzegając spadek ilości kciuków skierowanych w górę przechodzi na ukrycie ilości przypadków dezaprobaty i wyłączenie wszelkich komentarzy. Nawet największa sensacja nie wzruszy odbiorcy żałującego, że wcześniejszy kredyt zaufania został podstępnie zmarnowany, a wyłudzone środki wzmocniły niegodziwość. Tyle o mechanizmach utraty zaufania i powodach rozczarowania.

Globalny kontekst

Transmitowane kilka dni temu przemówienie Władimira Putina przetłumaczone na wiele języków zawierało dokładnie to wszystko co wiadomo z historii Rosji wraz z zapowiedzią planów. Przyznając, że w różnych okresach zdarzali się niekoniecznie rozważni politycy, którzy popełnili rozmaite błędy, Putin uznał za właściwe odwrócić skutki tych błędów, zamiast brnąć w ich następstwach. Jakież bliskie to amerykańskim deklaracjom wielu prezydentów powtarzających: „Ludzką rzeczą jest popełnić błąd, ale idiotą jest ten, kto świadomie tkwi w błędzie”. Wychowani i kształceni w kulturze skrajnego uprzedzenia do Rosjan, Polacy wciąż nie dostrzegają zakłamania ideologii zachodniej, nie przyjmują do świadomości braku własnej wiedzy, odrzucają wizerunek dzisiejszej Rosji jako państwa chrześcijańskiego, mającego gospodarkę rynkową, w którym silna osobowość przywódcy dba o interesy na arenie międzynarodowej. Jeśli nie z uprzedzenia, to z lenistwa nie zapoznając się ze źródłami oryginalnymi, pozbawiamy się rzeczowej argumentacji. Nie znaczy to, że każdy musi mieć pogląd na dowolny temat. Jednak zabierając głos dobrze oprzeć się na źródłach autentycznych bez przetworzenia.

Przez ponad 30 lat usilnie doprowadzono w Polsce do zaniku ilości godzin nauczania języka rosyjskiego w szkołach, intensyfikując antyrosyjskość. Sprzeczne to z doświadczeniem, że warto znać język wrogów. Położenie Polski i doświadczenia XX wieku powinny były jak katechizm, zostawić w programach nauczania rosyjski, niemiecki i angielski jako współcześnie popularny w instytucjach międzynarodowych. Zamiast tego rozwiązania popularyzuje się chiński, ukraiński, hebrajski. Celowość uczenia się języków obcych oparta o zasady marketingu powinna uwzględniać liczebność populacji posługującej się danym językiem. Gdzie poza Finlandią nauczany jest język fiński?

Łącząc powyższe z faktem jak historycy nie zawsze polscy, na „odkłamywanie historii” poświęcają dziesiątki godzin wykładów i tony papieru napisanych książek, ma się wrażenie, że doprowadzają do jej zakłamywania, wypaczenia obrazu świata. Źle się dzieje, gdy młodzi ideolodzy ukształtowani zubożonym poziomem edukacji, nasiąknięci hollywoodzkim mirażem odmawiają prawa do głoszenia i poszanowania osobistych doświadczeń ludzi z piętnem okupacji wojennej i wszystkiego co potem nastąpiło. W wyniku tak spreparowanej edukacji społeczeństwa ludzie godzą się na to, że Jankesi pojawiając się na obcym terenie przynoszą demokrację, Anglicy wyzwalają, a Putin dokonuje inwazji. Koniunktura polityczna opatruje podobne w przebiegu działania mianem słusznych, albo nagannych. Stąd nikomu nie zależy na rozliczeniu odpowiedzialności za wojny w Iraku, Syrii, Afganistanie, Libii, na Bałkanach, bo puszczone są w niepamięć otwarciem kolejnego teatru wojny.

Identycznie jest z Ukrainą. Bulwersuje zmowa milczenia nad historycznie ważnym Wołyniem przy arbitralnie podjętych decyzjach o przyjęciu setek tysięcy migrantów bez jakichkolwiek warunków mimo, że mogą oni być wyposażeni w dopiero co rozdaną tam broń. Ktokolwiek jest przeciw wojnie, ten ma łatkę antydemokraty, ruskiego agenta dowodząc wymuszania totalnie jedynej wizji chorej na niewiedzę ludzkości, która straciła rozeznanie. Gdzieś w kąt zepchnięta została hołubiona wcześniej różnorodność i tolerancja. Ideologiczne lizusy gardząc świadectwem z pierwszej ręki liczą na szybką karierę chcąc się przypodobać zleceniodawcom piętnowaniem każdego, kto ośmieli się mieć inne zdanie, a już nie daj Boże, by działał zgodnie z własnym przekonaniem. Z takim – tylko za kraty. Polowania na ludzi niewygodnych w skali globalnej i lokalnej pod pretekstem walki z terroryzmem nie budzą u nich wstrętu. Ruch Anonymous spod znaku antyglobalistów do niedawna, z białymi maskami na twarzach, właśnie przystąpili do hakerskich działań przeciw Putinowi. Już przestali być antyglobalistami – za ile?

Paradoksem zaistniałej sytuacji międzynarodowej z Ukrainą w roli głównej, jest pouczanie i zaangażowanie w jakoby rozwiązanie dylematu Europy przez USA, Wielką Brytanię, Kanadę, które odkryły karty podczas pandemii ukazując skrajnie totalitarne, brutalne metody postępowania z własnym społeczeństwem serwując im obozy koncentracyjne, internowania, przymusowe odosobnienie, pałowanie, aresztowania zamiast wolności.

Wnioski ku przestrodze

Czcicielom Klausa Schwaba i wielbicielom Władimira Putina pozwolę sobie nieostrożnie przypomnieć szczegół, do którego odwoływał się wysłannik Europy – Joseph Borell bawiąc ostatnio w Moskwie. Struktury globalne nie tolerują państw i przywiązania narodów do tychże. Po etapie kontynentalizacji, nadeszła faza kompletnej unifikacji struktury świata do jedynej struktury – globu zgodnej z nazwą własną. Wspomniany Borell przypominał Putinowi zamiar utworzenia Eurazji obejmującej obszar od Lizbony do Władywostoku. Pozostał więc dylemat kto będzie gubernatorem tego obszaru – unijny zbiorowy kacyk, czy dyktator Wołodia. Kto pierwszy i bardziej stanowczy ten lepszy. Nie masz większego mistrza nad asa wywiadu. Zagrał, wiedząc na ile może sobie pozwolić, a świadom, że mu nie będą przeszkadzać „zachodni partnerzy” realizuje program maksimum. Nie po to szef amerykańskiego wywiadu spędził bodaj całe dwa dni w Moskwie, by wyjechać z niczym. Brak komunikatu końcowego mógł świadczyć o sfinalizowaniu targu ku satysfakcji obu stron. Echa spotkania były zabawą w pozory.

Potrafimy ocenić przetargi i pozory polityki w polskim sejmie, które są kupczeniem interesu rodaków w zamian za synekury. Słusznie nazywamy miejsce i podejmowane kroki teatrem. Taki sam teatr ma aktualnie ramy kontynentalno-globalne. To dlatego możemy przyjąć, że ONZ – występuje w charakterze globalnego rządu, WEF – rada nadzorcza, WHO, IMF, NATO – odpowiedniki ministerstw zdrowia, finansów, obrony. Regionalne, czy lokalne odpowiedniki zostaną nadal zachowane w celu dostatecznie rozbudowanego aparatu dyktatu biurokratycznego. Nakłady na nie, podobnie jak skutki wojenki o status Ukrainy są dostatecznym uzasadnieniem podwyżki cen na wszystko, czyli pogłębienia skali i poszerzenia zasięgu ubóstwa. Lokalnie Mateusz M. już czarująco oznajmił, że gospodarką nie ma co się zajmować, bo jest dobrze. Kto na górze, zgodnie z mentalnością każdego dyktatora, wie, że bieda jego nie dotyczy. Hitler, Stalin, Biden, Putin, Trudeau, Johnson, czy Macron przyjmując dyrektywę depopulacyjną wiedzą: „Ludzi mamy dość, a wojsko jest po to, by ginąć na rozkaz”.

Autorstwo: Jola
Źródło: WolneMedia.net


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

4 komentarze

  1. pikpok 28.02.2022 17:59

    Gdzie można zapoznać się z rosyjską wersją wydarzeń,( sputnik zablokowany) ?
    https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/swiat/artykuly/8368503,morawiecki-koniec-ery-pokoju.html ?

  2. Jolanta Góralska 28.02.2022 19:09

    @pikpok
    Niestety, nie tylko sputnik zablokowany, bo RT również. Indywidualni blogerzy nadają nieśmiało z Ukrainy, z Anglii, część po angielsku. Niemiecki serwis DW (Deutsche Welle) daje możliwość tłumaczenia na rosyjski, ale to selektywne źródło. Jeszcze jeden kanał jest na bieżąco WION – hinduski. Tu generałowie są komentatorami.
    Sytuacja robi się ciekawa, bo Zelenski wystąpił o członkostwo w UE. Jednak kraj będący w sporze granicznym z innym (a to jest ten przypadek) nie może być przyjęty. Draństwem będzie przymknięcie na to oczu.

  3. Admin WM 01.03.2022 08:14

    Strona „Sputnik” nie została zablokowana przez władze Polski, lecz zaatakowana DDoS i Rosjanie wyłączyli dostęp, bo serwery im padały. Możliwe, że po zakończeniu cyberataku przywrócą dostęp.

    „Sputnika” i inne zablokowane strony można czytać przez bramkę proxy. Tutaj jedna z nich (Wystarczy wpisać pl.sputniknews.com aby obejść blokadę):
    https://www.hidemyass.com/pl-pl/proxy

    Dziwaczna jest ta wojna. Niby jest, ale w transmisjach wideo na żywo jej nie widać. Polska i Unia zbroją Ukrainę, ale mam mieszane uczucia. Niby dobrze, lepiej to niż wysyłanie własnych wojsk, ale obawiam się, że w przyszłości Ukraińcy mogą broń wykorzystać przeciwko Polsce. Samoloty wojskowe, bomby i rakiety powinny być Ukrainie użyczone na czas działań zbrojnych, a nie ofiarowane „na zawsze”, ponieważ Ukraina ma roszczenia terytorialne wobec Polski i gloryfikuje nazistowskich banderowców – ludobójców Polaków.

  4. BANDZIORkaq 02.03.2022 01:27

    Właśnie ten ukraiński nacjonalizm mnie przeraża, obrazując to porównałabym Ukraińców do gatunków inwazyjnych- niby są w PL z przyczyn zarobkowych, a dyktują warunki, niby tacy biedni, ale za najniższą krajową pracować nie będą, i najlepiej jakby posiedli polskie kobiety i płodzili z nimi dzieci, a one stały się ich opiekunkami, służącymi, biegały dla nich po alkohol do sklepu, a najlepiej ich utrzymywały. To jest dla nich powód do dumy i jednocześnie powód do śmiechu, z nas Polaków oczywiście. To są moje własne lokalne obserwacje, nie jest to poparte żadnymi historycznymi korelacjami. Ot, po prostu czyste wnioski z własnych doświadczeń , których mi nie brak z racji pomieszkiwania w okolicy, gdzie (w Polsce) Polacy stanowią mniejszosc…

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.