Jak przemija era monopolu fotoreportera

Opublikowano: 25.04.2012 | Kategorie: Media, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 654

„Jeśli mamy gospodarkę wolnorynkową, wszystkie podmioty powinny działać na równych zasadach. Gdzie jest zasada równych szans, kiedy obok zarejestrowanych, płacących podatki fotoreporterów, jest 30 milionów „obywatelskich” publikujących za darmo (nikt nie sprawdza, skąd mają sprzęt czy jakiego używają oprogramowania)? Pracujemy w świecie permanentnego dumpingu i nie ma urzędu, który by nas chronił” – pyta Stowarzyszenie Fotoreporterów w opublikowanym niedawno liście otwartym do polskich władz.

Jak widać, autorzy listu w interesujący sposób rozumieją wolny rynek i równe szanse. Jeśli każdy (również oni) może zrobić zdjęcie i opublikować je za darmo, albo za symboliczne wynagrodzenie w rodzaju wejściówki na koncert czy mecz, to nie ma wolnego rynku i równych szans. „Wolny rynek” i „równe szanse” byłyby, gdyby możliwość publikowania zdjęć mieli tylko oni i inni zarejestrowani fotoreporterzy. W domyśle – za odpowiednio wysoką, niezepsutą „dumpingiem” cenę. I dobrze byłoby, gdyby na straży tej wyłączności stanął odpowiedni urząd.

Czekam, aż podobne rozumowanie przeprowadzą zawodowi dziennikarze i zaczną domagać się „równych szans” polegających na uniemożliwieniu mi i innym „obywatelskim” blogerom publikowania za darmo tekstów w Internecie? Może przyłączą się do nich profesjonalne opiekunki do dzieci, domagające się, by odpowiedni urząd zajął się „dumpingiem” ze strony babć i niań-amatorek? A potem piekarze, oburzeni na to, że bez rejestracji piekę sobie sam w domu chleb i czasami nawet mogę komuś go dać, jak również restauratorzy i zawodowi kucharze, nie mogący się pogodzić z tym, że 30 milionów „obywatelskich” kucharzy gotuje i piecze różne rzeczy w domach, częstuje nimi za darmo krewnych i znajomych, i do tego dzieli się bez skrępowania nieprofesjonalnymi przepisami?

Ale jeśli tak by się stało, to byłaby to jedynie groteskowa próba obrony siłą swoich interesów i domaganie się wprowadzenia przymusowego monopolu pod hasłami „wolnego rynku” i „równych szans„. I tak samo jest z wami, szanowni fotoreporterzy.

Bo wolny rynek i równe szanse polegają na tym, że kto chce, ten może pichcić kaczkę po pekińsku, piec chleb, pisać teksty albo robić zdjęcia. Dla siebie lub dla innych. Za darmo albo za dowolną cenę, jaką chce. A kto, chce, ten może z takiej oferty skorzystać.

Rozumiem, że chcecie godziwie zarabiać, kształciliście się w swoim zawodzie, macie rodziny. Ale świat nie może kręcić się wokół waszych potrzeb i interesów. Postęp techniki i zmiany cywilizacyjne doprowadziły do wymarcia lub zmarginalizowania wielu zawodów. Zecerzy czy repasaczki pończoch też chcieli jak najlepiej zarabiać, mieli rodziny, uczyli się swojego fachu. Czy z tego powodu należało prawnymi i administracyjnymi metodami utrzymać stan, w którym niezbędne byłoby korzystanie z ich usług?

Być może w sytuacji, gdy każdy może równie łatwo robić i publikować zdjęcia zawód fotoreportera skazany jest na wymarcie. Być może na zostanie artystycznym zawodem niszowym, jak kowal czy introligator, wykonywanym jedynie przez garstkę najlepszych fachowców od robienia zdjęć. Jeśli tak się stanie, będzie to dowodem na to, że inni nie potrzebują już – przynajmniej aż w takim stopniu – usług fotoreporterów.

Szanowni fotoreporterzy, pozwólcie innym decydować o ich potrzebach.

Autor i źródło: Jacek Sierpiński


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

8 komentarzy

  1. sunner 25.04.2012 11:19

    “nie ma urzędu, który by nas chronił”

    Tak. Te rozmaite na różny sposób uprzywilejowane grupy dokładnie tak rozumieją wolny rynek. Jako odgórną, urzędową, państwową ochronę ich własnych interesów. W sumie to mnie nawet nie dziwi.

  2. Angel 25.04.2012 15:21

    fotoreporter to taki sam zawód jak sprzątaczka.

    dopóki istnieją ograniczenia w dostępie do sprzętu, możemy mówić o fachu, kiedy tylko niektórzy wydają gazety, niektórzy mogą fotografować większej jakości zdjęcia, i mamy jakiś elitarny rynek prasy.

    odkąd każdy może być publicystą, każdy może zbierać newsy, każdy może mieć aparat fotograficzny, zawód ten niczym się nie wyróżnia.

    istnieje kategoria fotografii artystycznej, reportaż fotograficzny też może być pewnego rodzaju sztuką, może trochę naciąganą. ludzie będą i tak kupować niszowe niskonakładowe czasopisma kładące nacisk na jakość zdjęć, również tych najbardziej realistycznych. ale nigdy już nie będzie tak, że będą to zdjęcia pozbawione konkurencji. niedługo powstaną takie portale w sieci, które będą publikowały tego rodzaju reportaże opatrzone fotografiami w sieci. ludzie będą oceniali sami na podstawie własnych kryteriów co jest większą ‘sztuką’ i co ma dla nich większą, w tym “artystyczną” wartość.

    jeśli mimo liczebnej konkurencji dla jakiejś garstki estetów podejście zamkniętych w elitarnym gronie “fachowców” będzie zyskiwać większe uznanie, będą nagradzani za to również finansowo. ale tak czy inaczej przestaną nadawać “ton”.

    teraz też wielu ludzi robi przykładowo animacje. ale istnieje grupa odbiorców, którzy wolą animacje robione przez artystów po ASP, od “amatorów”. ważne, żeby zamknąć bramy prowadzące do ścieżek ułatwionej “kariery”, bądź na sam szczyt popularności odgórnie reżyserowanej. jeśli zdobędą uznanie bardziej bądź mniej wymagającej publiczności, to mogą zawsze na tym zarabiać.

  3. bro 25.04.2012 17:09

    haha, 60 000 reporterów tvn24, którzy są zalogowani na stronie i regularnie przesyłają materiały powinni wystąpić o zdelegaLIZOWANIE “Stowarzyszenia Fotoreporterów” ;)))

  4. irg123 25.04.2012 18:37

    no coz, po trzykrotnym obejrzeniu wystawy “Sw. Anna. Ostateczne arcydzielo Leonarda da Vinci” niektorzy moga miec watpliwosci dotyczace slusznosci pewnych decyzji konserwatorskich podjetych w trakcie trwajacych dwa lata prac restauratorskich

    nie chodzi o Luwr, ktory raczej powinno sie zamknac dla turystow nie bedacych w stanie NICZEGO tam ZOBACZYC – slepcow, jak u Brueghela…

    to problem szerszy: bylejakosci, takze wypieku chleba, traktowania pacjenta przez lekarza…

    to nie kwestia tego, ze “dawniej” byly wartosci, a dzisiaj nie stac wielu chocby na przyzwoita jakosc – wracam do meritum: to nie aparat robi zdjecie, to fotograf, ktos kto potrafi zobaczyc i zarejestrowac TO COS

    dawniej mowilo sie, ze z rodzina najlepiej wychodzi sie na zdjeciu; uaktualnie: kto dzisiaj potrafi zrobic cyfrowka dobre zdjecie???

  5. oporowiec 25.04.2012 20:55

    jeśli chodzi o prawa autorskie do zdjęć to jest urząd który by ich chronił. Czego więcej chcieć?

  6. Il 26.04.2012 00:05

    irg123,
    luwr przerobić na schronisko dla Kloszardów.

    ja potrafię zrobić cyfrówką dobre zdjęcie.
    Najlepiej wychodzi mi zębowe jedynkowo-dwójkowe zdjęcie bielizny mojej Żonie z błyskiem w oczach 🙂

    Niektórzy, tacy jak stowarzyszeni fotoreporterzy, myślą jeszcze starym chorym systemem.

  7. Prometeo 26.04.2012 01:43

    Klient mało wymagający to i fach byle jaki, za dobre prace się płaci a kicz jest za darmo gorzej kiedy ktoś nie wie ile się cenić i rozdaje darmo ale wtedy panowie Fotoreporterzy uświadamiajcie i pokazujcie jak się zarabia na jakości.Popieram tępienie obrazkowego śmietnika .Ekonomia w sztuce zmienia nas w bezguścia z pod znaku Worhola Strzemińskiego Kandynskiego czy Picassa .Im leprze zdjęcie tym wyższa cena i nie idzie o jakość sprzętu czy oprogramowanie . Myślę może się mylę ale obawy to mają zazwyczaj beztalęcia z posadką przez koneksję? Tak jak ci malarze nie wiele umieli ale z poparciem przemysłu zmieniali świat i do dziś się ponoć ceni tych ekonomistów od pędzla . a gdzie Piękno i Treść ?

  8. Prometeo 26.04.2012 03:28

    dodam jeszcze że koncesje na zawód Fotoreporter powinny być wydawane do momentu innego rozwiązania kwestii etyki zawodowej choć bez tego już na każdej scenie hieny co niektóre zarabiają. a motłoch na wszystko chętnie patrzy.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.