Jak media wybielają prześladowanie chrześcijan przez muzułmanów

Opublikowano: 21.05.2012 | Kategorie: Media, Publicystyka, Wierzenia

Liczba wyświetleń: 750

Oficjalne media mają już długą historię zaciemniania faktów o prześladowaniu chrześcijan przez muzułmanów.

Jeśli w ogóle informują o jakimś wydarzeniu, co jest rzadkością, to nawet podając nagie fakty robią to po stworzeniu aury relatywizmu moralnego, który minimalizuje rolę muzułmanów.

Jednym z najbardziej oczywistych sposobów jest odwołanie do “sekciarskich sporów” pomiędzy muzułmanami i chrześcijanami. Fraza ta stwarza obrazy dwóch równoważnych – równie atakowanych i atakujących – przeciwników. Nie pokazuje to rzeczywistej sytuacji, bowiem to muzułmańska większość prześladuje w dużej mierze pasywne, chrześcijańskie mniejszości.

Na przykład niedawno, w kontekście dobrze udokumentowanego cierpienia chrześcijan w Egipcie, raport NRP [National Public Radio – amerykańska organizacja zrzeszająca 900 publicznych stacji radiowych] tak przedstawił sprawę: “Egipt: rosnące napięcie pomiędzy muzułmanami i chrześcijanami doprowadziło do sporadycznej przemocy [inicjowanej przez kogo? – RI]. Wielu Egipcjan wini chuliganów za międzyreligijne spory. Inni wierzą, że powodem jest głęboko zakorzeniona nieufność pomiędzy muzułmanami i mniejszościową chrześcijańską wspólnotą.”[skąd się wzięła ta “nieufność”?].

Choć raport naświetla przypadki, gdzie ofiarami są chrześcijanie, to jego ton sugeruje, że równie łatwo byłoby znaleźć przypadki prześladowania muzułmanów przez chrześcijan (co jest nieprawdą). Nawet tytuł tego raportu brzmi: “Egipt: rośnie napięcie pomiędzy chrześcijanami i muzułmanami”. Towarzyszące tekstowi zdjęcie przedstawia grupę zagniewanych chrześcijan, jeden z nich wznosi bojowym gestem krzyż. Nie ma zdjęcia muzułmanów niszczących krzyże – choć to właśnie to skłoniło chrześcijanina ze zdjęcia do takiej demonstracji solidarności religijnej.

Dwie kolejne strategie należące do metod używanych przez oficjalne media aby zaciemnić i zminimalizować rolę islamu, pojawiły się w ostatnich raportach o grupie dżihadystycznej Boko Haram, kontynuującej ludobójstwo chrześcijan w Nigerii.

Umieśćmy to w kontekście: grupa Boko Haram, której pełna nazwa po arabsku to “Sunnici dla Da’wa [islamizacji] i Dżihadu”, jest organizacją terrorystyczną poświęconą obaleniu świeckiego rządu i ustanowieniu prawa szariatu. Przez lata morduje ona chrześcijan, eskalując kampanię od grudnia 2011, kiedy to w dzień Bożego Narodzenia podłożyła bombę w kościele, zabijając 40 chrześcijan. Następnie Boko Haram wystosowała noworoczne ultimatum – wszyscy chrześcijanie muszą opuścić północny region kraju albo zginą. Boko Haram podtrzymuje to ultimatum do dzisiaj. Niewiele jest w Nigerii dni wolnych od ataków terrorystycznych na chrześcijan i kościoły. Na przykład podczas ataku na kościół w niedzielę wielkanocną zginęło prawie 50 osób.

Rozważmy teraz kilka strategii oficjalnych mediów. Pierwsza, to ukazanie konfliktu pomiędzy muzułmanami i chrześcijanami w taki sposób aby zatrzeć granicę pomiędzy prześladowcą i ofiarą. Na przykład niedawne doniesienie BBC na temat jednego z wielu ataków Boko Haram na kościoły, w którym zginęły trzy osoby, w tym małe dziecko. Po podaniu faktycznej informacji, doniesienie opisuje dalej jak “atak ten wywołał zamieszki z udziałem chrześcijańskiej młodzieży, które spowodowały akty przemocy i śmierć co najmniej dwóch muzułmanów. Policja informuje, że obaj mężczyźni zostali ściągnięci z motocykli po zatrzymaniu się przed blokadą drogową ustawioną przez uczestników zamieszek. Również rząd sklepów należących do muzułmanów został spalony…”. Raport kontunuuje w ten sposób ze specjalną częścią o “bardzo zagniewanych” chrześcijanach, myląc ofiary z prześladowcami i zapominając wyjaśnić dlaczego w pierwszej kolejności ci chrześcijanie byli ” bardzo zagniewani”- z powodu nieustannych, niesprowokowanych ataków terrorystycznych na ich kościoły, i mordowania ich kobiet i dzieci.

Przypomina to noworoczny atak bombowy na kościół w Egipcie, w którym zginęło 20 chrześcijan. Oficjalne media doniosły o tym, ale pod nagłówkami takimi jak “Starcia chrześcijan z policją po ataku na kościół, w którym zginęło 21 osób” (“Washington Post”) albo “Więcej starć, ponieważ Egipcjanie są wściekli po ataku” (“New York Times”). Znowu, jakby to, że sfrustrowani chrześcijanie protestują przeciwko masowemu zabójstwu, było tak samo ważną informacją jak to zabójstwo. Tak jakby ich gniewna reakcja wszystko wyrównywała.

Druga strategia oficjalnych mediów polega na przemilczaniu motywacji dżihadystów. Raport AFP (Agence France Presse) opisujący inny atak Boko Haram na kościół, w którym podczas niedzielnej mszy zginęło troje chrześcijan, robi rzetelną robotę podając fakty. Ale kończy to następującym zdaniem: “Za przemoc obwinia się grupę Boko Haram, której cele pozostają w dużej mierze niejasne. Według obliczeń AFP i grup praw człowieka, od 2009 roku zabiła ona ponad 1000 osób, w tym 300 tego roku”.

Chociaż Boko Haram krzyczała o swoich celach przez ostatnie dziesięć lat – ustanowienie prawa szariatu i podporządkowanie albo wyeliminowanie chrześcijan w Nigerii – oficjalne media twierdzą tutaj, że nie wiedzą one o tych celach (wcześniej “New York Times” opisał cele Boko Haram jako “bezsensowne”, pomimo że grupa ta nie przestaje ich uzasadniać względami doktrynalnymi). Można by oczekiwać, że dekadę po ataku z 11 września – w świetle kolejnych licznych obrazów muzułmanów w militarnych strojach, wykrzykujących “Allahu Akbar” i wzywających do ustanowienia szariatu i zdominowania niewiernych – dziennikarze powinni się już orientować w kwestii ich motywacji i celów.

Oczywiście to zaciemnianie sytuacji przez media służy określonemu celowi: otwiera ono drogę dla politycznie poprawnej, zaaprobowanej przez oficjalne media motywacji muzułmańskiej przemocy”: wywołują ją “represje polityczne”, “bieda”, “frustracja” i temu podobne. Stąd widać, dlaczego politycy, tacy jak były amerykański prezydent Bill Clinton przywołują “ubóstwo” jako siłę napędową “wszystkich tych rzeczy” (w odniesieniu do mordowania chrześcijan przez Boko Haram). Albo upieranie się asystenta sekretarz stanu do spraw Afryki, że “religia nie jest motorem tej ekstremalnej przemocy” w Nigerii. Powiedział to w komentarzu po ataku bombowym na kościół w minioną Niedzielę Wielkanocną.

Podsumowując: oficjalne media podają fakty dotyczące prześladowania chrześcijan wyjątkowo oszczędnie, natomiast jednocześnie wykorzystują cały arsenał gier znaczeniowych, słów kluczowych i dogodnych pominięć, które służą chronieniu ich tradycyjnej narracji: muzułmańska przemoc nie jest produktem islamskiej indoktrynacji i nietolerancji.

Autor: Raymond Ibrahim
Tłumaczenie: Robert FreeMan
Źródło oryginalne: www.raymondibrahim.com
Źródło polskie: Euroislam


TAGI: , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

6 komentarzy

  1. Obi-Bok 21.05.2012 13:20

    Świadome podawanie kłamstwa/zniekształcanie rzeczywistości, na której miliony budują swój światopogląd – a co za tym idzie podejmują swoje decyzję – powinno być karane więzieniem. Dla wszystkich decydentów danego łańcucha decyzyjnego. (np. od dziennikarza podpisanego pod artykułem po redaktora naczelnego zatwierdzającego wypuszczenie informacji).

  2. Mat 22.05.2012 01:15

    Niezależnie od wielorakich niechlubnych wątków historii Kościoła, afer, nadużyć oraz od faktu, że doktryna chrześcijańska nie nadąża za rozwojem wiedzy naukowej i nadal hołduje wizji świata, która opiera się na filozofii arystotelesowskiej (za pośrednictwem Tomasza z Akwinu), to chrześcijaństwo dostarcza duchowej inspiracji ponad miliardowi wyznawców. Nauki ewangeliczne zawierają uniwersalne przesłanie i wartości, które u dojrzałych jednostek i społeczności wzmacniają “kręgosłup moralny” i rozwijają ich duchowość.

    Wbrew powszechnej propagandzie, to nie chrześcijaństwo jest dzisiaj groźne dla postępu i w ogóle społeczeństwa. Mimo trwania przy swoich dogmatach, Kościół nikogo dzisiaj nie poddaje fizycznym torturom np. za “wolnomyślicielstwo”. W przeciwieństwie do islamu. To ta religia jest dzisiaj wylęgarnią patologii na masową skalę. Kilka łagodnych ilustracji poniżej:
    http://www.youtube.com/watch?v=2P9PuYoUuZQ
    http://www.youtube.com/watch?feature=fvwp&NR=1&v=emMrn9ja5iU
    http://www.youtube.com/watch?v=d90bwM4No_M&feature=related

    Zwróćcie uwagę, że o ile media pokazują jeszcze np. prześladowanie kobiet w krajach muzułmańskich, to cenzurują obrazki tego typu z udziałem chrześcijan w roli ofiar.

    Rządzącym globalistom przeszkadzałyby społeczeństwa o silnej, pogłębionej religijności, o wyrazistym systemie wartości i równocześnie wysokim poziomie humanizmu. To wszystko wzmacnia integrację międzyludzką i buduje silne poczucie tożsamości. Na tym opierały się dawne tradycje, dopóki nie wyrodniały lub były unicestwione z zewnątrz. Chrześcijaństwo (między innymi) potencjalnie jest źródłem takich wartości. Dlatego zakulisowi decydenci najwyraźniej dążą do ciągłego dyskredytowania tej religii, żeby łatwiej zawładnąć umysłami ludzi i wpoić im własną ideologię: “Pieniądz to twój bóg, podporządkuj się, pracuj, zaciągaj kredyty, konsumuj, oglądaj telewizję, wierz w świat jaki jest ci pokazywany i morda w kubeł” – jak w filmie “Obcy, oni już tu są” Carpentera.

    Niestety wielu ludzi łapie się na pozorną “wolność”, jaką lansuje mainstream. I nawet nie zauważają jak zniewalane są ich umysły. Od wieków wiadomo, że najłatwiej podbija się i podporządkowuje narody i społeczności, które zostaną pozbawione zasad etycznych i oderwane od tradycji. Pomieszanie, jakie wtedy następuje ułatwia z kolei zastosowanie metody “dziel i rządź”, w każdej możliwej sferze.

    Chrześcijaństwo, tak jak każda religia, wymaga rzetelnej krytyki – w zakresie doktryny i sposobów działania w świecie. Ale jeśli jakieś środowiska programowo zwalczają chrześcijaństwo (lub religię w ogóle), aktywnie lub biernie (m.in. przyzwalając na prześladowania jego wyznawców), to dokładnie przyglądajmy się po co to robią, jakie własne interesy przy tym realizują i czym chcą zastąpić to, co ludziom odbierają. Odkrycia mogą być często szokujące.

  3. Natan 22.05.2012 09:47

    Co ciekawe wg Apokalipsy państwa zrzeszone w ONZ całkowicie zniszczą ogólnoświatowe imperium religii fałszywych (Apokalipsa 17:16).

  4. memento 22.05.2012 09:51

    hahaha, ten zapis ewidentnie mówi o ONZ i ogólnoświatowym imperium religii fałszywych 😀

  5. memento 22.05.2012 10:09

    Czytałem ostatnio bardzo poetycki tekst z XII wieku, który zrównywał symbolikę apokalipsy z walką o Jerozolimę i wyprawami krzyżowymi. Chyba zawsze parę osób będzie miało odjazd na tym punkcie. 😉

  6. memento 22.05.2012 10:29

    @Mat, żeby było zabawniej filozofia Arystotelesa została wypromowana w KK na wskutek pism, które dotarły ze świata muzułmańskiego od Awicenny i Awerroesa. Nie uważam jednak, by arystotelesowski punkt widzenia był czymś negatywnym. Primo, odnosi się do bytu i pojęć w sposób niezwykle ogólny, na poziomie dużo wyższym niż fizyka teoretyczna i szczebel ten nigdy nie zostanie przeskoczony przez nauki szczegółowe. W szeregach naukowych jest bardzo mało nominalistów, więcej natomiast umiarkowanych i skrajnych realistów. Secundo, tam gdzie oddziałuje na metodologię promuje sztywną logikę z uznaniem intuicyjnych zasad, realizm i szczegółowość(sam Arystoteles był lekarzem, a jego następcy zbudowali od podstaw botanikę, anatomię, zoologię). Elementy, które nie wytrzymały próby czasu jak np. astronomia Arystotelesa zostały odrzucone.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.