Liczba wyświetleń: 635
“Dziennik Gazeta Prawna” przeprowadził sondę w ministerstwach i urzędach wojewódzkich. Wynika z niej, że wielu urzędników na wyższych stanowiskach dorabia sobie do pensji w spółkach Skarbu Państwa. Dyrektor generalny w ministerstwie zarabiał w ubiegłym roku średnio 20,8 tys. zł. Zasiadanie w radzie nadzorczej zwiększa miesięczny zarobek nawet do 40 tys. zł.
W radach nadzorczych zasiada 5 pracowników Ministerstwa Zdrowia, 12 Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, 5 Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, 27 Ministerstwa Finansów, 30 Ministerstwa Skarbu Państwa, 20 Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, 6 Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Podobnie jest w Ministerstwie Obrony Narodowej. W większości są to osoby na wyższych stanowiskach. Również dyrektorzy z kancelarii premiera dorabiają sobie w spółkach Skarbu Państwa.
W Polsce nie istnieją przepisy prawne, które zabraniałyby urzędnikom państwowym zasiadania w radach nadzorczych. Jednak wielu ekspertów uważa to zjawisko za nieetyczne, a nawet za patologię. Zwłaszcza że uzyskanie lukratywnych posad często umożliwiały znajomości z politykami.
Opracowanie: Tomasz Kłusek
Źródło: Lewica
Podobnie jest w edukacji. Byli i obecni pracownicy MEN mają udziały w wydawnictwach pedagogicznych, w firmach szkoleniowych (szkolenia dyrektorów szkół, nauczycieli), stąd chyba mamy stan chronicznej reformy w oświacie, gdzie coraz większe środki przeznaczane są na szkolenia dyrektorów i nauczycieli, zmieniane są podstawy programowe, stąd coraz to nowe i droższe podręczniki, a tymczasem koszty tych zmian przerzuca się na samorządy lokalne, którym oczywiście środków finansowych nie przybywa oraz na rodziców.
Całą gospodarka u nas to jedna wielka patologia. Dzisiaj, np. z dawnych samorządowych przedsiębiorstw komunalnych, porobiono spółki. Każda spółka musi mieć oprócz zarządu również i radę nadzorczą. Z reguły zasiadają w niej emerytowani urzędnicy z kierowniczych stanowisk i znajomi królika. To wszystko chce kasy i tę kasę taka firma komunalna musi dawać bo jak nie da, to rada nadzorcza nie zatwierdzi sprawozdań a i szefostwo poleci na zieloną trawkę. Ceny usług komunalnych rosną więc w tempie wyższym niż inflacja bo kupę darmozjadów trzeba opłacić. To jest chore państwo, za które płacimy grubą kasę.