Izraelski urzędnik grozi zabójstwem Assada

Opublikowano: 30.08.2017 | Kategorie: Polityka, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 575

Wojna z Daeszem w Syrii dobiega końca. Co będzie dalej? Siły Daeszu i innych ugrupowań terrorystycznych na terytorium Syrii topnieją jak śnieg na słońcu. Syryjska armia dowodzona przez generała Suheila al-Hassana wspierana przez rosyjskie Siły Powietrzno-Kosmiczne zmierza ku oblężonemu miastuDeir ez-Zor, rozbijając po drodze kolejne zgrupowania terrorystów. Armia libańska i oddziały Hezbollahu odniosły zwycięstwo nad terrorystami na granicy syryjsko-libańskiej. Tym nie mniej niektóre duże prowincje w państwie pozostają w rękach terrorystów. Syryjski analityk polityczny Kamal Jafa i ekspert wojskowy, generał Haitam Hassoum skomentowali sytuację w prowincji Idlib, przebieg i problemy napotykane w toku ofensywy na Rakkę, a także trudności, jakie mogą wystąpić w Syrii po zakończeniu wojny.[N24]

Analityk polityczny Kamal Jafa uważa, że „w wydarzeniach w Idlib możemy dostrzec aktywny udział tureckich wojskowych i tureckiego wywiadu. Turcja nie jest zainteresowana odbiciem tej prowincji przez armię syryjską. Przez pięć lat umacniała się w tym mieście. Wszystkim wiadomo, że w Idlib znajduje się około 50 tysięcy bojowników zagranicznych, którzy należą do rozmaitych międzynarodowych organizacji dżihadystów. Ci ludzie przeszli szkołę bojową w Afganistanie i w innych zapalnych punktach świata. To w szczególności osoby wywodzące się z Kaukazu i ze środkowej Azji – zwolennicy Islamskiej Partii Turkiestanu. Z punktu widzenia Zachodu są cenni, bo mogą posłużyć w przyszłości do sprawiania kłopotów w Rosji i w Chinach. Ani Turcja ani międzynarodowa koalicja pod przewodnictwem Stanów Zjednoczonych nie kierują przeciwko nim żadnych ataków. Jest też dla mnie jasne, że te ugrupowania koordynują swoją działania z przedstawicielami tureckiego wywiadu.[N24]

Obecnie jednak, bardzo szybko między ugrupowaniami osiadłymi w Idlbie wywiążą się konflikty. Niektóre oddziały przygotowują się bowiem do oderwania od Dżabhat Fath asz-Szam. Turcja postawiła swoim protegowanym nowe warunki. Jednym z nich jest trzymanie się z dala od Fath asz-Szam. Ponadto w Idlib grasują ugrupowania znajdujące się pod kontrolą Arabii Saudyjskiej i Kataru, które nie chcą mieć innego wpływu na sytuację. Wiele państw i różnych sił rywalizuje ze sobą w kwestii kontroli nad kawałkami syryjskiego terytoriumi. Uważam, że największe problemy zaczną się po oczyszczeniu Syrii z terrorystów Daeszu, kiedy armia syryjska (SAA) i jej sojusznicy zderzą się z kurdyjską ekspansją na północy Syrii” — powiedział syryjski analityk polityczny Kamal Jafa.[N24]

Syryjski generał Haitam Hassoum uważa natomiast, że „kwestia wyzwolenia Idlibu od terrorystów i utworzenie tam pełnowartościowej strefy deeskalacji jest odłożona do czasu zakończenia głównych działań bojowych na terytorium Syrii. Pragnę zauważyć, że wojna w Syrii nie jest bynajmniej wojną domową. To wojna, w której ścierają się interesy międzynarodowych graczy”.[N24]

„W Rakce rozpętała się skomplikowana walka, w którą zamieszanych jest wielu graczy. Po pierwsze to starcie pomiędzy tzw. „Syryjskimi Siłami Demokratycznymi” wspieranymi przez USA, a „Państwem Islamskim”, choć wcześniej siły te występowały razem, a walki między nimi nosiły charakter tandetnego teatrzyku reżyserowanego przez USA” — mówi Haitam Hassoum.[N24]

„Po drugie, jest tam konflikt wewnątrz owych „Syryjskich Sił Demokratycznych”, które przedstawiają sobą sojusz Arabów i Kurdów. Niektórzy arabscy dowódcy z obawą odnoszą się do ambicji Kurdów w regionie. Natomiast kurdyjskie formacje zbrojne, z reguły o dużej wartości bojowej, zaczęły uświadamiać sobą zagrożenie płynące ze zbliżenia Amerykanów i Turków. Mają uzasadnione obawy, że kiedy walki sie zakończą, ich sprawa i tak padnie ofiarą wielkich gier politycznych. Te wzajemne sprzeczności doprowadziły do odwlekania w czasie decydującego boju z Daeszem w Rakce, którą planowano oczyścić z terrorystów w jak najszybszym czasie. Zwiększa się też prawdopodobieństwo wystąpienia konfliktów zbrojnych między ugrupowaniami wewnątrz miasta” — dodaje Hassoum.[N24]

Syryjski generał Haitam Hassoum powiedział, że „ma miejsce niewypowiedziana rywalizacja między armią syryjską (SAA) i jej sojusznikami, wspieranymi przez rosyjskie lotnictwo z jednej strony, a „Syryjskimi Siłami Demokratycznymi” wspieranymi przez USA z drugiej strony. Obie strony chcą jako pierwsze znaleźć się w Rakce i Deir ez-Zor.
Wydaje mi się, że pierwszeństwo należy do syryjskiej armii i jej sojuszników. Dlaczego? Praktycznie udało im się opleść Deir ez-Zor od razu z trzech stron, a do tego niektóre oddziały już znajdują się wewnątrz miasta.[N24]

“Chcę zauważyć, że armia syryjska zablokowała też z trzech stron dostęp do prowincji Rakka, a także odcięła terrorystom drogę łączącą Rakkę z Deir ez-Zor. USA i wspierane przez nich ugrupowania znalazły się więc w nieciekawej sytuacji. Rozwiązanie sytuacji w Idlibie odkładane jest natomiast do czasu zakończenia działań bojowych w centralnych rejonach Syrii” — powiedział generał Hassoum.[N24]

A co na to Izrael? Państwo żydowskie od początku było sceptyczne wobec rosyjskich tzw. stref bezpieczeństwa w Syrii, które ostatecznie miałyby doprowadzić do zakończenia wojny. Izrael oświadczył, że jeśli w regionie nie nastąpią “wyraźne zmiany” to zrobi wszystko, aby zaszkodzić amerykańsko-rosyjskiemu porozumieniu, dotyczącemu zawieszenia broni w południowo-zachodniej części Syrii. Jeden z urzędników powiedział nawet, że jeśli Iran będzie poszerzał swoje wpływy w regionie to Izrael zbombarduje pałac prezydencki w Damaszku i zabije prezydenta.[ZNZ]

Na dzień dzisiejszy ani Rosja, ani Stany Zjednoczone nie robią nic, aby zadowolić izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu. Ten powiedział ostatnio, że Iran planuje pozostać w Syrii i podobno buduje fabryki rakiet, aby zrealizować swoje groźby, tj. zniszczyć Izrael. Netanjahu powiedział, że nie zaakceptuje tego i zarezerwował sobie “prawo do obrony” przed Iranem. [ZNZ]

Groźby wystosowane w kierunku Assada wynikają z kilku rzeczy. Przede wszystkim chodzi o sam fakt, że mimo wieloletniej wojny nie udało się obalić rządu w Damaszku. Zależało na tym Izraelowi, który angażował się w konflikt poprzez wsparcie udzielane dla islamistów oraz sporadyczne bombardowanie pozycji wojsk rządowych. Kolejna kwestia dotyczy powstających irańskich fabryk do produkcji rakiet – jedna z nich powstała w muhafazie Hama, około 15 kilometrów od rosyjskiej bazy wojskowej, przeznaczonej dla systemu rakietowego S-400. To sugeruje, że irańska ekspansja w Syrii otrzymała ciche przyzwolenie Rosji. Pytanie brzmi – co zrobi Izrael?[ZNZ]

Autorstwo: Bogusław Jeznach [N24], John Moll [ZNZ] Źródła: NEon24.pl [N24], ZmianyNaZiemi.pl [ZNZ] Kompilacja 2 wiadomości: WolneMedia.net


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. rumcajs 30.08.2017 11:10

    Ostatnie nagonki antyrosyjskie, i działania przeciwko Iranowi i Chinom, dały do myslenia władzom tych krajów, że tylko w jedności siła, i musza zjednoczyc sie przed agresja usa, i sojuszników. Zatem nic dziwnego, że Rosji nie przeszkadzaja działanie Iranu. ba nawet sa rosjanom “na reke”, bo bez wiekszych kosztów po swojej stronie moga zneutralizowac najwiekszego sojusznika usa w tamtym regionie, izrael. Nie dopuszcza zatem rosjanie do zabicia assada, ani poczynienia wiekszych szkód armii syryjskiej, ani tez instalacjom irańskim w Syrii.
    Zatem, moim zdaniem tym , który “rozdaje karty” w tym regionie jest Rosja, aspierana oficjalnie przez Iran, i po cichu przez Chiny. Silna Syria, jako sojusznik Rosji w tym regionie stanowi doskonałą przeciwwage agrsywnych poczynań usa, izraela, francji, i innych krajów tzw “zachodu”. Dzieki temu Liban takę skorzysta, bo wspierając działania obecnych władz Syrii, staje w jednym szeregu z Syria przeciwko Izraelowi, głownemu wrogowi tego małego państwka. Soujsz ten daje Libanowi wieksze bezpieczeństwo, niz “neutralnośc”…

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.