Liczba wyświetleń: 660
Okupacyjne władze izraelskie chcą zrobić porządek z dziesiątkami tysięcy palestyńskich Beduinów, którzy ciągle odbudowują swe „nielegalne” wsie w dolinie Jordanu i na pustyni Negew, mimo regularnego niszczenia ich przez wojsko. Izraelczycy przewidują budowę obozów na pustyni, w których skoncentrują 36 tys. palestyńskich nomadów, co ma ułatwić żydowską kolonizację ich terenów.
Jedna z beduińskich wsi – Al-Araqib – jest światową rekordzistką: izraelskie buldożery przejechały po niej ponad 160 razy, ale tyle samo razy Palestyńczycy klecili na tym miejscu nową wieś z blachy i namiotów. Nie pomaga nawet regularne niszczenie źródeł wody, podobnie jak w przypadku 35 innych „nielegalnych” beduińskich wiosek. Na dodatek Palestyńczycy nie chcą płacić za demolowanie ich domostw, mimo wyroku izraelskiego sądu (są winni okupantom już ponad pół miliona dolarów). Koncentracja ich pod okiem wojska i policji ma rozwiązać problem.
Beduini są przywiązani do miejsc, w których mieszkali „od zawsze”, nie rozumiejąc potrzeb żydowskiej kolonizacji i projektów infrastrukturalnych, które mają powstać na ich ubogich ziemiach. Próbują protestować na drodze administracyjnej, wspomagani przez kilku adwokatów. Przewodniczący Rady Nieuznanych Wsi Atijeh al-Asam odrzuca izraelski plan, ale raczej nie zostanie wysłuchany. List protestacyjny nazywa izraelski projekt „szalonym”: „Plan siłowego wygnania dziesiątek tysięcy ludzi z ich domów i terenów oraz umieszczenia ich w obozach zniszczy całe pokolenie dzieci, kobiet i młodzieży”.
Zdaniem mec. Suhy Bsharah, która reprezentuje „skazanych” Beduinów, władze izraelskie nie szukają żadnego sprawiedliwego rozwiązania, które „dałoby prawo do życia w szacunku, godności i bezpieczeństwie” arabskim mieszkańcom Negewu. Sprawa rozgrywa się w cieniu izraelskiej atmosfery powyborczej. Obaj główni kandydaci na premierów – Benjamin Netanjahu z Likudu i gen. Benny Gantz z Niebieskobiałych są gorącymi zwolennikami nielegalnej kolonizacji ziem palestyńskich.
Autorstwo: JSz
Źródło: Strajk.eu
Wychodzi Niemiec w piękny dzień, na Mount Everest, rozgląda się i mówi: schöne aussicht.
Wychodzi Brytol w piękny dzień, na Mount Everest, rozgląda się i mówi: beautiful view.
Wychodzi Francuz w piękny dzień, na Mount Everest, rozgląda się i mówi: belle vue.
Wychodzi Polak w piękny dzień, na Mount Everest, rozgląda się i mówi: ja pie..ę.
Wychodzi żyd w piękny dzień, na Mount Everest, rozgląda się i mówi: to wszystko będzie moje.
Ja już od dawna nie mam wątpliwości, że żydzi na swoim sztandarze gwiazdę Dawida powinni zastąpić swastyką.
@Krokodylowy. Swastyka, to piękny symbol naszej słowiańskiej kultury, kultury indyjskiej i Indian. A Hitler tylko go zbezcześcił. Gwiazda Dawida, czyli dwa trójkąty na krzyż, to też starodawny indyjski znak. Tym razem Żydzi go bezczeszczą.
Radek – wszystko się zgadza. Miałem na myśli właśnie tę wykręconą w drugą stronę swastykę hitlera, a nie tą, która jest nawet na stuparoletnich domach w Zakopanem, czyli tą która jest symbolem ochronnym. A co do powiązań Słowian i kultury indyjskiej to warto wiedzieć, że jako Słowianie jesteśmy genetycznie spokrewnieni (haplogrupa R1a1 ) m.in. z Hindusami ze społeczności najwyższych kast, czyli tych o najjaśniejszej skórze. Kwestią otwartą pozostaje, w którą stronę trwała migracja.
Krokodylowy, tak. czytałem o tym. Ja uważam, że przemieszczanie się ludzi było we wszystkie strony, tylko zależy kiedy. Za mało mamy danych np. z przed 20 tyś lat. Zresztą co to ma za znaczenie?