Izrael i Iran. Czy wszystko zmierza do wybuchu konfliktu zbrojnego?

Opublikowano: 26.02.2018 | Kategorie: Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 786

Czy słyszysz teraz, jak ciągle bębnią bębny wojenne? Z dnia na dzień, ich dźwięk staje się coraz bardziej wyraźny. Są głośniejsze niż kiedykolwiek wcześniej. Premier Benjamin Netanjahu oświadczył w ostatnim dniu obrad Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium, że w sprawie Iranu, Izrael może pójść w końcu o krok dalej w relacjach z Iranem i zdecydować się na wykonanie bezpośredniego uderzenia zbrojnego na jego instalacje. Netanjahu wydał się być szczególnie mocno zaniepokojony możliwością powstania mostu lądowego, który miałby w sposób bezpośredni (poprzez sieć sojuszniczych państw) połączyć Iran z Morzem Śródziemnym. Według premiera Izraela, realizacja takiego scenariusza stanowi dla jego państwa zagrożenie egzystencjalne. Dlatego Izrael nigdy nie zgodzi się na ugruntowanie irańskiej obecności w Syrii.

Sytuacja z 10 lutego, kiedy to według Izraela, irański dron naruszył przestrzeń powietrzną tego kraju, zakończyła się z gruntu poważnym starciem, w wyniku którego izraelski samolot został zestrzelony, a wiele irańskich celów w Syrii zostało rażonych rakietami. Było to pierwsze takie zdarzenie w ciągu całej tej wojny, kiedy to Izrael w tak bezpośredni sposób użył siły wymierzonej przeciwko Iranowi.

Jeśli terytorium Iranu, zostanie kiedyś w końcu zaatakowane, to z całą pewnością można założyć że dla Izraela w takim wypadku podstawowym celem będą instalacje związane z programem nuklearnym. Izrael ma spory arsenał w tym zakresie, którego nie zawaha się użyć. Samoloty F-35, F-15, F-16, drony, rakiety średniego zasięgu Jerycho. Są różne drogi z jakich mogliby przy tym skorzystać, ale wszystkie z nich wymagałyby skorzystania z przestrzeni powietrznych krajów ościennych: Jordanii, Arabii Saudyjskiej, Iraku, Syrii i Turcji. Żaden z tych krajów nigdy otwarcie nie zezwoli na to Izraelowi. Jednak z drugiej strony nastroje antyirańskie stają się coraz mocniejsze w sunnickich społecznościach na Bliskim Wschodzie, wiele z nich może wkrótce zapragnąć spojrzeć w inną stronę, tak więc udzielnie konspiracyjnej zgody na lądowanie izraelskich samolotów u siebie, jest jak najbardziej możliwe.

Irak nie skupia się obecnie na obronie swojej przestrzeni powietrznej, ponieważ z oczywistych względów ma na swojej głowie teraz znacznie bardziej poważne problemy, na których Izrael jak najbardziej może skorzystać. Tak więc mimo wszystko trasa przez Irak, w tym przypadku wygląda na najlepszą.

Odległość jaką będą musieli w ten sposób pokonać, wynosiłaby według tego myślenia od 1500 km do 1800 km. Samolot będzie musiał wykonać także lot powrotny, także konieczny będzie odpowiedni sprzęt, który umożliwi tankowanie w locie. Uważa się obecnie, że Izrael posiada od 8 do 10 dużych samolotów-cystern (takich jak Boeing 707). To nie wystarczy do przeprowadzenia takich akcji. Zwłaszcza że izraelska armia nie jest zbytnio sprawna w tankowaniu samolotów w powietrzu. Jeśli dodatkowo założymy, że samoloty będą musiały poruszać się niezauważone, F-35 będą musiały zrezygnować z dodatkowego uzbrojenia zamontowanego na zewnątrz. Wtedy ich wartość bojowa będzie raczej rozczarowująca.

Co dalej? Radary Iranu będą musiały zostać zdezaktywowane, a ich obrona przeciwlotnicza (zwłaszcza rosyjski system S-300) trzeba będzie po prostu znokautować. To nie będzie wcale takie łatwe.

Izrael posiada w swoim arsenale kilkadziesiąt bomb burzących. Jerycho III to izraelski, trójstopniowy pocisk z paliwem stałym o ładowności ponad tony, zdolny do przenoszenia w sobie wielu niezależnych głowic. Wszystkie cele wyznaczone w Iranie mieszczą się w zasięgu do 6500 km. Te ataki rakietowe są w stanie zniszczyć każdy bunkier, miejsce dowodzenia i kontroli, a także (i może przede wszystkim; wszystkie obiekty powiązane z irańskimi instalacjami nuklearnymi).

Izraelskie drony; Heron 2 i Eitan mogą się unosić w powietrzu przez ponad 20 godzin, zapewniając stały dopływ rozpoznania i informacji wywiadowczych i blokując irańskie radary oraz systemy technologiczne. W sytuacji bezpośredniego konfliktu zbrojnego Izrael z całą pewnością także użyłby swoich zdolności w zakresie prowadzenia cyberwojny, do ataków wymierzonych w irańskie instalacje wojskowe i cywilne (np. infrastruktura energetyczna).

Jaka byłaby odpowiedź na to wszystko? Izrael zostałby z pewnością zaatakowany przez irańskich sojuszników; Hamas i Hezbollah. Hezbollah posiada ponad 150 tysięcy rakiet zdolnych dotrzeć w każde miejsce na mapie Izraela. Oczywiście wiemy, że państwo to posiada kompleksowy system antybalistyczny, zdolny do neutralizacji sporej części takich pocisków, jednak nie ulega wątpliwości że straty materialne i finansowe będą w tym przypadku znaczne.

Izraelskie wojsko będzie musiało w ramach odpowiedzi wkroczyć do Libanu, co spowoduje otwarcie nowego frontu dla szyickiej Osi Oporu, co postawi jej siły w niekorzystnej sytuacji. Syria prawdopodobnie w takiej sytuacji siłą rzeczy zaangażuje się w bezpośrednie akcje bojowe przeciwko Izraelowi, który będzie musiał zrobić wszystko co w jego mocy by utrzymać zagrożenie z dala od swoich granic.

Iran będzie mógł spróbować zablokować Cieśninę Ormuz (strategiczna dla transportu ropy). Ale nawet i bez tego, ceny ropy naftowej na globalnych rynkach i tak wzrosną. Iran i jego sojusznicy będą mogli atakować amerykańskie siły zbrojne na Bliskim Wschodzie (szczególnie w Syrii i Iraku), jeśli taki scenariusz by się sprawdził, Irak siłą rzeczy stanie się po raz kolejnym polem bitwy pomiędzy Iranem i USA, co będzie musiało spowodować bezpośrednie włączenie się Amerykanów do konfliktu.

Konflikt pomiędzy Izraelem, a Iranem i jego sojuszniczymi milicjami, zgasiłby światło perspektywy pokojowej zapoczątkowanej w wyniku wspólnych działań dyplomatycznych Rosji, Turcji i Iranu. Gdy zacznie się strzelanie, cała ta wykonana przez nich praca spadnie na same dno. Czy możliwe jest jeszcze w ogóle powstrzymanie tego scenariusza?

Autorstwo: Peter Korzun
Źródło oryginalne: Strategic-Culture.org
Tłumaczenie i źródło polskie: 3Droga.pl


TAGI: , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. kozik 26.02.2018 20:14

    Może przyparty do muru Izrael zdetonuje jedną z ok.400 głowic jądrowych, których oczywiście nie ma.
    Do gry wplącze się gojów z Polski: polskie wojsko będzie walczyć na froncie perskim, a w tym czasie rejsowe samoloty PLL LOT i wojskowe transportowce będą ewakuować ludność Izraela do Polski w operacji “MOST-2”. Zręby suwerenności wyspowej już są we Wrocławiu, Warszawie, więc tubylców nie trzeba będzie specjalnie przekonywać. Polska nie ma problemów hydrologicznych-jak Izrael, a tubylcy-szkoleni przez pedagogów wstydu-dorobią się kolejnych drzewek dla Naiwnych Wśród Narodów Świata.
    Amerykańskie ustawy S.447/1226 dadzą podstawy prawne dla uprzywilejowania przybyszów w nowej Rzeczpospolitej Przyjaciół:)

  2. kozik 26.02.2018 20:33

    P.S. Do wizji brakuje jeszcze tylko delegalizacji święta 11 listopada, ponieważ w marszach w tym dniu uczestniczyło zawsze kilkaset tysięcy faszystów. Święto Nowej Rzeczpospolitej Przyjaciół ustanowi się na 14 maja-o 16:00 dzieci w całym kraju będą wypuszczać białe gołębie pokoju, a tubylcy będą lepić orły z czegoś brązowego-zgodnie z tradycją wprowadzoną przez jednego z najwybitniejszych prezydentów Polski.

  3. luzak1977 27.02.2018 09:01

    Rothschildom do szczęścia brakuje właśnie Iranu. O i jeszcze Korei Północnej, ale za nią też się już wzięli.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.