Interwencja w Syrii jest dla USA niebezpieczna

Opublikowano: 28.06.2012 | Kategorie: Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 840

Przez wiele miesięcy społeczność międzynarodowa dyskutuje plany, pogłoski i propagandowe slogany w kwestii wojny z Syrią, oraz obalenia prezydenta Asada. W zeszłym tygodniu podano informację o tym, że Pentagon już przygotował plany napadu na Syrię. Moim zdaniem wszystkie dowody, które miałyby uzasadnić atak na Syrię – są fałszywe. Te rzekome dowody są takim samym pretekstem, jak te, wykorzystane podczas inwazji na Irak w 2003 roku lub w czasie ataku na Libię w 2011 roku. Wydawanie środków finansowych na wojny powinno zostać wstrzymane, by po raz kolejny nie zostały przeznaczone na okupację i zmianę reżimu, tym razem w Syrii. Głupie eskalowanie przemocy na Bliskim Wschodzie nie leży w interesie bezpieczeństwa narodowego USA. Nie należy mieć żadnych wątpliwości co do tego, że w interesie bezpieczeństwa narodowego USA byłoby trzymanie się z dala od walki wewnętrznej, która obecnie plądruje Syrię.

Już w chwili obecnej zbyt natarczywie udzielamy poparcia tym siłom w Syrii, które starają się obalić obecny rząd. Walki, nazywane przez wielu obserwatorów wojną domową, najszybciej wygasną wówczas kiedy skończy się ich podsycanie z zewnątrz. Napad na Syrię, jej okupacja, instalacja nowego reżimu – to kwestie budzące wątpliwości natury konstytucyjnej. Najważniejszym pytaniem jednak jest – kto dał prezydentowi do tego upoważnienie?

Pod okresie II wojny światowej, przestano zwracać uwagę na instytucje, które udzielają zgody na wojnę. Prawo do wojny to zostało przejęte przez takie instytucje jak ONZ, czy NATO, zostało też w rękach prezydentów. Jednocześnie opinia Kongresu Stanów Zjednoczonych nie jest brana pod uwagę. Niestety ludzie nie sprzeciwiają się takiemu stanowi rzeczy. Nasi ostatni prezydenci twierdzili, że pozwolenie na rozpoczęcie wojny nie leży w jurysdykcji Kongresu USA. Najbardziej uderzającym przykładem była wojna koreańska, która rozpoczęła się w 1950 roku. USA walczyły po stronie Korei Południowej za zgodą ONZ, ale bez zgody Kongresu USA.

Ponownie mamy zamiar uczestniczyć w działaniach wojennych, tym razem przeciwko Syrii, co może pociągnąć za sobą rozpoczęcie nieodpowiedzialnej „zimnej wojny” z Rosją. Obecnie gramy z Rosją w dziecięcą grę „w noże”, która jednak stanowi dla naszego bezpieczeństwa dużo większe zagrożenie niż Syria. Jakie byłyby nasze działania odnośnie Rosji w Meksyku, gdyby zażądała ona humanitarnej interwencji celem powstrzymania przemocy na granicy amerykańsko-meksykańskiej? Uznalibyśmy, że to miejsce stanowi strefę naszych interesów. Zatem amerykański udział w konflikcie zbrojnym w Syrii, gdzie Rosjanie mają zgodnie z prawem swoją bazę morską jest równoznaczne z rozmieszczeniem wojsk rosyjskich na naszym własnym podwórku w Meksyku. Jesteśmy hipokrytami, kiedy potępiamy Rosję za ochronę jej interesów w sąsiednich państwach, kiedy sami robimy to tysiące mil od naszych brzegów. Nie ma dla nas żadnych korzyści z popierania, którejkolwiek ze stron wojny domowej w Syrii. Nie mamy także korzyści z popierania zmiany reżimu w Syrii. Fałszywe oskarżanie Rosji o dostarczanie helikopterów wojskowych reżimowi Assada jest niepotrzebną prowokacją. Fałszywe oskarżanie rządu Assada o masowe mordowanie frakcji uzbrojonych rebeliantów nie jest niczym innym, jak tylko wojną propagandową. Obecnie większość ekspertów potwierdza, że zaplanowana wojna z Syrią, to tylko kolejny krok do wojny z Iranem.

Neokonserwatyści otwarcie to przyznają. Neokonserwatyści, którzy sprawują kontrolę nad polityką zagraniczną USA w ostatnich dekadach, chcą zainstalowania kontroli nad irańską ropą naftową. Byli w stanie przejąć kontrolę nad ropą Arabii Saudyjskiej, usiłowali ustanowić kontrolę nad ropą iracką. Bez znaczących zmian w naszej polityce zagranicznej wojna jest nieunikniona, i wkrótce się rozpocznie. Rozbieżności między dwiema głównymi partiami politycznymi są nieznaczne. Obie partie zgadzają się z ideą ograniczenia wydatków na zbrojenia, ale żadna z nich nie chce zrezygnować z naszej agresywnej i ciągle rosnącej obecności na Bliskim Wschodzie i Azji Południowej. W tym coraz bardziej napiętym momencie może bardzo łatwo sytuacja może wymknąć się spod kontroli i przekształcić się w konflikt dużo poważniejszy, niż rutynowa okupacja i zmiana reżimu w kolejnym kraju. Nadszedł czas, by Stany Zjednoczone zaczęły używać dyplomacji, dążącej do pokoju, by tworzyć przyjazne stosunki handlowe. Powinniśmy odrzucić nasze militarne działania, które mają na celu ochronę amerykańskiego imperium i zapewnienia mu pierwszego miejsca na świecie. Nie możemy sobie pozwolić, by nasz kraj popadł w ruinę. Najgorszym jest to, że podążamy strategią Osamy bin Ladena, który chciał, by Ameryka ugrzęzła na stałe na Bliskim Wschodzie i przez to stała się bankrutem. Nastał czas, by nasi żołnierze powrócili do domów, by zacząć prowadzić politykę całkowitej nieingerencji, która jest jedyna drogą do pokoju i dobrobytu. W tym tygodniu [chciałbym, aby Kongres] wprowadził ustawę zabraniającą rządowi, bez wypowiedzenia wojny przez Kongres Stanów Zjednoczonych, wspierania bezpośredniego lub pośredniego wszelkich militarnych lub paramilitarnych operacji w Syrii. Mam nadzieję, że moim koledzy poprą mnie w moich wysiłkach.

Autor: Ron Paul
Tłumaczenie z języka rosyjskiego: ECAG
Źródło oryginalne: YouTube
Źródło polskie: Geopolityka.org

O AUTORZE

Ron Paul – kandydat na prezydenta USA, znany izolacjonista, członek amerykańskiej Izby Reprezentantów, podczas swojego przemówienia w Kongresie z 19 czerwca 2012 poruszył kwestię zaangażowania się Stanów Zjednoczonych w konflikt syryjski.


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

11 komentarzy

  1. eLJot 28.06.2012 13:33

    Nafciarze raczej to nie byli.

  2. davidoski 28.06.2012 14:42

    Szkoda, że to tylko retoryka. Ron Paul miał ważniejsze sprawy na głowie, kiedy była głosowana ustawa otwierająca drogę do impeachmentu Obamy w razie napadu na Syrię, którą przedłożył Kongresowi kongresmen Jones. Natomiast syn Rona Paula, Rand Paul udzielił niedawno oficjalnego poparcia w wyborach prezydenckich Mittowi Romneyowi, znanemu podżegaczowi wojennemu i człowiekowi oligarchicznego establishmentu.

  3. Rozbi 28.06.2012 17:08

    Syn to nie ojciec. – to dwie różne osoby.

  4. Rozbi 28.06.2012 17:13

    I ciekawi mnie jedno – skoro są niby patenty i technologie które pozwalają całkowicie zmienić rope na inne źródło energii to dlaczego imperia jak U.S.A Rosja i wielkie koncerny naftowe ryzykują tak dużo prowadzać do kolejnej wojny światowej tylko w imię ropy naftowej?

    Coś mi tu nie gra – na pewno tańszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie tego patentu na czystą energię w życie niż poświęcanie miliardów dolarów i ryzykowanie upadku gospodarki Amerykańskiej w imie ropy naftowej …
    No chyba że do wojny prowadzą np Rosyjscy agenci zajmujący wysokie stanowiska w U.S.A. którzy właśnie chcą żeby Ameryka wielkimi kosztami zajęła Iran Irak i Cały bliski wschód – płacąc za to wielkie koszta i kryzysem wewnętrznym – a gdy już Ameryka będzie na krawędzi bankructwa – Rosja wprowadzi alternatywne źródło energii pozostawiając bankrutujące U.S.A. z kontrolą nad bezwartościowymi złożami ropy…

    W każdym razie coś tu nie gra.

  5. cetes 28.06.2012 17:18

    Ale numer! Ten Ron Paul chyba się z choinki urwał! Czyżby nie wiedział, że USA to kolonia Izraela?

  6. Obi-Bok 28.06.2012 17:20

    @Rozbi
    Być może wcale nie chodzi o pieniądze, tylko o zachowanie władzy? Odejście od ropy i przejście na autonomiczne źródło energii (nie wymagające dostarczania żadnego surowca) miałoby dla naszego świata OGROMNE konsekwencje. Zmieniłoby to sposób funkcjonowania całych społeczeństw – w jakimś stopniu uniezależniłoby to ludzi od przemysłu, który jest fundamentem obecnego systemu. Obecni decydenci straciliby co najmniej cześć swoich wpływów / władzy.

  7. onelove 28.06.2012 19:41

    Myslisz ? Gdyby doszedl do wladzy urochomil by wszystkie sily cala wladze zeby pozamykac ludzi odpowiedzialnych za ten bajzel na swiecie i by sie skonczylo proste jak budowa cepa. Uruchomic na nowo, wojsko, policje powsadzac tam swoich prawych zaufanych ludzi i jechac z korupcja. Tylko wlasnie takie myslenie rozprasza, odciaga, powstrzymuje przed takim dzialaniem.

  8. kapsaicyna1202 28.06.2012 23:02

    Bo za rope się płaci w dolarachi amerykańce mogą wytrzymać irobić długi bo wszytkie prawie panstwa go potrzebuja to wymieniaja na zlot i inne papierki. A woja potrzebna im zeby nikt nie wpadł na pomysł aby zmieniać walute tak jak chcial tego irak libia teraz syria i iran.

  9. rolny 29.06.2012 08:52

    @onelove
    Myślisz, że to takie proste? Nie wydaje mi się. Za dużo powiązań tam na górze. Spróbujesz a pożałujesz nie pamiętasz jak skończył J.F.Kennedy. A odnośnie R.Paul jakoś ten koleś mi się nie podoba. Wydaję mi się że ma za dużo swobody i tak na prawdę do końca nie wiadomo w co gra.
    http://www.sott.net/articles/show/244279-Surprise-Ron-Paul-Supports-Recognising-Occupied-Jerusalem-as-Israel-s-Capital
    http://www.sott.net/articles/show/244119-The-Hero-Worshipping-American-Voter-Ron-Paul-the-9-11-LitmusTest

  10. Prymityw 30.06.2012 07:18

    (Komentarz usunięty – regulamin 5 – szerzenie nienawiści na tle narodowościowej.)

  11. XXIRapax 01.07.2012 12:29

    onelove 28.06.2012 19:41

    Jak napisał rolny-“Myślisz, że to takie proste?”
    Wejść do jaskini pełnej lwów to nie problem, tylko co dalej?

    Masz rację pisząc, że takie myślenie powstrzymuje przed działaniem.
    Po części to paranoja, bo obawiamy się zmian i nie wierzymy, że jeden człowiek może wszystko zmienić.
    Z drugiej strony jednak każde działanie powinno być poprzedzone rozmyślaniami na jego temat.
    Gdybym był amerykaninem to bym na niego głosował, to fakt.
    Mądrze mówi chłop i ma pomysły na rozwiązywanie problemów.
    Żeby jednak przypadkiem nie wylądował, ze wszystkimi swoimi zwolennikami w obozach FEMA, o których sam tak często mówi.
    Ech… ten sceptycyzm nigdy nie daje za wygraną….

    Sam kieruję się też intuicją, a ona podpowiada mi, że coś w tym wszystkim nie gra i tyle. Jeśli moje intuicyjne odczucia przełożą się na coś, co będę potrafił wyrazić słowami, wtedy odezwę się ponownie:D
    Póki co wszystko to wydaje się zbyt piękne, żeby było prawdziwe.

    Jeszcze jedno.
    Nie wiem jak tam teraz stoi opozycja w USA, ale ich oczy i cała energia skupia się na Paulu właśnie chyba.
    Co jeśli on wyborów nie wygra?
    I tu właśnie przychodzi mi na myśl Grecja.
    Wszyscy “huuurrraaa!!!” po czym spokojnie rozchodzimy się do swych domostw, a ci na górze dalej robią co do nich należy.
    O świecie finansów i całej reszcie bagienka nie ma sensu pisać, bo by mi to kilka godzin zajęło.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.