Internet jako analog narkotyków

Opublikowano: 24.11.2013 | Kategorie: Publicystyka, Społeczeństwo, Telekomunikacja i komputery, Zdrowie

Liczba wyświetleń: 1041

Wielu ludziom wydaje się, że nie są uzależnieni od internetu. Jednak według danych statystycznych, ci ludzie zapewne są w błędzie. Jeśli macie możliwość podłączenia się do internetu, to wcześniej lub później wpadniecie w sieć. Jak i dwa miliardy innych osób.

W świecie, w którym tak ceni się niezależność, a wolność stała się praktycznie kultem, mało kto zechce się przyznać, że jest marionetką, której życzeniami i potrzebami z łatwością manipulują marketolodzy. Ale fakt pozostaje faktem: jeśli podaruje się człowiekowi iluzję wolności, to można z nim zrobić wszystko, co się tylko chce. A najważniejsze, że człowiek sam nigdy nie będzie winny, bowiem o wszystko co się wydarzy, można obwinić tylko tego, kto „podjął” tę decyzję.

„Głos Rosji” wraz z psycholożką Iriną Łukianową spróbował zrozumieć, w jaki sposób można uniknąć wirtualnych pułapek, rozstawionych na nas w sieci. A jeśli już się w nie wpadnie, to jak nie pozostawić w nich wszystkich swoich pieniędzy: “Należy odróżniać dwa rodzaje internetu. Pierwszy, to internet do pracy. Tutaj raczej nie pojawiają się problemy. Internet wykorzystujemy precyzyjnie i zgodnie z potrzebami wynikającymi z postawionego zadania. Z kolei w internecie dla potrzeb osobistych i rozrywki problemy wynikają często. Moi pacjenci nierzadko zwracają się do mnie ze skargami, że tracą czas i pieniądze na internetową rozrywkę. Szczególnie dotyczy to aplikacji dla smartfonów i tabletów.”

Nic dziwnego, bowiem początkowo wiele wysokiej jakości aplikacji można ściągnąć zupełnie bezpłatnie. Czy to nie bajka? Korzystasz z tego, co najlepsze, nie płacąc ani grosza. Komunizm w czystej postaci. Ale nie wszystko jest takie proste…

Irina Łukianowa uprzedza: “Gracie, jest wam wesoło, dobrze. Czas płynie niezauważalnie. Na tyle daliście się wciągnąć w grę, że już nie możecie się zatrzymać. Chce wam się więcej, ale im bardziej pogrążacie się w bezpłatny wirtualny świat, tym więcej chcecie z niego wyciągnąć. To de facto analog narkotyków.”

Jednak zamiast działki kokainy lub heroiny proponuje się wam grę. Z początku bezpłatnie, abyście dali się wciągnąć. Ale kiedy już jesteście „w grze”, można ściągać z was pierwsze zyski. Z początku niewiele, jeden-dwa euro. Potem więcej. Sami nie zauważycie, jak zaczniecie zostawiać w internecie połowę swojej pensji na wirtualną broń, aby zwyciężyć w kolejnej online-potyczce, na doskonalszych bohaterów, na lepsze silniki i samochody. Hazard nie pozwoli wam się zatrzymać. A to znaczy, że pora udać się po pomoc do specjalisty.

Irina Łukianowa twierdzi: “Bez wątpienia, najlepsza rada to nie zaczynać. Ale kto z nas się do niej zastosuje? Dlatego, jeśli już daliście się złapać na haczyk i zaczęliście grać, to nie warto kupować żadnych dodatkowych usług i bonusów: to jeszcze mocniej przywiąże was do wirtualnego świata. Ograniczcie także czas przebywania w grze do maksimum godziny. Jeśli trudno to zrobić samemu, poproście o pomoc bliskich. Jednak najlepiej byłoby znaleźć jakieś nowe hobby, wymagające poświęcenia i przygotowania. Na przykład, tańce, sztuki walki albo jogging. W nich także może być obecny element konkurencji, co bez wątpienia pomoże przejść z cyberprzestrzeni do rzeczywistości.”

Ludzie uchodzą w wirtualny świat z różnych powodów. Ktoś chce zabić czas, ktoś inny czuje pustkę i samotność, ktoś chce się dowartościować, dlatego, że nie umie tego zrobić w normalnym życiu. Jednak cokolwiek było punktem wyjścia, należy doskonale pamiętać, że odchodząc od rzeczywistości i chowając się w labiryntach cyberprzestrzeni przed wszystkimi problemami, w rzeczywistości skrywamy się przed sobą samym. A czy to nie jest najdziwniejsze?

Autor: Alona Rakitina
Źródło: Głos Rosji


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

6 komentarzy

  1. kramar 24.11.2013 09:13

    “Na przykład, tańce, sztuki walki albo jogging.” To niestety też iluzja, że jest to za darmo. Taniec – zaraz trzeba mieć najmodniejsze kiecki itp. Sztuki walki – jakieś ciuchy i sprzęt. Bieganie – zaraz zaczną wciskać super buty i ubrania w których na pewno się nie spocisz itp itd. A ty płać i płacz.

  2. agama 24.11.2013 10:22

    komputer komputrem, ale ziemniaki same się nie zasadzo i nie wykopio. Pokoleni rolnicze wymrze i kto będzie młodym jeść dawoł?

  3. jakiskretyn 24.11.2013 10:48

    @kramar
    Do tańca wcale nie trzeba mieć najmodniejszych kiecek, do większości sztuk walki wystarczy kimono, a biegać można w tenisówkach z bazaru. Jeśli ktoś wmawia, że do wszystkich hobby potrzeba drogiego sprzętu, to ma w tym interes.

  4. kramar 24.11.2013 18:22

    Jasna sprawa. Tak samo przebywając w sieci, nie trzeba wywalać kasy na jakieś gry. Chodzi po prostu o, powiedzmy presję społeczną. Ona (on) wygląda tak ładnie, a ja jak ostatnie dziadostwo, i już zaczyna się wydawanie kasy. Na pewno nie wszyscy tacy są, ale jednak. Na tym to wszystko się opiera np. być lepszym w grze internetowej albo wyglądać profesjonalnie po prostu biegając itd. A reklamy tłoczone nam codziennie do głów też swoje robią.

  5. Raptor 25.11.2013 01:48

    Tak, dzięki pracy jestem uzależniony od internetu, a ponieważ pracę wybrałem z powodu uzależnienia od internetu, to błędne koło się zamyka… póki śmierć nas nie rozłączy 🙂

  6. Murphy 25.11.2013 15:24

    Mnie najbardziej rozbrajają tacy psychologowie co to niby wszystkie rozumy pozjadali i wg nich każdy powinien być taki sam wg ich wyuczonej miarki.

    Jeśli ktoś nie zaniedbuje swoich obowiązków i nie naraża się na problemy przez wydawanie większej sumy niż powinien, to już jest indywidualna sprawa kto jak swój czas wolny będzie spędzać. I pisanie tutaj, że taniec czy sztuki walki lepsze jest tu nie za bardzo na miejscu, bo i z takimi rozrywkami można się uzależnić i zrobić więcej szkody niż pożytku. Sam znam osoby co są uzależnione od biegania i źle się czują jak sobie nie pobiegają, bo im się wtedy endorfiny nie wytwarzają.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.